#rozkminkrzaka

86
120

Hejto!


W dobie kryzysu dużo ludzi mających gówno pracę i marne możliwości zastanawia się "A MOŻE KIEROWCA CIĘŻARÓWKI?" - Jestem w stanie Wam trochę o tym opowiedzieć**:** Jakie koszty, jak to wygląda itd.


TLDR; Średnio potrzeba 7-10k zł, ok. 180godzin zajęć i jazd, dwa egzaminy państwowe by w ogóle zacząć. Nie bez powodu jest niedobór kierowców w firmach. Gdy pracujesz i chcesz to robić po godzinach całość może zająć lekko pół roku.


Nie jeżdżę od prawie dwóch lat zawodowo ale podpowiem co wiem, jak gdzieś się mylę PROSTUJCIE. Ogólnie zachęcam do udzielania się w temacie, na wykopie widziałem już chyba 3 wpisy podobnego rodzaju, więc dzielcie się wiedzą w tym wątku!


POCZĄTEK


Jeśli ktoś zaczyna od zera trzeba się przyszykować na ok 7-10k wydatków by mieć prawo jazdy C+E, zrobione uprawnienia (kwalifikacje wstępne do karty kierowcy) + wszystkie badania lekarskie + wyrobienie potrzebnych dokumentów. Niestety tyle to kosztuje i raczej dużo taniej nie znajdziecie całości w tym roku będzie zapewne drożej, ale w 8500zł powinniście się zmieścić.


Prawko samo w sobie nie jest aż tak problematyczne jak mogłoby się wydawać, ale średnio żeby wyjeździć wszystkie godziny i zapisać się na egzamin potrzeba minimum 30-45dni. Ja zrobiłem to w dwa miesiące pracując na JDG czyli nie musząc kombinować ze zwolnieniami.


Nawet jeśli uda Wam się znaleźć szkołę w której codziennie będziecie jeździć po 3-4 godziny to i tak dopiero po zdaniu wewnętrznego egzaminu można zapisać się na państwowy egzamin a to przy najlepszych możliwych warunkach sumując będzie trwało minimum 30dni, choć poznałem jednego typa któremu udało się całość ogarnąć w 20, bo miał farta


Przyznam, że srałem pod siebie przed jazdami, byłem pewien że będzie problem ze zdaniem (miałem C przez lata, ale zachciało mi się E w którymś momencie) ale to serio jest do nauczenia - dla mnie już na pewnym etapie to była swego rodzaju zabawa na placu i polecam tak to traktować. Egzamin pomimo małej wpadki zdany bez problemów.


Kwalifikacje zawodowe, tzw "wkładka" (czyli tak naprawdę papiery potrzebne do wyrobienia karty kierowcy) to większy problem bo w teorii zajęć jest 140 godzin. Dla pracującej osoby to może oznaczać nawet parę miesięcy chodzenia wieczorami w piątki i soboty (jeśli da się tak dogadać). Generalnie szkoły jazdy wiedzą że zdający kwalifikacje są pracujący więc się dostosują raczej do Was, ale tak czy tak trzeba pamiętać, że całość po prostu trwa. Czasem warto pogadać z prowadzącym, albo kimś w szkole i nie chodzić na wszystkie zajęcia a mieć obecność.


I tak, potrzebujecie karty kierowcy by być zawodowym kierowcą, nie tylko prawa jazdy - taki to niestety system. Zdając tylko prawo jazdy C albo C+E możecie owszem jeździć pojazdami ciężarowymi, ale tylko PRYWATNIE.


By móc to robić zawodowo, potrzebne są właśnie kwalifikacje wstępne które pozwalają Wam wyrobić kartę kierowcy która swoją drogą jest wykorzystywana w tachografiach.


W temacie kwalifikacji zawodowych bardzo polecam urzędy pracy które choć ch⁎⁎⁎we, dość często organizują aktywizacje bezrobotnych i organizują darmowe kursy doszkalające - potrzebny niestety status bezrobotnego, bo kto w tym państwie da cokolwiek pracującemu xD Najlepiej w tym przypadku jest w mniejszych miejscowościach, warto podpytać bo zyskujecie parę tysięcy w kieszeni.


Więc podsumowując całość, jeśli nie pokombinujecie z prowadzącymi kursów odnośnie dogadania się z godzinami do odsiedzenia macie ok 180 godzin zajęć, jazd, badań, egzaminów i całej tej otoczki.


Istnieją oczywiście firmy transportowe które po podpisaniu lojalki opłacają większość takiego kursu a później przez 2 lata jeździ się na chujowych warunkach, ale ma się i papiery i doświadczenie po takim czasie. Osobiście nie polecam tego rozwiązania, te firmy wiedzą, że jeśli wybierasz tą opcję - jesteś pod butem więc wycisną z Ciebie wszystko co można.


PRACA


Pamiętajcie, że praca kierowcy po prostu wkurwia. Jest ciężka pod wieloma względami musicie niestety pamiętać, że branża jest toksyczna, zjebana i pełna idiotów.


Co też oznacza, że nawet jeśli w pobliżu znajdzie się praca dla Was na miejscu (co niestety jest mało prawdopodobne bo praca na ciężarowym by być codziennie w domu jest niesamowicie oblegana i lgną tam kierowcy z doświadczeniem którzy mają dość wyjazdów zagranicznych) warunki będą... No niestety średnie. Duży rozstrzał zarobkowy takiej pracy, bo dużo zależy od samej pracy, ale średnio najłatwiejsze to ciut ponad minimalną średnia pracy na miejscu, będąc codziennie w domu oscyluje od 4-6k zł.


Czasem ma się szczęście trafić na kogoś normalnego, więc to nie jest tak że się nie da ale taka praca jest serio oblegana więc zarobki siłą rzeczy są dosyć niskie - dużo chętnych.


