Hej!
Muszę się pochwalić.
Od marca do dzisiaj zrzuciłem łącznie 28 kg. Zaczynałem od wagi 107 kg. Gdy zaczynałem obżerałem się kebsami, ciastkami, ziemniakami oczywiście z okrasą i tłuszczykiem.
Ruchu 0, praca siedząca, ale za to blanciki i browarki w ilościach hurtowych. W marcu zdałem sobie sprawę, że to prosta droga do dębowego garnituru i pora coś z tym zrobić.
Na początek zacząłem się trochę więcej ruszać - spacerki i rower. Potem zmiana nawyków. Coraz mniej browarkow i blantów. Następnie zmiana diety. A na koniec kalistenika, żeby troszkę zacząć budować masy mięśniowej.
Jeszcze długa droga przede mną - utrwalanie nawyków (żeby nie było jojo), ale przynajmniej widzę efekty
#chwalesie #dieta #sport



