jak to robicie że jesteście szczęśliwi? #depresja trochę, jakoś ciężko mi się żyje.
Komentarze (40)
Alko, prozac, praca ;) Ponoć należy cieszyć się małymi rzeczami. Mnie by uszczęśliwiło małe konto z kilkoma milionami funtów.
@Taxidriver przejebane trochę.
@Hoszin życie to nie bajka i nie głaszcze po jajkach. Ps. Swojej pracy (jak i każdej innej) szczerze nie lubię. Alko nie mogę, prozacu nie próbowałem. Moi dlatego nie jestem szczęśliwy.
@Taxidriver Alko nie polecam bo tylko niszczy życie. A pracę zawsze można zmienić.
@Hoszin w mojej pracy alko, to tylko na wakacjach. Zresztą, gdzie przy dzieciach. A praca, to nie chodzi o tą konkretną. Koncept pracy jest dla mnie odrażający. Sam fakt, że trzeba(!) wstać rano, trzeba być gdzieś o czasie, napawa mnie najszczerszym obrzydzeniem. Coś jak seks z obowiązku a nie namiętności.
@Taxidriver ale masz rodzinę? ona nie sprawia ci przyjemności? przebywanie z nimi? Ja się na tym nie znam, ale jak bym się z kimś związał to chyba był bym oddany do końca, zwłaszcza dla dzieci. Ale może poszukaj innej pracy albo jakieś hobby? coś co będziesz robił w wolnym czasie i sprawi ci przyjemność?
@Taxidriver
Koncept pracy jest dla mnie odrażający.
Witej w klubie. Aczkolwiek odkąd jestem na swoim, to znajduję tyle różnych dziwacznych motywacji, żeby jak teraz w sezonie kurwić po 16h dziennie, że aż sam się sobie dziwię. No, ale jestem prostym człowiekiem i wiem jak samego siebie oszukać. Wystarczy mnie zdenerwować, a się zapalam jak pochodnia i napierdalam z nerwem aż nie padnę. Całe szczęście, że po tych okresach ciężkiej pracy mam długie okresy totalnego luzu. Nie umiem żyć w kieracie etatu. Za mało jest takiego pełnego wolnego. Wolałbym robić 2 miechy z weekendami za miesiąc wolnego, niż tak od weekendu do weekendu. Nie odsapnę w 2 dni.
@Taxidriver @onpanopticon Pokażcie mi choć jedno żywe stworzenie, które nic nie robi... Jak może wam przez palce przejść tekst, że praca jest odrażająca, jednocześnie korzystając codziennie z efektów pracy tysięcy ludzi...
@Giban zwyczajnie. Nie wiedzę problemu z tym, że inni pracują. Jeśli ich to uszczęśliwia, tym lepiej dla nich. Mnie praca odraża i jedynym powodem jej wykonywania, jest konieczność przetrwania, utrzymania rodziny, zabaezpieczenia na ile to możliwe, przyszłości moich dzieci. I nie zrozum mnie źle, gdybym nie musiał się martwić finansami, nie siedziałbym całymi dniami przed TV. Zająłbym się tym co mnie w jakiś sposób interesuje-gra na pianinie, nauka Arabskiego, a napewno pojechałbym do Tajlandii uczyć charytatywnie dzieci z biednych rodzin, w szkołach, które nie mogą sobie pozwolić na porządnego nauczyciela języka Angielskiego. Niestety, ponad połowę mojego czasu codziennie pochłania prowadzenie firmy.
@Giban przecież sam ciężko pracuje i też inni korzystają z efektów mojej pracy. Po prostu wolałbym robić coś innego
@Hoszin rodzina swoją drogą, i tak sprawia mi to masę przyjemności ale fakt, że spędzam więcej czasu w pracy niż z rodziną czyni mnie nieszczęśliwym. Mógłbym spokojnie zajmować się dziećmi 7dni w tygodniu, byle tylko nie musieć chodzić do pracy. I tutaj nie chodzi o to, że ja nie lubię swojej pracy. Ja nie lubię pracy w ogóle. Fakt, że coś MUSZĘ, jest dla mnie torturą.