A pamiętajmy, że mandaty niskie obecnie nie są. To serio rzecz o której trzeba pamiętać, bo wystarczy Wasz jeden błąd i parę tysięcy idzie z Waszej kieszeni - nie mówię tutaj nawet o jakimś złym wyprzedzaniu ale o karach choćby od ITD. Zwyczajnie mandaty są wpisane w ten zawód, a przy kontroli ITD gdzie patrzy się 30 dni wstecz łatwo o błąd i trzeba się pilnować na każdym kroku.


Ogólnie w temacie szukania pracy i samej pracy przyszykujcie się na robienie Was w c⁎⁎ja. Po prostu. No i płaca pod stołem, bo jak już mówiłem ta branża jest zjebana i od lat jest z tym problem. Wśród 6 znajomych kierowców zawodowych tylko jeden w kurierce dostaje wszystko "oficjalnie", reszta co najmniej połowę wypłaty ma pod stołem, także jeśli wylądujecie na L4 nie nastawiajcie się, że dostaniecie całość pensji.


Na 100% jest dużo miejsc dla osób chcących jeżdzić w systemach 3/1, 4/1, 5/2 - czyli np. 3 tygodnie w trasie 1 tydzień w domu. Tutaj firmy transportowe bez doświadczenia raczej Was przyjmą z otwartymi ramionami, choć oczywiście nie każda. Przyjmują chętnie nie bez powodu - nie każdy chce tak pracować.


Zarobki w takim przypadku całkiem niezłe, mając szczęście nawet po 2 latach od zdania można osiągnąć lekko 10k na rękę ale trzeba mieć szczęście, trzeba też dobrze poszukać i ogólnie by mieć dobre zarobki raczej będzie trzeba jeździć albo w dalekie i długie kierunki, albo być na miejscu i się specjalizować (obsługa HDS, kursy ADR do przewozów paliw itp)


No ale te 10k to nie jest kosmos w transporcie i jest do osiągnięcia bez większych problemów. Jeśli nic Was nie trzyma w Polsce, za granicą również kierowców potrzebują nawet bez języka choć trzeba mocno poszukać by nie zostać na lodzie.


Jest też inna opcja pracy, która jest z jednej strony strasznie ch⁎⁎⁎wa, z drugiej strony dostępna od ręki:


Kurierka na ciężarowym. Praca delikatnie mówiąc zła (na początku) bo dostajesz najgorsze trasy, dostajesz najgorsze auta i najgorsze punkty.


Jeśli przeżyjesz początkowy rok, znajdzie się tam praca nie tylko C+E ale też samo C za 5-6k na rękę. Może więcej, może mniej, ale to jest praca generalnie dostępna od ręki bo tam jest zawsze roszada pracowników którzy przychodzą i odchodzą.


Ja wytrzymałem 2 miesiące pare lat temu - j⁎⁎ać schenkera ogólnie xD


MOJA OPINIA O PRACY KIEROWCY


Kochałem tą pracę. Później nienawidziłem jej, by tęsknić czasem do niej a teraz siedząc już parę lat na miejscu i czasem dorabiając za kółkiem sam nie wiem jaki mieć do niej stosunek.


Z jednej strony to moje zabezpieczenie - jeśli tylko nie urwie mi rąk lub nóg, pracę znajdę zawsze jako kierowca bo mam już paroletnie doświadczenie w tym jeżdżenie za granicą + język.


Ale jak popatrzę na swoje życie tu na miejscu vs to co się działo na trasach i to ile kosztowało mnie to mentalnie chyba bym już nie wrócił do tego gdybym nie musiał. A najlepsze jest to, że pewnie będę musiał przy obecnej sytuacji w Polsce więc transport będzie moim małym więzieniem - nie polecam xD


No i jedna ważna rzecz: Jeśli wybierzesz ten zawód, przygotuj się, że możesz szybko osiągniesz sufit zarobkowy + przestaniesz się rozwijać zawodowo. To był do początku mój największy argument za tym by stamtąd spierdalać. Oczywiście to zależy od człowieka - na trasie pełno jest czasu na czytanie książek, doszkalanie się. Przyznam że przez 3 lata jeżdżenia za granicą nigdy nie przeczytałem więcej jak właśnie wtedy, nagrałem się zresztą w praktycznie każdy nowy tytuł na co teraz nie mam czasu no i obejrzałem tony filmów - jeśli dobrze sobie wszystko poukładasz, zainwestujesz w wewnętrzne akumulatory i zrobisz sobie porządne gniazdko a sam jesteś domatorem, to wbrew pozorom to może być praca dla Ciebie, tym bardziej, że obecnie internet jest prawie wszędzie, konsole nie są takie prądożercze zaś świat pod względem nawigacji stał się dużo prostszy niż w przeszłości.


Jednak całość brzmi dla niektórych cudownie na papierze, a w rzeczywistości po pół roku albo roku nie wracają do jeżdżenia w dalekie trasy. To zwyczajnie nie jest praca dla każdego i trzeba o tym pamiętać. Trzeba serio usiąść, wyobrazić sobie jak to wygląda na trasie, posłuchać różnych historii, podzielić je na pół i finalnie dobrze obliczyć czy to coś dla Was czy nie.


Jeśli chodzi o ew sufit zarobkowy jest też druga strona medalu - specjalizacje w transporcie. Bo do tego też można dążyć i później jeździć już jako kierowca-mechanik/hydraulik, kierowca gabarytowy, kierowca-cholera-wie-jakiej-dziewnej-branży. Jest tego trochę, tylko trzeba poszukać no i tam trzeba też mieć juz doświadczenie.


No i dodatkowe papiery typu ADR. Uwierzcie warto iść w tą stronę. Mam kumpla który jeździ pod niemiecką firmą hydrauliczną. Zarobki w okolicach 3600-3900euro na rękę no i przede wszystkim praca bardzo spokojna, więc wiem że się da. Ale do tej pracy dochodził przez 10 lat zawodowego życia i przez 3 wcześniejsze lata miał ją na oku.


