@splash545 koks to raz do roku na nowy rok żeby się dłużej bawić ale kontakty się pourywały, w sumie to i dobrze.
Swoją drogą to z Holandii mam dobrą anegdotkę:
Wracałem z miasta ukarany jak meserszmidt do hotelu pracowniczego - trochę taki akademik tylko wszyscy pieniądze mają, bo kuchnie wspólne, nawet kible, dobrze że prysznice były po jednym na pokój dwuosobowy. Gdzie współlokator to był daleki znajomy z czasów szkolnych i się dobrze dogadywaliśmy... No i na korytarzu kogoś widzę z myślałem że on, to ja siema! Wyszło, że nie ten numer, spina lekka się zrobiła i koleś mi zaczął grozić obiciem mordy a że ja upalony to w śmiech taki głośny wybuchłem, że aż parę łbów zaczęło z pokoi nos wyściubiać i mu na to, zgodnie z prawdą zresztą - a ja z Pruszkowa jestem.
Słowo do słowa i za darmo mnie koksem częstowali i to dobrym, tam parę anegdotek z miasta im rzucałem to mi jeszcze na drogę towaru dali xD
Później w sumie ich za bardzo nie widziałem, jak tacy ogarnięci byli to pewnie ich psiarnia zwinęła.