Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

🎁 4. edycja #rozdajo na #ksiazki pod patronatem #kzp! 📘

Weź udział

Podsumowanie ostatnich działań wokół https://egzorcyzmypolskie.pl


W tym tygodniu działo się wiele rzeczy, które są niewidoczne w krótkim okresie, ale przyniosą owoc w dłuższej perspektywie. Przede wszystkim zgłaszają się inne kobiety pokrzywdzone przez egzorcystów. Niestety na razie są bardzo zalęknione i wycofane. Ich historie bywają pod pewnymi względami gorsze i brutalniejsze niż to, co mówi Irena w filmie. Jeśli tylko się otworzą, to kilku nagradzanych dziennikarzy już czeka, żeby napisać o tym materiał.


Michał Kondrat, bardzo pobożny były radny PIS, rozpoczął prawne starania o zdjęcie „Egzorcyzmów polskich” z YouTube. Chodzi o to, że jego firma Kondrat Media jest polskim dystrybutorem cytowanego, włoskiego filmu, na którym egzorcysta m.in. wpycha palce do ust młodej dziewczynie czy sypie jej w twarz solą. Jego roszczenia są zupełnie bezpodstawne z punktu widzenia zarówno polskiego, jak i amerykańskiego prawa. Bardzo starannie wypełniłem wszystkie wymagania „dozwolonego użytku” („fair use”). Mimo to YouTube nie analizuje takich zgłoszeń szczegółowo i może stanąć po stronie Kondrata. Jak na razie udało mu się usunąć film z mirrorem „Egzorcyzmów polskich” na innym kanale (napisaliśmy odwołanie). Zapewne będzie próbował tego samego na głównym.


27.01 Wanda Nowicka postulowała na Twitterze, żeby prawnie zakazać egzorcyzmów (screen poniżej). Tweet uzyskał spore zasięgi, bo przeczytało go ponad 60 tys. osób. Będzie bardzo pomocne, jeśli zapytacie panią poseł, czy Lewica opracowuje projekt ustawy w tym zakresie, czy była to tylko wrzutka mająca na celu zwrócenie uwagi na panią poseł kosztem ofiar przemocy seksualnej.


https://wandanowicka.pl/kontakt/


https://www.facebook.com/WandaNowickaPoslanka


https://twitter.com/WandaNowicka


Zakończyliśmy zrzutkę na płatną promocję filmu. Wpłaciliście 1271 zł. Google Ads działa w trochę inny sposób niż się spodziewałem. Muszę podpiąć kartę płatniczą, a nie robię jednego przelewu z góry. Dlatego w wiarygodny sposób będę mógł się rozliczyć z tych pieniędzy dopiero po zakończeniu kampanii, którą ustawiamy na 2 tygodnie.


Miałem przyjemność rozmawiać przez 2 godziny na nagraniu (i pewnie drugie tyle pisząc) z bardzo ogarniętym religioznawcą. Mikołaj Kołyszko w serii podcastów przyjrzy się zjawisku egzorcyzmów trochę szerzej. Materiał zapowiada się bardzo interesująco. Autor wykonał szeroką dokumentację (również zagranicą). Projekt powstaje we współpracy z jedną z dużych platform streamingowych. Premiery można się spodziewać w najbliższych miesiącach. Sam nie mogę się doczekać tej publikacji. Wcześniejsze podcasty autora: https://open.spotify.com/show/0nf4QUuxsv1cp90giCCmL2


Udzieliłem też wywiadu serwisowi True Story: https://truestory.pl/egzorcyzmy-polskie-szokujace-swiadectwo-naduzyc-kosciola-wywiad/


Dwie znaczące redakcje twierdzą, że napiszą o sprawie i nie zrobiły tego dotychczas tylko dlatego, że są obecnie zajęte innymi tematami.


Kolejny duchowny mówi rozsądnie o egzorcyzmach. Wrzuciłem jako znalezisko: https://www.hejto.pl/wpis/co-zrobic-jak-cie-opeta-szatan


Poza tym kilku psychofanów świętego księdza od olejów regularnie najeżdża moje media społecznościowe. Trochę siada mi psychika, kiedy codziennie czytam nieprzyjemne rzeczy o sobie. Nawet, jeśli mam świadomość, że stoi za tym bardzo wąska grupa ludzi. Nie chcę jednak rezygnować z powiadomień o komentarzach, bo czasami są tam cenne rzeczy.


