Komentarze (28)

Ravm

Kurde, nieśmieszne

LondoMollari

@WujekAlien Ja przeklinanie i narzekanie podczas prowadzania traktuję jako formę odstresowania, robiłem to kiedy miałem 20 lat, i robię to teraz. Nikt mnie nie słyszy, nikomu się krzywda nie dzieję, a ja mogę trochę odreagować. Czasem, kiedy jadę z jakimś dobrym znajomym to sobie na to pozwalam, ale w 99% robię to kiedy jestem sam w aucie.

WujekAlien

@LondoMollari mam podobnie, tylko żona później marudzi

Chunx

@WujekAlien następnym razem nie mów że jest stara

truemake

@LondoMollari Nikt mnie nie słyszy, nikomu się krzywda nie dzieję, a ja mogę trochę odreagować.

Chyba że masz okno otwarte wtedy przypał

rith

@LondoMollari Ja oprócz tego, że mogę tak trochę odreagować, to też w jakiś sposób łatwiej mi się procesuje to co się dzieje na drodze jak mówię głośno - o, tutaj pan zaraz będzie się chciał wpierdolić, pani zaraz mi wymusi - i od razu noga wie co ma robić xD

Ale tak, potem żona marudzi xD

Bigos

@WujekAlien mam podobnie, tylko żona później marudzi

Żona i tak znajdzie powód do marudzenia, jak nie ten to inny ¯\_(ツ)_/¯

WujekAlien

@Chunx nie no, nie jestem samobójcą 🤣

TRPEnjoyer

@LondoMollari No a jakie są alternatywy? Używki? Czekanie, aż stres przejdzie w objawy somatyczne?

AndzelaBomba

Cytując Jonasza Koftę


Czy świat bardzo się zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy wkurwieni?

nbzwdsdzbcps

@WujekAlien Nie odczułem większego kija w d⁎⁎ie bez względu na to ile razy obchodziłem urodziny.

jedzczarnekoty

@WujekAlien oj nie, to nie ma nic wspólnego z wiekiem. Tylko ludzie głupieją - przez nowe przepisy (albo bujanie w obłokach) piesi włażą na drogę jak leci. A kierowcy z nosem w smartfonie mają ważniejsze rzeczy niż skupianie się na jeździe

Jeśli zasada zgryźliwości i naburmuszenia byłaby prawdziwa działała by także kiedy jadę skuterem - a tam tego nie ma.

WujekAlien

@jedzczarnekoty jest za dużo ludzi, którzy mają w dupie innych: piesi, gdy ich przepuszczamy w ramach podziękowania powinni lekko zagęszczać ruchy, żeby szybciej zniknąć z przejścia. Kierowcy zdają się mieć gdzieś innych uczestników ruchu i wyładowują swoją frustrację stylem jazdy.

Rmbajlo

@jedzczarnekoty w autach klasy premium należy sobie wybrać nawiew czy strefowy,czy tylko w prawą nogę czy bryza z zapachem drzewa sanaldalowego. Do tego dochodzi oświetlenie ambient. Czy kolor kwiatu lotosu czy bursztynowa pomarańcz znad Pacyfiku. Już nie mówiąc o typie masażu w fotelu. Czy wybieramy nowozlenadzki masaż lingam,który ukoi nerwy czy egzotyczny masaż tajski na plecy,kark i cześć pośladków. A to wszystko nie są proste sprawy i czasem trzeba przejechać na czerwonym świetle albo prowadzić auto dwoma pasami ruchu.

