Za gówniaka internet w telefonie niby był, ale tak naprawdę to go nie było, a jeszcze jak tylko odpalić to wpierdalał całe siano. Jak byłem w technikum to już w miarę normalnie internety w telefonach były, działały i nie kosztowały milionów monet, ale ja akurat nie miałem i wszędzie się szukało darmowego wi-fi i ogarniało hasło do neta jak się szło do znajomych.
Kilka lat później mam na miesiąc więcej GB neta niż bym za dzieciaka w pół roku zużył, w prędkościach o jakich wtedy nie myślałem, że będą możliwe i nie pamiętam, kiedy ostatni raz wpinałem się do wifi innego niż swoje. I to w cenie małego kebsa.
Internet w starej nokii mi tyle pieniędzy wpierdolił, żeby nie załadować strony, co ja miesięcznie płacę za 180 giga XD
Po⁎⁎⁎⁎ne to XD
#technologia #przemyslenia #przemysleniazdupy #perypetiemanata
@WilczyApetyt nie kojarzę aby internet był jakoś inaczej. I tu i tu chyba się joystickiem dawało "do góry" aby się net odpalił.
Za to też przerabiałem swojego k310i na w220i. Walić walk ana. Zamiast 15mb miałem nagle 30mb wolnej pamięci. Bo to te same fony, ale Sony sztucznie obciął połowę pamięci xD
Ależ była radość z dodatkowych parunastu empetrójek.