#animedyskusja

55
448

#anime #animedyskusja


Renmei Kuugun Koukuu Mahou Ongakutai Luminous Witches 


Inne tytuły:


League of Nations Air Force Aviation Magic Band Luminous Witches


連盟空軍航空魔法音楽隊 ルミナスウィッチーズ


Luminous Witches


Rodzaj: Serial TV


Studio: Shaft


Reżyseria: Saeki Shouji


Drodzy animedyskutanci. Nadszedł ten czas, że chyba w końcu mi się "odkleiło" tudzież rysy na mojej głowie stały się zbyt duże.


No ale od początku...


Jakiś czas temu ktoś w społeczności polecił Paniponi Dash. Jako, że z jakiegoś powodu nie oglądałem przez dłuższy czas nic ze stajni Shaftu to zainspirowało mnie to do obejrzenia czegoś. Padło na Katte ni Kaizou, które leżało na moim dysku z 5 lat. Spoko zabawa, choć krótka. W skrócie - sprośne Zetsubou Sensei. Zacząłem myśleć sobie co tam u Shaft? Co ciekawego ostatnio zrobili? Wchodzę na MAL'a i tragedia - akt pierwszy.


Po 2018 roku nie wypuścili niczego ze średnią powyżej 8.0. O co chodzi? Pamięć moja wtedy sobie przypomniała. Przecież próbowałem pare bajek:


Magia Record znudziło mnie po drugim odcinku, Assault Lily nawet nie skończyłem pierwszego odcinka, Bishounen Tanteidan miało dobry start ale za bardzo nudziło - wywaliłem po 6 odcinku. 


Świeżutka bajka od Shaftu - Luminous Witches. Z ostrożnością podchodziłem do tego tytułu. Jest to anime o wojskowych idolkach. A jako, że nie jestem fanem czegokolwiek co jest związane z idolkami to nie oczekiwałem, żeby ten tytuł mnie powalił. Mimo tego zaczynam oglądać, odrzucam wszystkie uprzedzenia na bok. I nie jest źle na start, fabuła w sumie żałosna no ale da się przeżyć. Atmosfera też całkiem na plus, mamy troche moe komedii troche slice of life, nie jest źle. Niestety im dalej w las tym gorzej. Czego mogłem się spodziewać? Shaft miał uratować ten tytuł, a wyszło, że w sumie to mało tego Shaftu w Shafcie. Pojawia się jakaś tam drama która błyskawicznie jest rozwiązana, człowiek nawet nie wie jak na to zareagować. 3DCG to dla mnie już skazanie na śmierć. Nie znosze jak wpierdzielają mi nagle trójwymiarowe baby, za mocno kłuje w oczy przejście z 2D na 3D, w dodatku przejścia te są niezwykle spartolone.


Dotrwałem do 4 odcinka zastanawiając się co robie źle ze swoim życiem. 


Jeśli mówimy o robieniu czegoś źle wrócmy do Studia Shaft. Już jakiś czas temu chciałem wypluć jakiś tekst na temat tego studia i co się z nim dzieje. Te badziewne anime dało mi szansę.


Problemy narodziły się już dawno temu. Widoczna dla mnie jest napewno jedna rzecz - kiepskie zarządzanie. Studio to bardzo dużo wniosło do całego medium jako takiego, niestety pewnym kosztem. Moją uwagę zwróciło to jak dużo poprawek do animacji pojawia się w wersji BluRay. Nisekoi, praktycznie cała seria Monogatari, niesłychana ilość. No ale może przesadzam,


nie może być aż tak źle? No może...


Ze studia zaczeło upływać wiele talentów (musieli mieć ku temu jakieś powody) i zaczeło się to mniej więcej w 2010 roku.


Oonuma Shin - opuścił studio w 2010 roku, reżyser serii ef.


Omata Shinichi który pracował nad wieloma tytułami uciekł w 2012 roku - świetny reżyser który potem stworzył miedzy innymi Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu i Kaguya-sama.


Tatsuya Oishi - dzięki niemu Bakemonogatari jest wspołczesnym klasykiem. Opuścił studio w 2017 roku.


Tomoyuki Itamura - reżyserował poźniejsze sezony Monogatari - uciekł w 2017 roku.


Yase Yuki - opuścił studio w 2019 roku.


Obecny Shaft to jakieś nieporozumienie - został tam chyba tylko Akiyuki Shinbou i Saeki Shouji i masują sobie tam główki. Przed nami nowy film Madoki, szczerze nie jestem jakoś nahypowany. Prawdopodobnie nic z tego studia nie zostanie, całe szczęście ludzie, którzy się tam wyszkolili poszli w świat i co jakiś czas możemy cieszyć się wyjątkowym stylem Shaftu tu i ówdzie.


Miało być o Luminous Witches a wyszło o Shafcie. Taki mamy klimat.


Ocena: 4.4/10

6c50a65a-6b0b-4297-9ccf-026464f66a3a
bereavement

@kinasato w anime ten fragment tez był.

Swoją droga obejrzałbym specjale katte ni kaizou ale nie mogę nigdzie znaleźć, a konto na animetorrents mi usunęli ( ͡° ʖ̯ ͡°)

tobaccotobacco

@bereavement to ściągnij z AB widzę że na freeleechu są

bereavement

@tobaccotobacco nie mam tam konta. Zazwyczaj używam nyaa.si

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


FLCL Alternative


Progressive jeszcze zdzierżyłem, ale Alternative to już gruba przesada. FLCL w wersji slice of life bajeczki o mocy przyjaźni dziewczynek w stylu woke papki, którym karmią 12 latki na jakichś disney channelach? Jako bonus sposób, w jaki funkcjonuje tutaj postać Haruko, aż mnie trzęsło. Przez cały seans czuć ten fizyczny ból autorów głowiących się jak tu nawciskać odniesień, żeby z tego gównotytułu o niedorozwiniętych gównodziewczynkach, 17-latkach które przeżywają swoje coming of age będąc mentalnie zatrzymanymi w podstawówce, zrobić jednak pozycję z franczyzy, którą mają wydoić.


Oglądając to odczuwałem takie zażenowanie, jakie mi się nie przytrafiło od pamiętnego seansu Japan Sinks 2020.


https://www.youtube.com/watch?v=f3272MG741Q

tobaccotobacco

@kinasato a niedługo FLCL Grunge

Zaloguj się aby komentować

Zakładam, że nie spodziewaliście się mangi dziejącej się w średniowieczno-steampunkowej alternatywnej Polsce ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


Ja też nie.


