Alkoholik to nie jest osoba, to nalogowiec.
Nalogowiec pozostaje nałogowcem do konca zycia.
Drzwi do nalogu pozostaną otwarte na zawsze.
Jeśli nalogowiec odstawi alkohol i zacznie rehabilitację, ma szansę. Warunkiem jest 100% czystość, unikanie pokus i zero alkoholu w otoczeniu.
Kluczem do naprawy jest tylko przyjęcie tego do wiadomości przez alkoholika.
Rodzina i znajomi mogą tylko dać mu wybór - zrób to teraz, juz, na zawsze, bez wyjątku, albo odchodzimy.
----
Znałem gościa, który przez dwadzieścia lat wracał co jakiś czas do rodziny. Najdłuższy okres czystości jaki zdołał osiągnąć to dwa lata. W najgorszym okresie próbował sprzedać z domu wszystko, co nie było przymocowane.
Na dół ciągnęli go znajomi, praca, on sam, fakt, że co jakiś czas mu wybaczano.
Pomogło (rodzinie) tylko odcięcie. Utonął (metaforycznie, to było samobójstwo) sam.
Znam takich opowieści kilka. Jedna zakończyła się pozytywnie (przestał, i jak sądzę jest czysty do teraz). Pozostali - jedna nie żyje (z innych przyczyn), a jeden jest wrakiem, i pozostały mu miesiące.
Taka jest rzeczywistość.