@tyle_slow wiadomo, że to nie tak, że ktoś pstryknie palcami i z dnia na dzień wszystkie media obiegnie informacja "[SZOK!] FB zamknięty!". To będzie długi, powolny proces, ale FB to socialmedia i aplikują się do niego te same reguły jak do każdego innego sociala. Myspace też było uważane przez długi czas za "sociala ostatecznego", takiego co nigdy nie upadnie. No i proszę- przyszedł FB, zrobił porządek. Wiadomo, że trzepią dużą kasę na reklamach, praktycznie od samego początku bardzo inwazyjnie wchodzili na masę stron wciskając swój moduł do komentarzy i wiadomo, że Fejsbuk to nie tylko Fejsbuk, ale nad tym jest jeszcze Meta, która ma inne biznesy- Instagram czyli w sumie inną społecznościówkę, Messengera i WhatsAppa, Oculus, czy... Giphy. Jest z czego się utrzymywać i z czego przelewać w puste jak dojdzie co do czego. Ale fejs jako społecznościówka z punktu widzenia używania przez ludzi już od dłuższego czasu wykazuje oznaki stagnacji, żeby nie powiedzieć powolnego umierania. Tam się nic nie dzieje, a co gorsza- portal od dawna przestał już nawet udawać, że twój wall jest twój. Tam już oda dawna nie ma tylko tego co ty chcesz. Wchodzisz na fejsa, wall zajebany jakimś losowym śmieciem. Możesz to ukrywać, możesz to zgłaszać, to nic nie da, bo na miejsce ukrytego wpadają nowe śmieci pomieszane z reklamami. Chcesz mieć tylko widok postów swoich znajomych? Spoko, tym gorzej dla ciebie, bo algorytm ukryje te najnowsze od znajomych, będziesz przekonany, że oni nic nie piszą, a w tym czasie wciśnie ci nowe śmieci, które cię nie interesują. Wchodzisz w posta, chcesz sprawdzić komentarze i domyślne filtrowanie zawsze jest ustawione na "najtrafniejsze" co z trafnością ma tyle wspólnego co piłka nożna z piłką lekarską. I ni cholery tego nie idzie zmienić. A między tym wesoło sobie hulają wszelkiej maści boty od generowania zmyślonych rzeczy propaganda, albo scamerzy, z którymi portal nic nie robi, bo albo są wprost opłacane, albo ruch z klików jest im na rękę. Ten portal już od dawna nie jest "portalem użytkowników" i powoli zaczynam obserwować to samo, co się działo przed śmiercią Naszej Klasy.