Jeśli chcesz usłyszeć o dalszych postępach akcji ciśnięcia egzorcystów, zapraszam do obserwowania tagu #egzorcyzmypolskie

5d61dcb0-f7c8-418c-881d-2c338fb8c9d9

Zaloguj się aby komentować

Konfa przejęła wykop XD całe gorące zajebane poparciem dla takich debili jak Mencen i Braun.l i tych co ich popierają. Z czego większość postulatów to "wreszcie dojebią julkom" XD


Gz Michał Białek, właśnie z gimbazy awansowałeś obecnie portal na przedszkole dla upośledzonych dzieci


#wykop #takaprawda #jebacpis #jebackonfe (bo to to samo co PiS)

Zaloguj się aby komentować

Najbardziej majestatyczna atrakcja województwa świętokrzyskiego - Zamek Krzyżtopór w Ujeździe z nieco innej perspektywy niż ostatnio.


Największy do czasu wybudowania Wersalu pałac Europy znajduje się niedaleko mojej rodzinnej miejscowości, miałem okazję bywać tam wielokrotnie i gorąco polecam. Szczególnie poza sezonem, gdy ludzi jest tu dużo mniej, a pogoda czasem dodaje mu dodatkowej magii. Zdjęcie zrobiliśmy w listopadzie 2022 podczas nagrywania filmu Tajemnicze Świętokrzyskie na Mistrzostwa Turystyczne Polskiej Organizacji Turystycznej. 


_______


#roadtripbus <- mój podróżniczy tag do obserwowania albo czarnolistowania.


---------


Więcej zdjęć znajdziesz na naszym Instagramie -> https://www.instagram.com/roadtripbuspl/


---------


#fotografia #podroze #podrozujzhejto #roadtripbus #swietokrzyskie

4ad2e929-0d12-4535-9ae0-e9952b7b76d9

Zaloguj się aby komentować

Początek września 39', gdzieś na Pacyfiku:


W 1939 roku kiedy aparat polityczny i militarny nazistowskich Niemiec rozpoczął kampanię wrześniową przeciw Polsce, pieśniarz Maurice Chevalier parafrazując słynną wypowiedź francuskiego polityka, Marcela Deata, późniejszego kolaboranta rządu Vichy, śpiewał niebawem, że nie będziemy umierać za Gdańsk". W tym samym czasie, dokładnie na drugim końcu świata, polinezyjskie państwo wyspiarskie, Królestwo Tonga, na wieść o wybuchu wojny i inwazji na Polskę, jako jedne z pierwszych wypowiedziało wojnę Niemcom, a tongijskie społeczeństwo rozpoczęło zbiórkę pieniędzy które zakończyło się zakupem dwóch myśliwców Spitfire.


#ciekawostki #historia #ciekawostkihistoryczne

4d11bcc7-da03-4878-87b4-b64312b991ec

Zaloguj się aby komentować

Nasza praca spotyka sie z oporem greenpeace. Jak to zwykle bywa w przypadku ekoterrorystow, nie maja pojecia o tym jak funkcjonuja urzadzenia, ktorych uzywamy, jak dbamy o srodowisko i jakie zostawiamy slady.


Probuja roznych podlych dzialan, glownie klamstw i manipulacji, zeby wplynac na ooinie publiczna. Na przyklad pokazywanie, ze niszczymy rafy koralowe. Kazdy logicznie myslacy czlowiek wie, ze na glebokosci 4 km nie ma raf. Wrecz przeciwnie, jest tam srednio 7g organizmow na metr kwadratowy.


Zalaczone zdjecie pochodzi z naszego statku. Tyle jesli chodzi o bezpieczenstwo portow w Europie, ze mozna sobie wejsc z takim banerem, wspiac sie na 100m wieze i go rozwiesic.


#barteknamorzu #statki #morze #marynarz #afera #ciekawostki

0d8e7fbc-e11a-4087-9b2a-44d252fea294

Zaloguj się aby komentować

Detal chusteczki marmurowej pomniki wykonanej przez francuskiego rzeźbiarza Louisa Philippe Mouchy'ego w 1781.


Zdjęcie przez Muzeum Luwru w Paryżu.


#ciekawostki #rzezba #sztuka #paryz #luwr

7e8dfb5c-3da2-4bfa-88c4-f61949534bf2

Zaloguj się aby komentować

Cześć Tomki i Tosie!


Jako że Hejto bardzo przypadło mi do gustu a raczej jego społeczność, postanowiłem wyjść z lurkowania i przejść do aktywnego wstawiania kontentu


Od kilku miesięcy mieszkam w Norwegii i zacząłem naukę norweskiego Na dobry start chciałbym się z wami dzielić ciekawostkami i moimi podróżami norweskimi a jak się przyjmie to może dodatkowo kontent językowy? Jeżeli podoba Wam się pomysł, dajcie trochę piorunów na zachętę to i utworzymy społeczność #norwegia !


