Traci dom przez długi budowlańca. Wydał 560 tys. zł

Mateusz Buchman zapłacił już 420 tys. zł Dawidowi T. za wybudowanie domu w Wodzisławiu Śląskim. W wykończenie budynku zainwestował kolejne 140 tys. zł. I wszystko to straci. Budynek formalnie wciąż należy bowiem do budowlańca, który popadł w długi. Wymarzony dom pana Mateusza już oglądał komornik i biegła sądowa, by przygotować się do licytacji.

#wiadomoscipolska #mieszkanie #nieruchomosci #pieniadze

Komentarze (24)

eloyard

Szybko się wprowadzić i nachodzących oskarżać o naruszenie miru domowego.

Rozpierpapierduchacz

Z całym szacunkiem, ale k⁎⁎wa wprowadzić się na chatę typa który kręci na każdym kroku i kombinuje z przepisaniem własności i jeszcze wkładać hajs w wykańczanie, przypomnę, nieswojej haty, to już jest lekka przesada. Równie dobrze mógłby hajs do księcia z maila wysłać.


J⁎⁎ać oszustów i złodziei maczetami, typa powinni oskórować za sam fakt bycia sk⁎⁎⁎⁎⁎ynem, ale k⁎⁎wa. Chłop był w gównie po kolana i postanowił zanurkować

Pirazy

@Rozpierpapierduchacz uwielbiam tego typu komentarze, odpowiedzialnosc zwalac na ofiare xD prawda jest taka, ze to polskie prawo jest do dupy, a ludzie jak slepi nadal to akceptuja. Czlowiek dom kupuje albo buduje czesto tylko jeden jedyny raz w zyciu. A jak cos sie robi jeden jedyny raz w zyciu to ciezko oczekiwac, ze sie bedzie w tym bezblednym. To polskie prawo jest patologiczne, ze pozwala na tego typu sytuacje

Rozpierpapierduchacz

@Pirazy jak dasz się zrobić na wnuczka albo na olx to też winny jest oszust, co nie oznacza, że nie dało się zrobić inaczej.


Czerwona lampka zapierdalała jak głupia przy robieniu problemów z przekazaniem prawa własności. A on potem ten "nie swój" dom którego chłop mu nie chce przekazać remontował. Równie dobrze mógłby nieswoje mieszkanie w bloku wyremontować albo samochód naprawiać jak jeszcze sprzedawca nim jeździ.


To nie jest zwalanie winy na ofiarę, tylko zwrócenie uwagi, że gość już w zasadzie był oszukany, a jeszcze oszustowi wykończył chatę, żeby komornik mógł ją drożej opierdolić i go bardziej z długu wyciągnąć.

ErwinoRommelo

@Pirazy zgadaam sie ze prawo pojebane i pierwsze to jebac winnego nie ofiare ale @Rozpierpapierduchacz ma cos racji, juz w polowie tej akcji powinien leciec do prawnika czy cos, wczesniej sie popytac rodziny nawet na hejto by ludzie mu nakreslili w co sie wpierdala. To 140k wjebane w wykonczenie to juz serio wiazanie sobie petli na szyji

Fly_agaric

@ErwinoRommelo 

zgadaam sie ze prawo pojebane i pierwsze to jebac winnego nie ofiare

To nie do końca tak. Facet swym bezgranicznym zaufaniem i naiwnością uczynił sytuację poj€baną z punktu prawnego.

Sądy są poj€banie powolne i to czyni sprawę jeszcze trudniejszą. Z resztą, takich spraw nie da się szybko rozpatrzyć, bo obie strony bardzo ją skomplikowały.

Żadne prawo nie uchroni cię przed wykorzystaniem, jeśli tak bardzo będziesz sprzyjał sprawcy.

ErwinoRommelo

@Fly_agaric no dokladnie, od poczatku jechal w sciane, logicznie to powinien komornik to sprzedac zeby splacic wierzycieli budowlanca, ale tomka tego w uj szkoda, sam niewiem czy bym sie pozbieral jakby oszczednosci zycia i wieja wlasnego dachu na glowa poszly sie jebac.

Rozpierpapierduchacz

@Fly_agaric w zasadzie nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Jak nie wystawią domu na aukcję, to obecni dłużnicy będą płakać, że "pojebane prawo, chłop ma długi, my nie mamy pieniędzy, a on sobie może normalnie domy sprzedawać."


A jak wystawiają na aukcję, to poszkodowany jest ostatni, co ten dom miał kupić.


