Jak Facebook przyczynił się do ludobójstwa w Mjanmie?
Mjanma to kraj położony w Azji, który od dawna jest izolowany i rządzony przez junty wojskowe. Zakazane w nim były podróże zagraniczne, korzystanie z internetu, telefonów, mediów międzynarodowych.
W 2011 doszło do zmiany władzy. Nowy przywódca Thein Sein chciał reform w kraju, wiązało się to m.in. z tym, że Majnma otworzyła się na inwestycje amerykańskiej Doliny Krzemowej. Inwestorzy postawili na upowszechnienie w kraju internetu, co miało kraj rozwinąć i udemokratyzować.
Władzom się to spodobało, w latach 2012-2015 odsetek osób z dostępem do internetu szybko rósł, a ceny kart SIM spadły z 1500$ do 1,5$.
Facebook wprowadził na rynek tanie smartfony z uproszczoną aplikacją. W Mjanmie zarabiało się po 3 dolary dziennie, Facebook i inne koncerny wprowadziły więc taryfy zerowe, które zapewniały darmowe korzystanie z ich aplikacji.
Jest to dość powszechna praktyka, ale Mjanma była jedną z pierwszych takich prób.
Sytuacja w kraju była mało stabilna, wojsko miało resztki władzy, mieszkańcy nie wychodzili z biedy, ale Facebook radził sobie dobrze. Jednak zaczęły się w nim pojawiać treści rasistowskie i teorie spiskowe na temat zdradzieckich mniejszości. Popularny stał się buddyjski mnich Wirathu, który wcześniej spędził 10 lat w więzieniu za szerzenie nienawiści.
Oskarżał on muzułmanów o zbrodnie, rozpowszechniał plotki. Na Facebooku powstała alternatywna rzeczywistość, gdzie dominowały teorie spiskowe, a Wirathu był gwiazdą.
Pojawiały się ostrzeżenia, że platforma jest zalewana mową nienawiści, jednak przeszły bez echa. Facebook zatrudniał tylko jednego administratora, który znał język birmański, a z portalu korzystały miliony obywateli.
W 2014 Wirathu udostępnił nieprawdziwą informację o gwałcie na buddystce, którego mieli dokonać dwaj muzułmanie, a zdarzenie to nazwał pierwszym krokiem powstania mniejszości przeciwko buddystom. Wirathu domagał się użycia siły przez rząd by to powstrzymać. Brak reakcji rządu sprawił, że Birmańczycy sami zajęli się sprawą.
W Mandalaj setki osób zaatakowały muzułmańskie lokale i ich właścicieli, dwie osoby zginęły, wiele zostało rannych.
Przedstawiciele władzy nie mogli skontaktować się z kierownictwem Facebooka, więc samodzielnie zablokowali dostęp do platformy.
Po jakimś czasie Facebook obiecał zająć się sprawą i przywrócił funkcjonowanie aplikacji. Nienawiść wobec muzułmanów szerzyla się jeszcze bardziej, a Facebook nic z tym nie robił.
W 2017 roku skala represji była już ogromna, setki tysięcy muzułmanów w Mjanmie musiało uciekać do Bangladeszu, a tysiące zginęły. W 2021 został wytoczone oskarżenie przeciwko Facebookowi, w którym zarzucano, że algorytmy podbijały treści o charakterze nienawistnym.
Na podstawie książki W trybach chaosu. Jak media społecznościowe przeprogramowały nasze umysły i nasz świat.
#ciekawostki #facebook #mjanma #birma