Na dobry start pierwsza ciekawostka:


Kiedyś kolor norweskiego domu zależał od statusu zamożności właściciela ze względu na ceny pigmentów które były wykorzystywane do malowania. I tak znaczna większość domów ma kolor czerwony, szczególnie w wioskach rybackich co jest związane z wykorzystaniem m.in. krwi ryb do stworzenia barwnika. Dzisiaj kolor domu nie ma już znaczenia, zależy on jedynie od gustu właściciela. Poniżej zdjęcie norweskiej wioski Nusfjord:


#podroze #ciekawostki #norwegia

b3b4396c-1566-4a81-bda1-67cf11c66e4f
Kisiel

@Prezent nauczyć się fachu, ktòry jest tam potrzebny (np. hydraulik) i można na początku pròbować z jakimś pośrednikiem (najlepiej norweskim).

Vitt

Hei! Hyggelig å mote deg, jeg er fra Norge også Med hilsen!

Zaloguj się aby komentować

Ukryte wśród mokradeł rzeki Nidy wyłaniają się posępne ruiny zamku Mokrsko. Przetrwały do dziś jednak w dość ograniczonej formie.


Obecnie nie są udostępnione dla zwiedzających, ale z oddali szczególnie przy takiej pogodzie jak na zdjęciu wyglądają bardzo klimatycznie.


_______


#roadtripbus <- mój podróżniczy tag do obserwowania albo czarnolistowania.


Więcej zdjęć znajdziesz na naszym Instagramie -> https://www.instagram.com/roadtripbuspl/


#fotografia #swietokrzyskie #zamki #podroze #podrozujzhejto #roadtripbus

9e356abf-89bd-409a-b65e-d34060c6d3b3
MG78

@themorningshow Muszę zrobić aktualizację na 2023 tam ;d

radziuxd

@MG78 to ja się pochwalę, że moja różowa od Twojego przepisu na YT robi zupę hamburgerową 😁


Ogólnie jestem to jestem prostym tomkiem, zajrzę po przepisy z mielonym ze świni 🐽 , chociaż boję się, że nie znajdę 😜

Zaloguj się aby komentować

Eliminator Mitów: Kosmiczny długopis NASA za miliony


Wciąż trafiam na memy w mediach społecznościowych, które przekazują mity i nieprawdziwe historie, pomimo łatwego dostępu do informacji w internecie dalej żyją i infekują umysły wielu ludzi. Uważam, że nadszedł czas, aby ostatecznie wyeliminować te mity i wyplenić je z ludzkiej świadomości.


Jednym z takich mitów jest opowieść o "długopisie NASA kontra Rosja". Historia głosi, że podczas zimnej wojny NASA rzekomo wydało miliony dolarów na opracowanie specjalnego długopisu, zdolnego do pisania w warunkach zerowej grawitacji, podczas gdy Sowieci rzekomo używali zwykłych ołówków.


Ten mit często przywoływany jest jako przykład marnotrawstwa publicznych funduszy, sugerując, że istniało tańsze i bardziej dostępne rozwiązanie.


Jakie jest zatem źródło tej historii i jakie są fakty?

Rzeczywistość jest nieco inna. Długopis kosmiczny został opracowany przez amerykańskiego producenta długopisów, Paula C. Fishera. Fisher stworzył długopis, który mógł pisać w zerowej grawitacji, pod wodą i w skrajnych temperaturach. NASA i radziecki program kosmiczny ostatecznie przyjęły ten długopis, ale nie był on kosztowny, jak sugeruje mit. Fisher sam zainwestował w rozwój długopisu, sprzedając go NASA i później Rosjanom po około 3 dolarów za sztukę.


Sowieci początkowo używali ołówków, jednak przeszli na długopisy Fishera, ponieważ ołówki często łamały się, a grafit, z którego były wykonane, mógł przewodzić prąd i stwarzać ryzyko uszkodzenia komponentów elektronicznych. W związku z tym, długopis Fishera okazał się praktycznym i bezpiecznym rozwiązaniem.


Czy sam kiedyś wierzyłeś w ten mit lub go słyszałeś?


Jeśli ci się podoba taka forma wpisu, daj piorun. Przynajmniej wiem, że nie piszę do ściany


#ciekawostkihistoryczne

4f00def6-bd87-4f19-a542-c54015112f7c

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Przejeżdżało mi się ostatnio przez miejscowość o wdzięcznej nazwie Małachowo Złych Miejsc ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zaciekawiła mnie na tyle, że postanowiłam sprawdzić, skąd się wywodzi.