Szczerze mówiąc to nawet nie rozumiem do końca w jaki sposób polskie prawo pozwala na takie sytuacje, bo w świetle prawnym nie można jebać ludzi na pieniądze. Co nie zmienia faktu, że kurwy jebią ludzi na pieniądze XD

matips

uwielbiam tego typu komentarze, odpowiedzialnosc zwalac na ofiare


@Pirazy: Mówimy o transakcji nabywania nieruchomości u dewelopera albo mikro dewelopera. Transakcji jakich tysiące, transakcji które mają przyjęte sposoby zabezpieczeń: rachunki powiernicze i wpisy do hipoteki. Nieruchomości mają też księgi wieczyste, w których dostępne są informacje o obciążeniach a jeśli są tam wpisy wierzycieli o kredytach to standardem jest przedstawianie oświadczeń banków / pożyczkodawców o wykreśleniu hipotek po zapłacie.
Mieliśmy też kiedyś w Polsce całą falę oszustw tego typu co wywołało reformę i wprowadzenie rachunków powierniczych - swoją drogą fakt, że tutaj nie były stosowane budzi podejrzenie.

Można mówić, że pan Mateusz jest niewinną ofiarą, ale warto przy okazji tego typu spraw tłumaczyć, że wszystko co zrobił zrobił wbrew standardom oraz że nie skorzystał z żadnych zabezpieczeń oferowanych mu przez prawo i system bankowy. Gdyby jeszcze trafiło na "biednego", czyli kogoś kto musi wziąć kredyt na zakup tego domu to by mu bank przypilnował hipotek.

Fly_agaric

@Rozpierpapierduchacz 

Nie, polskie prawo ma już odpowiednie zabezpieczenia (rachunek powierniczy, coś jak ESCROW) i są ok, jeśli obie strony się ich trzymają. Ale naprawę trzeba chcieć z nich skorzystać - nie ma takiego prawa, które zmusza cię do robienia z własną kasą tego, co ci się podoba, które zmusi cię do korzystania z nich! Pan inwestor dokładnie to zrobił (co chciał) i dołożył wszelkich starań, żeby jego inwestycje były jak najtrudniejsze do egzekwowania. Pan inwestor jest bardzo specjalny i łatwość odzyskania kasy będzie dla niego odwrotnie proporcjonalne do wysiłku, jaki włożył, by uskutecznić jakiekolwiek zabezpieczenia.

Przysłowie mówi: okazja czyni złodzieja. Pan Mateusz posunął się dużo dalej niż tylko do stworzenia dobrej okazji.

Bezsprzecznie jest ofiarą, ale nie można powiedzieć, że nie przyczynił się do swej sytuacji, bo przyczynił się baardzo.


Szczerze mówiąc to nawet nie rozumiem do końca w jaki sposób polskie prawo pozwala na takie sytuacje, bo w świetle prawnym nie można jebać ludzi na pieniądze. Co nie zmienia faktu, że kurwy jebią ludzi na pieniądze XD

Nie można, ale prawo nie może ci też zamknąć opcji robienia co chcesz ze swoją kasą. Pan Mateusz zachował się tak, jakby nie chciał by ktokolwiek mówił mu co ma robić i chciał wyj€bać swoją kasę w ten sposób. Musi teraz udowadniać w sadzie, że to nie było po prostu rozpi€rdalanie kasy, a zła wola wykonawcy i jego zakusy na cudzą kasę. Wydaje mi się to zupełnie normalne - w sytuacji tak nieoczywistej, jak opisana, musi najpierw udowodnić, że jest ofiarą, bo jego niefrasobliwość nie czyni tego oczywistym.

Pirazy

@matips sam osobiscie znam przypadek bankructwa dewelopera i ludzi, ktorzy zostali na lodzie mimo, ze zaplacili juz deweloperowi za przyslowiowa dziure w ziemi. Typ budowal za kase klienta to jest zdaje sie codzienna praktyka (co uwazam tutaj daje wlasnie pole do bycia wyruchanym ale alternatywy chyba brak - moge sie mylic - a wiec to tutaj powinno wlasnie zadzialac prawo) i do tego momentu sam bym pewnie nie mial podejrzen. Podejrzen bym nabral w momencie przeciagania sie przepisania gotowego domu, ale kasa juz przeciez i tak utopiona, nawet bez tej kuchni. Skoro do tej sytuacji doszlo (pomijam kuchnie) to jasno pokazuje, ze prawo w tym przypadku jest dziurawe i obarcza ryzykiem bogu ducha winnego inwestora.