Rozpisałem się w cholerę, ale to taka mała pigułka wiedzy z perspektywy gościa który jeździł najpierw na busie po EU, później zrobił papiery na C i jeździł ciężarowym by skończyć na C+E i uciec od tej pracy na rzecz własnych pasji.


Praca kierowcy to dobra ucieczka w dobie kryzysu - jeśli masz już wszystkie papiery, wiesz, że chcesz pracować w ten sposób biorąc na klatę wszystkie minusy (których jest ogrom) razem z plusami (których nie jest aż tak dużo xD) to naprawdę można zarobić niezłe siano i dużo oszczędzić.


Jak? Jeżdżąc 4/1 albo 5/2 - co nie oszukujmy się, jest w cholerę trudne, ale da się gdy trzeba.


Przez miesiąc jesteś w trasie, raz na miesiąc podnajmujesz pokój na tydzień za pół darmo i później znowu w trasę. W przeciągu roku jesteś w stanie odłożyć naprawdę sporo forsy żeby wystartować "od nowa".


Ale to serio wyniszczająca psychikę opcja, o której trzeba mieć świadomość że jest wyniszczająca jakkolwiek to brzmi. Ale jest to zawsze opcja, szczególnie gdy już teraz i tak jesteś w więzieniu własnego umysłu, decyzji i chujowej pracy. Może to być dla Ciebie ucieczka i prawdziwa wolność - dla mnie kiedyś tak było.


No ale wiadomo - kierowcy w wykopowej narracji tylko srajo do żwira, więc co ja tam mogę wiedzieć. Róbcie co musicie by przetrwać - jeśli to oznacza pół roku jebania się z kursem, później rok, półtorej wegetacji TRUDNO. Ale jest to zawsze jakaś opcja, choć ewidentnie nie dla każdego.


I na tym kończę ten przydługi wykład - jeśli macie coś do dodania/sprostowania piszcie w tym wątku, może komuś się przyda.


Miłego!


#rozkminkrzaka #ciekawostki #praca #kierowcy

7034f80f-1b9d-48bf-b5c0-4d12d56fe39e

Zaloguj się aby komentować

Ci z Was, którzy są ze mną od dłuższego czasu znają moją miłość do trytu. 


Bo jeśli coś świeci samoczynnie bez żadnego zasilania i bez potrzeby naświetlania to z perspektywy człowieka wykolejonego pod względem dziwnych świecących rzeczy jedno pytanie: czego tu nie kochać?


Ta trudna miłość była już wcześniej była wystawiana na próby gdy moi dostawcy musieli zmieniać umowy przez brexit a później tak naprawdę zamykać firmy albo kompletnie je zmieniać.


Później przy testowaniu nowego dostawcy jedna z moich najcenniejszych paczek ginie, odnajduje się by później znowu zginąć i finalnie trafić jednak do agencji celnej gdzie celnik pyta wprost:


"Czy Pan jest producentem broni?"


Ale nie przeszło mi, w zasadzie to pora żeby się rozkręcic jeśli chodzi o tryt choć trudności jest sporo nie będę ukrywać.


Witajcie w #rozkminkrzaka rozsiądzcie się wygodnie i poczekajcie na więcej.


#rozkminkrzaka #rekodzielo

9c557013-d4bc-4baa-86e0-eeb08d902657

Zaloguj się aby komentować

Niespodziewany update sytuacji z moim dłużnikiem z wątku


tl'dr:


  • Zapłaciłem za targi

  • Nie odbyły się, dogadaliśmy się na zwrot pieniędzy

  • 2 lata, dużo telefonów, maili i listów

  • Nikt nie zwrócił hajsu

  • <dzwoni telefon>

  • CZY CHCIAŁBY SIĘ PAN WYSTAWIĆ U NAS NA TARGACH? (tak, to mój dłużnik xD)

  • Umówiona rozmowa online


Jest trochę tak jak się spodziewałem, a trochę inaczej. Generalnie myślałem, że mnie oleją całkowicie ale tak naprawę po tym jak już wyplułem swój jad we wcześniejszym wpisie i choć miałem ochotę bardziej na konfrontację jak dialog, bo dogadać to ja się próbowałem już 2 lata temu NO ALE STOPOWALIŚCIE MNIE.


I bardzo dobrze. Ochłonąłem, rozmowa się zresztą nie odbyła wczoraj bo przełożyli i dzisiaj było spotkanie.


Początek omówienie co bym chciał jako wystawca i generalnie rozmowa jak ze zwykłym klientem który chciałby się wystawić - bo zresztą tak jest, choć mam gula w gardle że u NICH, ale bądźmy otwarci na tym etapie.


Po całości przedstawienia oferty przeszedłem wprost do mojej sytuacji i opowiedziałęm jak to wyglądało, co oni jako firma sp⁎⁎⁎⁎zyli i przede wszystkim czy jest w stanie po ludzku albo zaproponować mi jakieś sensowne wyjście w którym ja nie będę stratny na całej sytuacji albo czy może mnie skontaktować z osobą która jest w stanie tą sytuację omówić.


Nie wbijałem niepotrzebnych szpil, choć powiedziałem wprost że oni jako firma całkowicie mnie olali w sprawie własnego długu i nie są w stanie sobie wyobrazić jaki byłem wkurwiony wtedy.


Na szczęście po drugiej stronie nie było maszyny i póki co zaproponowano mi bezproblemowe przeniesienie "tamtych" pieniędzy na teraźniejsze targi. To mogła mi zagwarantować dziewczyna z którą rozmawiałem.


I tutaj trochę się zjeżyłem w duchu, bo wiedziałem co powie zaraz i to też właśnie usłyszałem:


"Jeśli chodzi o przeniesienie problemu żadnego nie będzie tego jestem pewna. Jeśli zaś chodzi o ewentualny zwrot pieniędzy tutaj sytuacja jest na pewno bardziej zawiła i odeślę Pana do (...)"


