#podsumowanieroku Niespecjalnie lubię opowiadać o siebie, nie pisze podsumowań, niewiele zdołałem osiągnięć w ubiegłym roku, ale jest jedna jedyna rzecz, która sprawia mi satysfakcję. Przekonałem swoją mamę (55 lat za tydzień) że warto chociaż raz w życiu pojechać zagranicę, żeby miała coś z zucia. Wiele mnie to psychicznie kosztowało, ale we wrześniu pojechałem z nią do Pragi, przez kilka dni zwiedziała sobie miasto, podczas gdy ja dr facto pracowalem jako tłumacz. Uparłem się, że się choć raz moja mama zobacxy coś poza Polską i jakoś udało mi się postawić na swoim. Mama zadowolona, mówi, że jak odłoży pieniądze to poprosi mnie o pomoc w organizacji kolejnego wyjazdu, bo marzy jej się Wiedeń.

Komentarze (16)

ZohanTSW

To jest ogromny sukces, moja babcia zawsze powtarza że nigdy nie była nad morzem i nigdy nie pojedzie. Ale w końcu trzeba było jechać na wesele nad morzem, no to obowiązkowo trzeba było babci pokazać morze. I co? Phi, woda jak woda, nuda, nic specjalnego. Także świetnie, że twoja mama doceniła I chce dalej zwiedzać. Mam nadzieję że kolejny wyjazd nie będzie tak kosztowny emocjonalnie dla ciebie i pójdzie gładko

sireplama

@ZohanTSW moja babcia się tak "skarżyła", że nigdy morza nie widziała... Tak nas zatkało z rodzicami, bo w końcu Mazury - 2 godziny jazdy. Dwa dni później kwatera w Krynicy i hop babcię do samochodu. Rok później covid ja zabrał, więc podwójne szczęście, że pojechała.

BapitanKomba

@ZohanTSW Zna język niemiecki w stopniu komunikatywnym, co jest bardzo dobrą wiadomością, bo będzie mogła się dogadać z miejscowymi. W Czechach mama była zdenerwowana, bo angielskiego nie znała i jak cokolwiek trzeba było zrobić, od kupna biletu po przetlumaczenie opisu danego zabytku to musiałem wszystko robić. Przy okazji Pragi wyszło, że moja mama po raz pierwszy korzystała z metra. Parę razy była w Warszawie, ale nie jeździła metrem, tu była konieczność.


Przez te parę miesięcy słyszałem: nie poradzisz sobie z organizacją (dzięki mama za zaufanie!), jak się dogadamy (znam angielski, a czeski idzie zrozumieć, o ile miejscowi mówią wolno), jaki to drogi dojazd (ceny porównywalne z Bałtykiem, ale jakość lepsza. Finalnie wyszło drożej, ale różnice stanowił wyłącznie dojazd pociągiem), wreszcie kwestia dojazdu (nie mam prawka, co pisze ze wstydem, ale skoro PKP uruchomiło Baltic Express to grzech nie korzystać. W tym roku z przesiadka w Bydgoszczy, a od kilku tygodni mam bezpośrednio pociąg z Torunia do samego centrum Pragi, więc dojazd do Czech nie stanowi już żadnego problemu. I tak krok po kroku. Jakoś poszło.


Warto było chociażby dla mojej ciotki, siostry mojej mamy, która przez tydzień popisywala się, że jej córka zorganizowała jej wyjazd... do Poznania, gdzie mieszka. Jak mama wysłała zdjęcia z Hlavni nadrazi to potem przez kilka dni mi dziękowała, że siostra siedzi chyba obrażona, bo przestała gadać o Poznaniu.

bojowonastawionaowca

@BapitanKomba damn, świetny sukces, gratuluję Czasem starszych ludzi, którzy od dawna zakorzenili się w jednym miejscu bardzo trudno jest wyciągnąć w szerszy świat

