Chłop zmienił pracę – lepiej płatną, przebranżowił się na DevOpsa, bo klepanie API zaczęło go denerwować.
W poprzedniej firmie standardy kodu i procesów były całkiem wysokie. No dobra, code review często było robione po łebkach, ale z tego, co słyszał od różnych osób, to raczej norma niż wyjątek. Poza tym wszystko działało całkiem sensownie.
Nowa firma...
Okazuje się, że nie używają Gita ani żadnego systemu kontroli wersji. Wszystko zapisują w Excelu i trzymają w SharePoint. Żadnych pipeline'ów do deploymentu – wszystko kopiowane ręcznie z tych exceli.
Ogólnie jakieś 90% zespołu to juniorzy. Jak powiedział, że to wszystko nadaje się do du**, to usłyszał, że jest negatywny i dramatyzuje.
Chyba czas szukać nowej roboty...
#programowanie
#zalesie