Ostatni raz tak płakałem 10 lat temu.
Wczoraj jeszcze go wykąpałem i na czas suszenia leżeliśmy razem na łóżku jak za jego lepszych czasów. Myślałem wtedy o lepszych dniach gdy jeszcze sam wskakiwał na łóżko kładł głowę na moim ramieniu i tak leżeliśmy lub spaliśmy. Wczoraj leżeliśmy podobnie i w pewnym momencie odwrócił głowę w moją stronę i na siebie popatrzeliśmy dłuższą chwilę a po około pół godziny zaczęło się.
Najpierw matka wzięła go na kolana i tak chwilę dłuższą posiedzieli. Położyła go do wanny. Brat się obudził, wszedł do łazienki i chwilę z nim posiedział. Później ja wszedłem i patrzę na niego jak nim telepie, jak z trudem łapie oddech. Wziąłem go na ręce, przytuliłem i w myślach sobie mówiłem "jak musisz to idź" i po chwili odszedł. Zawołałem matkę i mówię, że chyba już po wszystkim, potwierdziła. Odchodzenie trwało około 3 godziny.
Ciało już złożyłem do kartonu i rano chyba popytam sąsiadów o łopatę i pójdę do lasu.
Wszystkie te wnerwy za brudzenie, złe zachowanie teraz nie mają już znaczenia. Opłakuje wspaniałego kota, długoletniego przyjaciela, członka rodziny. Dziękuję Mruczku.
Zdjęcie z sierpnia.
#koty #kot #pokazkota
@cebulaZrosolu @Jim_Morrison
@Half_NEET_Half_Amazing @e5aar @koniecswiata @panek @spawaczatomowy @wewerwe-sdfsdfsdf @DiscoKhan