Więc to jest ten moment którego się spodziewałem. Na tym etapie raczej wiem że nie chcę się tam wystawiać.


Po pierwsze wkurwili mnie od początku tej sytuacji i mam wewnętrzny konflikt. W biznesie nie ma się co szczypać, ale ja jestem rękodzielnikiem i posiadając tą małą marną firemkę dużym komfortem dla mnie jest możliwość postępowania zgodnie z samym sobą a nie "BO MUSZĘ".


No a ja tu czuję konflikt, nie pasują mi te targi, oni mi tez nie pasują bo mnie okradli - chcę tylko moje pieniądze.


Coś, czego się nie spodziewałem to konkretny kontakt do konkretnej osoby z działu prawnego. Tylko gdy piszę ten wpis jest godzina po rozmowie i już ochłonąłem przypominając sobie, że wcześniej też mi tak zrobiono - dali kontakt, ktoś obiecywał rozwiązanie sytuacji a 10 telefonów później mój numer zablokowano xD


Także tak to wygląda - poczekam i zobaczę. Jeśli stanowisko rzeczywiście mi przepiszą bez dopłat, realnie zostanie zwrócony mój dług + nadwyżka x2 co pokrywa odsetki, noty karne + napiwek za straty moralne, a ja będę mógł poszukać kogoś znajomego czy nie chce się tam wystawić za mnie, ew szukać osoby która "odkupi to miejsce"


Druga opcja to oczywiście zwrot wszystkich należnych moich pieniędzy i raczej o to będę walczyć, bo wątpię, że dadzą mi 2x droższe stanowisko niż to za które zapłaciłem 3 lata temu xD


Sorry, wyszedł z tego strasznie długi wpis którego się nie spodziewałem i dzięki że mnie stopowaliście - jestem w gorącej wodzie kąpany i często tego potrzebuje xD


Ciąg dalszy na pewno nastąpi xD


#rozkminkrzaka

4b8d9ce7-c5a7-4b18-945f-9cda76790b5b

Zaloguj się aby komentować

Hejto! Ale mam bekę xDD Potrzebuje tylko odpowiedzi na pytanie z prawa czy nie wpieprzę się w jakiś pozew.


Otóż zadzwonił do mnie mój dłużnik. Firma która odwołała targi, nie zwróciła za to pieniedzy choć powinna, a teraz do mnie zadzwonili... CZY NIE CHCE SIE U NICH WYSTAWIAĆ I CZY NIE CHCE O TYM POGADAC ONLINE :DDDD


Otóż bardzo chętnie chuje xD


2 lata pieniędzy mi nie oddajecie, telefony które miałem i na które kontaktowałem się na początku w sprawie ustalania szczegółów już nie odpowiadają bo po co, maile tak samo, odbębniłem cała mozliwą drogę polubowną czyli:


  • przed uplywem USTALONEGO PRZEZ OBIE STRONY terminu zwrotu pieniędzy wysłałem informacje że nie mam pieniędzy na koncie.

  • po upływie przypomniałem się mailowo ponownie.

  • dwa tygodnie później przedsadowe wezwanie do zapłaty

  • wysłanie przedsądowego wezwania pocztą polską wraz z notą karną.

  • wykonanie 50 telefonów, z czego 2 razy udało mi się tylko z kimkolwiek połączyć bo przestali ode mnie odbierać, ale inne numery jakoś mogły się połączyć xD

  • Oczywiście zapewnienie że wszystko będzie uregulowane itp.


I co? Wy do mnie dzwonicie z propozycją spotkania biznesowego?!


Przez jakiś błąd proceduralny zadzwonili wczoraj czy nie chce porozmawiać o wystawiennictwie online z nimi.


Chce to nagrywać. Całe spotkanie, chcę początkowo popytać o szczegóły, płatności ewentualne zwroty, o to co było w przeszłości i o czym "słyszałem" a później wprost - czemu mnie okradziono i czy nie uważają że to splunięcie dzwonić do kogoś kogo okradli i proponować mu wchodzenie we współpracę.


Będę oczywiście miły, nie mam zamiaru opublikować niczyjej tworzy, danych itp wiem zresztą, że po drugiej stronie stoją normalni pracownicy którzy mi nic nie zrobili - ale mam zamiar publikować nazwę ich firmy i to jak ze mną postąpili.


Wszystkie szczegóły, szczególnie że na całość mam dowody wraz z wymianami mailowymi, fakturami itp.


Poszukałem, popytalem - przypału prawnego nie powinno być, ale może ktoś coś wie czego ja nie?


Nie nawidzę cwaniactwa, szczególnie takiego - wielkie korpo nie odda 800zł małej firmie bo wie że 70% osób odpuści i generalnie kalkuluje im się nie oddawać.


A jak dojdzie do rozprawy sądowej to zapłacą bo muszą ale odsetki to i tak splunięcie i wiedzą że lepiej na tym wyjdą nie płacąc.


K⁎⁎wa, chociaż raz w życiu chyba mam szanse PRowo j⁎⁎⁎ąć korporacji w ryj, a przyznam że tej zrobię to z przyjemnością xD


PS: tak, sprawa sądowa powinna być już dawno w biegu. Ale przez mój błąd (źle zaadresowanie + nie przypilnowanie zmiany sądu) cała sprawa do mnie wróciła pół roku temu i muszę to zrobić jeszcze raz a były ważniejsze rzeczy, szczególnie, że wiedziałem że odsetki sobie rosną a ja mailowo raz na jakiś czas się przypominam


#pytaniedoeksperta #rozkminkrzaka #prawo #afera

cd571a0e-7a04-40a8-b5cd-3c30bf745bf1

Zaloguj się aby komentować

Robię biżuterię często ze złomu zegarmistrzowskiego - na targach często ją eksponuję bo potrafi przyciągnąć wzrok.


Przychodzi starszy człowiek, patrzy na moje rzeczy i mówi moje ulubione "ładne to takie ale nie dla mnie" i wyciąga swój zegarek ze zbitym szkiełkiem.