"Małachowo" wywodzi się od nazwy osobowej "Małoch", powiązanej zapewne z którymś z właścicieli wsi. Drugi człon nazwy wywodzi się również od nazwy osobowej, tyle że brzmiącej trochę bardziej zabawnie - "Złe Mięso". W XV wieku w powiązaniu z wsią wymieniono niejakiego Piotra Złemięso z Małochowa (Petrus Slemosszo de Malochow, Slemosszo = Złemięso). W nazwie miejscowości "Złe Mięso" zostało użyte w dopełniaczu: "Złemięsic" lub "Złe Mięsic". W ten sposób powstała nazwa Małachowo Złych Mięsic (domyślnie - Małachowo należące do właścicieli o nazwisku Złemięso).


Z czasem "Mięsic" zmieniło się na "Mięsisk" (XVI wiek) i ostatecznie uległo przekształceniu do formy "Miejsc". Stąd współcześnie mamy Małachowo Złych Miejsc.


#ciekawostki #polska

1c99da1b-db9c-4a11-90c3-ba57844a0fd6

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadam @Opornik na pytanie odnośnie wejścia na turbinę wiatrową na morzu. Zrobił się z tego kawałek tekstu, więc postanowiłem dodać osobny post jako ciekawostkę. Postaram się zamieścić w odpowiednich miejscach zdjęcia i filmy, zobaczymy czy będzie się to trzymać kupy.


Generalnie jeśli chodzi o transport na turbinę, to drogi są trzy:


A)Śmigłowiec,


B)CTV,


C)SOV.


A) Śmigłowiec.


 Temat śmigłowca można praktycznie pominąć. Korzysta się z niego raczej w wyjątkowych sytuacjach-jeśli inne opcje są niemożliwe lub jeśli czas staje się czynnikiem nadrzędnym(np. akcja ratunkowa). Nie ląduje on na turbinie, a jedynie zawisa na wysokości kilku metrów nad gondolą(nacelle) i opuszcza ludzi/sprzęt za pomocą specjalnej liny. 


B) Crew Transfer Vessel.


 Niewielka jednostka wodna o długości średnio do 30 metrów, mogąca pomieścić zwykle do kilkunastu pasażerów. Napędzana jest silnikiem(najczęściej dwoma) wodno-odrzutowym, dzięki czemu jest w stanie odpowiednio mocno napierać na TP(ta żółta podstawka, na której stoi wiatrak) podczas transferu. Posiada specjalnie zaprojektowany dziób, po to aby móc możliwie skutecznie „przykleić się” do poręczy drabiny. W starszych jednostkach jest tam po prostu przymocowany kawał gumowego odbojnika. Z czasem zaczęto stosować odbojniki wyprofilowane tak, by poręcze drabiny wpadały w odpowiednie otwory. Aktualnie opatentowano już nawet specjalne „szczypce”, które podczas transferu zaciskają się na poręczach drabiny i uniemożliwiają oderwanie się od niej statku- na żywo nie spotkałem takiej wersji.


Transfer popularną „cetefałką” polega na możliwie spokojnym(mocniejsze uderzenie odczujemy po prostu jak zderzenie samochodu o ścianę z niewielką prędkością) podejściu pod TP dziobową częścią statku i doprowadzeniu do kontaktu statku z drabiną zamocowaną do TP. Już sam ten etap nie należy do najprostszych i wystarczy niewielka fala, aby potrzebne było kilka podejść. Jeśli już uda się dotknąć obu poręczy jednocześnie, wtedy sternik daje miodu i statek napiera na TP z niemal całą swoją mocą. Dlaczego niemal? W zależności od ogólnych zasad bezpieczeństwa, należy zachować pewien zapas mocy na ewentualny awaryjny docisk. Z mojego doświadczenia jeśli jednostka nie jest w stanie utrzymać stałego kontaktu z TP przy 80% mocy silników to transfer zostaje anulowany. Do anulowania transferu może także dojść po indywidualnej decyzji kapitana jednostki lub team leadera danej grupy. Oczywiście my sami również mamy prawo zrezygnować jeśli czujemy się zagrożeni. PS- jeśli ktoś zacznie wymiotować również wracamy na SOV/do portu.


Kiedy kapitan i załoga stwierdzą, że warunki są odpowiednie, na pokład wychodzi przynajmniej jeden deckhand(zwykle nie posługują się tam rozgraniczeniami typu AB/OS), który otwiera prowizoryczną bramkę na dziobie i ściąga na dół linkę zabezpieczającą- popularne „jojo”. Jojo to proste urządzenie, montowane na szczycie każdej z drabin TP. Wydostaje się z niego lina stalowa o średnicy kilku milimetrów i działa podobnie do pasów bezpieczeństwa w samochodzie. Kiedy lina porusza się góra/dół powoli, to nie powoduje żadnych oporów. Kiedy natomiast wyczuje szarpnięcie- domyślnie czyjś upadek- następuje gwałtowna blokada liny. Jojo w swojej konstrukcji nie posiada amortyzatora, dlatego bardzo ważne, aby lina była cały czas napięta, ponieważ szarpnięcie po swobodnym locie nawet z dwóch metrów może spowodować katastrofalne skutki uboczne (łącznie z wypadnięciem wnętrzności do 


moszny). 