Krotko - nie powinno byc prawnej mozliwosci, ze chata postawiona za kase inwestora moze byc w jakikolwiek sposob uwazana za wlasnosc budowlanca


@Fly_agaric agaric no i tutaj wlasnie wracamy do tego, ze jak cos sie robi raz w zyciu to trudno uniknac bledow. Mogl nie wiedziec o takim rozwiazaniu tak jak i ja do tej pory nie wiedzialem. Nie powinno sie oczekiwac, ze kazdy bedzie mial oczy dookola glowy i jedno w dupie, jezeli chodzi o taka kase. To nie zakup hulajnogi na olx

Fly_agaric

@Pirazy Przeczytałeś co @matips napisał? Odpowiednie zabezpieczenia istnieją i działają! Nie ma za to prawa, które zmusiłoby pana Mateusza by z nich skorzystał. Nie skorzystał? Przyczynił się więc do swej sytuacji znacznie i będzie mu trudno kasę odzyskać, choć na pewno on jest tu ofiarą.

Sytuacja, jaką opisujesz musiała się odbyć przed wprowadzeniem prawa z rachunkami powierniczymi, albo - jak w artykule - ludziska uparli się by z nich nie skorzystać, bo ktoś im powiedział, że to coś ułatwi. Mało tego, są jeszcze wpisy do księgi, zabezpieczenia hipoteki - wszystko to matips opisał.

PRAWO NIE JEST DZIURAWE TYLKO DLATEGO, ŻE NIKT NIE ZMUSZA CIĘ DO KORZYSTANIA Z JEGO ZABEZPIECZEŃ!

To twoja kasa i nikt nie może ci zabronić rozj€bać ją jeśli taka twa wola.

Fly_agaric

@Pirazy 

Mogl nie wiedziec o takim rozwiazaniu tak jak i ja do tej pory nie wiedzialem.

Prawda i nikt nie mówi, że nie jest ofiarą, ale jak się nie wie, to idzie się po płatną poradę, bo w grę wchodzą oszczędności życia, nie? Tylko, że jak mówię: to też nie jest obowiązkowe. Prawo musi balansować pomiędzy zabezpieczaniem uczciwości w życiu społecznym i ekonomicznym, a przesadną restrykcyjnością, która utrudniłaby życie wszystkim jeszcze bardziej, lub wręcz: nękała. Na tym polu balans jest już całkiem niezły. Nikt nie zmusza do korzystania z zabezpieczeń, ani chodzenia do prawników i nie czyni to pana Mateusza mniej ofiarą niż nią jest, ale... utrudnia bardzo dochodzenie roszczeń. Za to utrudnienie winić można już tylko pana Mateusza, nie prawo.

onpanopticon

@Pirazy Wybacz, ale moim zdaniem wykazał się po prostu skrajną nieodpowiedzialnością. Można sobie pozwolić na roztrzepanie i dać się zrobić na 20zł, ale wykładając tyle kasy - po prostu musisz zasięgnąć języka, musisz skorzystać ze wszelkich dostępnych możliwości prawnych i zabezpieczeń.


Oczywistym jest, że to nadal jest oszustwo i wina za zaistniałą sytuację leży po stronie budowlańca. Niemniej sam mu na to pozwolił.


Ja bym to porównał do zostawienia portfela na ławce w parku, czy pojechania na wakacje, zostawiając otwartą chatę. Oczywiście, że wina będzie po stronie złodzieja, który ukradnie. Niemniej to ty dałeś mu wszelkie możliwe udogodnienia, aby tak się stało.


Stąd nazwę postawę tego Pana zwykłą głupotą. O ile nie szafowałbym tak słowami w przypadku niewielkich kwot, bo tutaj faktycznie - nie każdy się na wszystkim zna i będzie każdą ewentualność sprawdzał kilka razy. ALE jak wkładasz do koszyczka pół miliona, to zanim to zrobisz - musisz zainwestować czas w swoją wiedzę, bądź skorzystać z usług prawniczych/doradczych. Brak tego jest nieodpowiedzialnością na poziomie tak skrajnym, że trudno znajdować sensowne porównania. I nie, nie powiem, że "sam sobie winien", bo winowajca jest inny, aczkolwiek to Pan Mateusz zrobił co w jego mocy, aby uprawdopodobnić zły scenariusz.

pierdonauta_kosmolony

@Fly_agaric Jest to bardzo nieciekawy przypadek ale widać dość wyraźnie, że pewne schematy dalej się powtarzają mimo dziesiątek takich przypadków. Płatność w transzach (ratach) - ok, gdyby grunt był pana Mateusza a oszust był wykonawcą. Ale w przeciwnym razie dlaczego w ratach. Płaci się typowi niemal 100% a w zamian nic. Co to była za umowa przedwstępna? Bo jeśli notarialna to Pan Mateusz ma roszczenie w hipotece. Zgaduję że nie była. Można było podpisać umowę na SSO, przedwstępną, notarialną. Potem byłoby przeniesienie własności, kolejne prace i kolejne transze. Zabezpieczamy się nie tylko przed oszustami ale też przed zdarzeniami losowymi. Wykonawcy najczęściej mają długi, więcej - mało kto dziś długów nie ma. Sam kupowałem dom z wpisem o egzekucji w KW. Były próby "chytych" zagrywek ze strony sprzedającego ale to zakończyłoby temat natychmiast.

