Dobra. Już na oddziale.
Trochę chaotycznie to wszystko opiszę. Może akurat komuś się kiedyś przyda.
Wpierw 8:00 wizyta na oddziale. Sprawdzili czy mam wszystkie badania i papiery po czym wysłali na izbę przyjęć. Trochę bez sensu ale cóż.
Na izbie przyjęć 2h czekania w kolejce. Dzieci mają pierwszeństwo a było od cholery dzieci. I ciągle przybywało nowych. Oj się emeryci piekli xD
Potem czekanie na łóżko - teoretycznie poprzedni lokatorzy mieli zwolnić pokój przed 11sta. I niektórzy rzeczywiście tak robili. No ale q moim przypadku trudniej - dwa leśne dziadki uznały że oni nigdzie nie idą bo ich żon nie ma xD i beton kompletny, leżą pod kołdrą i oglądają tv. No k⁎⁎wa xD
Reszta pacjentów grzecznie przeszła do pokoju rekreacyjnego a oni nieeee, nie idzie.
Jeden poszedł. Łóżko się zwolniło wchodzę a tu żonka drugiemu wszystko ogarnia. Spakować, ubrać, wziąć leki, zapytać lekarza. Wszystko na głowie baby xD
Swoją drogą średnia wieku na oddziale to takie mocne 70+. Tak więc oczywiście dostałem ksywkę "Młody" xD
A i zacząłem wyrywać seniorki. Już jedna żona pacjenta co że mną przyszedł się zadeklarowała że mnie też będzie odwiedzać
Pielęgniarki - mile jeśli też jest się miłym. Po narzekają na system, na braki w kadrach ale pomogą. Prawie zemdlałem przy zakładaniu wenflonu xD co ogólnie mi się nie zdarza ale się pani trochę silowala że znalezieniem żyły i to uczucie "ruszania w środku" mnie pokonało xD
Przynajmniej się zrobiła kamraderia między nami pacjentami. Razem robimy badania, Ekg, RTG, pobranie krwii. To się człowiek nie budzi. Właśnie z resztą czekam w kolejce po rentgen czekam ale SOR ma priorytet. I się trochę kuźwa boję bo tu zaraz mecz we Wrocławiu to się będą napierdalać przecież i zaleje nas fala xD
Obiad całkiem syty i pożywny. Smaczny.
No i cóż.. jutro na czczo, zabieg, i w listeczek do domu jeśli nie będzie powikłań .
<Machający_papiez.bmp>
#frondeusbezjaja #szpitalnejedzenie














