Przeglądam gorące, i któryś raz widzę wpis który jestem pewien że już widziałem. Krótkie przejrzenie tagów wszystko wyjaśniło.
Rozumiem niechęć do #alkohol . Alkoholizm to poważna choroba która nie jednej osobie zrujnowała życie lub karierę.
Natomiast dodawanie praktycznie co tydzień (konkretnie co ok. 10 dni od pół roku) wpisów o tym, tak jak @cyber_biker podpada już chyba pod lekką obsesje. Jeszcze te komentarze i wcale nie stronnicze odpowiedzi w ankietach XD
Zastanawiam się skąd się wzięła takie zawzięcie (no bo chyba nie po to żeby się ciągle wywyższać na zasadzie "nie jestem jak te patusy co piją alkohol", prawda?). Jeżeli chcesz się pochwalić tym że nie pijesz, to na tagu alkoholizm dużo osób się tak chwali, i nikt nie ma z tym problemu. Chociażby Seweryn który wczoraj się pochwalił że od miesiąca jest czysty (i życzę sobie żebym widział jego postępy co miesiąc, przez kolejne lata). Całkiem pozytywny wpis o tym że się dobrze czuje. Nie nazywa nikogo patusem, nie pisze że marzy mu się Państwo gdzie alkohol można kupić 30km od miasta, po cenie 30zł / butelke tyskiego, i więcej za inne drinki. Z jego wpisów widać podejście: nie lubię alkoholu, to nie piję, i dobrze sie czuje.
Jest jeszcze jeden wpis kolegi cyber_biker, którego nie rozumiem, i liczę że ktoś mi go wyjaśni w komentarzach
Czekam na nazwanie mnie alkoholikiem (przyznaję sie, dwa tygodnie temu na juwenaliach wypiłem 2 piwa i shota jaegermeistera. Chyba pora na AA), popijając lecha free arbuz mięta.
Cóż, okazuje się że mam babcię patusa (kiedyś zrobiła ciasto z rumem), i koleżankę patusa (pół roku temu wypiła 3 lampki wina) ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
I żeby nie było, to nie tak że bronię #alkoholizm . Mam kilku znajomych abstynentów, kilku którzy prawie nie piją (bo robią na imprezach za kierowców), i nikt z tym nie ma problemu. Różnica jest taka, że nie podkreślają tego na każdym kroku, i nie obrażają kogoś za to że on akurat się napije. Ot, taki podjęli wybór ale akceptują że inni podjęli inny
#hejto #niewiemjaktootagowac






