Macie jakieś takie straszne historie opowiadane w rodzinie albo jakieś takie powiedzmy paranormalne doświadczenia ? W sumie fajny temat na noc xD

  • moja mama opowiadała mi, ze kiedyś widziała gościa z kosą na wiosce pod mostem jak ją ostrzył, a potem jak wróciła do domu to wujek zmarł ( wiadomo, przypadek )
  • u dziadka jak raz jadłem zupę, to książka spadła z półki, ale tak sama z siebie. Dziadek nawrzeszczał na jakiegoś Stefana, żeby nie straszył dzieciaka. Później mówił, że to jego zmarły kolega z wojska mu takie numery co jakiś czas robi, bałem się jak diabli bo miałem wtedy kozę z 7 lat.

coś u was było takiego ? Lubię takie opowiastki

#paranormalne #creepy #opowieści
Okrupnik

@DzialaczWiejski u mnie jak babcia zmarła to jakiś czas było słychać szarpanie za klamki i skrzypienie schodów. Wzięliśmy wszystkie jej ubrania i buty, myk do kontenera cpk i przestała

konrad1

@Okrupnik serio? Ja tam po części wierzę w takie rzeczy ale czemu miałoby to przestać akurat z wywaleniem rzeczy?

Okrupnik

@konrad1 nie wiem, może szukała czegoś?

5tgbnhy6

- wnusiu, jak sie nazywa ten niemiec, co mi zrzuca ksiazki z polki?

- poltergeist, dziadku

KochanekJaroslawaKaczynskiego

"Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to tam był taki Paweł i ja jechałem na rowerze i go spotkałem i potem jeszcze pojechałem do Biedronki na lody i po drodze do do domu, już do domu pojechałem".

slawek-borowy

Mama w czasach PRL-u pracowała w jakiejś dużej chłodni. Raz się trafiło, że typ wlazł do środka, ale nie zabezpieczył, czy tam nie sprawdzili i jakimś sposobem się w tej chłodni zatrzasnął. Od środka otworzyć się nie dało, albo mechanizm był zepsuty, chłopa znaleźli następnego rana, palił jakieś papiery czy inne śmieci, ale nie wytrwał.


Od tamtej opowieści zawsze patrzę czy jak gdzieś włażę, to będę też w stanie wyjść.

cebulaZrosolu

@DzialaczWiejski

u dziadka jak raz jadłem zupę, to książka spadła z półki, ale tak sama z siebie. Dziadek nawrzeszczał na jakiegoś Stefana, żeby nie straszył dzieciaka. Później mówił, że to jego zmarły kolega z wojska mu takie numery co jakiś czas robi, bałem się jak diabli bo miałem wtedy kozę z 7 lat.


No to nie przypadek, Stefan siedzi w 5 gestosci, jak w Interstellar ( ͡° ͜ʖ ͡°)

dsol17

@DzialaczWiejski Creepy to to nie jest - kilka razy wiedziałem co się stanie albo rzeczy których nie powinienem na logikę wiedzieć. Ot choćby gdzie jest dziekanat choć składałem dopiero papiery na studia. Dodam,że na uczelni na której koniec końców nie studiowałem. Niestety te przeczucia nie są na tyle pomocne by dawać porządne wyniki - choćby wyniki w totka.


Znaczy kilka razy próbowałem,ale 6-tki nie było a jak wyniknie liczba różniaca się o 1 w losowaniu to irytuje.

lagun

@DzialaczWiejski jak byłem w wojsku, to pewnej nocy śniła mi się moja babcia, wołała mnie, obudziłem się rano i powiedziałem chłopakom, że mi babcia zmarła, byłem tego pewien. Po południu przyszedł telegram (tak, wtedy były telegramy jeszcze). Byłem bardzo z babcią związany.