- a to może mi Pan naprawić bo niedziela jest i zegarmistrz zamknięty.


- Wie Pan co, przykro mi ale ja robię biżuterię, nie za bardzo potrafię naprawiać zegarki, ja raczej wykorzystuje już te które są mocno zepsute.


- a rozumiem rozumiem. To może pasek by mi pan zmienił?


- nie mam narzędzi do tego, przykro mi.


- nic pan nie umiesz.


I poszedł.


Do dzisiaj mam z tego bekę xD


#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować

Mało zwykle piszę gdziekolwiek, ale tym razem muszę to z siebie wydusić.


Jest tu taki jegomość @Krzakowiec , co ze swoim sklepem oferuje wyroby z żywicy.


Jakieś #rozdajo , jakies #promocje , cuda wianki.


Nawet dorobił się recenzji kupującego (a jak to z recenzjami w necie jest to wszyscy wiemy).


No ale do rzeczy: spodobało mi się i zamówiłem. Ot, w sobotę wieczór - bo może dojdzie po Walentym, to będzie coś na ułaskawienie smoczycy.


No i teraz zaczyna się: typ nadał paczkę w niedzielę wieczór. Kumacie? Pracuje w niedzielę i paczki wysyła, bo ludziom zależy.


Spokojnie sobie dzisiaj odbieram - coś trochę małe i podejrzanie lekkie. No ale nic, spokojnie, to trzeba dokładnie obejrzeć i fotki porobić żeby był dowód.


Otwieram... w kopercie o jedno pudełeczko za dużo - ha, pomylił zamówienia, pewnie po pijaku wysyłał


Ale nie... w środku mój paragon, moje zamówienie i... no chyba gratis.


WTF? Pierwszy raz obcy człowiek coś zamawia i to jeszcze z kodem zniżkowym a ten mu gratisa? Nie ze mną te numery Bruner, pewnie itemy są pouszkadzane, czy coś.


Otwieram pierwszy... kurde, obrączki odbierałem gorzej zapakowane. Pomysł ładowania tego na chrobotka, zawinięte jeszcze w czarną bibułę.. normalnie wargasm. Item pierwszy - idealny, kolejne - też idealne.


CO TO JEST, "MAMY CIĘ" ?!


Kobita zadowolona, ja też, mam tylko nadzieję, że @Krzakowiec zarobił chociaż na waciki


Mistrzu, jestem Twoim fanem, wielbię talent i rzemiosło (serio, nie mam do czego się przyczepić, a czepialski jestem).


Polecam tego alle^W użytkownika!


#rozkminkrzaka #rekodzielo

Zaloguj się aby komentować

Pochwaliłem się wygraną w licytacji, to teraz czas na opinię o allegrowiczu @Krzakowiec  


Po pierwsze warto zaznaczyć, że wysyłka w sam raz przyszła na walentynki, więc prezent dla żony jest.


Po drugie firmowe pudełko - naprawdę szacun.


Po trzecie sposób zapakowania to po prostu magia. Bardzo oryginalne, genialne w swojej prostocie i mimo, że musiałem potem odkurzyć blat - nie żałuję


Po czwarte każdy z tych przedmiotów jest wyjątkowy. Coś niesamowitego, bo każda z tych rzeczy ma się wrażenie jakby wykonana przez zupełnie inną osobę a mimo to z każdej z nich ocieka zajebistość.


Po piąte wreszcie, parafrazując cytat pana @Krzakowiec "Nie mam słów tylko wielki podziw", wielki podziw dla wspaniałego artysty? rzemieślnika? Naprawdę gościu jesteś niesamowity, wielce Ci za to dziękuję.


#chwalesie #rozkminkrzaka #rekodzielo

6812162e-c741-4699-a3fa-6c6a37447e58
1dd4abf4-341d-4e10-a625-ddb55ef96751
eabe0027-f66a-4cea-93ca-730a5f22bece
de3fd895-dfcc-4d0b-b560-c94032463d47

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Hejto Wam!


Zbliżają się walentynki i stwierdziłem że to pora na hejtowe #rozdajo. Losuję jedną osobę która może wybrać serducho albo każdą inną rzecz Z MOJEGO SKLEPU do 100zł. Wysyłka oczywiście opłacona, jutro do nadania żeby na pewno dotarła przed walentynkami


Wszystkich chętnych odsłyłam do walentynkowej kolekcji a jeśli chcielibyście coś kupić używajcie śmiało kodu -20% "HEJTO" na cały koszyk. A tam nowe galaktyczne serca, sówki, prototypowe pierścionki i pierwsze od dawna wypalone wzory.


#rozkminkrzaka trochę leży i kwiczy, ale to tradycyjnie moja wina - zacząłem robić wszystko na raz i jakoś tak wyszło, że nic nie jest zrobione łącznie z wpisami o mojej pracy xD Ale żeby niepotrzebnie nie rozciągać tematu nastała pora by zmienić w moim działaniu parę kwestii.


Zrezygnowałem w tamtym i tym roku z większości wyjazdów na targi. Już przed pandemią niektórzy zwęszyli dobry interes na rękodzielnikach i traktowali właśnie targi jako nie coś, co ma promować polskie rękodzieło a sposób na zarobek właśnie na rękodzielnikach.


o często kończyło się na drogich imrezach, które nie były w jakikolwiek sposób reklamowane, były robione na szybko bez ładu organizacyjnego i finalnie... No po d⁎⁎ie dostawali wystawcy.


A niestety takie imprezy jak np. jarmarki w dużych miastach nadal pozostają poza zasięgiem małych rękodzielniczych rąk i finalnie dość często kończy się to na wystawianiu chińszczyzny w takich miejscach - co rozumiem, przecież to poniekąd wola klientów i nie bierze się to ot tak z powietrza. Przyznam, kiedyś chyba po prostu wezmę kredyt na 20-30k albo pożyczę od kogoś taką sumę i spróbuję się wystawić w takim miejscu, prawdopodobnie we Wrocławiu promując się właśnie jako lokalny rękodzielnik.


