@the_good_the_bad_the_ugly jestem nieco młodsza od Ciebie i też pamiętam jak wyglądały lata 90. Chodziłam specjalnymi ścieżkami, żeby czasami omijać "podejrzany" element społeczny, żeby mi się nic nie stało. Mój dziadek, jeszcze przed moim narodzeniem został np. skrojony na ulicy przez 2 chłopaków - zabrali portfel, wszystkie pieniądze. Później jeden z tych chłopaków trafił do mojego dziadka do pracy ten chłopak został jego podwładnym, więc mój dziadek go porządnie przeciurał. Mało tego, ten chłopak później został również naszym sąsiadem, gdyś się ożenił z dziewczyną z klatki obok.
Nie chodziłam na korki, kurtkę zimową się kupowało raz na 5 lat, w jednych butach zimowych chodziłam bite 10 lat, aż się nie rozpadły ze starości i takiego powodu, że łydka mi urosła i się już nie mieściłam/dopinałam na chama, na wszystkim się oszczędzało. Jak chciałam nową książkę to miałam sobie iść do biblioteki wypożyczyć, problem był tylko taki, że w bibliotekach nie było nowych książek, a jak coś nowego wpadło to.... było cały czas wypożyczone.
Ogólnie była bieda, ch⁎⁎⁎ia, bandytyzm, sprawy się załatwiało siłą. Jak ktoś pobił mojego młodszego brata to mój dorosły ojciec biegał za gówniarzami żeby im wpierdolić - nikt się nie przejmował, że tak powiem Chłopaki mieli szczęście, że spierdolili, bo ojciec bywał agresywny.
Jak dorastałam to czułam powoli powiew zachodu, marzyłam o mieszkaniu w Niemczech - miałam tam rodzinę. Ale tu też wszystko szło ku lepszemu, miałam nadzieję, że kiedyś dogonimy Niemcy, społecznie, intelektualnie, finansowo.
Gdy dorosłam zrozumiałam, że nigdy nie dogonimy.
X razy mieszkałam za granicą, w różnych krajach, obserwowałam różne kultury - wyciągnęłam sporo nauki.
Myślę, że nigdy nie dogonimy zachodu, ponieważ:
-
istnieje w Polakach przekonanie, że są najmądrzejsi, nawet jeśli nic nie wiedzą, ba, im mniej wiedzą tym mądrzejsi i narzucają swoją wolę agresywnie innym osobom
-
dużo osób jest wychowywanych w przekonaniu, że pieniądze to wszystko, nie liczy się pasja, wiedza, zdrowie, sport, dobre jedzenie, dobre życie, liczy się ile masz i czy jesteś bogaty, ale jak już jesteś bogaty to zaczynasz być obiektem zawiści, zazdrości, nienawiści, bogactwo najlepiej ukrywać, gdyż stajesz się targetem do dojenia
-
ludzie są ekstremalnie zakompleksieni, jednocześnie oceniają i komentują nagminnie inne osoby
-
nie ma know-how
-
zasoby naturalne są rozkradane, jeśli w ogóle jakieś mamy
-
brak wspierania innowacji, przemysłu, technologii,
-
wspieranie patologii
-
brak wsparcia między ludźmi, w Ameryce jak się sąsiadowi powodzi, to sąsiad obok się cieszy - bo wie, że ma sąsiada, który pozytywnie wpłynie na okolice, może zbuduje miejsca pracy, zrobi coś dobrego. U nas? Zawiść, zazdrość, chęć okradzenia - przykład smutna sprawa Olewnika, już ma wiele lat, ale pokazuje idealnie tą patologię, nie ważne, że ta rodzina się dzieliła tym co ma, przyjaźniła z policją - i tak została okrutnie wykorzystana i okradziona, wszyscy winni do dzisiaj nie ukarani, kto był bezpośrednio zamieszany - umarł
-
brak współpracy szczególnie między mężczyznami - tu opiszę śmieszny przykład, oglądałam 2 jakieś krótkie filmiki o młodych facetach, którzy mają ciężkie życie i ciężko pracują na jego poprawę - praktycznie 100 % komentarzy wspierających tych panów było od kobiet, komentarze w stylu "dobra robota!", "tylko tak dalej!", "niesamowity chłopak, niesamowite samozaparcie!" - sama bym nie napisała takiego komentarza, bo raczej nie udzielam się w tzw. social mediach, ale intrygujący jest fakt, że tylko kobiety piszą komentarze wspierające, a mężczyźni nie. Nawet pod filmikami o kobietach. Myślę, że to duży problem społeczny, bo wiele rzeczy osiągniesz i zbudujesz jedynie przy kooperacji, samemu niewiele zdziałasz. Jednak coś ta socjalizacja społeczna chłopców u nas mega słabo działa.
No i się rozpisałam i kończę. Każdy rozsądny człowiek wie, że PiS nas cofną o 15-20 i przyśpieszył katastrofę demograficzną.