Tawantinsuyu

@lagun ja i tata mieliśmy podobny przypadek w młodości snu ale z chorobą (jego siostra, byli daleko od siebie i nie było dostępu do telefonów wtedy) oraz zasłabnięciem - moja kuzynka na porannej mszy, też daleko ode mnie ale już były telefony i zostało to potwierdzone jeszcze do południa w niedzielę.

bartek555

@lagun ile ty masz lat? 😳

Nemrod

Pożyczyłem rodzinie pieniądze i zniknęły bez śladu.

Alky

@Nemrod najlepiej wydane pieniądze w twoim życiu, wierz mi.

Nemrod

@Alky Przynajmniej do momentu, aż się o nie upomnę

Alky

"Wierzył chuop w gusła

Aż mu dupa uschła"

~Ferdynand Kiepski

twombolt

@DzialaczWiejski Kiedy jeszcze w TV leciało "Nie do wiary", oglądaliśmy rodziną odcinek o tym jak zmarli komunikują się z ludźmi. Min. było, że pękają szklanki, szyby albo żarówki się przepalają.


Tej nocy mojemu ojcu przyśnił się jego dziadek. Odbyli we śnie krótką rozmowę. Min. mój tata spytał się, czy jest życie po śmierci. Dziadek odpowiedział twierdząco. Spytał się więc ojciec, jak ono wygląda. Dziadek westchnął, zamyślił się i odpowiedział "jak umrzesz to sam zobaczysz".


Następnego dnia mój tata wsiada w samochód, chcąc wyruszyć z garażu, i chwilę będąc zamyślony myśli o śnie z poprzedniej nocy. Wracając do świadomości patrzy, że w tym momencie pękła przednia szyba w samochodzie.


Ojciec zamówił mszę, od tej pory jego dziadek nigdy mu się nie przyśnił

Tawantinsuyu

@twombolt ciekawe, okreslibys to jako świadomy sen, tj tata wiedział o co chce zapytać myślisz? Coś więcej się dowiedział jeszcze?

twombolt

@Tawantinsuyu Raczej opowiadał mi to tak, że był to sen zwykły. Najbardziej zawsze mu się chciało śmiać z odpowiedzi dziadka, bo ten długo próbował opisać to słowami, a w końcu w charakterystyczny dla niego sposób odpowiedział "jak umrzesz to sam zobaczysz"

Tawantinsuyu

@twombolt sory że tak drążę, ale czy myślisz że tata łączył z tym przeżyciem jakieś odczucia religijne, tj np 'umocnił się w wierze mając widomy znak"? Nie chodzi mi o konkretne wyznanie bawet. Mam na myśli kwestię taką, o której kiedyś czytałem że ludzie generalnie uznający że śmierć jest kategorycznym końcem, niezależnie od tego jak bardzo byli by czuli i uduchowieni, to takich przeżyć praktycznie nie mają nigdy. Zawsze mnie to zastanawiało.

Tylko-Seweryn

@DzialaczWiejski Pewien czas mieszkałem sam w domu wujków oddalonym od kolejnych jakieś 500 metrów, w pobliżu lasu. Którejś nocy słyszałem, że ktoś mi chodzi po podwórku. Po cichu otworzyłem drzwi wejściowe, zapaliłem światło na podwórku. Cisza. Wychyliłem się za mur domu, i nagle na mnie wbiegła postać, przewróciła mnie i uciekła do lasu. Wróciłem do domu, zamknąłem drzwi i zesrany próbowałem zasnąć przy zapalonym świetle. Następnego dnia gadając z babkami w wiejskim sklepie dowiedziałem się, że to był najprawdopodobniej tutejszy bezdomny, ktory usłyszał że dom dlugo będzie pusty, bo moja rodzina wyjechała za granicę na jakiś czas i postanowił zrobić mały obchod, pewnie licząc że coś znajdzie. On pewnie wystraszył mnie, a ja jego xD Więcej go nie słyszałem, ale 2 kolejne noce światło miałem na dworze zapalone.

HmmJakiWybracNick

@DzialaczWiejski Jak zmarła prababcia i ciało leżało w trumnie (w domu). To w tym samym momencie moja babcia i mama pobladły i powiedziały, że usłyszały jak prababcia woła moją babcię po imieniu. W około było kilka innych osób i nikt inny tego nie słyszał (w tym ja).