Łucja of Steel


> Od teraz za każdym razem czytając Wojciech, będę widział Boyceh xD


#manga #animedyskusja (otaguję, bo tu więcej obserwujących)

ee91550e-7116-48ac-b540-f1e138732ebd
Jarasznikos

@dsol17 Japończycy mają specyficzne podejście do kolorów włosów w anime. Z punktu widzenia kreacji mangi ogólnie włosy, fryzura i kolor może mocno odróżnić bohaterów, nawet jeśli obie postacie są narysowane podobnie.

michal-g-1

Znajdź jakieś screeny i arty i p9dziel się z nami;)

dsol17

@tobaccotobacco Iiiii tam,to stereotypy.No chyba,że chodzi o Tuska

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


FLCL Progressive


Regres. Tytuł naśladujący wybrane elementy oryginału, całkiem sprawnie nawet, ale zgrabnie omijający to, co uczyniło FLCL kultowym. Tam mieliśmy totalny clusterfuck spinający się cieniutką nitką, która pozwoliła widzowi dojść do wniosku, że to jednak w sumie miało jakiś sens. Progressive to jest weird shit for the sake of weird shit, dzieją się dziwne rzeczy, wszystko znika z pulpitu i dzieją się rzeczy niestworzone. Po co? A bo tak ma być, szef tak kazał zrobić. Zrobiliśmy podobne, to co się typie czepiasz. Zewnętrzna otoczka się niby zgadza, slapstick jest i coś nawet od czasu do czasu zatrybi, ale gdy obejdziemy go od tyłu to tylko zobaczymy podpórkę podtrzymującą fasadowy front. FLCL kleił się na słowo honoru, był non-stop o krok od potknięcia się i wyjebania. Za doprowadzenie tego brejkdensa do finiszu należą się owacje na stojąco. Progressive od pierwszej minuty daje jasny sygnał, że w tych zawodach zadowala go pamiątkowy dyplom za uczestnictwo.

672f21f0-7c37-4d22-8947-1b118f024fca
Jarasznikos

@kinasato Nawet nie wiedziałem, że FLCL wyszło. I w sumie jak wszedłem na MAL i zobaczyłem oceny na poziomie 6.5 ( no sory, Bible Black ma podobną ocenę a to hentai ), to tam musiało wydarzyć się coś strasznego.

vries

@kinasato bo masz się cieszyć, że nie jest w full 3d jak jeszcze nowsza wersja.

kinasato

@vries z tego co widzę to FLCL to bardzo ciekawy przypadek, fani niemalże jednogłośnie nie chcą sequeli i optują za uśmierceniem franczyzy póki nie zeszmaciła się do końca xD

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


Na użytek postępującej sklerozy i jehowizacji postronnych, wrzucam listę ciekawych pokazów sprzed roku 2010, kompletną i pisaną autorytarnie, zupełnie wyzutą z dziur w pamięci, czy innych wymówek.


W przypadku pierwszej połowy tego okresu, należy zakładać z góry, że bajka będzie koszmarnie brzydka – to początki animacji cyfrowej i śmiało dodawanego obrzydliwego 3D. Jeżeli nie jest brzydka, ma dodatkowe 1,72 punktu do oceny.


Godne uwagi filmy:


Jin-Roh (2000) – w zasadzie obowiązkowy, jeden z lepszych filmów w ogóle, debiut reżyserski p. Okiury pod okiem p. Oshii, wyznaczony za karę za narzekanie na film Ghost in the Shell


Vampire Hunter D (2000) – twórców Ninja Scroll, bardzo pieczołowicie narysowany gotycki akcyjniak


Cowboy Bebop: Tengoku no Tobira (2001) – spotkałem się kilka razy z kuriozalnym zarzutem do Bebopa, jakoby epizodyczna formuła była zbyt rozwlekła – tutaj nie ma już wymówek, znajomość serii nieobowiązkowa


Sennen Joyuu (2002) – chyba mój drugi ulubiony film p. Kona, bardzo plastyczna autobiografia aktorki


Nasu: Andalusia no Natsu (2003) – nieduży obrazek kolarza w jednym z etapów Vuelta a Espanha, znakomicie zrealizowane kino


Tokyo Godfathers (2003) – seans bożonarodzeniowy, o znaczeniu rodziny odnalezionym na życiowym dnie, wbrew pozorom udana komedyjka ku pokrzepieniu serc


Interstella5555 (2003) – teledysk do albumu Daft Punk


Dead Leaves (2004) – debiut reżyserski p. Imaishiego z Trigger, spodziewana grzybowa samba na ekranie


Mind Game (2004) – fantastyczne bzdury od p. Yuasy, umieszczone w brzuchu wieloryba


Toki wo Kakeru Shoujo (2006) – p. Hosoda zanim zgłupiał, świetny drobiazg


Stranger: Mukou Hadan (2007) – chyba jedna z lepszych czystych młócek tego okresu, akcyjniak o tych słynnych samurajach itp.


Redline (2009) – całkiem ładny film o wyścigach autkami


Godne uwagi seriale:


Boogiepop wa Warawanai (2000) 12 odc. - pokrojona i luźno przetasowana opowiastka ni to sci-fi, ni thriller, duszna jak diabli i paląca w oczy filtrem


Kaze no Youjinbou (2001) 25 odc. - fajny akcyjniak będący nową wersją filmu aktorskiego p. Kurosawy, pierwsza połowa okropna


Juuni Kokuki (2002) 45 odc. - adaptacja kilku książeczek z tej serii, poziom stale się waha, setting typu wuxia, z isekai na podium


Azumanga Daioh (2002) 26 odc. - szczyt komedii realistycznej w dziewczęcym składzie, seans absolutnie obowiązkowy dzięki swojej dobrotliwości


Abenobashi Mahou Shoutengai (2002) 13 odc. - miszmasz settingów w tej komedii o absurdalnych próbach uratowania pasażu handlowego


Ghost in the Shell: SAC (2002) 26 odc. - znany i kochany cyberpunkowy dreszczowiec dostaje dwucourowy serial, znacznie bardziej z jajem niż film, jako że czerpie garściami z wybitnie zabawowej mangi. Sequel, 2nd GIG, dużo poważniejszy, też zresztą bardzo dobry


Haibane Renmei (2002) 13 odc. - mój ulubiony p. ABe, kojący strapione nerwy obrazek z życia doczesnego w czyśćcu


