Jak programista nie ogarnia tego, co się dzieje pod spodem - to jest ktoś, kto ogarnia.
@LovelyPL nie, nie ma takiego programisty, co wszystko ogarnia.
Są grupy programistów, które ogarniają jeden aspekt - jedną część - dużego oprogramowania. Im większy szczebel programisty - tym bardziej wiedzę ma rozmydloną precyzyjną - i pracuje na większym obrazie problemu.
Nie musi ogarniać "jak działa dokładnie moduł", tylko ma zrozumieć, do czego można go wykorzystać i jak.
Bo jakby był taki programista np, w Google, to szybko trafiłby do wariatkowa, bo ludzki umysł nie jest i nie będzie nigdy dostosowany do tylu informacji. Mamy ograniczenia nie do przeskoczenia. C"hociażby skały srały, wyżej penisa nie podskoczysz".
To jest postęp, ale w momencie kiedy całkowicie stracimy nad nim kontrolę (poza wyciągnięciem wtyczki), to nie wiem czy to będzie postęp w dobrą stronę. Będzie nam wszystkim (co do jednego) brakowało wiedzy jak działa ta AI.
Zawsze będziesz mógł się zapytać AI, jak działa "odpowiedni punkt algorytmu ".
W przypadku AI może dojść do dokładnie tego samego, tylko nie będzie już żadnej 'babci', która to wyjaśni. Będziemy widzieć wyłącznie efekty działania, bez wiedzy jak do tego doszło ("nie wiem" - jak pisze poeta :)).
No tak, i w tym piękno w przyszłości, że ludzie stworzą coś, co ludzki umysł nie ogarnie, bo jest zbyt debilny
Co do assemblera, to byś się zdziwił
A no zdziwie się, bo nie znajdę łatwo programisty w stylu "railway tycoon", co napisał grę w Assemblerze. Wiedza ta jest przeżytkiem, bo nie jest już tak potrzebna jak kiedyś. Teraz lepiej zoptyamluzje kod wyższy język programowania niż standardowy programista. Bo też jest leniwy i ograniczony w pewnych aspektach. Programista zoptyamluzje ci konkretną procedurę - zgadzam się - ale jeśli o cały kod, to C lepiej to zrobi.
To tak jakby ciąć uprawy rolnicze kosą lub kombajnem. Kombajn szybciej to zrobi na większą skalę, lecz kosa zrobi to dokładniej... ale niesamowicie wolniej i drożej.
Ogólnie rolnictwo to dobry przykład do porównywania progresu. Ojciec opowiadał mi, jak mój dziadek i pradziadek za głowę się chwytali, jak widzieli kombajn w akcji. Że nie dokładnie, że odp@# szajs. I ręcznie wszystko przez to robili. Ot ograniczenia ludzkie, gdzie ich umysły nie ogarniały, że czasem nie liczy się "jakość" pracy, lecz jej efektywność.