Jestem bardzo ciekawy czy jestem w taki sposób rzeczywiście zarobić porządnie, czy moje ceny będą odstraszać odwiedzających.


To możliwe, że będzie plan na 2023 - oznacza to też dla mnie minimum 2 miesiące przygotowań. Muszę stworzyć przed takimi targami lekko 400-600 sztuk swoich rzeczy szczególnie, że żeby wyjść na 0 będę musiał sprzedać średnio 200 sztuk. Sam wynajem takiego domku w 2023 to będzie pewnie ok. 20k zł.


To oczywiście dla mnie trochę sfera marzeń, ale z listy tych które są możliwe do zrealizowania i będę o tym mocno myśleć, pytać, analizować i obliczać. Nawet jeśli wyszedłbym po miesiącu wystawiania się tylko z lekkim zarobkiem, miałbym przynajmniej klarowną odpowiedź że to nie jest ten kierunek.


W tym roku jeszcze czeka mnie solidna zmiana całej mojej strony i wystartowanie na etsy a jednocześnie powolne szukanie spokojnej pracy na etacie bo coś czuję, że zbliżają się dość ponure czasy więc jest co robić.


Póki co najbardziej cieszę się, że udało mi się porządnie ogarnąć moją pracownię - serio to jest dla mnie zmiana o 180 stopni i w końcu czuję to, co często czułem na początku moich działań:


Małą ekscytację "ciekawe co będzie dzisiaj" - bo dalej może i działam jak chaos, ale teraz mam wszystkie narzędzia na wierzchu, instrumenty na ścianie i cała moja przestrzeń w końcu ma więcej duszy.


A ja po prostu mogę działać. Z problemami jak zawsze, ale jednak działać.


Tradycyjnie wyszła ściana tekstu, więc jeśli dotarłeś tutaj dzięki, że ze mną jesteś w tej dziwnej rękodzielniczej podróży.


#hejto pozostaje dla mnie miejscem gdzie mogę pisać... Szczerze. A od zawsze tego chciałem i czego często na oficjalnych kanałach nie jestem w stanie zrobić. Więc dzięki Wam za tę przestrzeń


A tymczasem wszystkiego co dobre ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)


#rozkminkrzaka #rekodzielo #rozdajo

Zaloguj się aby komentować

Hej, dzisiaj moje pierwsze #rozdajo poprzez hejtolos - zbliżają się walentynki, więc losuję wśród piorunujących pudełko niespodziankę walentynkową o wartości 200zł. W środku będzie parę moich rzeczy które obecnie testuję i nigdy nie wystawiałem na sprzedaż, ale ogólnie motyw będzie walentynkowy więc będzie można skorzystać z niego jako prezent


Tak naprawdę przychodzę do was wyżebrać trochę piorunów ze względu na dwie aukcje WOŚP które ostatnio opublikowałem na allegro. Jeśli jest ktoś zainteresowany, zapraszam do dwóch pierwszych komentarzy gdzie wstawię zdjęcia przedmiotów licytacji i linki do aukcji.


A przy okazji mam szansę potestować moje gify jak i hejtolos którego nigdy nie używałem. Serio to dla mnie zadziwiające jak szybko ten portal zyskuje na treści, użyteczności i funkcjonalności - bardzo trzymam za Was kciuksy!


Dzisiaj krótko, bo nie mam się co więcej rozwodzić. Za piorunowanie i licytowanie z góry dziękuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#rozkminkrzaka


https://streamable.com/gljsny

Zaloguj się aby komentować

Ah #wroclaw


Dzisiaj wstałem godzinę wcześniej bo nie jadę autem - dziś jadę MPK.


Autem stałbym w korkach o tej porze za to w MPK mogę nie tylko stać w korkach, ale też czekać na autobus który nie przyjechał.


W zasadzie to dobrze, że go nie ma - i tak się tego spodziewałem więc nie mam poczucia że mogłem pospać dłużej.


Na przystanku spotykam sąsiadkę. Chwila rozmowy więc następny plus całej sytuacji czyli zacieśnianie więzi sąsiedzkich. Nagle widzimy z daleka jedzie ON. Ten jeden jedyny na mojej ulicy, sławny i znienawidzony autobus widmo 113, jak zawsze gwałtowny i wkurzony w swoich ruchach.


Okazuje się, że jest spóźniony tylko 9 minut więc nie ma tragedii jak na Wrocławskie standardy. To jeden z pierwszych przystanków więc ludzi praktycznie nie ma pomimo porannej pory.


Pewnie cwaniaczki jadą autami bo im się spieszyło albo chcieli mieć pewność że dojadą na czas, a przecież mogli wstać godzinę wcześniej i postać ze mną bez żadnych gwarancji ale przynajmniej bez pośpiechu.


Gdy po kupieniu 15 minutowego biletu i przejechaniu jednego przystanku zbliżamy się do ronda na którym stoimy lekko 5 minut zaczynam czytać o kontrolerach który MUSZĄ wystawić mandat gdy pasażer przekroczy czas obowiązywania czasowego biletu pomimo tego, że zgodnie z rozkładem dana trasa powinna zająć mniej czasu. Stwierdzam, że dzisiaj nie mam ochoty na kłótnie z ewentualnym kontrolerem, szczególnie że to nie jego wina tylko idiotów u góry.


Oczywiście taki bilet można REKLAMOWAĆ, ale sam już to przechodziłem gdy podczas kontroli na trasie która miała trwać 8 minut jechałem 20. Reklamacja owszem została uznana ale dopiero po odwoływaniu, 3 listach i straconych lekko 3 godzinach życia na udowadnianie, że nie jest się idiotą. A wszystko za 3.20zł które przecież opłaciłem, no ale cóż. Dzisiaj nie mam na to siły.


