Tak sobie pomyślałem, jak się pozmieniało posiadanie internetu w telefonie za mojego życia.
Za gówniaka internet w telefonie niby był, ale tak naprawdę to go nie było, a jeszcze jak tylko odpalić to wpierdalał całe siano. Jak byłem w technikum to już w miarę normalnie internety w telefonach były, działały i nie kosztowały milionów monet, ale ja akurat nie miałem i wszędzie się szukało darmowego wi-fi i ogarniało hasło do neta jak się szło do znajomych.
Kilka lat później mam na miesiąc więcej GB neta niż bym za dzieciaka w pół roku zużył, w prędkościach o jakich wtedy nie myślałem, że będą możliwe i nie pamiętam, kiedy ostatni raz wpinałem się do wifi innego niż swoje. I to w cenie małego kebsa.
Internet w starej nokii mi tyle pieniędzy wpierdolił, żeby nie załadować strony, co ja miesięcznie płacę za 180 giga XD
Po⁎⁎⁎⁎ne to XD
#technologia #przemyslenia #przemysleniazdupy #perypetiemanata
Postęp był niesamowity, co chwilę coś nowego. Zaczynałem od siemensa z czarnobiałym ekranem, potem zazdrościłem koledze bo miał telefon z 256 kolorami. Potem sony ericson k500i potem marzenie k750i... W gimanzjum jeden koleś miał LG Prada to był szok. Potem w liceum pierwsze smartfony Era G1/HTC.
A dzisiaj? Dzisiaj za każdym razem kupuję coraz tańszego smartfona, już mnie to nie jara i nie ma tak szybkich zmian.