Druga sytuacja, jak zmarł mój ojciec. W pierwszą rocznicę jego śmierci moja mama myła okna w domu. Była sama w domu (nie licząc psa), a dom był zamknięty od środka. Pies spał, ale nagle się zerwał i zaczął okropnie szczekać i w tym samym momencie drzwi do pokoju się zamknęły - tj. były zamknięte już wcześniej, ale zamknęły się na klucz od zewnątrz. Mama musiała przez okno wołać sąsiada, żeby rozkręcał zamki, bo inaczej nie dało się otworzyć drzwi. Później mama mówiła, że to na pewno ojciec ją zamknął.


Mi osobiście ciężko w takie historie uwierzyć i zrzucałbym to na przypadek.

Belzebub

Mieliśmy taką sytuację w domu. Zmarł wujek mojej mamy z którym była jakoś związana - ja miałem 7 lat. Ogólnie to jeszcze na tamten moment nie wiedzieliśmy o śmierci tylko, że Ludwik jest chory. Śpię z bratem w jednym pokoju a nagle - jeb ! Ze ściany spadła fotografia komunijna mojego brata i się pobiło szkło... Wisiało tak kilka lat oczywiście na gwoździu wbitym w ścianę. Matula wpadła do pokoju i ogarnęła wystraszone dzieciaki czyli mnie z bratem i została z nami więc poszliśmy spać dalej. Po jakimś czasie kolejny obrazek spadł ze ściany a w sąsiednim pokoju światło się zapaliło i zgasło. Wszystko miało miejsce między 2 a 3 w nocy. Rano mama dowiedziała się, że Ludwik zmarł tej nocy mniej więcej o tej godzinie gdy spadł drugi obrazek i światło się zapaliło i zgasło i przed śmiercią wołał jej imię i bardzo chciał z nią porozmawiać przed śmiercią ale z jakiegoś powodu nikt nie posłał po moją mamę choć tylko 700 m dalej mieszkał... dopóki moja matula nie poszła na mszę i pogrzeb to się powtarzały jeszcze różne mniej lub bardziej dziwne rzeczy ...

lagun

@bartek555 ja mam dzieci w wieku większości hejtowiczów 😄

Richter

Rodzice za namową kolegi zgodzili się pojechać do wioskowej wróżki. Gdy przyszła koleja na rozmowę z moją mamą, ku zdziwieniu ich kolegi, wiedźma pogratulowała jej że będzie mieć chłopca (to był pierwszy trymestr, tylko moi rodzice wiedzieli że mama jest w ciąży).

Wywróżyła jej też, że będę pracował w mundurze, na razie się nie sprawdziło, ale w dzisiejszych czasach….

kuba-brylka

Prababcia miała dużo kontaktów z duchami, gdyby nie ona to nigdy bym w to nie uwierzył. Taka najbardziej namacalna to jak dziadkowie z tatą wracają do domu wieczorem a prababcia cała we łzach, jak ją uspokoili to w końcu powiedziała, że jej mama zmarła i przyszła się pożegnać. Ci po sobie patrzą myślą kurde coś babci odbiło. Następnego dnia przyjechali wozem z koniem z miasta i poinformowali że mniej więcej o tej godzinie zmarła (nie było telefonów). Poza tym w jej domu straszył gość co za Niemca był przypałacowym ogrodnikiem i mój tata, ciocia i kilka osób z rodziny widziało tam spadające rzeczy z szafek, pękające szkło itp, babcia mówiła, że jak się za niego w końcu pomodliła to przyszedł jej podziękować i powiedział gdzie schował jakieś kosztowności jak ruscy się zbliżali pod koniec 2 wojny światowej. I faktycznie w tym miejscu był jakiś zamurowany komin, nigdy nie udało nam się tego rozwalić, dom obecnie jest pod komornikiem, ale chciałbym tam się kiedyś włamać i to rozdupczyć.

