#anegdota

0
6

I to jest rozmowa z człowiekiem poukładanym i akuratnym...

Ja- Musimy jakoś ochronić Luwr przed śmiercią wszechświata, nie uważasz babcia?

Babcia- Nie tylko Luwr, ale i inne zabytki.

Mogę podsumować moją babcię tym memem:

#anegdota #rodzina #samozycie

4a7842a5-b364-420e-8664-aa7c9c67ef0a

Zaloguj się aby komentować

Mame powiedziała, że w chrzanieniu bzdur jestem gorszy od EJAJ.

I tak oto sztuczna inteligencja musiała ustąpić miejsca przed prawdziwym debilizmem.

#heheszki #anegdota #zrodzinanajlepiejnazdjeciach

szatkus

Przynajmniej potrafisz kraść katalizatory.

onpanopticon

@Alembik No ejaj przy tobie wysiada. Kiedyś chciałem, żeby wygenerowało mi obrazek w stylu twoich dzieł. Wyskoczył błąd i był tylko przycisk "Zgłoś problem" xD


Ja bym to nazwał "niepowtarzalny, wyjątkowy"

MementoMori

Słuchaj matki, mądra jest. Coś w tym prawdy jest.

Zaloguj się aby komentować

Zasłyszane wczoraj:


W lokalu Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu siedzi grupa aktorów i konsumuje. Nagle wpada napruty jak szpadel Jan Himilsbach.


"Inteligencja wypierdalać" - krzyczy od drzwi.


W lokalu zapadła cisza. Niektórzy są zszokowani, niektórzy rozbawieni, niektórzy zdziwieni. Wszyscy siedzią i czekają na rozwój wypadków. Po chwili wstaje Gustaw Holoubek.


"Nie wiem jak szanowne koleżeństwo, ale jak wypierdalam"


#anegdota #aktorzy #heheszki #humor

28c015d9-990f-45e7-bb2b-f4e5fa8e4a46
RACO

Zawsze śmieszy

Tak jak to gdzie leżał pijany w kałuży

voy.Wu

@RACO ja często używam stwierdzenia "zostać jak Himilsbach z angielskim". nigdy mnie nie przestanie bawić geneza tego powiedzenia xD

RACO

@voy.Wu a weź wytłumacz

DEATH_INTJ

ja nigdy nie zrozumiem na jakiej podstawie hómanisci uwazaja sie za inteligencje

Ravm

To mnie ta anegdota zawsze cieszy:

Gustaw Holoubek:


"Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się dzieje w polskiej polityce.


W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: „Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: „Odpierdol się, strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas...


Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: „Ja też potrafię przeklinać, ty k⁎⁎wo stara!”


Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: „A pan jest c⁎⁎j!” Przy czym strażak na posterunku też już był inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju."

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio trafiłem na jakiś płaczpost że małe salony degustacyjne z winami umierają i że Polacy nie mają kultury picia wina, a Fresco z żabki jest dla nich bez różnicy z wybitnym toskańskim winem z dobrego rocznika. 

No i się zaśmiałem.

Pracowałem kiedyś w takim sklepie z turbo dobrymi winami, wiecie, butelka od 40PLN (i to w okolicach 2010 roku). Dorabiałem tam jako student, który o winie wiedział tyle że w sumie można mieszać i z piwem, z wódką gorzej ale bez tragedii, daje mniejszego kaca, i całkiem nieźle wchodzi. Mój kurs kiperski skończył się na przeczytaniu dwóch ulotek od producentów i "wielkiego atlasu win gronowych" które były pod ladą, dzięki czemu wiedziałem później że jak klient prosi o "sauvignon" to należy dopytać czy "blanc" czy "cabernet" i wytłumaczyć różnicę, co już dawało +9000 do skila w oczach klientów. Ogólnie, totalnie nic nie wiedziałem o tych winach, bo degustacji dla pracowników nie było, a sam na łeb nie upadłem żeby kupować butle alko za 1/4 mojej tygodniówki.