Więc wysiadam po przejechaniu 2 przystanków w rekordowym czasie 14 minut. (wg. rozkładu 3 min.)


Idąc wyprzedzam swój własny autobus który w tym czasie nadal jest przeze mnie opłacony i spala w korku resztki mojej opłaty. Mentalnie macham do wszystkich pasażerów - może mi zimno, może dostałem dokładnie to czego się spodziewałem ale za to MPK zmusiło mnie do ruchu a to akurat dobrze, bo miałem noworoczne postanowienie zrzucenia bebzona które nie wyszło ale z pomocą MPK może się ziścić.


Tak więc idę. Strasznie wieje ale wewnątrz czuję ciepło. Szczególnie gdy zerkam do tyłu i widzę że mój dystans od autobusu się zwiększa. W tym momencie to dla mnie zawody i sukcesywnie zwiększam swoją prędkość. Krok za krokiem jestem coraz dalej a w głowie już widzę, że jeśli się postaram pewnie dogonię poprzednią 113 na tej trasie.


Przechodzę w ten sposób 3 przystanki by finalnie wejść do mojego opłaconego (jeszcze!) autobusu. Spacer otrzeźwił mój osąd - nie kupuję drugiego biletu 15 minutowego, pomimo tego, że od kupienia minęły 23 minuty. Zgodnie z rozkładem minęło 8 minut, a to nie moja wina, że MPK zakrzywia czasoprzestrzeń. I tak chcę przejechać jeszcze 2 przystanki które wg. rozkładu od miejsca w którym wsiadałem zajmują bodajże 12 minut więc niech się dzieje.


Sąsiadka która siedzi obok wejścia i nie zauważyła mojego wyjścia otwiera szeroko oczy ze zdumienia.


Nerwowo rozgląda się, próbuje połączyć kropki ale widzę po jej wzroku, że nie wie co się dzieje i powoli kalkuluje wszystkie możliwości i ewentualne błędy w Matrixie.


On ma brata bliźniaka? Rozmiawiałam z kimś innym? Mogłam wypić jednak tą kawę.


A ja tylko uśmiecham się do niej próbując wzrokiem i wzruszeniem ramion przekazać - "no cóż droga sąsiadko: MPK Wrocław, ja też tego nie rozumiem"


*Cały tekst na bazie moich własnych przeżyć. Nawet nie musiałem koloryzować rzeczywistości, bo po co.


Nie wchodzę w dysputę czy korki to problem MPK czy nie. Mi po prostu łatwiej śmiać się z tego miasta niż z niego szydzić bo mam resztki miłości do Wrocławia, ale wszyscy chyba przyznamy:


Komunikacja w tym mieście to dość okrutny żart.


#rozkminkrzaka #heheszki

e3fcaba6-7a36-460a-9d93-c51b2abd7afe

Zaloguj się aby komentować

Dziwnym trafem teleportował się do mnie ploter laserowy, ot splot przypadków i wzrostów cen - gdyby nie to, że moi podwykonawcy w przeciągu 2 lat podwyższyli ceny o lekko 150% nawet bym nie myślał o kupnie tak wielkiej maszyny do mojej pracowni, no ale nadarzyła się okazja z rodzaju tych z których się po prostu korzysta.


Tak naprawdę to właśnie ploter (muszę mu nadać imie) podyktował jak wygląda moja cała pracownia bo przy 11 metrach kwadratowych wynajmowanej przestrzeni, urządzenie które mierzy sobie 130x70cm zwyczajnie zabrało mi moje większe biurko i to był początek zmiany całej mojej przestrzeni bo nie dało się tam żyć.


Kurde, jak zawsze się rozpisuje nie na temat ale do brzegu:


W końcu miałem chwilę czasu, żeby usiąść, wszystko porządnie wyczyścić, wyregulować i zacząć się uczyć jak w ogóle wypalać. Dla mnie tak naprawdę czarna magia bo nigdy tego nie robiłem.


Ploter to był mój pierwszy sprzęt który kupiłem bo była duża okazja (no i te podwyżki u podwykonawców) a nie dlatego, że realnie go POTRZEBOWAŁEM do działania - a wcześniej każdy zakup był właśnie podyktowany zasadą: "Kupujesz sprzęt tylko, gdy oszczędzi Ci godziny pracy albo realnie nie jesteś w stanie bez niego czegoś wykonać"


Bez tej zasady najchętniej kupiłbym wszystko, jednocześnie jedząc pewnie gruz xD


No a na czym najlepiej testować jak nie na jakimś prostym logo? Odezwałem się do @hejto żeby podesłali logo no i zacząłem. Wcześniej coś tam próbowałem wypalać ale brakowało mi mocno konsekwencji. Mój sprzęt jest... Dość toporny. Mogę nim jednocześnie grawerować i wycinać, ale cała zabawa polega na odpowiednim dostosowaniu prędkości lasera i jego mocy.


A to oznacza po prostu serię prób i błędów, żeby na danym materiale wyszło mniej więcej to co chcesz.


Przy logo Hejto potrzebowałem 10 prób, by finalnie dojść do ustawienia które było uśrednione i dawało rezultaty jakie chciałem przy jednoczesnym niewysilaniu lasera.


No i jak już miałem przetestowane logo, spróbowałem nowej żywicy z której nigdy nie korzystałem - bardzo szybko wiążącej żywicy poliuretanowej. Mam doświadczenia raczej z żywicami epoksydowymi które twardnieją lekko 24-48godzin. Ta po godzinie była już twarda.


I już teraz wiem, że pod moje zastosowania raczej się nie sprawdzi - widzę to po wypełnieniu, choć dam jej jeszcze parę szans i może to będzie moja żywica rezerwowa?