@Hoszin bycie szczęśliwym to jakiś słaby wytrych. Różnie bywa. Trudno się czuć szczęśliwym jak dajmy na to ząb napierdala. A tak poważnie, to raczej się po prostu nie przejmuję, żyję sobie i bawię się w gierkę zwaną życiem.
A jest fajnie odkąd zrzuciłem kajdany oczekiwań. Swoich własnych i wszystkich dookoła. Robię sobie po swojemu, swoje własne onpanopticonowe sprawy xd A co z nich wychodzi/wyjdzie, mało mnie to interesuje. Coś se wymyśle i se robie, tak się dzieje życia cud ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Diagnozowałeś się może?
@sumrzeczny nie, ale chyba powinienem.
@Hoszin Staram się oddzielać to co mnie męczy, stresuje i nie mam na to wpływu od tego na co jednak mam. Osobiście mi to pomaga skupić się na tym co mogę zrobić by żyło mi się spokojniej.
Drugim punktem jest nie porównywanie się z innymi tylko z sobą samym i dbanie o to szczęście jakie sam mam, co sprawia mi przyjemność. Mam nadzieję, że nie brzmi to jako jakaś gadka motywacyjna i osobiście będę trzymał za Ciebie kciuki, nie poddawaj się.
@nbzwdsdzbcps
@Hoszin jem twaróg, dużo ćwiczę i spuściłem łomot wewnętrznemu grubasowi, który się zasadzał na moje szczęście.
Odnalazłem w sobie dziecko- dzięki samo analizie i dystansie/ spojrzeniu z boku jaki mi dały grzyby psylocybinowe.
Odnalazłem to dziecko i powiedziałem mu, że jest warte miłości. Ostatnio jednak miałem drugi przełom- bez grzybów teraz- wziąłem to dziecko za rękę i razem idziemy przez świat.
Tak- antropomorfizuje swoje emocje.
@AdelbertVonBimberstein widzę twoje wpisy i są trochę motywujące.
@Hoszin Staram się, jak mi się coś dobrego w głowie dzieje to o tym piszę. Dla innych i dla siebie.
Jest w sumie tutaj kawał wewnętrznej przemiany spisany na tym małym portalu w zakątku internetu.
@AdelbertVonBimberstein pisz więcej, chcę posłuchać o twojej przemianie.
@Hoszin a kto powiedział że jesteśmy
@Umypaszka a nie jesteś? myślę że ty chyba jesteś, tak jak te nieliczne dziewczyny na Hejto. Masz rodzinę i nie jesteś szczęśliwa?
@Hoszin to ja mam rodzinę? xD
@Umypaszka to może coś mi się pomyliło ale chyba myślałem że masz rodzinkę męża i dziecko.
@Hoszin ciekawe skąd bym miała wtedy czas na shitpostowanie na hejto
@Hoszin każdy definiuje inaczej "szczęście". Ty potrzebujesz z kimś spokojnie porozmawiać o sobie, a nie pytać po ludziach i dopasowywać do siebie cudzych przepisów.
@Statyczny_Stefek chyba tak, potrzebuję kogoś kto byłby ze mną, i posiedział w ciszy razem.
@Hoszin albo kogoś - terapeuty, psychiatry, kto z Tobą porozmawia.
@Hoszin Nie jestem szczęśliwy. W ogóle mało czułem emocji. Jakimś trafem wylądowałem u psychiatry. Próbuje to naprostować.
Mialem to kiedyś...wyprowadzila mnie milość do różowej. A teraz mam taki zapierdol, ze nie ma czasu na deprechę...i git.