Fly_agaric

@pierdonauta_kosmolony No i dokładnie to!

Jego postępowanie tak bardzo sprzyjało oszustowi, że musi teraz zacząć od udowodnienia, że faktycznie jest ofiarą. Nie dziwi mnie to i sąd ma wręcz obowiązek sprawdzać tak dziwne sprawy.

Pirazy

@Fly_agaric a to, ze chalupa postawiona za kase pana Mateusza jest uwazana za wlasnosc oszusta?

Rozpierpapierduchacz

@Pirazy jak jest deweloperem albo minideweloperem i buduje i sprzedaje domy za pieniądze, to czyja ma być? Do sprzedaży i przepisania własności jest dewelopera. Równie dobrze mogła być budowana za pieniądze poprzednich oszukanych, nic to przecież nie zmienia. Został wydymany i tyle


Dlatego tak kładę nacisk na to, że chłop wykańczał dom deweloperowi. Stał po kolana w gównie i zanurkował

pierdonauta_kosmolony

@Pirazy Umowa rodzi roszczenie cywilne wobec oszusta. Teraz sąd, wyrok i tytuł wykonawczy. Do tego czasu oszust będzie już zlicytowany, goły i wesoły. W zabezpieczeniach chodzi o to, żeby mieć jakąś "stopę w drzwiach". Choćby wpisana w KW wzmianka o umowie przedwstępnej już powoduje że inni wierzyciele nie mają pełnej swobody w razie ewentualnej licytacji. Widziałem kiedyś (biznesową) umowę o świadczenie usług na kwotę o połowę mniejszą niż koszt tego domu która była zabezpieczona na majątku wspólnika spółki zlecającej. Wydaje mi się że Pan Mateusz trochę stracił głowę dla tego domu.

Fly_agaric

@Pirazy To też niedopatrzenie pana Mateusza.

Cały czas go bronisz, jakby ktoś mówił, że nie jest ofiarą, a nikt tak nie mówi. Kolejny raz:

Jest, ale przez to, że tak bardzo sprzyjał oszustowi, to będzie mu trudno dochodzić swego. Bardzo trudno - czeka go ból, znój i płacz na lata.

Ale (!!!) nie jest to w żaden sposób odpowiedzialność ani państwa, ani dłużników oszusta - oni też mogli stracić swe oszczędności życia, a dla nich coś taki wyrozumiały nie jesteś.

Pamiętaj o jeszcze jednym, każdy współczesny system prawny zbudowany jest na zasadzie:

„nieznajomość prawa szkodzi” (Ignorantia iuris nocet). Ani cię nie tłumaczy jego znajomość, ani żadnym wypadku nie może ci pomagać. Odpowiedzialność za nieznajomość prawa spoczywa na tobie.


Wydaje mi się że Pan Mateusz trochę stracił głowę dla tego domu.

Oj, nie takie znowu 'trochę'.

twardy_kal_owiec

Polska to kraj zamożny, praworządny i wcale nie jest prawdą, że cwaniactwo czuje się tu jak ryba w wodzie.


Ps. Znajomych budowlaniec (sorry, Pan Deweloper) wyroochał na jedyne 100k. Odzyskali 10k po 4 latach i dwóch sprawach sądowych. Także ten.


O. Hreit się uśmiecha szeroko.

Astro

To jest jakieś po⁎⁎⁎⁎ne. Ja przymierzając się do zakupu (mieszkanie spółdzielcze bez KW, wawa nieuregulowane grunty: standard) to byłem u jednego prawnika i dwóch notariuszy. Badałem jakie są opcje za i przeciw. Jakie mam możliwości. Decyzję (może „mondra” może głupia) podjąłem mając świadomość wad i zalet. Przekonałem się czym jest depozyt notarialny, czym są umowy przedwstępne i jak się zabezpieczyć jeśli jeden z współwłaścicieli odwinie jakiś numer albo kitę zanim odbiorę mieszkanie (od momentu podpisanaia pierwszej umowy do odbioru mieszkania były 3 mies). Kosztowało mnie to może z 5 koła ale spałem spokojnie.
W tym były ze 4 zmiany aktu notarialnego bo notariusz była debilka. Ale prawniczka ogranela za mnie. A ty chłop popytał sąsiadów (wiadomo, najlepiej) i pora na CS. No mistrz.
Ale żeby niewiele osób miało szanse przebić to jeszcze dopłacał.

Zaloguj się aby komentować