A babcia od drugiej strony rodziny widziała razem z córką ufo w kształcie wiszącej nad lasem pionowo grubej rury ze światłami o wysokości co najmniej 15 metrów. Jechały w nocy autem z domu w lesie do miasta i nagle za zakrętem wisiało to nad lasem. Zatrzymały się i obserwowały to około 2 minut, po tym czasie rura parę razy zamigotała i wystrzeliła w górę. Było to dla babci bardzo traumatyczne, starała się to wyrzucic z pamięci. Ale jak pytałem o to po latach to się z ciocią wręcz przekrzykiwały opisując szczegóły wydarzenia i samego statku.

A ja w tym pierwszym opisywanym domu oglądałem z babcią przez okno piorun kulisty czy cokolwiek to jest, był bardzo wysoko, obniżył lot i przeleciał parę metrów nad ziemią między budynkami, też pękło kilka szyb, piorun wydawał ciągły dźwięk

bishop

@DzialaczWiejski Dziadek jakoś w latach 60 chadzał ze strzelbą na polowania do lasu. Którejś zimy kiedy cały las był pod śniegiem, na długiej prostej leśnej drodze, widział podobno z odległości około 100-200 metrów przecinającego mu drogę żołnierza jadącego w saniach ciągniętych przez konie. Nie pamiętam już dokładnie ale żołnierz chyba przypominał ubiorem już nie istniejące wtedy wojsko pruskie. Kiedy doszedł do tego miejsca na drodze oczywiście żadnych śladów po saniach nie było.

Villdeo

U nas w starym mieszkaniu zawsze śmierdziało bez powodu z jednej szafki w kuchni (trzymałam tam tylko stare części od robota kuchennego, worki na śmieci, nic z jedzenia), więc mówiliśmy, że to ghul tam mieszka. Odkąd się przeprowadziliśmy, czasami z powodu ciśnienia pod prysznicem kapie woda w środku dnia, więc mówimy, że ghul się kąpie, dlatego już nie śmierdzi miło mieć własnego domowika

Giban

@DzialaczWiejski Uwielbiam dziadka za poczucie humoru :D

Anthithei

Bardzo strasznych historii nie miałem, była sytuacja że przez jakiś miesiąc dwie figurki zmieniały swoje pozycje, gdzieś tak w środku nocy, ale potem przestały. Nic więcej się na temat nie stało o ile mi wiadomo

Tawantinsuyu

@DzialaczWiejski hahaha, czytałem ten wątek przed snem, późno w nocy i w śnie wypowiedziałem właśnie kwestię "nie będziesz mi dziecka straszył" do jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego ducha (dziadki?) tluczącego mi szkło (motyw chęci kontaktu zmarłych) w domu.

twombolt

@Tawantinsuyu Raczej mój stary nie jest osobą, która mocno wierzy i uwielbia chodzić do kościoła. Na niedzielną mszę przed covidem chodził, teraz w ogóle, wszystkie różańce dla niego to była męczarnia. Grobbingu (wszystkich świętych) nie cierpi.


Jak o tym mi opowiadał, to wiem, że to dla niego ważne przezycie. Ale teraz z perspektywy czasu to jest to taka historyjka po prostu, do której w ogóle nie wraca. Od momentu tego zajścia minęło min. z 15 lat.


Raczej jak mam definiować wiarę taty, to wydaje mi się, że wierzy w życie po śmierci. Ale kościół go męczy, biorąc pod uwagę mariaż kościoła z partią rządząca, to wypowiada się, że to czarna mafia

twombolt

@Tawantinsuyu Nie wiem czy w sumie odpowiedziałem na twoje pytanie, możesz je bardziej uszczegółowić

twombolt

@Tawantinsuyu O przypomniało mi się. Kilka lat temu ojciec przyznał się, że jak budował dom (20 lat temu), to martwił się, czy uda się i czy zwiąże koniec z końcem. I poszedł, pomodlił się, dał dobrą tacę.


Po latach mi powiedział, że chyba zadzialało. To chyba najwieksze jego świadectwo wiary, jeśli tak to można określić

Zaloguj się aby komentować