Moi starzy mają dzisiaj rocznicę katastrofy zwanej ślubem, 5 miesięcy po tym wydarzeniu urodziłem się Ja. Kiedyś w okresie nastoletniego buntu zryło mi to banie (razem z innymi informacjami ale to zostawię dla siebie), wmowilem sobie, że cała ta ch⁎⁎⁎ia w której dorastałem to moja wina (tak wiem ja się na świat nie pchałem ale umysł podczas nastoletniego buntu jest lekko mówiąc głupi), dodając do tego info, że babcia (z którą mieszkałem większość życia) usilnie namawiała moją mamę na usunięcie ciąży i stary który wyżywał na mnie swoje frustracje za każdym razem jak do nas przychodził... Spowodowało, że mi odjebało, wymyśliłem sobie, że nim bardziej coś naodwalam, nim bardziej wszystkich zawiodę i się upodle tym pokaże światu, że miał rację...
Na szczęście, była dziewczyna mi pomogła wyjść na prostą, pomogła mi pójść do czubkologa, przepracowałem tam temat i się "naprawiłem". Mimo wszystko 11.11 zawsze mi się z tym kojarzy, wracają wspomnienia itp. dlatego, średnio lubię ten dzień.
#oswiadczenie #psychologia #zalesie