Kino no Tabi (2003) 13 odc. - niemal idealnie epizodyczna adaptacja historyjek o Kino, wędrującej na gadającym motocyklu po alegorycznych krainach, fantastyka socjologiczna


Sakigake!! Cromartie Koukou (2003) 26 odc. - świetna parodia Otokojuku, abstrakcyjna komedia o druzgocząco głupich uczniach beznadziejnego męskiego liceum, imponująco niski budżet


Planetes (2003) 26 odc. - bardzo dobry seans sci-fi w przyziemnym wydaniu, o śmieciarzach czyszczących orbitę ziemską, pod koniec nieco przynudza


Gungrave (2003) 26 odc. - uroczo durny akcyjniak, pastisz kina gangsterskiego przez 2/3 emisji, przez resztę adaptacja gry z PS2


Fullmetal Alchemist (2003) 51 odc. - jeden z tych słynnych shounenów, których końca da radę doczekać. Oryginalna fabuła od połowy seansu, anime przegoniło mangę. W opinii niektórych lepszy niż późniejsza wierniejsza adaptacja, FMA Brotherhood


Paranoia Agent (2004) 13 odc. - jedyny serial autorstwa p. Kona, niepokojący obraz brudnej strony codziennego japońskiego życia


Fuujin Monogatari (2004) 13 odc. - rewelacyjnie narysowana kromeczka życia, znakomicie odpręża


Gankutsuou (2004) 24 odc. - udramatyzowana wersja Hrabiego Monte Christo o imponującej stylówie złożonej z tekstur


Samurai Champloo (2004) 26 odc. - samurajskie kino drogi autora Cowboy Bebop, nieco utykające z powodu mało zgrabnej animacji studio Manglobe, tematyką i scenariuszem nadrabia zanadto


Eureka Seven (2005) 50 odc. - zręczna mieszanka bildungsroman, mecha, i muzyki house


Mushishi (2005) 26 odc. - podróże znachora po Japonii, seans idealnie wyciszający widza, wspaniałe obrazki przyrody


Gintama (2006) 370? odc. - tasiemiec z Shounen Jumpa, o wydźwięku raczej trafiającym do starszych ludzi, czytających shouneny z przyzwyczajenia, komedia o sraniu i rzyganiu na równi ze wspaniale ludzkim pochyleniem się nad tymi, którym w życiu nie wyszło


Flag (2006) 13 odc. - realistyczne przedstawienie hipotetycznego wykorzystania mecha w konflikcie z religijnym reżimem gdzieś w Azji, fascynująca reżyseria – wszystkie ujęcia wprost pochodzą z czyjejś kamery, najczęściej naszej bohaterki, reporterki


Kemonozume (2006) 13 odc. - p. Yuasa zanim zgłupiał, arcybrzydka i przeciekawa historia pewnej miłości


Ergo Proxy (2006) 23 odc. - warto obejrzeć, aby drwić potem z kolegi kinasato, koszmarnie napuszone cyberpunkowe kino drogi


Melancholy of Haruhi Suzumiya (2006) 14 odc. - przechodniu, powiedz weebusom, tu leży anime, gustowi waszemu posłuszne do ostatniej godziny


Black Lagoon (2006) 12 odc. - bardzo dobry akcyjniak pełen nieustających strzelanin, aż tu nagle nie ustają, i trochę nogi mu się plączą. Wtedy najlepszy, gdy serwuje tarantinowskie dowcipy


NHK ni Youkoso (2006) 24 odc. - seria o społecznej alienacji i autodestrukcji człowieka, któremu na pozór już na niczym nie zależy, autosatyryczny obrazek przegrywa


Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto (2006) 26 odc. - jako dumny człowiek fanklubu tej serii, liczącego łącznie siedem osób i psa, prowadzę aktywny nabór


Tengen Toppa Gurren Lagann (2007) 27 odc. - to ten shounen, w którym główny bohater odrzuca precz płaczliwą, wymoczkowatą manierę, aby zeżreć wreszcie całą scenografię, taki z niego się robi zuch. Wybitna druga kinówka. Mit założycielski przyszłego studio Trigger


Hidamari Sketch (2007) 12 odc. - tzw. szerokie japy, rozczulająco urocza komedyjka o dziewuszkach chodzących do liceum artystycznego, w reżyserii studio Shaft


Seto no Hanayome (2007) 26 odc. - bardzo udana wakacyjna komedia o syrenach


Seirei no Moribito (2007) 26 odc. - akcyjniak w typie wuxia, silna postać kobieca


Sayonara Zetsubou Sensei (2007) 12 odc. - rewelacyjnie zabawna i niepokojąco pesymistyczna satyra na japońską codzienność aut. Kumety i w reżyserii Shaftu


Lucky Star (2007) 24 odc. - bezwstydnie żerująca na otaku komedia słowna o dziewuszkach, urokliwa w swoim cynizmie


Shigurui (2007) 12 odc. – krwawy i przykuwający uwagę w jakiś taki zwierzęcy sposób serial samurajski


Mononoke (2007) 12 odc. - mocno symbolicznych kilka historyjek z życia znachora w starej Japonii, senne mary mieszają się z mitologią


Baccano! (2007) 13 odc. - Baccano!


Detroit Metal City (2008) 12 odc. - prequel do Bocchi the Rock


Michiko to Hatchin (2008) 22 odc. - kino drogi umieszczone w całości w Brazylii, świetna chemia na ekranie


Casshern Sins (2008) 24 odc. - chyba jedna z moich ulubionych serii w ogóle, strasznie humorzasty i przebrzmiały obraz robotów poznających znaczenie śmierci, a zatem i wartość życia


MariaHolic (2009) 12 odc. - odurzające bzdurnością żarty z lesbijek w reżyserii Shaftu


Kemono no Souja Erin (2009) 50 odc. - seans niby familijny, a pełen bolesnych scen, śmiechu warte drewno w głosie głównej bohaterki wyłącznie dodaje serii uroku


Cross Game (2009) 50 odc. - druga najważniejsza adaptacja p. Adachiego, świetny i kompletny seans baseballowy, a przy tym bardziej skondensowany, niż Touch


Taishou Yakyuu Musume (2009) 12 odc. - drobiazg o dziewuszkach z przedwojnia, które postanowiły nauczyć się grać w baseballa, żeby wygrać z chłopakami


K-On! (2009) 13 odc. - comfy kino dla miłośników Kyoto Animation i ciężkich brzmień


Bakemonogatari (2009) 15 odc. - pierwsza część długaśnego cyklu, który bezlitośnie oddziela poślednich onanistów od lordów spermiarstwa, wspaniała reżyseria


Trapeze (2009) 11 odc. - przychodzą ludzie do lekarza i pan lekarz wystawia diagnozę, wyjątkowo zachowawczy i nudny pokaz


Godne uwagi OVA:


FLCL (2000) 6 odc. - jedne z najlepszych metafor na k⁎⁎⁎sa w branży, na poły teledysk, na poły metafora dojrzewania


Rurouni Kenshin: Seisou-hen (2001) 2 odc. - więcej Kenshina zupełnie nie w typie Kenshina, teraz to już po prostu tragedia o umieraniu


Denpa-teki na Kanojo (2009) 2 odc. - bardzo udany edgy drobiazg

74d41f33-0df8-4295-ab78-3a9a307f9563
tobaccotobacco

@bereavement nie oglądałem nowego

tobaccotobacco

@bereavement przepraszam faktycznie ogladalem nowe ale zupelnie zapomnialem, niech to posluzy za komentarz

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


Na użytek własnej sklerozy i ewangelizacji postronnych, wrzucam listę ciekawych pokazów sprzed roku 2000, niekompletną i kompletnie stronniczą, częściowo z racji dziur w mojej pamięci, częściowo materiału pokrywającego się z moimi tekstami tu i na w*kopie, częściowo z gówniarskiej przekory.


 Godne uwagi filmy:


- Kanashimi no Belladonna (1973) – film erotyczny, przerost formy nad treścią, bardzo grzybowy trip


- Lupin III: Zamek Cagliostro (1979) – chyba jedyna produkcja z Lupinem, która mi się autentycznie podoba, raczej film w typie familijnym


- Kaze no Tani no Nausicaa (1984) – pierwszy film Ghibli, właściwie pełny przekrój stylu Miyazakiego


- Macross: Do You Remember Love? (1984) – opowiedziany na nowo pierwszy Macross, przetasowana fabuła, znacznie ładniejszy


- Hi no Tori: Houou-hen (1986) – nieduża adaptacja p. Tezuki, wyjątkowo dojmująca tematyka fatum


- Wings of Honneamise (1987) – pierwsza produkcja studio Gainax, film z założenia anty-otaku, raczej pesymistyczny obrazek kosmonautyki


- Grobowiec świetlików (1988) – pierwszy film p. Takahaty zrobiony dla Ghibli, obrazek odczarowujący powojenny heroizm, bardzo pesymistyczny


- Roujin Z (1991) – satyra na starzejące się japońskie społeczeństwo, a przy tym wcale fajny drobiazg sci-fi


- Omoide Poroporo (1991) – trochę boomerskie wspominki, a zarazem świadectwo tego, że anime potrafi zdobyć się na dojrzałe filmy dla dorosłych


- Kurenai no Buta (1992) – mój ulubiony p. Miyazaki, świetny akcyjniak


- Perfect Blue (1998) – pierwszy film p. Kona, debiut wzorcowy – artystycznie świetny, absurdalnie dobrze napisany, rewelacyjnie zagrany


Godne uwagi seriale:


- Ace wo Nerae! (1973) 26 odc. – babcia shoujo sportówek, świetnie przerysowana drama, dobry arc głównej bohaterki


- Róża Wersalu (1979) 40 odc. - fantastyczne przedstawienie rewolucji francuskiej w mocno teatralnym sosie


- Macross (1982) 36 odc. - pierwszy Macross, koszmarnie ciężki do oglądania zarówno wizualnie, jak i scenariuszowo, jednak bardzo różny od Do You Remember Love


- Touch (1985) 101 odc. - pierwsza duża adaptacja p. Adachiego, kompletny seans baseballowy, bardzo dobry slice of life


- Maison Ikkoku (1986) 96 odc. - kompletna adaptacja jedynej chyba serii od p. Rumiko o dorosłych ludziach, bardzo ujmująca komedia romantyczna


- Oniisama e (1991) 39 odc. - melodramatyczne shoujo pełne absurdalnego okrucieństwa dziewcząt w wieku szkolnym, w prostej linii wywodzi się z Róży Wersalu


- Slayers Magiczni Wojownicy (1995) 26 odc. - absolutnie urocza komedia fantasy, jej siłą są przede wszystkim świetne relacje między rewelacyjnie zagranymi postaciami, drugi sezon także pomidorek


- Shoujo Kakumei Utena (1997) 39 odc. - pełen przegląd stylu p. Ikuniego, fantastycznie teatralne shoujo pełne genialnych pojedynków i symboliki idącej aż do granic fanfaronady reżysera


- Berserk (1997) 25 odc. - pierwsza adaptacja Berserka, całkowicie wykastrowana z juchy, trochę szekspirowska tragedia, adaptacja The Golden Age


- Outlaw Star (1998) 24 odc. - doskonały sci-fi akcyjniak, jakkolwiek nieco budżetowy, bohater w typie fajnego ziomka zawadiaki


- Trigun (1998) 26 odc. - niespodziewanie dobrze napisany akcyjniak, w końcowych fazach już zupełnie niezwiązany atmosferą z początkowymi odcinkami


- Serial Experiments Lain (1998) 13 odc. - protoplasta anime w nocnym paśmie telewizyjnym, w zasadzie zapowiedź tego, jak bajki będą w ciągu następnej dekady pisane i rysowane


- Kareshi Kanojo no Jijou (1998) 26 odc. - zadziorna komedia idąca daleko wbrew adaptowanej mandze, dobitny przykład anime wyplutego wcześnie z budżetu, do końca jadącego na oparach


- Seikai no Monshou (1999) 13 odc. - pomimo absurdalnie hermetycznego przedstawienia swojego uniwersum, wciąż jedna z najważniejszych space oper w anime


- Ima, Soko ni Iru Boku (1999) 13 odc. - isekai, zanim isekai stało się modne, a przy tym fascynujący pokaz świata wysychającego na pieprz, do wtóru ludzkiego okrucieństwa


Godne uwagi OVA:


- Ginga Eiyuu Densetsu (1988) 110 odc. - jedna z niewielu pełnoprawnych anime space oper, mnóstwo silnych osobowości i rozważań nt. polityki w skali makro


- Top wo Nerae! Gunbuster (1988) 6 odc. - trochę parodia Ace wo Nerae!, trochę parodia mecha, fascynująco głębokie sci-fi w tle


