że w dzisiejszej polityce chyba nie możesz być przyzwoity.
@kitty95 Ani w dzisiejszej, ani w żadnej. Jak się poczyta i wgryzie bardziej w temat jakiejś "wielkiej" postaci, to praktycznie każdy z tych "wielkich" władców, o których się uczymy, był ultra-skurwysynem, który uczynił na świecie po prostu mnóstwo zła, i jego wielkość opiera się na hałdzie trupów. Jest dla nas "wielki", bo ci, którym to zło wyrządził po prostu nie przeżyli aby to opisać.
Dlatego mnie nie ciągnie do kultu jednostki - nie chcę u siebie "wielkich" polityków, chcę nudnych, nieciekawych i szarych, bo choć pewnie będą psychopatami, to jest szansa, że nie będą ultra-skurwielami bardzo wchodzącymi do życia życia obywateli.
Samo dochodzenie do władzy premiuje najbardziej toksycznych ludzi. Prawdopodobnie byś dostał bardziej przyzwoitą i uczciwą władzę, gdybyś po prostu losował stanowiska raz na jakiś czas (Gilbert Chesterton miał trochę humorystyczną nowelę opartą na tej koncepcji - Napoleon z Notting Hill, całkiem dobra... jak na Chestertona).