Ja wiem, że teraz się robi śmieszki i heheszki z tabletek na kabum, ale na litość Teutatesa niech wam do łbów nie wpadnie kupowanie i spożywanie płynu Lugola, jodku potasu, czy jakichś magicznych specjałów rzekomo mających chronić przed wszystkim, co się ludziom ubrda.
Z resztą wam zapewne to nie grozi. Ale może ciocia, babcia, wujas czy inny członek rodzinki może mieć taki "mądry" pomysł.
Cytując mądrzejszego ode mnie: "Dobra, jeszcze raz - jasno i wyraźnie:
Nie kupujcie żadnego płynu Lugola, nie załatwiajcie sobie recept na tabletki z jodkiem potasu.
A już na pewno nie przyjmujcie na zapas, bo tylko sobie zrobicie krzywdę, być może nieodwracalną.
Jak jesteście 50+ to w ogóle odpuśćcie. Ochrona tarczycy ma sens w przypadku dzieci i młodzieży. Oni mają przed sobą wiele lat życia, więc trzeba ich chronić. U dorosłych ewentualne nowotwory wywołane wyłapywanym jodem-131 nie zdążą się rozwinąć, a za to czyha choćby Hashimoto i rozregulowanie układu hormonalnego.?"
Źródło: https://twitter.com/old_chemist/status/1577379963598213137 - znajdziecie tam zarówno przytoczony przeze mnie tekst, jak i sporo naprawdę wartościowych komentarzy.