- Gundam: War in the Pocket (1989) 6 odc. - to ten Gundam niemal w całości osadzony wśród cywili, w którym dziecięce zabawy prowadzą do tragedii


- Lodoss-tou Senki (1990) 13 odc. - prześlicznie rysowany hołd dla zachodniej fantastyki w typie Dungeons & Dragons, a zwłaszcza serii Wizardry


- Macross Plus (1994) 4 odc. - mało macrossowaty Macross o podstarzałych bohaterach niezdolnych przestać krzywdzić się wzajemnie, preludium do Cowboy Bebop


- Gunsmith Cats (1995) 3 odc. - wyjątkowo szwarny akcyjniak, pierwsze Lycoris-type anime


- Angel Densetsu (1996) 2 odc. - w zasadzie tylko reklama bardzo dobrej mangi, ale przy tym dobrze zrealizowany, ludzki obrazek złotego chłopa o twarzy upiora


- Yokohama Kaidashi Kikou (1998) 2 odc. - również reklama mangi, świetnie wyciszający obrazek post-apokaliptyczny


- Rurouni Kenshin: Tsuioku-hen (1999) 4 odc. - praktycznie nic nie ma wspólnego z atmosferą serii o Kenshinie, stąd jest to pokaz bardzo dobry

tobaccotobacco

@kinasato onizuka to taki gorszy paniponi dash

dev

@tobaccotobacco Ja wiem, że ty lubisz znęcać się nad innymi, ale taka lista w formie wall-textu bez chociażby pogrubień dla tytułów to już przesada ( ͡° ͜ʖ ͡°)

tobaccotobacco

@dev zoomer kiedyś było gorzej

94b86213-8773-4f31-a9b5-9c0a0c8e0fb3

Zaloguj się aby komentować

vries

@kinasato Jedno z najlepszych anime w historii. Przez swoją abstrakcyjną formę wchodzi tak samo dobrze za pierwszym, jak i za piątym razem. Osobiście odmawiam oglądania kontynuacji, które są próbą odcinania od niego kuponów. Aczkolwiek pewnie prędzej czy później się złamię w tym względzie i będę narzekać jak kiedyś to było, a tera nie je.

kinasato

@tobaccotobacco


kontynuacje sobie pooglądaj na zdrowie


https://www.youtube.com/watch?v=C1RMBW8Kd5Y

tobaccotobacco

@kinasato kolega fifi sobie chwalił

Zaloguj się aby komentować

Czas na kolejny niedzielny pokepojedynek.


W poprzedniej ankiecie ulubionym starterem pierwszej generacji został - Cyndaquil. Zdobył ponad 39% głosów. Wiedziałem że pewnie wygra, za to co ciekawe na 2 miejscu mamy remis Chicorita i Totodail po 30,5%.


Dziś wybieramy ulubioną ewolucję Eevee. W tej generacji przybyły nam tylko dwie, ale za to liczę na bardziej wyrównany pojedynek. Do wyboru mamy:


1. Hasztag dzienna


2. Hasztag nocna


Zapraszam do głosowania.


#pokemon #pokemongo #animedyskusja #pokepojedynki

db4deb4a-1e1a-4116-8ca8-156d225366a2

Jaka jest twoja ulubiona ewolucja Eevee? ( z gen2 )

28 Głosów
tobaccotobacco

@92feliks z punktu widzenia mechaniki tak ale czy takie poksy ewentualnie ruchy były na tyle dogodnie dostępne żeby kontrować dark jak się grało w gold silver

92feliks

@tobaccotobacco no to jak spojrzysz na dostępne ataki w pierwszej i drugiej generacji, to wiele ich nie było, tylko 8-10, a nie jak teraz po kilkadziesiąt. Więc jak już miałaś dark (czy jakiegokolwiek innego) pokemona, to może jeden czy dwa ataki miał dostępne w tym typie

92feliks

@tobaccotobacco zobacz na ataki dostępne w gen 2 i najnowszej, gen 9 (z czego w gen 2 nie ma żadnych dodatkowych dark ataków, a w gen 9 są z preewolucji i TMów)

b9460565-10bf-49a4-9fa0-a24d31f73c0c
d6c3af46-7d22-4825-95ad-cf3cdb7b1893

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


Love of Kill


Ależ to był babski tytuł, aż mi poziom estrogenu skoczył. Różne joseie człowiek oglądał, ale czegoś takiego to się nie spodziewałem. To chyba jakaś animowana wersja 50 twarzy greya.


Akcja zaczyna się gdy początkująca łowczyni nagród próbuje ująć groźnego kryminalistę. Ten spuszcza jej szybkie bęcki, strzela pamiątkowa fotkę i informuje, że teraz będzie jego d⁎⁎ą. I od tej chwili nasza bohaterka o wyglądzie wioletki evergarden ale z permanentną depresją, dorobiła się stalkera.


Warto napisać parę słów o naszym bohaterze, albowiem jest postać wspaniale wpisująca się w to babskie kino. Jest to niezwykle czuły bezduszny zabijaka, współczujący drań nie okazujący emocji, dominujący samiec alfa o nieprzeciętnej wrażliwości oraz morderca o gołębim sercu. Postać absolutnie niemożliwa, wewnętrzne sprzeczna i nie mającą prawa w ogóle istnieć. Czyli kobiecy ideał oczarowujący swoją charyzmą kobietę, której właśnie wykręca rękę.


Abstrahując od kobiecego fantasy o jaskiniowcu, który zaciągnie ją za włosy do jaskini, mamy tu całkiem znośny kryminał ze stosunkowo ciekawą historią, nawet jeżeli trochę sztampową i nie wolną od schematów w stylu spotkanie w dzieciństwie.


Wizualnie całkiem nieźle, choć zdarzają się gorsze momenty i statyczne plansze, za to anime nadrabia muzyką dobrze wpasowywyjaca się w wydarzenia na ekranie.


