Kilka spostrzeżeń z mojej ostatniej wizyty w Chinach:
-
W knajpach, kawiarniach itp. już zazwyczaj nie ma menu ani jakiejkolwiek interakcji międzyludzkiej przy zamawianiu. Zamawianie przez QR jako jedyna możliwość jest już na porządku dziennym. Raj dla introwertyków.
-
Całe życie stało się bezgotówkowe, kilkaset juanów które ze sobą przywiozłem z poprzedniej podróży musiałem wpłacić w banku bo sprzedawcy albo ich nie chcieli przyjąć albo pytali czy nie mogę normalnie (bezgotówkowo) zapłacić. A jako że funkcjonują tylko 2 metody płatności (Alipay i WeChat) to służby mające dostęp do tych 2 mogą odtworzyć całe życie obywatela, gdzie jadł, dokąd pojechał, co zamówił na obiad, online itp itd.
-
Zamawianie jedzenia z internetowego supermarketu jest znacznie tańsze niż w jakimkolwiek sklepie, wybór znacznie lepszy, dostawa darmowa i zazwyczaj dostawa była w domu pół godziny od zamówienia (nawet 1 stycznia o 21:00).
-
Po mieście sporo jeździ autonomicznych samochodów rozwożących żarcie (jak na zdjęciu), taksówkarz z którym gadałem stwierdził że dosyć często powodują wypadki.
-
Przez kilka dni pobytu w Pekinie zostałem wylegitymowany więcej razy niż przez całe swoje życie, pomiędzy stacjami metra poustawiane są bramki do skanowania ID i twarzy, Chiny to chyba jedyne państwo w którym byłem gdzie po mieście rzeczywiście trzeba chodzić z paszportem.
-
Za każdym razem jak wchodzę na TianAnMen to jest tam jeszcze więcej kontroli bezpieczeństwa niż przy poprzednich wizytach, pomimo tego że od wielu lat nic tam się nie wydarzyło. Obecnie trzeba się zarejestrować przez specjalną appkę minimum dzień wcześniej, przy wejściu macanko jak na lotnisku, skanowanie bagażu, a na samym placu co kilkanaście metrów latarnia obwieszona kilkunastoma kamerami, co kilka metrów policjant albo tajniak, na placu było kilkuset policjantów i tyle samo odwiedzających.
-
Dzięki elektrykom w mieście zrobiło się znacznie ciszej.
-
Mam wrażenie że coraz mniej młodych ludzi mówi po angielsku, kiedyś Chińczycy widząc białego zmuszali się żeby powiedzieć te kilka słów po angielsku, teraz mają to gdzieś i zaczynają rozmowę po chińsku.
-
Większość białych ludzi (jeśli nie wszyscy) napotkanych na ulicy to ruscy, w mieście w atrakcyjnych lokalizacjach sklepy z rosyjskimi produktami, na lotach krajowych napotkani obcokrajowcy to też głównie rosjanie, widać że współpraca w miarę kwitnie.
#chiny #tosachiny #podroze #podrozujzhejto