jedzczarnekoty

@Rmbajlo a przez to wszystko za wygodnie siedzi im się w korkach

splash545

Widzę komentarze twierdzące, że tego typu zachowanie jest fajnym odstresowywaczem i wentylem gdzie można dać upust swoim emocjom. Sam niegdyś uważałem podobnie, że to tak trzeba sobie, od czasu, do czasu warknąć, przeklnąć, że to tak zdrowo, niż to w sobie dusić. Gdy zacząłem się uczyć jak funkcjonuje ludzka sfera emocjonalna, okazało się, że jest to założenie błędne. To właśnie postanowienie dziecka z mema jest mądre, tylko niestety nikt tego dziecka nie nauczył jak ma sobie radzić z własnymi stanami emocjonalnymi, a później efekt jest chociażby jak na załączonym obrazku. I jeżeli ktoś sobie teraz myśli, że on będzie sobie tylko wyzywać u siebie w aucie na innych uczestników ruchu drogowego i nie doprowadzi go to za następne naście, czy dziesiąt lat do jeszcze wyższego poziomu frustracji, zgryźliwości i narzekania na wszystko i wszystkich jak pan Eustachy Motyka, to być może ma rację, bo pan Motyka jest postacią przerysowaną i niedoścignionym wzorem, lecz to właśnie są działania idące w tym właśnie kierunku.


Podstawowym błędem myślenia większości współczesnych ludzi z naszego kręgu kulturowego jest to, że musimy funkcjonować na emocjonalnej sinusoidzie. Czyli raz nas coś wzburza, później musimy się jakoś wyżyć itd. Lecz jest to zachowanie takiej małpki na sznurku, którą ktoś ciągnie w jedną stronę, ona reaguje, potem coś w drugą i znów jest reakcja. A naturalnym stanem ludzkiej psychiki jest harmonia i życie w zgodzie z sobą, bez względu na to co tam ktoś zrobił, lub co się stało.


Ale do brzegu, zachowania tego typu zamiast nas uspokajać, to tak naprawdę dodają nam kolejny bodziec do wzburzenia stanu naszego umysłu. A to jak się zachowujemy w aucie zależy tylko i wyłącznie od nas. Ponieważ jest to sytuacja łatwa i powtarzalna, na którą można się psychicznie przygotować, bo zawsze znajdzie się ktoś kto coś źle zrobił na drodze i w 90% przypadków nie jest to działanie intencjonalne, jest to zwyczajny ludzki błąd, który każdy czasem popełnia. Właśnie sytuacje na drodze mogą być fajnym polem do treningu opanowania i cierpliwości.

Gdy uda nam się zachować spokój na drodze, to właśnie wtedy po iluś takich sukcesach, jazda może stać się czymś prawdziwie odstresowującym, bo jedzie się wtedy w całkowitym chillu, bez względu na to co też na drodze się nie zdarzy. W taki to sposób jazda autem może stać się codzienną chwilą prawdziwego relaksu i wytchnienia. A później wyćwiczone w ten sposób opanowanie możemy próbować przełożyć na inne aspekty naszego życia. Ciężko jest ćwiczyć opanowanie na wrzeszczącej żonie, czy płaczącym dziecku, bo są to osoby, z którymi mamy silną więź emocjonalną. A z innymi kierowcami na drodze? No właśnie, z założenia są to ludzie nam obojętni, dlatego jest to łatwe. Trzeba tylko zdawać sobie z tego sprawę i włożyć w to odrobinę wysiłku i dzięki tak głupiej i prozaicznej sytuacji, lecz konsekwentnie powtarzanej, można się stać trochę lepszą wersją siebie.

WujekAlien

@splash545 ja często próbuję, ale obawiam się, że trudno jest panować nad sobą w każdej sytuacji, gdy ludzie dookoła Ciebie robią wszystko, żeby Twoja spokojna, jednostajna jazda była zaburzona lub zagrażają Twojemu bezpieczeństwu.

Rzeznik

@splash545 dzięki za ten komentarz

splash545

@WujekAlien no właśnie można się do tego mentalnie przygotować, będąc jeszcze w domu. Przecież te sytuacje są powtarzalne. Wystarczy sobie to przetłumaczyć w ten lub podobny sposób jak napisałem wyżej, że są to z reguły zachowania nieintencjonalne. To nie jest tak, że każdy robi 'wszystko, żeby Twoja spokojna, jednostajna jazda była zaburzona lub zagrażają Twojemu bezpieczeństwu' i to jeszcze Tobie specjalnie na złość. ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Tu masz właśnie przykład błędu poznawczego, który wprawia Cię w zdenerwowanie.