Tak naprawdę cała moja praca to metoda prób i błędów, więc chyba ploter rzeczywiście znalazł odpowiedni dom ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj miałem pisać o pracowni, ale wyszło inaczej - jutro zdjęcia jak to u mnie wygląda, zrobię też jakiegoś gifa żeby odpowiednio pokazać całość. Obserwujcie/czarnolistujcie #rozkminkrzaka


#rekodzielo

2bb2e44b-31e9-4b33-b52f-b078f2b46091
Krzakowiec

@eksplozymeter kurde, nie pomyślałem o etsy, a rzeczywiście tam jest pełno wzorów i niektórzy robią naprawdę dobrą robotę - dzięki za sugestię rozejrzę się, szczególnie że sam się zbieram do sprzedaży swoich świecących drzewek na etsy

Krzakowiec

@Sielski_Chlop tak wszyscy mówią o tym rozdajo, że jak nic będę musiał zrobić w bliskiej przyszłości

doodcinki

Ja nawet chętnie kupię, jak byś jeszcze zrobił tego pioruna żółtego na oddzielnym okrągłym kawałku drewna to była by petarda

Zaloguj się aby komentować

Hej Hejto, tu @bkwas z wykopu - może pamiętacie gościa od świecących rzeczy?


To właśnie ja, w końcu z nickiem którego używam od przeszło 20 lat w sieci.


Hejto dostało do na co zasługiwało - czyli zastrzyk użytkowników i ciekawych treści. Kurde gdy widzę Wasze wpisy serio serce rośnie i nie wiem jak Wy, ale ja dostaję to, o co było tak trudno na wykopie - dużo osobistych wpisów opisujących czyjąś pracę, życie, doświadczenia i zagwozdki.


Chcę się do tego dokładać, więc zapraszam do obserwowania/wrzucania na czarną listę #rozkminkrzaka gdzie będę wrzucać swoje rękodzielnicze rozkminy. Dzisiaj albo jutro zaproszę Was oficjalnie do swojej pracowni czego nigdy nie robiłem - głowie dlatego, że był w niej niesamowity burdel i było mi zwyczajnie wstyd. Serio nie pytajcie jak to wyglądało kiedyś.


Akurat końcówka stycznia to dla mnie zawsze spokojniejszy okres, więc pierwszy raz od chyba początku swojego działania trochę zainwestowałem we własną przestrzeń i zrobiłem to o czym marzyłem: Stworzyłem od nowa swoją pracownię rekodzielniczą dokładnie pod siebie. Dla mnie to teraz prawdziwy man's cave choć z przymrużeniem oka


Napiszę o kosztach prowadzenia takiej działalności, trochę o samej pracy i jak zawsze będę prowadzić swoje dłuższe rozkminy.


A że nam talent do rozpisywania się, tutaj dzisiaj skończę


Póki co zdjęcie mojej starej pracowni w nocy - po 3 tygodniowym maratonie wylewek i wyeksponowana pigmentami pod zdjęcie, ale generalnie dość często gasząc światło miałem podobny widok który do dzisiaj po prostu lubię ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#rozkminkrzaka  #rekodzielo

9036f441-e449-4058-a01a-2fa283a88a14
SeymourDuncan

@Krzakowiec Sam też tak świecisz po robocie jak zgasisz światło? 😜

Krzakowiec

@SeymourDuncan wszystkie moje spodnie robocze świecą w nocy, kiedyś zrobię fotkę xD

Zaloguj się aby komentować

Mam w swojej pracowni taką małą szafkę na kołach - w zasadzie do jedna z pierwszych rzeczy jakie kupiłem do pierwszego wynajmowanego pomieszczenia.


Dodawałem tam swego czasu ulubione zdania albo cytaty. Cześć odpadła, część została - teraz zrobiłem porządek w nowym miejscu więc pewnie wlecą nowe cytaty ale ja nie o tym.


Znacie to powiedzenie "uważajcie o czym marzysz bo może się spełnić?"


Teraz zdałem sobie sprawę że często latające po wykopie zdanie które tak bardzo lubiłem czyli "WYKOP UPAŃSTWOWIĆ, ADMINISTRACJE WY⁎⁎⁎⁎⁎OLIĆ" jeszcze nigdy nie było tak bliskie prawdy jak w tym okresie xD


#heheszki #rozkminkrzaka

c7eed88f-3e46-4a08-af59-86ff3c4c3f25

Zaloguj się aby komentować

Ha! Nie spodziewałem się, że jest tutaj jakaś mała społeczność spod tagu #rekodzielo


Pochwalcie się co jest Waszym konikiem, co robicie, albo co chcielibyście robić?


Ja jestem z tych pie⁎⁎⁎⁎⁎⁎ętych którzy przekłuli hobby w pracę zawodową - tworzę biżuterię z żywicy, najczęściej z dodatkami luminescencyjnych pigmentów, ale to nie ta nisza mnie wciągnęło a sam temat rękodzieła i tej społeczności.


Bo świat jest piękny tylko ludzie chujowi. Ale za to w rękodziele mam pełno znajomych którzy są naprawdę pozytywnymi i wartościowymi ludźmi, więc choćby mi się wszystko zesrało chciałbym w tym świecie pozostać.


No i chętnie Was poznam - może pora stworzyć własne miejsce gdzie będzie można się dzielić wiedzą rękodzielniczą


No i zapraszam do obserwowania #rozkminkrzaka - raz na jakiś czas będę tam wrzucać różne rzeczy.

e9c13303-5933-4263-89ee-a891a3e339b3
Krzakowiec

@KUROT o panie, szanuję w opór - co to za stal i ile mniej więcej Ci zajęła całość roboczogodzin?

KUROT

@Krzakowiec Stal NCV1 roboczogodziny to raczej nieokreślalne ale dużo, przy tym można cały dzień siedzieć dłubać i nić praktycznie nie zrobić.

Krzakowiec

@KUROT uwierz mi znam to - czasem mnie to zresztą zżera, gdy któryś dzień z kolei siedzę w pracowni 8-10 godzin, niby większość dnia to wytężona praca a finalnie nic nie zrobione

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia