plan czasowy był bardziej ambitny ale coś nie wyszło a to że jestem dzbanem i się spóźniłem 10minut na start nie pomogło XD zacząłem od strefy 4:40h i musiałem wymijać sporą ilość osób i tak sobie przez 25km biegłem przebijając się do przodu z wyśmienitym humorem az wkoncu zaczęły się trudności (głównie to w mięśniach bo kondycyjnie było ok) więc postanowiłem zacząć brać żele z kofeina(zrobiłem nawet 3tyg detoksu od kofeiny żeby mocniej klepalo) niestety niewiele pomogło i zacząłem coraz bardziej cierpieć i zwalniać aż wkoncu koło 38km to było bardziej człapanie a nie bieg no ale jakoś ukończyłem z czasem 3