@Hoszin prywatnie nie znam nikogo kto jest szczęśliwy w ogólnym znaczeniu tego słowa. Ludzie raczej cieszą się, jeżeli cokolwiek im wychodzi w życiu. Realizują swoje cele, mają w miarę komfortową sytuację w pracy, zdrowie własne i rodziny, dopasowanego partnera, bezpieczeństwo finansowe .. Im więcej takich plusów tym przyjemniej się żyje, ale szczęśliwe chwile to niestety tylko jakiś mały procent całego życia a reszta to rutyna.
Pewnie nie jest to bardzo motywujące, ale w erze social mediów warto pamiętać, że większość ludzi ma problemy i wątpliwości co do swojego sensu życia, a jesień może to bardzo nasilić (sam mam co roku jesienną gehennę).
Jak to robimy? byle do przodu, konto rośnie, nie przejmować się innymi, jak masz jakieś marzenia to jest spełniaj.
@Hoszin Nie jesteśmy stworzeni po to, żeby być szczęśliwi. Życie to nieustanny ciąg problemów, wyzwań i prób ich rozwiązania. Kiedy uporamy się z jednym, zaczynamy na chwilę czuć spokój czy szczęście — ale zaraz pojawia się następny. Szczęście nie jest stanem, który można osiągnąć raz na zawsze, lecz drogą, sposobem, w jaki podchodzimy do życia i zachowujemy równowagę mimo trudności.
Zapoznaj się z pojęciem Homeostaza
@Hoszin
Czasem się zdarza, chociaż szczęście to bardzo ulotne uczucie. Dlatego trzeba się starać, żeby smutek też był ulotnym uczuciem - wiem, że brzmi to bardzo naiwnie, ale prowadzi do tego, żeby próbować odwracać uwagę od negatywnych myśli, nie poddawać się im, nie pogrążać się w nich, nie kultywować ich.
Czy mi to wychodzi? Nie zawsze. Ale gdy czuję się źle, staram się napisać jakiś tekst, żeby skupić myśli na samej czynności. Czy zawsze pomaga? No nie, ale przynajmniej przez krótszą czy dłuższą chwilę moja głowa jest zajęta.
Warto znaleźć coś takiego dla siebie.
Polecam nawet samo pisanie. Spisanie swoich myśli pozwala je uporządkować i zdystansować się.
@Hoszin mi szczęście dało nauczenie się czerpania radości z małych rzeczy, takich których nikt nie jest w stanie mi zabrać, takich jak spacer czy możliwość zobaczenia zachodu słońca. Poza tym wyzbyłem się oczekiwań od życia, jakichkolwiek. Przestałem uważać, że cokolwiek mi się należy, więc zamiast zadręczać się, że chciałbym to czy tamto, biorę ten fragment piaskownicy, który mam pod nosem i staram się na nim ułożyć jak najlepiej potrafię.
Szczęście daje mi też to, że poznałem i polubiłem siebie, a ponadto staram się jak tylko mogę, żeby żyć w zgodzie z sobą, co często nie jest łatwe. Dzięki temu wypracowałem zaufanie do samego siebie - a to największa wartość w życiu. Gdy polubisz swoje towarzystwo stajesz się wolny, nie potrzebujesz nikogo, żeby pójść na spacer, na obiad, uprawiać sport czy cokolwiek sobie wymyślisz, bo możesz robić to w najlepszym możliwym towarzystwie - swoim własnym. Oczywiście inni ludzie i relacje są ważne w naszym życiu, jednak sami się rodzimy, sami umieramy i jedynie sami jesteśmy w stanie siebie zrozumieć. Dlatego uważam, że ułożenie się samemu z sobą jest tu kluczem, reszta to rzeczy drugorzędne.
Sam chciałbym wiedzieć... Mnie napędza czekanie. To na jakich wyjazd weekendowy z braćmi. Planszówki z przyjaciółmi...
@Hoszin oj tak, już nie wiem czy mam depresje przez wypalenie zawodowe czy wypalenie zawodowe przez depresje
@Hoszin jak się dziś czujesz? Mam nadzieję że lepiej...?
@NatenczasWojski lepiej.
Zaloguj się aby komentować