BapitanKomba

@bojowonastawionaowca To jest interesujące, bo dziadkowie (rodzice mojego taty) jak tylko mogą to jeżdżą sobie po Polsce. Zagranica już odpada, bo babcia jest niewidoma i po prostu zdrowie nie pozwala, ale kurcze, oboje jeżdżą po całym Pomorzu i Warmii, co roku nad morzem i cieszą się z życia pomimo trudnosci. Moi rodzice zaś mają lepsze zdrowie i więcej pieniędzy, ale nie idzie. Mama - nie ma z kim, jak ktoś z nią pojedzie to w porządku. Zgodziłem się spędzić z nią kilka dni urlopu, ale postawiłem warunek co do miejsca, co mnie troche kosztowało. Tata - no niestety, walkę o jego duszę wygrał Ferdek Kiepski. Za dzieciaka był na wakacjach w Węgrzech, jeszcze za komuny. Nie podobało mu się i powiedział, że nigdy więcej nie pojedzie, bo nie chce i już ( ͠° ͟ʖ ͡°) W zeszłym roku w październiku dziadek, tata i ja pojechaliśmy na Żuławy na groby. Pokrecilimy się po okolicy, zatrzymaliśmy się w Nowym Dworze Gdańskim. No to z dziadkiem uznaliśmy, że sobie pozwiedzany. Mój tata robił problemy, cały czas narzekał, że tracimy czas i mamy wracać jak najszybciej do domu, bo mu się spieszy. Z daleka wydaje się to śmieszne, ale jednak bywa to męczące i przygnębiające

bojowonastawionaowca

@BapitanKomba nie jest niestety śmieszne, najgorzej że jak się tak bardzo uprze, to choćbyś zrobił najlepszą wycieczkę pod słońcem, to i tak będzie nieszczęśliwy - nie ma co na siłę, jeśli sam nie czuje żadnych chęci. Niektórzy tak po prostu mają

AndrzejZupa

Doskonałe posunięcie milordzie!

Anyway...aż mi cienszko uwierzyć. 55 i taki "tumiwisizm" życiowy?

BapitanKomba

@AndrzejZupa Tak, w mojej rodzinie dominują takie tumiwisie misiowie puszyści ( ͠° ͟ʖ ͡°)

sireplama

@AndrzejZupa czy ja wiem? Moi trochę starsi i za granicą to byli już, ale dopiero po covidzie pierwszy raz polecieli samolotem

WatluszPierwszy

@AndrzejZupa Bywa. Moi teściowie pierwszy wyjazd zagraniczny zaliczyli na emeryturze i to nie dlatego, że wcześniej ich nie było stać.

koszotorobur

@BapitanKomba - zrobiłeś coś naprawdę super - podziwiam!

A u mnie w rodzinie niechęć do podróży jest całkowicie nieobecna - dla mnie nie podróżować to jak nie żyć

Do tego szczerze wierzę, że podróże kształcą i otwierają umysł - więc lepiej z tą Twoją matką późno niż wcale!

JackDaniels

@koszotorobur u mnie odwrotnie - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Na wyjeździe zawsze coś się wydarzy, co psuje całość, a że lekki asparger to może to być byle pierdoła: opóźniony samolot, chujowe towarzystwo obok, brudny pokój w hotelu, niewygodne łóżko, słabo działająca klima, nieświeże jedzenie, natrętni lokalsi... I potem pamiętam taki wyjazd głównie przez pryzmat tych "słabych" rzeczy i wkurwienia jakie temu towarzyszyło. Wyjazdów w sumie nie unikam, ale takich, co wszystko było idealnie i je dobrze wspominam to miałem raptem kilka. Dlatego z zazdrością (lekką, bo w sumie mi tego nie brakuje) patrzę na ludzi, co to rach ciach, spakowani w 2h i lecą gdzieś na drugi koniec świata z last minute bo dla mnie to byłaby męczarnia.

koszotorobur

@JackDaniels - przez podróże bardziej doceniam spokój i przytulność własnego domu

Wiadomo, że nie każda podróż pójdzie w 100% idealnie ale z czasem człowiek po prostu nauczył się z tym radzić - potem pamiętam więcej tych pozytywnych rzeczy niż negatywnych - no ale nie wiem czy by tak było jakbym miał aspergera

RogerThat

Ło baben, ja swoją pierwszy raz zabrałem na zagraniczne wakacje. Moja w tym samym wieku prawie. Z tym że nie musiałem jej specjalnie namawiać.

Lemon_

@BapitanKomba Brawo! Podróże są wspaniałe. Ja na przykład podróżuję codziennie po całym świecie. Wystarczy wpisać adres, albo po prostu zrzucić gdzieś żółtego człowieczka w miejscu, gdzie jeszcze nie byłeś:

https://www.google.com/maps

SciBearMonky

@BapitanKomba no moja zakochana w Wiedniu odkąd była tam pierwszy raz z 3 lata temu. Też późno zaczęła a teraz mi coś o Peru mówi, że ma koleżankę i niedrogo tylko bilety xD

Zaloguj się aby komentować