Ja jestem aspołeczny i szczerze mówiąc to ja wolę mieszkanie w bloku, ewentualną alternatywa byłby tylko dom na wypizdowie gdzie do domu sąsiada miałbym minimum kilkaset metrów, z dala od głównej drogi, a nie domy szczepione dupami (bliźniak) albo płotami bo to jest jeszcze gorsze niż blok, nawet jeżeli nie masz wspólnej ściany z sąsiadem. Mieszkam w kawalerce w bloku, na przeciwko mam osiedle domków, wychowałem się w domu. Duże znaczenie ma to że z 2 stron mam kawalerki, z jednej małe dwa pokoje a z jednej nic. nie są to rodzinne metraże.
Taki amerykański dom to rozwiązanie gorsze niż blok.
Co z tego że nie masz sąsiada za ścianą jeżeli go znasz a nawet czasami cię zagaduje , w przeciwieństwie do tego w bloku gdzie w pompie masz innych ludzi.
<br />
Co z tego że nie dzielisz ściany z sąsiadem jeżeli gdy otworzysz okno to bardzo często masz głośniej niż w bloku przy otwartym oknie. Przy zamkniętych nie wiem jak jest. Pod takimi domkami dzieci się bawią, kosi się trawę, robi imprezy w ogrodzie, grille. Nie masz wspólnej ściany ale przez to jest miejsce na aktywność na dworzu którą mogą wytłumic tylko twoje ściany. Ten pozornie zwiększony dystans który fala dźwiękowa ma w d⁎⁎ie powoduje u ludzi zmiany mentalne. To tak jakby ktoś w bloku na balkonie słuchał muzyki, albo na balkonie bawilyby się dzieci , w bloku przynajmniej u mnie nikt tak nie robi, a w domkach to standard że ktoś robi coś na dworzu i nie jest cicho bo jest u siebie.
Także jak chce się stworzyć samotnie to albo mieszajac się w tłum i izolujac się od zewnętrznego świata w mieszkaniu, albo pozbywając się ludzi z zasięgu wzroku w domu na głebokiej wsi.