I najlepsze jest to, że to towarzystwo co tam przychodziło totalnie mi ufało i po pewnym czasie uznało za za⁎⁎⁎⁎⁎tego doradcę. Jak przychodził ktoś i mówił że potrzebuje czegoś subtelnego do kolacji, to pewnym krokiem podchodziłem do losowej półki, brałem losową butelkę, czytałem etykietę, brałem inną losową butelkę, patrzyłem z miną znawcy i mówiłem zdecydowanym tonem "proszę spróbować tego. Ostatnio super mi się sprawdziło, myślę że pan nie pożałuje". Albo ktoś przychodzi i mówi że ma imprezę towarzyską a ja od razu "och, luźna okazja, zdecydowanie Nowy Świat, owocowe aromaty, lekkość i orzeźwiający finisz. Polecam Nowozelandzkie, ewentualnie Chile, ale tu szedłbym raczej w to pierwsze". I przy mojej absolutnie zerowej wiedzy o tym co tam jest w tej butelce ci ludzie bardzo często wracali i mówili mi "Panie maćku, miał pan rację, faktycznie ta morela tam pięknie przebijała!" albo "panie maćku, przekonał mnie pan do czerwonego wina, chyba stałam się fanką australijskich win!". Autentyk, klienci potrafili przyjść i potwierdzać to co im mówiłem, mimo że była to po prostu moja radosna twórczość i wieczna parafraza tych samych tekstów z "atlasu win gronowych". Jedyny zgrzyt miałem przy ludziach którzy mylili "wykwintne" z "wytrawne". Byli tacy co chcieli jakieś wino do deseru, więc pytałem czy ma być słodkie, czy półsłodkie, a oni do mnie oburzeni, wręcz obrażeni: "PROSZĘ PANA! WY-TRA-WNE!". I dopiero po kilku razach zorientowałem się, że oni nie wiedzą co to znaczy i uznają "wytrawne" za synonim jakości. I tak wtedy brałem jakieś słodkie wino z etykietą po francusku czy hiszpańsku i sprzedawałem jako te ich "wytrawne" - wracali zadowoleni ⁠:D

Dlatego totalnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jakby ludziom wlać do kieliszka Fresco czerwone półsłodkie, a obok postawić jakieś nagradzane hiszpańskie wino to nie znajdą różnicy. Tylko że ja, w przeciwieństwie do miłośników wina, uważam że taki ślepy test obleją absolutnie wszyscy, a nie tylko "ignoranci", ba, ci ignoranci zrobią to nawet szybciej jeśli takiego jabola mieliby się napić w trakcie degustacji w uber salonie.


#wino #alkohol #anegdota

CzyjSyn

@Maciek Kiedyś poszedłem do lokalnej restauracji i okazało się, że mają craftowe lokalne piwo 'piaseczyńskie' jako fan piwa od razu mówie do kelnera, lej Pan, musze spróbować.

Przyniósł, odszedł, a ja zacząłel delektować się trunkiem przy znajomych - jakie pyszne, wyraziste, ochy achy, nagle wraca kelner z kolejnym piwem

- Przepraszam Pana najmocniej, pomylilem zamówienia, zamiast piaseczyńskiego nalałem Carlsberga, będzie w gratisie, tutaj mam właściwe.


Dodam, że byłem tak zażenowany, że opowiedziałem kelnerowi o moich zachwytach nad carlsbergiem (którego normalnie nie znosze) i uparłem sie, że zapłace za oba, bo skoro mi tak smakowało to znaczy, że nic nie pomylił i wodocznie mój chłopski ryj woli koncernówki. Znajomi sie pośmieli i zapomnieli, a mnie dalej czasem przechodzą ciarki zażenowania, mam też nauczke i już nie udaje znawcy - jestem prosty chłop o marnych gustach.

Maciek

@CzyjSyn ej, ale szacun za samokrytykę w takiej chwili

ziel0ny

Tak właśnie działa doradcą klienta, wystarczy mieć gadane i w cale nie trzeba się na niczym znać, dlatego właśnie ja się nie nadaje do tej roboty

BoTak

Degustacja wina to ściema. Były dwa eksperymenty udowadniające, że cały ten proceder jest bezsensowny, a wręcz żenujący.


