Ostatnio rzadko zgadzam się z Tuskiem, ale w tym przypadku muszę przyznać pełną rację.
Ubiegłotygodniowa Rada Gabinetowa obfitowała w uszczypliwości. Pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło m.in. do sporu nie o to, czy budować CPK, ale o to, z jaką prędkością powinny po nowych torach jeździć pociągi.
Dyskusję rozpoczął premier, który odniósł się krytycznie do ograniczenia w prezydenckim projekcie Centralnego Portu Komunikacyjnego prędkości kolei dużych prędkości do 250 km/h. Wskazał, że rządowy projekt zakłada 350 km/h. - Nie chcę snuć tutaj złych domysłów, ale państwo bardziej zorientowani w temacie wiedzą, kto byłby zainteresowany ze względów biznesowych na tym, aby utrzymać tylko poziom 250 km/h. Ale ja akurat wiem - mówił Tusk.
PIS i Kaczyński celowo biją polityczną pianę, bo trudno się do czegoś przyczepić, najszybsza kolej w Europie budowana przez rząd Tuska musi mocno boleć, więc trzeba sięgnąć po klasyczny argument, że wszystko po to, aby mogli na tym zarobić Niemcy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kolej V250kmh to nie jest żadna kolej dużych prędkości, a brak polskich producentów wynika jedynie z technologicznego opóźnienia polskich firm z branży kolejowej. Wydanie 130 mld zł na CPK wraz z koleją, która miałaby jeździć 250kmh w roku 2032 jest zupełnie bez sensu.
#kolej #pociagi #polska #cpk #infrastruktura #polityka