A ruch drogowy, to jest po prostu masa ludzka, gdzie owszem trafią się jednostki patologiczne i to one mają tendencję, zeby wryc sie w pamięć, lecz większość robi co może, żeby po prostu dojechać do celu I żeby nikomu nie stała się krzywda. No i wiele osób nie jest też dobrymi kierowcami i zdarzają się im błędy, a tym dobrym też, tylko, że rzadziej. Wystarczy postarać się myśleć o tym w ten sposób i z czasem powinno zaskoczyć. I z tego powodu, dobrze się też nastawić, że droga nie przebiegnie gładko, tylko po drodze pewnie trafi się ktoś, kto zrobi błąd i zaburzy to Twoją jazdę. A mając takie nastawienie trudniej będzie takiemu zdarzeniu zaburzyć Twój spokój, bo po prostu odejmujesz mu element zaskoczenia. Zawsze najdotkliwsze ciosy są te niespodziewane.

A nawet gdyby było tak jak piszesz, że każdy robi wszystko, żeby było niejednostajnie i niebezpiecznie, to tym bardziej powinieneś się starać, żeby zachować spokój i móc reagować szybko i w sposób optymalny, bo chyba przyznasz, że będąc pod wpływem nerwów jednak masz rozproszoną uwagę i Twoje reakcje nie do końca są najlepsze z możliwych?

splash545

@Rzeznik pomyślałem, że może się tu przydać trochę inny punt widzenia.

GazelkaFarelka

@splash545 Ja to zrozumiałam tak, że te przekleństwa są wentylem żeby nieszkodliwie pozbyć się emocji. Jak ktoś zrobi coś głupiego na drodze, to nie odpierdalać jeszcze głupszych rzeczy w poczuciu, że jesteś usprawiedliwiony, bo ktoś cię do tego sprowokował (nawet tutaj znajdą się typy, co pochwalają zajeżdżanie drogi i hamowanie, trąbienie czy mijanie w jakiś niezgodny z przepisami sposób np. po chodniku, no bo przecież tamten śmie jechać za wolno i "blokuje pas", więc wszystko co odpierdolisz, nawet najbardziej idiotyczne i niebezpieczne jest normalne i to nie twoja wina tylko tamtego gościa).


A można po prostu zemłeć pod nosem przekleństwo "no jedź kurwa baranie", to już i tak wystarczająco wysoki poziom stoicyzmu jak na Polaka za kierownicą

splash545

@GazelkaFarelka

A można po prostu zemłeć pod nosem przekleństwo "no jedź kurwa baranie", to już i tak wystarczająco wysoki poziom stoicyzmu jak na Polaka za kierownicą

Pewnie jest tak jak piszesz, bo przecież Polak bez narzekania, to nie jest prawdziwy Polak.

splash545

@GazelkaFarelka no i może jest też trochę tak jak napisałaś w pierwszej części komentarza. Z tym, że u niektórych będzie działać to w ten właśnie sposób, a u niektórych z czasem może ewoluować w zajeżdżanie drogi i próby wpierdolu, choć oczywiście będzie to margines.

Swoim komentarzem chciałem tylko zwrócić uwagę, że choć takie zachowanie może dawać chwilowe poczucie ulgi, to z czasem może prowadzić do zgryźliwości i jakiegoś takiego wewnętrznego niezadowolenia. Niby nic takiego, ale po co hodować w sobie coś tego typu, skoro można inaczej?

mordaJakZiemniaczek

@splash545 dzięki za ten komentarz. Mam podły tydzień i sam zauważyłem, że nie panuje nad emocjami, przez co nakręcam się, męczę, a co najgorsze, wyglądam zwyczajnie nieprofesjonalnie. Na to, że coś się "ojebie" w robocie też można się w podobny sposób przygotować (przynajmniej wypadałoby umieć z moim stażem), więc będę próbował

splash545

@mordaJakZiemniaczek proszę bardzo, i tak na słaby dzień w pracy również można się przygotować. Takie przygotowywanie się na trudne okoliczności jest jedną z podstawowych stoickich technik, która nazywa się premeditatio malorum.

Alembik

@WujekAlien Ja tak miałem już w liceum. W zasadzie w moim świecie wszystko musi być ustalone głębokimi wytłumaczeniami, nienawidzę niedopowiedzeń, ludzie mają być zasadniczy i świat od linijki. Dlatego straciłem cierpliwość już w okolicach 16stki

Zaloguj się aby komentować