Pierwszy "Plassmann, H., Weber, B. (2015). Individual Differences in Marketing Placebo Effects: Evidence from Brain Imaging and Behavioral Experiments. Journal of Marketing Research, 52, 493-510":


Jeden z najbardziej znanych eksperymentów obnażających subiektywność degustacji wina został przeprowadzony przez badaczy z INSEAD i Uniwersytetu w Bonn. W tym badaniu uczestnicy oceniali smak win, które rzekomo miały różne ceny, podczas gdy ich mózgi były skanowane za pomocą MRI2.

Kluczowe wyniki eksperymentu:


  1. Uczestnikom podano te same wina, ale powiedziano im, że mają różne ceny (od 5 do 90 dolarów).

  2. Wina rzekomo droższe były oceniane jako smakujące lepiej niż te same wina przedstawione jako tańsze.

  3. Skany mózgu wykazały zwiększoną aktywność w układzie nagrody, gdy uczestnicy myśleli, że piją droższe wino.

  4. Efekt ten zaobserwowano nawet wtedy, gdy uczestnicy pili tanie wino, myśląc, że jest drogie.


Ten eksperyment pokazuje, że:


  • Percepcja smaku wina jest silnie uzależniona od oczekiwań i kontekstu.

  • Cena może znacząco wpłynąć na odczuwany smak, niezależnie od rzeczywistej jakości wina.

  • Subiektywne doświadczenie smakowe może być manipulowane przez czynniki zewnętrzne.


Wyniki te podważają wiarygodność tradycyjnych metod degustacji wina, sugerując, że oceny mogą być bardziej oparte na psychologicznych uprzedzeniach niż na rzeczywistych różnicach w jakości wina.


Drugi "Degustacja Paryska" (Paris Tasting), został przeprowadzony w 1976 roku przez brytyjskiego marszanda wina Stevena Spurriera".


  1. Spurrier zgromadził 15 najbardziej szanowanych francuskich znawców win.

  2. Przeprowadzono ślepą degustację win francuskich i kalifornijskich.

  3. Wina zostały wybrane od najlepszych producentów z obu krajów.

  4. Degustowano czerwone wina (Cabernet Sauvignon) i białe (Chardonnay).


Ku zdumieniu wszystkich, francuscy eksperci, nie znając pochodzenia win, przyznali najwyższe noty winom kalifornijskim, zarówno białym, jak i czerwonym. Kwik znawców wina był okrutny.


Trzeci którego źródła niestety nie pamiętam dotyczył barwienia białego wina. Testerzy i degustatorzy nie byli w stanie odgadnąć, że wino jest białe a nie czerwone.


Zróbcie sobie dobrze i swojemu portfelowi. Nie bawcie się w degustacje, obwąchiwanie kieliszka i ciumkanie w restauracjach. Kupcie najtańsze wino w kartonie, które wam smakuje lub najtańsze wino w restauracji, które wasze podniebienie lubi i tyle. Ja się nie dziwie, że te kluby degustatorów upadają, bardzo drogie i bezsensowne hobby.


Wpis fajny daję pioruna

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Profesor Banach zapisywał na tablicy niezwykle skomplikowane równanie matematyczne – środek upalnego dnia, okna auli Uniwersytetu Jana Kazimierza były otwarte na oścież. Pod nimi trwały prace remontowe. W pewnym momencie jeden z robotników strofuje młodszego kolegę: "aleś to k⁎⁎wa zjebał!"

Profesor przerywa pisanie, odchodzi na dwa kroki od tablicy, przygląda się jej uważnie.

"Nie no, dobrze jest", i wraca do pisania (⁠。⁠◕⁠‿⁠‿⁠◕⁠。⁠)

#heheszki #anegdota #studia

Giban

@Alky Czy Ty właśnie powtórzyłeś mój żart, tylko głośniej?

Alky

@Giban tak, a co ( ͡° ͜ʖ ͡°) ?

Zaloguj się aby komentować