Deckhand powinien na bieżąco obserwować ruch wody i po otrzymaniu zgody od kapitana podać nam linę od jojo i sygnał do wejścia. W tym momencie mamy już w ręce gotowego frog’a, wpiętego w punkt A założonej wcześniej uprzęży*. Wpinamy w niego linę i ruszamy w górę. W tym momencie nie wolno zwlekać. Statek w zależności od stanu morza porusza się „na drabinie” góra/dół i sygnał na wejście dostajemy kiedy znajdziemy się w szczytowej wysokości. Jeśli zaczniemy wchodzić w momencie, kiedy statek „zszedł” nisko, to podczas wchodzenia po drabinie może nas zwyczajnie dogonić. Efekt można sobie wyobrazić lub poszukać na sadisticu.


Do pokonania chyba zawsze są dwie drabiny. Pomiędzy nimi jest mini-platforma, na której stajemy i przepinamy się do kolejnego jojo. Podczas przepinania się między jednym a drugim powinniśmy przypiąć się hakiem do poręczy, ale większość techników to olewa. Na samej górze wypinamy się z jojo(po pokonaniu barierki ochronnej) i jesteśmy.


Sama droga po drabinie to kilkadziesiąt metrów. Nie jest szczególnie wymagająca, choć znam takich, którzy nie przejdą jej „na strzała”. Sytuacja komplikuje się proporcjonalnie do warunków pogodowych. Jeśli mamy mocniejszy wiatr, deszcz prosto w oczy, śliską drabinę i jeszcze lina gdzieś nam się zaplącze to można się zestresować. Zejście jest nieco trudniejsze, ponieważ deckhand próbując zsynchronizować nas z ruchem statku na fali zaczyna odliczać, np. 3,2,1- step back. Wtedy musimy po prostu zrobić krok w tył i zaufać, że wie co robi. Może też krzyknąć, że mamy spierdalać- wtedy pędzimy w górę, żeby statek nie zmiażdżył nam nóg.


C) Support Offshore Vessel. 


 W naszym przypadku będzie to statek-hotel, operujący w systemie Dynamic Positioning. Jeśli kogoś interesuje na czym dokładnie to polega, to mamy na hejto kolegę @bartek555 , który wie o tym wszystko. W dużym skrócie pozwala on m.in. na zadanie statkowi określonej pozycji i nakazanie jej automatycznego utrzymania. Dzięki specjalnym sensorom zamieszczonych na TP statek może z niezwykłą dokładnością zczytać potrzebne informacje o odległościach, a z pomocą pędników azymutalnych i sterów strumieniowych podejść bardzo precyzyjne do turbiny pod odpowiednim kątem.


Najpopularniejsze urządzenia służące do transportu techników na turbinę to Ampelmann oraz Uptime. Ja miałem doświadczenie z tym drugim. Jest to nic innego jak długa platforma-korytarz, która ustawiana jest możliwie prostopadle do burty, a następnie wysuwana aż do momentu styku z odpowiednim miejscem na TP. Podobnie jak z CTV- nie jest to proste, statek jest cały czas w ruchu, a operator Uptime za pomocą kamery umieszczonej na jego końcu musi wycelować z dokładnością +/- 15cm w wyznaczone miejsce. Jeśli operator oraz DPO uznają, że połączenie jest wystarczająco stabilne, to możemy ruszać.


Pierwszy technik musi iść w uprzęży, mając w gotowości haki. Nie może natomiast mieć na sobie plecaka. Po pojawieniu się zielonego światła na sygnalizatorze stara się sprawnie przejść na drugą stronę. Jeśli urządzenie wyczuje zagrożenie odłączenia, to usłyszymy alarm połączony z sygnałem świetlnym. W tym momencie mamy kilka sekund na ucieczkę- w którą stronę? W tą, w którą mamy bliżej ;P.


Po dotarciu do TP otwieramy bramkę przesuwną, wchodzimy na platformę, przypinamy się hakiem do odpowiednio oznaczonego punktu i zamykamy ponownie bramkę. Następnie otwieramy i zamykamy ją za następnymi technikami. Pozostali nie muszą mieć już na sobie uprzęży i mogą mieć na sobie plecaki. Ostatni technik za pomocą specjalnego wózka elektrycznego transportuje duże sześcienne worki transportowe, w których znajdują się wszystkie narzędzia, sprzęt ratunkowy i medyczny, materiały eksploatacyjne oraz prywatne przedmioty techników. 


