@redve To co napisze poniżej może wydać Ci się głupie, jednak wierz mi że rozwiąże Twój problem.
Ludzie na starość czują że są coraz mniej potrzebni. Dzieci wyfrunęły z gniazda, emerytura sprawia że praca przestała rzucać wyzwania i nikt od takiej osoby nic nie oczekuje. Starzy ludzie czują że powoli odchodzą w cień, stają się kulą u nogi - a tego nie chcą, dlatego chcą CI pokazać że jeszcze do czegoś się nadają (Często w boomerski dla Ciebie sposób). Dlatego najgorszą rzeczą jaką możesz Twojej Babci powiedzieć to fakt że jest u Ciebie git i niczego nie potrzebujesz. Ona już czuje że jest nie w pełni sił, zdrowotnie na pewno ma jakieś dolegliwość, dlatego ze zdwojoną siłą ludzie starzy chcą pokazać bliskim że jeszcze coś potrafią.
Dlatego najlepszą opcją jest dawać im sobie pomóc. Pytała co masz w lodówce, bo się o Ciebie troszczy i myślała jak Ci może kupić żeby Ci pomóc. Z resztkami jedzenia, chciała wykazać się swoją życiową mądrością i pomóc Ci w życiu. Jedyne czego oczekiwała to zwykłe "dziękuję", które w domyśle miało przekazać wiadomość "Babciu, przydałaś się".
Zacząłem na to zwracać uwagę od czasu kiedy moi rodzice przeszli na emeryturę i przeprowadzili się bliżej nas. Ciągle dostaje pytania czy nie chodzę głodny i czy mi nic nie ugotować - a jak dostanę wałówkę to tyle że nie przejem. Wkurwiałem się niemożebnie bo nie lubię marnowania żywności - ale to jest kompletnie bez sensu. Przyjmuje więc to co daję - nie dlatego że potrzebuje, tylko żeby oni czuli się potrzebni. Nie narzekam że do zupy dostaje worek makaronu choć mam makaron w domu. Boje się powiedzieć że po wizycie jadę na zakupy bo usłyszę "a co potrzebujesz" i wyjadę z ekstra kostką masła i ketchupem, bo oni mają w zapasie a szkoda żebym kupował. Nie przetłumaczę. Dlatego biorę to wszystko z uśmiechem - tylko po to żeby czuli że są potrzebni. Że ja ich potrzebuję - choć realnie to niekoniecznie może być prawda, jeżeli będziesz sprawiał takie wrażenie, to będziesz ich uszczęśliwiał.
Jak spojrzysz na to z tej strony, to zrozumiesz że nie chodzi o to o co Babcia pyta - tylko o jej potrzebę być zauważoną. Wtedy nie będziesz się tak na nią wkurwiał. Ja się dopiero tego uczę ale mówię Ci że to działa i uszczęśliwia obie strony. Uważam że to po⁎⁎⁎⁎ne ale najwyraźniej na starość pojawiają się takie ukryte wątpliwości, które dzieci muszą adresować. Nas pewnie też to czeka. SKS
Spróbuj, nic Cię to nie kosztuje a jedynie zyskasz - bo w tym co Ci proponuje tylko zyskasz - a to uszyty szalik, pełną lodówkę albo wałówkę. Tylko trzeba nauczyć się zaciskać zęby punktujące głupotę. Dla mnie to najtrudniejsze ale idzie to zrobić