Zostałem nazwany Fordońską 69 XD. I teraz nie wiem czy to komplement czy co. XD
Tło: Noszę sobie rzeczy z samochodu, z parkingu, bo muszę przewieźć kilka płyt meblowych. No i widzę, że gościu zaparkował sobie ładnie pół samochodem na trawniku, pół samochodem na jezdni. Okej, no dobra, zaniosłem.
Idę kulturalnie do gościa, pukam i mówię: -Słuchaj, przepraszam, to nie jest miejsce parkingowe. Stoisz na trawniku, musisz się przestawić.
Tak, tak, okej, dzięki za informację- odpowiada.
No więc zamknął drzwi, poszedłem po resztę rzeczy, patrzę. W ogóle nie odpala samochodu, ma mnie w nosie. Mija kilka minut, wracam z powrotem, samochód dalej stoi. Więc wyjmuję telefon, no i zaczynam robić zdjęcia. Zgłoszę go w aplikacji, dbamy o Bydgoszcz.
Skoro o mnie olał, drugiej szansy nie będzie. Gościu wyskakuje.
-Tyyyy, po co robisz te zdjęcia?
-Teraz to cię powinno gówno obchodzić.- odpowiadam niezbyt miło ale spokojnie.
-Konfitura! Fordońskie 69! Konfitura! Konfident!- Krzyczy gościu w uniesieniu.
Okej, spoko. Twoja opinia. Krzycz sobie. Wyjmuje telefon i zaczyna mnie nagrywać.
-Nagrywam Cię! Fordońskie 69! Konfitura! Nagrywam Cię!
-Proszę bardzo. Twoje prawo, nagrywaj sobie.-mówię mu zlewając go trochę.
No i gościu tak pokrzykuje na mnie, nagrywa, przystawia mi telefon prawie do twarzy. Ja idę zrobić zdjęcie z drugiej strony i mówię do niego:
-A wiesz co, w sumie to jest dobry pomysł. Ja Ciebie też nagram. Będę miał przynajmniej dowód, kto zaparkował tym samochodem tu na trawniku.
Wyjmuje telefon, a gościu haps! I wyrywa mi telefon z ręki. Do tego łapie za rękę. Ja drugą ręką złapałem go za łeb i odpycham go od siebie też. Robię trzy kroki w tył.
Wyjmuję pałkę teleskopową i mówię:
-Nie podchodź i oddaj mi mój telefon. Oddaj mi telefon! To kradzież!
No i to sytuacja zrobiła się napięta, ale pała w mojej ręce skutecznie ostudziła jego zapał i dała mi bezpieczną przestrzeń, bo jakbym chciał się z chamem bić to bym nie robił zdjęć, aby ugryźć temat parkowania ze strony straży miejskiej.
-Zaatakowałeś mnie- krzyczy gościu, nagrywając mnie dalej i wsiadając z moim telefonem do swojego samochodu- Zaatakowałeś!
Odpowiadam mu.
-Skoro ja cię zaatakowałem, to skąd mój telefon w twojej ręce? Oddaj mi mój telefon. (To powtarzam wielokrotnie.)
-Wzywam policję, krzyczy.-Ja mówię:
-Proszę bardzo, wzywaj. Zobaczymy na nagraniu, kto kogo zaatakował. Ja się tylko bronię. Dokonałeś rozboju. Proszę, oddaj mi mój telefon.
Schowałem pałkę teleskopową. Mówię ciągle przez szybę, oddaj mi mój telefon. Gościu wsiadł do samochodu razem z moim telefonem, nie chcąc mi go oddać. Więc krzyczę do niego przez szybę samochodu.
-Oddaj mi mój telefon. Zabrałeś moje imienie. Okradłeś mnie. Oddaj mi mój telefon.
Gościu mówi:
-Ale ja mam małe dzieci w samochodzie. Ty stresujesz je teraz i mnie.- nagrywając dziecko na tylnym siedzeniu.
