Jak mówiłem zdaje pelny raport z wczorajszego użerania sie z assistance w Uniqua.
Po 9-trej zepsuło mi sie auto w centrum Krakowa (40km od chałupy). Jako ze Assistance wykupione dzwonię i mówię jaka sprawa. Podałem dane, powiedzieli że kogos załatwią. Potem czekalem chyba z 2h i cisza, nie mogłem sie dodzwonic. Jak się udało to facet mowi, ze kierowca nie mógł sie dodzwonic do mnie. A pytam jaki numer podał. No i okazało sie ze podali mu bledny numer. Najlepsze, ze jak pytał na jaki mają dzwonić konsultant to przeczytał poprawny bo to był tez z ktorego dzwonilem. Ale dobra czekam, kolejna godzina nikt nie dzwoni. No to znowu na infolinię i pytam co jest grane. Szukają wolnego kierowcy, babka dzwoni przy mnie do kogoś, czekam i mówi że mają być. No to czekam dalej, kolejna godzina, kolejny telefon. Jakis inny konsultant, mówi, ze tak maja zgłoszenie i za 20 minut sie kierowca skontaktuje ze mną. Pytam czy dobry numer podali - facet ze tak- ten z którego dzwonie i przeczytał go na głos. Czekam 40 minut, dalej nic. Dzwonię znowu- ktos inny odbiera- tłumacze jaka sytuacja, ile czekam i ze chce juz k⁎⁎wa do domu. Facet podaje mi numer do laweciarza, zebym sobie sam zadzwonił i sie umowił XD x2.
Telefon mi się rozładowuje, ide do galerii krakowskiej z buta bo tam te ławki ładujace , dzwonie po drodze z 5 razy na ten numer co mi dali i niedostępny. W galerii sie okazalo, ze trza mieć swój kabel (kiedys były punkty z kablami)- stwierdzam że wrócę do auta po niego. Po drodze znowu dzwonie na assistance, wkurwiony. Odbiera jakas babka- tłumacze ze czekam juz z 4 godziny, piec razy dzwonilem i dalej kierowcy nie ma, zero kontaktu, ze nie chce sie na niej wyżywać bo wiem że tam pracuje i zeby mi to ogarneła w koncu bo mam dość. Ze już się nie bede rozłaczał, ze niech to zalatwi tu i teraz z kierowcą zebym slyszał.
No i dobra, kobita mowi ze ma zgloszenie, i ze zweryfikuje, i czyta a tam k⁎⁎wa poprzedni typ zamienił miejsce odbioru auta z miejscem dostarczenia czyli lawete wysłali tym razem tam gdzie miała zawieźć samochód
Pytam sie czy to do mnie a on, ze tak. Rozkłada szyny i wjeżdżam szybko (ujebalo mi napinacz od alternatora tak w ogole) bo za nami tamwaj i chlop napierdala dzwonkiem.
I teraz najlepsze- facet mowi, ze dzwoni za mną kilkanascie razy. Mowie ze nie mozliwe bo mam telefon ciągle przy sobie. Pokazuje mi smsa od nich i podali mu jeszcze inny numer niz poprzednio DXDXDXD. W miedzyczasie konsultantka sie odzywa, ze tak już załatwiają kierowce. A ja do niej, ze auto już k⁎⁎wa na lawecie jest i jedziemy do warsztatu. Ona zdziwiona i ze cieszy sie ze mogla pomoc XD
Przynajmniej droga byla fajna bo kierowca fan motocykli i foto to pogadalsmy sobie. W sumie akcja cala od 9 a o 15 bylem na warsztacie.
Podpadli mi nie powiem bo poprzednio czekalem dosłownie 30 minut na lawete a tym razem kilka godzin nerwow i nieporozumień. Kobita co byla ze mna zdazyla busem do domu wrocic i se na nowo zycie ułożyć zanim wszystko ogarnąłem. W sumie tyle... Ogolnie pół dnia w d⁎⁎e
#samochody #zalesie #ubezpieczenia