Męczy mnie ostatnio myśl na temat tego jak to kiedyś był internet, a teraz to już nie jest internet. Nie z poziomu umarłych forów tematycznych czy wyszukiwarki zajebanej artykułami pod SEO (choć to też) ale przez korporacyjny rozwój internetu zwłaszcza w naszym kraju. Dekadę temu byliśmy szarą strefą internetu na którą nikomu się nie chciało i nawet nie opłacało patrzeć, więc znalezienie filmu/serialu było bezproblemowe. Teraz prawa są wykupione przez korporacje matki czy ciotki i te filmy są zdejmowane.
Dekadę temu internet jeszcze w zasadzie w wieku przedszkolnym, pozwalał na bufforowanie odcinka w całości, a nawet kilku, więc odpalałem jeden odcinek, szedłem jeść, wracałem, bufforowałem drugi, w trakcie robilem przerwę i bufforowałem trzeci. I wszystkie 3 oglądałem płynnie. A teraz? Internet ruszył do przodu, prędkości wręcz wyjebały do przodu, ale już do przodu sobie nie załadujesz i jak strona jest kiepska, albo dostawca neta jest kiepski, to i tak zatnie.
Oczywiście na upartego wszystko da się znaleźć (zwłaszcza po angielsku) ale wymaga to teraz więcej pracy albo płacenia za treści. Bo ruszyliśmy do przodu ku światłu jako kraj i wyszliśmy z szarego cienia nieopłacalności.
#internet #przemyslenia #gownowpis