-To ty do mnie wyskoczyłeś. Zaatakowałeś. Oddaj mi mój telefon. -powtarzam jak mantrę.
W momencie jak jeszcze stał na zewnątrz, już z moim telefonem w ręku (przy tym podrapał mi dłoń tak w ogóle), to z klatki wyszła jego żona- moja koleżanka się okazuje i na mnie czy jestem normalny. To jej mówię, że Twój chłop ukradł mu telefon i ma mi co natychmiast oddać.
-Oddam ci jak przyjedzie policja.
-Nie, oddaj mi teraz bo ja też chcę nagrać swoją wersję wydarzeń.
Jego kobieta, moja znajoma, koleżanka się okazuje. I mówi, o Adelbert, daj spokój. Ja mówię,
-jak daj spokój? To on ma mój telefon. Zabrał mi mój telefon. Czekam, aż mi go odda.
(...)
10 minut go przetrzymywał. 10 minut siedział w samochodzie i mówi, że on zadzwonił na policję i czeka na policję. Ja mówię, proszę bardzo.
-Policji pokażesz nagranie, które masz na telefonie i zobaczymy, kto kogo zaatakował, kto komu wyrwał telefon, kto dokonał rozboju.
10 minut to trwało.
Gościu stoi gdzie stał, a babcia osiedlowy monitoring, przyszła akurat z zakupami i mówi:
-Co to? Znowu na trawniku stoją. Wszystko porozjeżdzają!
-Widzi pani? A zwróciłem mu uwagę to mnie zaatakował i telefon mi wyrwał i nie chce oddać!
-Coooo?- podreptała babcia do samochodu- Swołocz! Chamstwo! Łajdaku tu nie można stać!
XDDD
W tym czasie moja koleżanka poszła po mojego tatę, który mieszka klatkę obok, aby zainterweniował.
I doszło do tego, że jednak gościu wysiadł z samochodu, oddał mi mój telefon, po wielkich też dyskusjach.
Następnie doskakiwał do mnie, gdy go poprosiłem, aby trzymał ode mnie odpowiedni dystans i się nie podniecał, tylko żeby cofnął się ode mnie, bo nie życzę sobie, aby wchodził w moją przestrzeń osobistą.
Pół metra to jest minimum, które chcę mieć. Nie chcę, żeby stał 30 centymetrów ode mnie, bo odczuwam to jako groźbę i atak.
To gościu do mnie mówi:
-Co ja jestem taki miękki, czy ja się boję.
-Nie, nie boję się, tylko po prostu nie mam ochoty z tobą więcej dyskutować. Cały czas jesteś agresywny.
Ostatecznie było tak, że to on zaczął mięknąć i już nie chciał za bardzo czekać na policję. Mówię do niego, dobra, spokojnie, poczekamy. Jeśli jesteś pewien swojej wersji, obejrzymy nagranie, które masz na telefonie i dojdziemy do tego, kto kogo pierwszy zaatakował. Kto się bronił, a kto był agresorem.
-Ja mam dziecko z autyzmem.
-Ja mam troje: autyzm, Asperger i adhd i trawników nie rozjeżdżam.
Ostatecznie troszkę wymiękł i mój tata mówi, żebyśmy się rozeszli.
Mówię: Dobra nara (bo mi się spieszy po te płyty i dzieci z przedszkola odebrać) i się rozeszliśmy już bez żadnej konsekwencji.
Zostawmy ten temat, nie ciągnę tego prawnie, bo nie ma sensu, bo jednak to znajoma sąsiadka i nie będę robić jej problemu.
Na szczęście świadków mam po swojej stronie jakby mu się coś we łbie poprzestawiało.
Niech tylko uspokoi chłopa następnym razem bo mam na szczęście więcej rozumu niż 10 lat temu, a kiedyś to bym go przetargał przez pół osiedla...
#polskiedrogi #awantura #parkowanie #policja #fordonskie69 xD

