Talizman: magia i miecz na #michauhobby
Moja ocena: 3/10
Mam tą grę od dawna i bardzo ją lubię. Niemniej teraz dostrzegam jej do bólu powtarzalność, siermiężne zasady, niemożebnie słabą i niezbalansowaną mechanikę używania czarów, niezbalansowane postaci.
Niemniej w grę włożyłem sporo uczucia i od czasu do czasu lubię w nią pograć. Na zdjęciach wersja z pomalowanymi przeze mnie figurkami. Na stole figurek jest więcej bo, gdy grałem w weekend, poustawialiśmy również figurki z innych moich planszówek „dla klimatu” (część zdjęć to stan po grze + ustawione inne figurki, nie graliśmy w aż tyle osób).
Są ludzie którzy grę kochają i ja ich rozumiem. Kochałem tą grę do czasu aż nie poznałem całej masy lepszych tytułów. Dzisiaj wracam do niej z sentymentu i dlatego iż chce w nią grać moja drużyna, choć sama rozgrywka dla mnie się dłuży i przypomina raczej grę w chińczyka.
Co ciekawe: ksiądz/mnich w tej grze jest postacią tak samo baśniową jak ghul, troll czy wróżka. W grze mamy diabły, krzyże i relikwie obok kul jasnowidzenia i jednorożców. Mitologia chrześcijańska stapia się tutaj z innymi baśniowymi legendami. Jednym może to być wszystko jedno, drugim to może pasować.
Tym wpisem podpinam się pod tag #codziennytalisman





























