Ten sposób wejścia na turbinę jest znacznie przyjemniejszy- jeśli nie jesteśmy pierwszym lub ostatnim technikiem to można to nazwać spacerem. Najgorzej ma ostatni, ponieważ musi jechać wózkiem, którym nie jest łatwo manewrować. Coś jak elektryczny paleciak, z tym że musimy pchać go przed sobą. W połączeniu z wysokim workiem osoby o niższym wzroście nie będą po prostu nic przed nim widzieć. Sam gangway jest niewiele szerszy od wózka, a na środku ma wysoki najazd, który skutecznie przeszkadza w transporcie. Zazwyczaj mamy kilka worków, co oznacza kilka kursów. Wystarczy chwila nieuwagi i uderzamy w ściankę boczną. Koledzy się z nas śmieją, cały statek się gapi, a to dopiero początek pracy. W razie alarmu zostawiamy wózek i dajemy nogi za pas w stronę SOV(dlatego należy zawsze pchać wózek przed sobą).


*Uprząż powinna być ze względów bezpieczeństwa zdjęta wewnątrz CTV.


#wiatraki #morze #tworczoscwlasna

6e1e35ef-a503-411b-a9c8-381291744a9a
6b71e479-183f-444e-bb02-5a5abb3d339a
5656a875-c5ef-4631-8e1e-2395f08a828a
d25f6ce5-0221-4a32-9d46-dd4703805908
efeacc8e-3c8e-4276-8333-34bb3af9f7bb

Zaloguj się aby komentować

Wraz z aktualizacją #wykop zniknęło ponad 700 obserwujących tag #egzorcyzmypolskie. Jeśli dalej chcesz być informowany o postępach w akcji ciśnięcia egzorcystów, zapraszam do ponownego obserwowania tagu tutaj.


Wraz z aktualizacją zniknęły także wszystkie prywatne wiadomości, które widzowie pisali do mnie odnośnie filmu: podziękowania, pytania, pomysły i propozycje wsparcia. Najnowszą wiadomość mam z sierpnia. Dlatego będę w stanie odpisać tylko na maile wysyłane na: [email protected] Wiem, że niektórzy z Was przenieśli się #hejto , dlatego przenoszę się i ja.


Jeśli nie kojarzysz tematu, tutaj wszystko wyjaśnione: https://egzorcyzmypolskie.pl/

61d67d3e-35fe-4309-a8a7-47105b614649

Zaloguj się aby komentować

Zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób tramwaj liczy swoją prędkość? W przypadku najstarszych wagonów robi to poprzez prądniczkę tachometryczną. Ta jest zawieszona na przekładni i wraz z jej obrotem zaczyna wytwarzać coraz wyższe napięcie. To napięcie jest wskazywane przez znajdujący się na pulpicie woltomierz wyskalowany w km/h ( ͡° ͜ʖ ͡°). To rozwiązanie zostało jednak wycofywane już w latach '90.


Obecnie wagony mają specjalne czujniki indukcyjne. Są one założone przy przekładni, na której są specjalne "zęby" (zdjęcie we wpisie). Czujnik wykrywa stan kiedy ząb jest blisko i kiedy tego zęba "nie widzi". Wiedząc jaką średnicę mają koła oraz ile zębów jest na przekładni - tramwaj może dokładnie wyliczyć swoją prędkość. W systemach MESIT dla wagonów 105Na czujnik jest jeden, na pierwszej osi, jednak w nowszych tramwajach czujniki znajdują się na każdej osi i na każdym silniku. Jeśli każde koło ma swój silnik - czujnik jest wspólny dla koła i silnika.


Takie rozwiązanie pozwala tramwajowi zmierzyć prędkość każdego koła, maksymalnie ograniczyć poślizgi i dodatkowo rozpoznać kierunek jazdy. Czujniki w nowych tramwajach mają fizycznie dwa kanały pomiarowe i tramwaj potrafi rozpoznawać w którą stronę czujnika przesuwają się zęby przekładni. W ten sposób może kontrolować poprawność pracy silników i nie dopuścić by jeden silnik zaczął pracować w drugą stronę. Na stopiątkach zdarzało się, że któryś silnik w skutek pomyłki został podłączony odwrotnie i przy ruszaniu jedna oś zaczynała "jechać" do tyłu w poślizgu.


Jeśli kogoś temat zaciekawił, jeśli ktoś ma jakieś pytania: śmiało zapraszam do dyskusji. Jednocześnie chciałbym reaktywować tutaj tag #komunikacyjneciekawostki gdzie można podzielić się różnymi informacjami na temat komunikacji miejskiej od kuchni.


