@Michumi jedno drugiego nie wyklucza, niemniej byłabym wdzięczna, gdybyś nie nazywał członków mojej rodziny "zajebanymi jednostkami". Mama chciała dobrze, z dwojga złego wolę już takie zachowanie niż totalną wyjebkę na własne dzieci i rodziców-widmo.
@AlvaroSoler musiałabym pomyśleć nad konkretnymi. To są takie sytuacje, jak odmowa świeżo poznanemu koledze spaceru wieczorem w ciemnym i rzadko uczęszczanym parku. Pewnie nie planował nic złego, ale pewności mieć nie mogę i nie ryzykuję. Ogólnie chodziło mi o to, że nigdy nikt mnie nie okradł, nie zgwałcił, nie napadł i pobił na ulicy, nie naćpał, a wśród osób mi znajomych wcale takich przypadków nie jest mało. Zwłaszcza w kwestii gwałtów zdziwiłam się, że jest to powszechniejsze niż się wydaje (kobiety po prostu tego nie zgłaszają) i jak łatwo można stać się ofiarą, jeśli się nie uważa albo zaufa nieodpowiednim ludziom (to nie jest absolutnie zarzut do tych kobiet, wina jest zawsze sprawcy). Raz się zdarzyło, że dziad w autobusie przekroczył moje granice w tłumie ludzi i na oczach towarzyszącej mi osoby, w takich warunkach nie spodziewałam się ataku, ale od tamtego czasu (10+ lat) jestem czujna w każdej sytuacji i nikt mnie do tej pory nie dotknął wbrew mojej woli. Myślę, że często przesadzam i niepotrzebnie zmieniam trasę/nadkładam drogi/trzymam się od kogoś na dystans, ale póki to działa, to nie zamierzam przestawać. Do tego mam paranoję na punkcie swojego zdrowia, bardzo mi to przeszkadza i próbuję to leczyć, ale faktem jest, że mogłam już 2x uniknąć raka w przyszłości, bo wyleczyłam potencjalnie rakowe zmiany (takie, które miałyby szansę w raka się zmienić z biegiem lat) na wczesnym etapie ich istnienia dzięki temu, że nie zaniedbuję wizyt kontrolnych, a nawet ich nadkładam. Generalnie powinnam napisać "potencjalnie niebezpiecznych" zamiast "potencjalnych", chyba bardziej pasowałoby do tego, co miałam na myśli.