W #tajlandia na tak zwanych "night markets" można kupić chyba wszystko. Jedzenie, które wygląda niczym baby predator to tutaj standard.
Chcesz koszulkę Gucci za 15zl? Zero problemu. Owoce (mango, banany, papaya, dragon fruit) są tutaj tak powszechne jak w Polsce jabłka (i tak samo tanie). Może nawet i tańsze, bo wczoraj kupiłem 3 kg mango za 11 zł.
Wieczorem kupiliśmy sobie "chińskie zupki", koszt takiej jednej to 25 thb, czyli 1,30 zł. To było najbardziej pikantne jedzenie w moim życiu. Myślałem, że umrę.
#jedzenie #foodporn #zdrowie