Kobietom powinno się spodobać, faceci mogą wymagać lekkiego znieczulenia przed seansem, żeby od housewife fantasy kiszek czasem z krindżu nie skręciło.


https://youtu.be/pJUkT2rKGKo

JustKebab

@kinasato łobuz kocha najbardziej ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Zaloguj się aby komentować

tobaccotobacco

@Wannasauna otóż mangi nie ma to anime original

JustKebab

@tobaccotobacco Ja jestem chytry na waifu i nienauczony potęgi królowej dram

Wannasauna

@tobaccotobacco a no tak zapomniałem, zobaczyłem na malu, że jest coś w adaption nie patrząc na source XD

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


Restaurant to Another World


Restauracja Nekoya w soboty jest nieczynna. Przynajmniej tak wszyscy myślą, bo za zamkniętymi drzwiami załoga pracuje w pocie czoła by obsłużyć gości. Ale nie tych co zwykle wchodzą frontowymi drzwiami. Raz w tygodniu do Nekoi można trafić przez magiczne portale porozrzucane w różnych światach. Korzysta z nich przeróżna klientela - od potężnych władców, poprzez nie-ludzi typu elfy czy jaszczury, a kończąc na magicznych stworach. Nie dyskryminuje się tu nikogo - każdy ma prawo zjeść dobrego kebaba. Błogą codzienność (cotygodniość?) lokalu przerywa nocny włam, podczas którego bezdomna demonica opędzlowała co jej w ręce wpadło i usnęła. Gdy właściciel znalazł ją śpiącą na podłodze, zamiast spacyfikować wałkiem do ciasta, zaproponował jej fuchę kelnerki. Do zespołu dołączy jeszcze 35688-letnia smoczyca, ale to troszeczkę później.


Od czego by tu zacząć? Od klienteli może. Mamy stałych bywalców, którzy dosłownie siedzą jak na szpilkach przez cały tydzień, by w końcu pojawiły się drzwi, za którymi nawpierdalają się swoich ulubionych dań aż po kurek. Mamy też klientów przypadkowych, którzy napotykają się na drzwi po raz pierwszy i skosztowawszy przepysznego jedzenia, raz dwa zostają stałymi bywalcami, co umożliwi im nawpierdalanie się ich ulubionych dań aż po kurek. Rinse-repeat. To wszystko co mamy w tej bajce. Dwu-trzy-czterominutowe wprowadzenia nowych postaci, które trafiają do restauracji, zamawiają coś do jedzenia i zachwycają się tym przez kolejne kilka minut, rozwodzącą się nad mieszanką smaków, konsystencją, teksturą i właściwościami zapachowymi swojego posiłku. Regularnie mają też jakieś objawienia/wspomnienia z dzieciństwa/błogie ekstazy wynikające z konsumpcji nieziemsko pysznych dań.


Nazwijcie mnie niedoceniającym żarciowych iyashikeiów gburem, ale to dla mnie zdecydowanie za mało. Po kilku odcinkach ten schemat mnie zwyczajnie znużył, gloryfikacja schabowego rozhisteryzowanym głosem stała się dla mnie nieatrakcyjna. Nie żeby oczekiwał jakieś akcji czy dramy, ale chociażby jakiejś interesującej interakcji pomiędzy postaciami. A wszystko co dostajemy do zestawik luźnych backstory o klientach, typu Janusz nigdy nie jadł szpinaku. Anime miało świetną okazje by dzięki zróżnicowanym postaciom klientów wprowadzić interesującą różnorodność, ale w ogóle tego nie wykorzystało. Każdy odcinek oprócz pierwszego był dla mnie właściwie identyczny, nie ważne czy klientem jest akurat elfia weganka, smoczyca, robinson cruzoe, dwóch kransoludów czy jaszczuroludź. Obejrzenie więcej niż 4-5 odcinków niestety mija się z celem. Dla waszej wygody poniżej całe anime skompresowane do mniej więcej półtorej minuty.


https://www.youtube.com/watch?v=MLkNYbXrb6Q

vries

@kinasato chłop spodziewał się dobrego anime po tytule z isekai w nazwie, dobre sobie!

Zaloguj się aby komentować

JustKebab

@kinasato Świetna seria, opus magnum Wit - źródło: zaufaj mi i nie sprawdzaj jak oceniłem ją na malu ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

8c1b47a4-18f1-4695-a84f-f30e8dab776a
Wojbody

@Utylizejszyn Ja sobie dalem spokoj po 1 sezonie. Max 5/6 + baaaardzo budzetowe tlo w wielu miejscach. Jak trzeba bylo pokazac jakies ujecie miasta z oddali czy cos to strasznie biednie to wygladalo. Jakby fabula czy postacie zrobily na mnie wieksze wrazenie to bym przymknal na to oko pewnie.

Utylizejszyn

@Wojbody mnie fabuła wciągnęła

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja


Gingitsune: Messenger Fox of the Gods


Gingitsune to okruchy życia prezentujące parę dni z życia Makoto, młodej dziewczyny, córki kapłanów, która odziedziczyła po zmarłej matce zdolność do komunikacji z posłańcami bogów - antropomorficznymi zwierzętami żyjącymi na terenach świątyń. Gintarou, stary zgorzkniały lis z fetyszem pomarańczy silniejszym niż u Testovirona jest właśnie takim stworem zamieszkującym ich lokum. Trzon serii stanowią relacje pomiędzy młodą nieopierzoną i niespecjalnie uczoną w tradycjach i rytuałach świątynną służką, a pełnoetatowym boomerskim duchem, który ma już na wszystko wyjebane. Oprócz tego nasza bohaterka poznaje nowe koleżanki - pannę kijwdupie której pomoże się rozluźnić oraz pyskatą rówieśniczkę, która non stop kłóci się ze swoim chłopakiem, ostrząc sobie zęby na młodzieńca chwilowo mieszkającego u Makoto.


Seria jest... do bólu poprawna. Ciężko się piszę cokolwiek o takich tytułach. Z jednej strony nie ma specjalnie się do czego przyczepić, ale też niewiele elementów zasługuje na jakąś konkretną pochwałę. Wizualnie ok, muzyka jakby jej nie było, nawet nie zwróciłem uwagi. Postacie mają od czasu do czasu lepsze momenty, ale raczej nie błyszczą. Właściwie to tylko Gintarou ma jakiś tam konkretny charakter, reszta jest ewidentnie niedoprawiona.


Fabuła Gingitsune w sumie to prowadzi donikąd. Wątki, które się pojawiły w większości żaden sposób nie zostały wyjaśnione, poza tymi, które są zamknięte w ramach jednego odcinka. Po skończeniu seansu nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że w sumie to nic z tej bajki nie wyniosłem. Nie ma tu żadnej konkretnej dramy, ale niestety nie jest to też Iyashikei. Większość niespecjalnie ciekawych wydarzeń wynika z przesadzonej reakcji postaci na jakąś kompletną błahostkę. Tak więc jak najbardziej jadalne, ale trochę mdłe. Dla naprawdę głodnych.