#tramwaje #ciekawostki #komunikacjamiejska

8c96b3dd-17e2-4ce2-a582-be89567b902c
PdG_PL

@Tr8025 o to to to - racja z tym trybem awaryjnym, teraz to motorniczy wysadzi ludzi i sobie wolniutko do zajezdni odjedzie. A kiedyś - to kaplica - dopóki nie popchnął go następny tramwaj to stał bidula.

Tr8025

@PdG_PL Dokładnie. Teraz tramwaj nadaje się do spychania gdy ma jakiś krytyczny błąd na wózku tocznym (czy to hamulca, czy czujnika prędkości), kiedy zadajnik jazdy ma usterkę, kiedy rejestrator zdarzeń jest kompletnie niesprawny lub gdy występuje zwarcie w rozdzielni wysokiego napięcia. W innych przypadkach wóz da się sprowadzić o własnych siłach

GrindFaterAnona

jak się tu cytuje?


@DM_ niestety bardzo ręcznie. Musisz sobie skopiowac tekst, a w odpowiedzi poprzedzic go znaczkiem ">"

Zaloguj się aby komentować

Termografia kota - zimny nos, ciepły dotyk


Koty są popularnymi zwierzętami, a ich fizjologia została dobrze zbadana; ogólnie przypomina inne mięsożerne ssaki, ale wykazuje kilka niezwykłych cech, które prawdopodobnie można przypisać ich pochodzeniu od gatunków zamieszkujących pustynię.


Standardowa temperatura ciała kota wynosi 38.6°C.


Ludzie na ogół zaczynają odczuwać dyskomfort, gdy temperatura ich skóry przekracza około 38°C, ale koty mogą tolerować temperatury do 56°C, jeśli mają dostęp do wody.


Koty oszczędzają ciepło, zmniejszając dopływ krwi do skóry i tracą je ze względu na parowanie przez usta. Mają minimalną zdolność do pocenia się, z gruczołami zlokalizowanymi głównie w poduszkach łap.


Dyszą, aby uwolnić ciepło tylko w bardzo wysokich temperaturach (ale mogą również dyszeć, gdy są zestresowane). Temperatura ciała kota nie zmienia się w ciągu dnia; jest to część ogólnego braku rytmu okołodobowego i może odzwierciedlać ich skłonność do aktywności zarówno w dzień, jak i w nocy.


#ciekawostki #koty #nauka

d41c2a23-65ad-4284-acda-7093f850f4f2

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jako że ostatnio było parę raczej znanych postaci, w dwudziestym odcinku serii #dyktatorzy chciałbym Wam przedstawić kogoś nieco mniej znanego – autokratę Liberii, Samuela Doe.


KTO: Samuel Kanyon Doe


GDZIE: Liberia


KIEDY: 1980-1990


  1. Ur. 1951 w Tuzon, zm. 1990 w Monrovii (zamordowany przez przeciwników politycznych).

  2. Doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu. Było to wydarzenie określane później jako prawdziwy koszmar – z polecenia Doego zamordowano m.in. dotychczasowego prezydenta (zadźgano go bagnetem, poćwiartowano, a zwłoki rzucono psom na pożarcie), przewodniczącego liberyjskiej Izby Reprezentantów, ministra sprawiedliwości, ministra spraw zagranicznych, prezesa Sądu Najwyższego czy kilkoro byłych ministrów. Egzekucje były opisywane jako bardzo krwawe (politycy byli prowadzeni nago i rozstrzeliwani na plaży), ich świadkami byli zwykli Liberyjczycy, krzyczący z szaleńczej radości.

  3. Choć realną władzę Doe sprawował od 1980 roku, oficjalnie prezydentem stał się dopiero pięć lat później. I tu mała ciekawostka – ponieważ w roku 1985 Doe miał 34 lata, a więc zgodnie z ówczesną konstytucją nie mógł kandydować na urząd prezydenta (trzeba było mieć 35 lat), komisji wyborczej przedstawiono sfałszowane dokumenty z wpisanym rokiem urodzenia 1950.

  4. Sam dyktator zwykł nazywać się „doktorem”. W rzeczywistości ukończył jedynie liceum (i to korespondencyjnie), zaś sposobnością do posługiwania się takim stopniem był fakt, iż w 1982 otrzymał doktorat honoris causa na uniwersytecie w Seulu.

  5. Był wielkim pasjonatem piłki nożnej. Przyczynił się do rozwoju futbolu w Liberii – największy stadion w tym kraju do dziś nosi jego imię (Samuel Kanyon Doe Sports Complex w Paynesville).

  6. Po przejęciu władzy pozwolił sobie na jeden z bardziej spektakularnych „przeskoków” w nadawaniu stopnia wojskowego. Będąc starszym sierżantem awansował siebie samego od razu na stopień generała.

