A po drugie zawsze mi robi się trochę głupio, że taki sprzedawca ma gównianą pracę, zmarnował czas i paliwo, a nie zarobi na mnie ani złotówki.
@A.Star hehe, do dziś pamiętam sytuację za małego gówniaka, jak jeszcze mieszkaliśmy w bloku. Któregoś dnia zaczął po południu łazić jakiś nawiedzony krawaciarz-akwizytor o tym jak to w blokach twarda woda jest i w ogóle źleeee i niedobrzee i w ogóle to spółdzielnie o ludzi nie dbajooo i oni mają na sprzedaż jakiś magiczny-fantastyczny filtr-zmiękczacz-odkamieniacz za jedyne w-chuj-i-jeszcze-wiecej złotych. Promocja! Ograniczona czasowo!
Nie wiedział tylko, że pukając do naszych drzwi trafił gorzej, jak łoniak między zęby, bo trafił na mojego tatę, który niewiele wcześniej wrócił z roboty A że tata był techniczny z takich rzeczy, to go zaprosił i ciągnął z nim tą durną dyskusję o pozytywnych aspektach systemów zmiękczających wodę na elementy instalacji wodociągowej przez ponad GODZINĘ. Do dziś nie mam pojęcia czemu akurat wtedy włączył mu się taki troll, bo zwykle sam był na nich cięty, a dodatkowo ledwo wrócił zmęczony z pracy. No cóż- po godzinie z hakiem jak typ wypstrykał się z dosłownie wszystkich haseł z podręcznika naciągacza, wyciągnął jakiś papier-niby-umowę, że już wszystko wiadomo, tylko wystarczy tu- o- złożyć podpis i następnego dnia rano przyjedzie ekipa zamontować turbo-hiper-mega-filtr-zmiękczacz-odkamieniacz-masturbator, dzięki któremu nawet rury młodnieją... iiii chuj. Bo tata stwierdził, że w sumie to nie jest zainteresowany ofertą "a teraz pan wybaczy, ledwo wróciłem do domu, chciałbym z rodziną zjeść obiad". Najpierw był szok. Potem było niedowierzanie. A na końcu przerodziło się we wkurwienie. Typ jak wychodził, był tak czerwony na ryju, jakby zaraz miał wybuchnąć od ciśnienia i się dosłownie trząsł. Absolutne złoto w jebaniu tych naciągaczy.