8f2ba151-7fa5-4577-ad57-58e0fb4b1fe5
bereavement

@kinasato miałem obejrzeć, no ale po tym to chyba nie obejrze ( ಠ ͜ʖಠ)

kinasato

@bereavement nie lubisz pomarańczy?

bereavement

@kinasato mam poprostu tyle do oglądania, że odpuszcze

Zaloguj się aby komentować

#manga #animedyskusja


Zacząłem ostatnio czytać Akane-banashi z Jumpa i mam nielichą zabawę. Seria sprzedaje się wcale nieźle i nie cierpi na żadne irytujące przestoje, stąd usiadłem do niej ze zdwojonym entuzjazmem. Na plus zdecydowanie tematyka - to historia o rakugo, i to przedstawiona drobiazgowo od strony zaplecza, nieco w typie Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu, ale też w ujęciu znacznie optymistycznym, bo i shounenowym.


Trochę na faktach - na jednym z egzaminów promocyjnych w szkole Arakawa koszmarnie zawzięty mistrz Issho wypieprza kandydatów do pierwszej ligi w tej branży, shin'uchi, nie tłumacząc przed nikim swojej motywacji. Reszcie szkoły przychodzi wzruszyć ramionami i westchnąć ciężko. Córka jednego z wywalonych, a nasza bohaterka, Akane, zafascynowana rakugo od dziecka, postanawia dostać się na szczyt i pokazać dziadowi, gdzie raki zimują.


W przeciwieństwie do SGRS, to obrazek shounenowy, z perspektywy młodej osoby wchodzącej w showbiznes w dzisiejszych czasach, a nie w przedwojniu. Dla niej to już jest ledwo ciepłe medium rozrywki, które mało kogo obchodzi, nie dorastała obserwując upadku, jak to ma miejsce w SGRS. Od dna można się wyłącznie odbić w górę, stąd gigantyczny optymizm tej serii, która nic sobie z owych konstatacji nie robi. 


Akane niby miewa swoje rozterki i jej czasem nie wychodzi, ale nie są to wieloletnie cierpienia poprzedzające upadek w nałogi, tylko shouneniaste problemy, z którymi uporać się można, jak najbardziej. Nie eksponuje się tu zresztą wcale potęgi przyjaźni, lecz wyłącznie wysiłku. Ponadto, to obrazek startowania w tej branży od zera, a nie miniatura z już żywej kariery tego czy innego mistrza. 


Kreska jest świeżutka i pełna ekspresji, i wcale żywo daje sobie radę w przedstawianiu, było nie było, występów głosowych. Bez cienia ironii przyznam, że zdarzyło się kilka stron imponujących, i potencjał na więcej jest w zasięgu ręki. Designy są lekko stylizowane i umowne, a przy tym raczej nie wpisują się w żaden cyniczny kanon generycznych ryjów z Jumpa. Ba, nawet kolorowane strony nie są obelżywie złe, wyłącznie takie sobie. 


Mi się póki co podoba, a odarty z dotychczasowych serii regularnych przyjmuję tę właśnie z dobrodziejstwem inwentarza. Za dziesięć lat spotkamy się i ponarzekamy, że jednak było słabe.

698c5337-688d-46fb-a22b-5757a71146d2

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja #manga


Takie dwie ciekawostki z internetowego wydawniczego świata mangi.


Wiem, że na wypoku byli ludzie zainteresowani mangą Hyouge Mono. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że obecna pozycja autora, Yamady Yoshihiro: Boukyou Tarou ma stabilne fanowskie tłumaczenie. Tym razem nie średniowiaczna Japonia, a postapo. Postapo ciekawe, bo w przeciwieństwie do obecnych trendów, dostajemy kolejną epokę lodowcową. MC, dziedzic jednego z japońskich konglomeratów budzi się z snu kriogenicznego, który trwał dłużej niż powinien i znajduje się w nowej rzeczywistości, do której nie jest przyzwyczajony. Jak na razie są 3 chapterki.


Druga kwestia, to wydanie oficjalne mangi Jin Murakamiego Motoki. Jak dobrze pamiętam była to pozycja nagrodzona Kulturową Nagrodą Tezuki. Manga o chirurgu, który zostaje isekajowany do średniowiecznej Japonii, gdzie będzie musiał się mierzyć z zabobonem i ograniczeniami technologicznymi epoki dla prowadzania zawodu. Trochę tego było przetłumaczonego w wersji fanowskiej. Solidna pozycja. Teraz jest wydanie oficjalne. Pierwszy raz widzę coś takiego, że autor sam wychodzi z inicjatywą i samopublikuje w necie poprzez Patreona po angielsku. 27,50zł za dostęp miesięczny, chapter na tydzień. Niby drogo, jak na nasze warunki, ale pewnie będzie dostęp do backlogu. Osobiście może i skorzystam, jak backlog będzie znaczący. Mam nadzieję, że to będzie początek trendu i dostaniemy tytuły, za które wydawnictwa i skanlatorzy normalnie nie chcą się zabierać.


https://www.patreon.com/motokamurakami

Zaloguj się aby komentować

bereavement

@kinasato gdzie headtilty ja się pytam

Habemus_canem

@kinasato Z Shafte to mi się to kojarzy.

3b6f285f-58ef-4a21-8be9-2cf656273a7e
Amebcio

I gdzie jest szczoteczka do zębów? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#animedyskusja #anime #naruto


Wiem, że są lepsze anime, także z tego samego gatunku, ale zawsze jestem pod wrażeniem jaką głębię ma w sobie manga/anime Naruto po odarciu z tych wszystkich fillerów, kosmitów i technik ninja.


Bardzo ubolewam, że Boruto nawet nie ociera się o ten poziom i jest bajką o ninja gdzie prawie nikt nie umiera.


Nie mam zamiaru cytować jakichś databooków czy stron internetowych. Jeśli coś pominąłem czy pomyliłem możecie dopowiedzieć.


Z rzeczy które wychwyciłem Naruto jest o:


-samotności (byciu odrzuconym, stracie rodziny), próbie zwrócenia na siebie uwagi lub zamknięciu się w sobie: Naruto (odrzucony z powodu posiadania w sobie Kyubiego), Iruka (strata rodziców), Kakashi (śmierć ojca, mistrza i przyjaciół z drużyny), Sasuke (śmierć rodziny/klanu), Gaara (odrzucenie z powodu Shukaku), Hinata (relacje z ojcem), Haku, Kimimaro itd. itd.