  7. Za jego rządów Liberia stała się rajem podatkowym – Doe otworzył bowiem liberyjskie porty dla statków kanadyjskich, chińskich i europejskich. Zyskiwali na tym jedynie inwestorzy zagraniczni, natomiast sami mieszkańcy Liberii nadal żyli w ubóstwie. W ostatnich dwóch latach rządów Doego PKB Liberii per capita wynosiło odpowiednio: minus 23,2% (w 1989) oraz minus 50,4% (w 1990). Co ciekawe – Doe nie starał się fałszować rzeczywistości, w roku 1986 w państwowej telewizji otwarcie przyznał, iż liberyjska gospodarka jest na skraju załamania.

  8. Przeżył kilka prób zamachu stanu, w 1985 roku został nawet postrzelony z karabinu maszynowego przez zastępcę dowódcy batalionu gwardii prezydenckiej. Konsekwencją tego wydarzenie było wprowadzenie jednej z najbardziej restrykcyjnych form godziny policyjnej – Doe zarządził, że każdy obywatel napotkany po godzinie 18:00 będzie uznany za buntownika i natychmiast stracony.

  9. Początkowo Doe był wspierany przez USA. Stany Zjednoczone ceniły bowiem Liberię jako ważnego sojusznika podczas zimnej wojny, gdyż Doe pomógł powstrzymać rozprzestrzenianie się wpływów sowieckich w Afryce (dyktator doprowadził nawet do zerwania kontaktów dyplomatycznych z ZSRR).

  10. Skończył naprawdę nieciekawie. Został obalony w (tym razem już udanym!) zamachu stanu w roku 1990. Rebelianci aresztowali dyktatora, a następnie przez 12 godzin torturowali: ogolono mu głowę, odcięto uszy, przyrodzenie obwiązano jakimiś sznurami, odcięto mu również kilka palców u rąk i stóp. Wszystko zostało zarejestrowane na taśmie wideo a następnie transmitowane w państwowej telewizji. Nagie zwłoki dyktatora pokazywano później na ulicach Monrovii.


Tyle na dziś! Z góry dziękuję za wszelkie komentarze, pioruny oraz obserwowanie tagu #dyktatorzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia

e9307135-09c4-4a00-aa6f-3e746cf3545e

Zaloguj się aby komentować

Widzę, że coraz lepiej przyjmują się rozmaite wpisy hobbystyczne, więc może pora na mnie:) Jeżeli content się przyjmie, spróbuję co jakiś czas zapewnić ciekawostki z dziedziny szeroko pojętego lotnictwa. Na początek pewien rzadko używany "gadżet". Oczywiście to opracowanie popularnonaukowe, stąd zastosuję parę uproszczeń. 


Ram Air Turbine - mała, wysuwana zwykle z kadłuba samolotu turbinka, stanowiąca zewnętrzne źródło zasilania samolotu w sytuacji awaryjnej. Działa jak każda inna turbina, tj. pobiera energię z napływających strug powietrza zamieniając ją w prąd/ciśnienie (sprzężona jest na pokładzie z generatorem elektrycznym/pompą hydrauliczną). Dostarcza wystarczająco dużo energii aby zapewnić sterowanie samolotem oraz zasilanie podstawowych przyrządów pokładowych. 


Ciekawostka nr 1: podczas słynnego lądowania na rzece Hudson, samolot czerpał zasilanie zarówno z APU (dodatkowy silniczek w samolocie, ale to temat na inny wpis) jak i z turbiny RAM. Należy jednak pamiętać, że w sytuacji awaryjnej nie kazdy samolot jest w stanie uruchomić APU podczas lotu.


Ciekawostka nr 2: słynny Gimli Glider, tj. Boeing 767 który po wyłączeniu się obu silników lotem szybowym doleciał do najbliższego lotniska, był zdatny do kontynuowania lotu właśnie dzięki turbinie RAM


Ciekawostka nr 3: bardzo charakterystyczny Messerschmitt Me 163 miał na nosie taką właśnie turbinę, która podczas lotu zasilała przyrządy pokładowe i ładowała baterię


Ciekawostka nr 4: w samolocie Focke-Wulf Fw 189 taka turbinka zamontowana na kołpaku śmigła zapewniała zasilanie regulatora skoku śmigla


Ciekawostka nr 5: w Airbusie A380 turbina RAM wysuwana jest ze skrzydła i ma ponad 160 cm średnicy


Piorunijcie, jeżeli chcecie więcej i piszcie śmiało jeżeli są jakieś zagadnienia które was nurtują:)


#lotnictwo #samoloty #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #inzynieria #technologia

47436544-2a28-494d-b0b6-3bca47c7ce84

Zaloguj się aby komentować