Ryszard Petru jest kolesiem totalnie nie z mojej socjalistycznej bajki - ale nie rozumiem tego hejtu, który dziś na niego się wylewa... Został sczelendżowany, że ma sam spróbować roboty na kasie w Wigilię i podjął wyzwanie. Powiecie, że pod publiczkę - no ba, który z polityków robi cokolwiek innego. Zarzut, że polityk robi coś pod publiczkę, to jak zarzut, że pies szczeka lub że kot miauczy. Mógł olać temat, a jednak siada na kasie i w cale nie wypina piersi po medal. Chce tylko zilustrować swoje racje.
To powinien być wręcz jakiś standard - każdy poseł raz do roku, najlepiej w handlową niedzielę przed świętami, albo inny przewalony dzień, idzie pracować do niskopłatnej roboty - na kasę, rozwożenie paczek, dowóz jedzenia, sprzątanie ulic itp... Zmiana perspektywy nawet na chwilę, zostawia w głowie ślady.
Ponoć w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem, nic by się nie stało, jak każdy z polityków zasmakowałby raz do roku niskopłatnej roboty...
#polityka #przemyslenia