-Patriotyźmie (czym jest wioska [kraj]? Dlaczego i czy w ogóle należy dla niej ryzykować życie?): Sasuke (szukający motywów działania Itachiego), Hashirama (stwierdzający w walce z Madarą, że dla obrony wioski jest w stanie zabić każdego kto jej zagraża, w tym przyjaciela), Itachi, Shisui, Naruto (rozmyślający po śmierci Hiruzena, sam też chcący bronić wioski) itd.


-Zemście (o tym do czego może prowadzić: Sasuke, Nagato, Madara, Obito, Neji (w walce z Hinatą) itd.


-Poszukiwaniu/uzasadnieniu sensu własnego istnienia, motywów, ryzykowania życia (kim/czym jest shinobi? Czy warto bronić innych czy myśleć tylko o sobie): Zabuza, Nagato, Kabuto, Orochimaru itd.


-Determinacji do realizowania marzeń: Naruto, Rock Lee itd.

Wojbody

@ShinobiKonohy Ehhh Naruto. Seria pozwolila mi przetrwac trudne czasy. Mieszkalem pol zycia w miejscowosci 300+ , byla zima a komputer byl popsuty. Dobrze, ze mialem 10 lat temu znajomego, ktory co jakies 3 dni nagrywal mi te 30+ odcinkow, bo nwm co bym wtedy robil xd.


Tak czy inaczej serie wspominam dobrze, oczywiscie do czasow wielkiej wojny, ktora trzeba bylo oczywiscie maksymalnie rozciagnac i Naruto w ciaglym biegu przez jakies 50 odcinkow. Pierwszy raz skonczylem ogladac w polowie wielkiej wojny. Porzucilem serie na jakies 2 lata, zeby zrewatchowac shippudena tym razem do samego konca.

ToMojaSzauma

@ShinobiKonohy właśnie jestem pod koniec szipudena. Rękoma i nogami daję piorunek i zgadzam się z tezami. Niestety boruto dopiero będę wkrótce zaczynał więc nie mam porównania.

Napoleon

@Wojbody Ja pamiętam jak na studiach z kolegą z pokoju czytaliśmy na bieżąco mangę jeszcze gdzieś sprzed wielkiej wojny i żywo ją komentowaliśmy. Mangę o dziwo lepiej wspominam, niż ekranizację.

Zaloguj się aby komentować

Ogólnie to lubię bajki z #mecha, a że już chwilę nic nie oglądałem, to chciałbym poprosić o jakąś propozycję.


Mala itp. mam już dawno nieaktualne, więc wymienię co mi się bardziej lub mniej podobało. Kolejność bez znaczenia i możliwe, że jakiś tytuł pominąłem.


Bajki, które mi podeszły:


  • Code Geass

  • Evangeliony

  • Patlabor

  • A.D. Police

  • Full Metal Panic

  • Macrossy

  • Sidonia no Kishi

  • Bokura no

  • Isekai no Seikishi Monogatari

  • Robotics;Notes

  • Armored Trooper Votoms

  • Gundamy

  • Heavy Object

  • Sidonia

  • RahXephon

  • Heroic Age

  • Rakuen Tsuihou

  • Bubblegum Crisis

  • Break Blade

  • Blue Gender

  • Genocyber

  • Soukihei MD Geist


Bajki, które mi nie podeszły:


  • Darling in the FranXX

  • Gurren Lagann

  • Kuromukuro

  • Suisei no Gargantia

  • SSSS.Gridman

  • Knight's & Magic

  • Aldnoah.Zero

  • Kakumeiki Valvrave

  • SSSS.Dynazenon

  • Gargantia

  • Kyoukai Senki

  • Gunbuster


#anime #animedyskusja

773b2f56-2cf7-4d94-af96-08ba5b53a93a

#anime #animedyskusja


Aharen Is Indecipherable


Fabuła tego tytułu zawiera się w jednym zdaniu. Chłop przychodzi do liceum, a obok niego siedzi dziewczynka w skali nano, która bełkocze coś pod nosem, a on nie rozumie o co jej chodzi. Tak wygląda tematyka pierwszego odcinka i oceniam go jako znośny - najlepszy w całej serii. Im dalej w las, tym więcej nieporozumień, a ściółka leśna zmienia się w bagno. Ale nie takie, które Cię zasysa i nie możesz przestać oglądać. Takie, gdzie zaczynasz krzyczeć pomocy.


Praktycznie każdy odcinek wygląda tak, ze chad MC wielki jak brzoza patrzy na tę swoją prywatną loli i coś mu w niej nie pasuje. A to włosy, a to gębę ma obitą, a to ubrana na cebulkę, a to założyła maseczkę. I on tak na nią patrzy i kreśli w swojej głowie totalnie niedorzeczne, nudne i nieciekawe, a co najgorsze, zupełnie nieśmieszne, scenariusze dlaczego tak jest. Potem następuje puenta, gdzie okazuje się, że to zupełnie coś innego niż mu się wydawało. A potem moi mili, śmiechom nie było końca...


Między postaciami nie ma żadnej chemii. Nie może być tu żadnej reakcji chemicznej, bo skład obu to 100% wapno. Dobrotliwy MC, któremu wydaje się, że jest straszny bo jest duży oraz malutkie nieporadne dziecko, które próbując nałożyć błyszczyk na usta, smaruje sobie brwi. Może to i było cute, no ale maks do drugiego odcinka. Zamysł tego tytułu bardzo szybko wyciera się jak stara szmata i po kilku epizodach jest już zupełnie nieatrakcyjny. Seria próbuje się ratować wprowadzając postacie poboczne, ale one są jeszcze gorsze od głównej pary. A szczytem wszystkiego jest wprowadzony na siłę w 10 odcinku romans, nie wynikający z niczego i absolutnie od czapy wywracający relacje bohaterów przez te 9 poprzednich odcinków. Nie żeby mi było szkoda, tylko po prostu przykro się patrzy na taką scenariuszową amatorszczyznę.


Szkoda czasu, wieje nudą, żeby nie powiedzieć - wieje męskim organem.


https://www.youtube.com/watch?v=VdylGGL4Lbc

jtank

Szkoda czasu, wieje nudą, żeby nie powiedzieć - wieje męskim organem.


@kinasato shit taste

0c01c031-634d-4ea2-b858-523998d609bd

Zaloguj się aby komentować