I dobrze, im mniej ludzi kupi to gówno tym lepiej. Chipsy dzisiaj mają w sobie tyle syfu że nawet już nie czuć zimnioka, a Laysy to już kompletna porażka.
Jak byłem młody ojciec pracował w Bahlsen (teraz Crunchips) Całe kartony tego dostawałem, pamiętam smak.
Chipsy i inne chrupki wtedy naprawdę smakowały dużo lepiej i miały bardziej subtelne dodatki smakowe.
Ale stało się to samo co z piwem, równają do jednej, globalnej normy, nawet jeśli jest gorsza od lokalnej i gorzej się sprzedaje.
Do tej pory nie mogę uwierzyć, że przyjęły się u nas chipsy np. octowe.
To była domena angoli.