Komentarze (26)
Teraz na szczęście w większości parafii trzeba ich samemu zaprosić. Chyba mieli dość całowania w klamkę.
@LordNargogh do mnie przestali przychodzić jak trafili na mój chill day i otworzyłem ministrantom w szlafroku i z litrowym kuflem piwa w ręce
Analogicznie jechowi przestali przychodzić po 3ciej wizycie gdzie przez 2 godziny im opowiadałem że tak naprawdę wszyscy żyjemy w symulacjii
nie jest to tak ze klecha ma liste parafian do ktorych chodzi?
@Bajo-Jajo nie. U mnie puka zawsze do wszystkich i co roku trzeba odmawiać wizyty których się nie zamawiało.
@entropy_ to jakiś desperat. Zawsze możesz na drzwiach kredą machnąć ctrl+alt+del
@entropy_ sam napisz k+m+b 2024 i niech zachodzi w glowe skad konkurencja xD
@entropy_ Dziwne.
@Opornik w zeszyt mu się nie chce zaglądać. Większość sąsiadów przyjmuje to puka chyba. Jak mam chmor to z nim dwa- trzy zdania zamienię i rozstajemy się w pokoju. Druga sprawa że albo ja ich słabo poznaję albo często się zmieniają.
@Bajo-Jajo u mnie od zawsze chodził i dzwonili ministranci. Od czasu covida trzeba się extra zapisywać. I dobrze, bo mniej chętnych wpuszcza przez to, bo nie będą na plebanię chodzić extra xD
@Bajo-Jajo wyjaśni proszę. Nie rozumiem, przecież to zawsze się samemu pisało.
@glebogryzka nie wiem, nie jestem katolikiem i nie znam zwyczajów a bylem przekonany ze to ksiadz musi napisac 😅
u mnie w kosciele jest podatek koscielny 1% od dochodow ale nik do portfela nie zaglada + jest przyjete zeby bylo minimum 40zl na rok bo ponizej to parafia bedzie musiala wiecej podatku zaplacic niz dostanie
@Bajo-Jajo U Ciebie to ksiądz piszę? W moich okolicach zawsze dostawało się święconą kredę i samemu pisało.
EDIT: Nie doczytałem kolejnego posta. Nie ma pytania.
@SpokoZiomek nie mamy tego zabobpnu bo jest sprzeczny z Biblia
@Bajo-Jajo Są różne zwyczaje na różnych parafiach. Kiedyś odwiedzali wszystkich, ostatnio się to zmienia. Tak więc zależy od "postępowości" albo kultury proboszcza.
U mnie w ogole nie chodza jak sie nie zapiszesz, wiec luzik
Nie rozumiem. Można nie pisać na drzwiach k+m+b. Można też nie otworzyć gdy ktoś puka lub powiedzieć, że nie chce się żadnych kolęd.
Co jest z wami ludzie? W internecie nie wierzący, a w domu się żony boi? Teściowej? Sąsiadów? Rodziców?
@conradowl Ksiądz i kolędnicy mogą też po prostu nie pukać do domów obcych ludzi. Tak samo jak jehowi, roznosiciele ulotek itp. W całym moim życiu tylko dwa razy obca osoba zapukała do moich drzwi i nie chciała pieniędzy (dwa razy byli to policjanci którzy szukali w okolicy jakiejś podejrzanej osoby)
> Co jest z wami ludzie? W internecie nie wierzący, a w domu się żony boi? Teściowej? Sąsiadów? Rodziców?
potwierdzam, ostatnio żona zapomniała kluczy i bałem się jej otworzyć drzwi, tak było nie zmyślam
@conradowl to jak z akwizytorem, możesz drzwi nie otworzyć jak ktoś puka ale jak czekasz na kuriera to do drzwi podejdziesz i czujesz niesmak ze ktoś ci zakłoca spokój proponując usługę której nie zamawiałes i nie potrzebujesz
@mrocznykalafior niesmak niesmakiem, mówię że mnie to nie interesuje i tyle. A mam wrażenie, że co roku jak kolęda się zaczyna to jest jakiś wysyp memów - jakoś przez cały rok ulotki itp są roznoszone.
Całe szczęście mam domek i gdy jestem w środku to często pies na zewnątrz. Kurier i listonosz znają kundla, reszta niech się dwa razy zastanowi
@Ilirian raczej chodzi mi o to, że niejeden w internecie dzielnie walczy przeciw kolędnikom, ale w realu drzwi otworzy bo: żona, teściowa, rodzice
@mrocznykalafior akurat wizyta kolędowa jest organizowana zwykle popołudniami, czy w soboty, raczej nie zbiega się z czasem odwiedzin kurierów. Poza tym, prawdopodobieństwo że komuś oczekiwanie na paczkę zbiegnie się z wizytą księdza w domu/bloku jest bardzo małe.
@conradowl Ja myślałem, że to oni piszą..? Ale tak w temacie, to z dzieciństwa u rodziców pamiętam, że ludzie zostawiali im otwarte drzwi i tam wchodzili, a zamknięte ich nie interesowały. Teraz się dobijają
@conradowl nie wiem czy to ten sławny gimboateizm (czy raczej chciałoby się powiedzieć internetowy) czy coś innego, ale niejedną osobę spotkałem w życiu która grzecznie podziękowała, uśmiechnęła się do ministrantów i tyle. Ba - byli i niewierzący którzy traktowali księdza jak każdego innego gościa, zaprosili, porozmawiali chwilkę, podziękowali za odwiedziny i...rozstali się w pokoju.
Za to najśmieszniejsi byli chyba Ci którzy obserwowali czy ksiądz się nie zbliża i tuż przed tym jak ministranci do nich zapukali przypadkiem wychodzili z psem na spacer. To mi jakoś zapadło w pamięć.
@jedzczarnekoty wciąż to usługa której nie zamawiałeś
@mrocznykalafior no więc przyszedł wirusek i się pozmieniało, chcesz zgłaszasz, nie chcesz nie. Mam nadzieję że to wszystkie płaczki ukróci.
@jedzczarnekoty a to nie wiedziałem nawet, no z pewnością to rozwiązuje problem niezapowiedzianych niechcianych wizyt
@Ilirian u mnie już nie pukaja, roznosza kartki, ze jak ktos chce kolede to zeby zglosic do parafii, chyba tak malo osob przyjmowalo ksiedza (prawie kazde mieszkanie "inwestycyjne").
Zaloguj się aby komentować
