Historia Żydów w starożytności - przeczytałem za was grubą książkę  i teraz wam opowiem dlaczego nikt nie przechodził przez Morze Czerwone

Historia Żydów w starożytności - przeczytałem za was grubą książkę i teraz wam opowiem dlaczego nikt nie przechodził przez Morze Czerwone

hejto.pl
Historia Żydów w starożytności od czasów Thotmesa do Mahometa. Łukasz Niesiołowski-Spano i Krystyna Stebnicka. 470 stron.

Wstęp
Nawet jeżeli ktoś nie uczestniczy zbyt intensywnie w życiu religijnym kościoła katolickiego, to kojarzy wszechobecne nawiązania do starotestamentowych motywów i konceptów leżących u źródeł judaizmu takich jak naród wybrany, wyjście z Egiptu, kamienne tablice i rozstąpienie się Morza Czerwonego, Mojżesz, przymierze itd. Są one obecne w naszej kulturze “dzięki” dominującej roli religii chrześcijańskiej i znane są powszechnie podobnie jak mity Greków i Rzymian. Jeżeli w tym miejscu miałbym zrobić jakieś tldr ile w tych mitach jest prawdy historycznej to dałoby się podsumowanie zamknąć w dwóch słowach: kompletne bzdury. 

Książka daje obraz historii terenów na wschodnim krańcu Morza Śródziemnego, które nie chcąc odwoływać się do konkretnej kultury i nacji można nazwać Lewantem.
Na podstawie źródeł historycznych i archeologicznych (a raczej ich braku) daje wgląd w historię, którą znamy na ogół z dosyć jednostronnego przedstawienia w Starym Testamencie. Książka ma charakter akademicki, autor jest historykiem, (dobre materiały na YT - polecam), wydaje mi się, że zachowuje obiektywizm i nie ma tu ocen światopoglądowych. Ja nie jestem historykiem i nie mam oporów przed takimi ocenami więc wszelkie przytyki i kolokwialne odniesienia do historii Narodu pochodzą ode mnie
Tutaj robię krótkie podsumowanie, trochę dla siebie, żeby poukładać sobie w głowie, trochę dla innych, być może naprowadzi kogoś jak uprawia się dobrą propagandę historyczną i wykorzystuje ją do osiągnięcia korzyści politycznych. Dobrą na tyle, że utrzymała się ponad 2 tysiące lat.
Książka jest oczywiście dosyć obszerna i porusza różne wątki, ja tutaj skupiam się na wydarzeniach, które dały początek judaizmowi i znamy je dzięki biblii i jakie zostały przejęte przez chrześcijaństwo.

Geografia
Ten rejon to jest zadupie. I to niewielkie zadupie. Pomiędzy brzegiem morza a Jordanem jest niecałe 100 km. Całość terenu, na którym rozgrywa się akcja to obszar jednego polskiego województwa (mazowieckie ma 35 a obecny Izrael 20 tys. km2). Jest też ubogo. Autor podaje ciekawy fakt, że o ile w Mezopotamii czy Egipcie można było z jednego zasianego worka ziarna zebrać nawet dziesięć, to na terenach Lewantu były to trzy worki.
Teren ten nie odgrywał więc znaczącej roli gospodarczej i militarnej (tu uwaga - co innego samo wybrzeże Morza Śródziemnego gdzie prosperowały miasta jak choćby Tyr i urzędowali w najlepsze Fenicjanie opierający swoją potęgę na dostępie do morza).
Od najdawniejszych czasów był to obszar przechodni pomiędzy potęgą Egiptu a kolejnymi imperiami rodzącymi się i upadającymi w rejonie Mezopotamii i Azji Mniejszej. Był podbijany jak to zrozumiałem głównie jako teren stanowiący bufor i mający utrzymać na dystans dużych graczy w regionie.

Historia
W skrócie: od XV w p.n.e. (tak, jakieś 3500 lat temu) karty rozdawał Egipt i trzymał łapę na tym terenie przez kilka wieków. Potem przeróżne plemiona i lokalne byty (ja nie historyk i nie są dla mnie i są dla ogólnego obrazu istotne do zapamiętania Kaanan, Filistyni i cała ta chałastra), w XI w p.n.e. lokalne królestwa Izraela i Judy, niby te od biblijnego Salomona, Dawida (za chwile o nim) itd., VI w p.n.e wjeżdżają na pełnej bombie Babilończycy którzy są istotni w całej opowieści, burzą świątynie i zaczyna się tzw. niewola babilońska, która nie trwa długo bo powroty zaczynają się kilkadziesiąt lat później, kiedy to w Babilończyków wjechali Persowie. W 332 p.n.e. Aleksander Macedoński podbija wszystko i wszędzie, nastają rządy Ptolemeuszy a w 63 p.n.e Rzymian. Dalej nie ma już nic ciekawego, na początku naszej ery powstania żydowskie powodują, że Rzymianie (ci przez Rz) zdjęli sandał i przywalili parę razy konkretnie w to pejsate towarzystwo kończąc sny o restauracji monarchii, a Żymianie (tym razem przez Ż) rozleźli się po całym antycznym świecie tworząc diasporę. O tyle mnie to nie interesuje, że najciekawsze religiotwórcze procesy zaszły pod panowaniem Egipcjan i potem po wjeździe Babilończyków.

Religia
No i tu jest najciekawsze dla mnie o tyle, że prostuje pewne wyobrażenie jakie mamy wpojone przez kontakt ze świętymi księgami. Po pierwsze w starotestamentowym przesłaniu mocno podkreślona jest rola Mojżesza i wyprowadzenia ludu Izraela z niewoli egipskiej, przymierza boge z ludem Izraela. Przejście przez morze, tułaczka po pustyni, wreszcie ziemia obiecana. I tu już odwołuje się bezpośrednio do książki. Jak pisze autor: “Nie ma bowiem żadnych historycznych danych pozwalających na wskazanie rzekomego Exodusu, nie udało się również odnaleźć archeologicznych śladów samego wydarzenia.”
A potem, co przedstawiam w skrócie, podaje, że najprawdopodobniej postać Mojżesza można wiązać z obecnością postaci (rodziny) związanej z funkcją kultową (kapłani) pochodzącej z Egiptu o czym świadczy samo imię Mojżesza (i inne przekazywane przez tradycję biblijną) co nie wydaje się dziwne, jako że tereny ówczesnej Palestyny były od Egiptu zależne. Prawdopodobne jest “wprowadzenie jakiejś formy kultu o egipskiej prowiniencji”. Po drugie sam kult Jahwe nie musi wiązać się z importem z Egiptu, autor wskazuje na koczownicze ludy pustyni, które mogły być dawcą akurat tego konkretnego bóstwa, co nie umniejsza udziału Egipcjan w całej roli tworzenia obrazu religijnego na obszarze Palestyny. A samo przejście przez Morze Czerwone - no sami wiecie, to ta sama półka co Zeus zamieniający się w byka czy tam łabędzia, Odys błąkający się po morzach i oceanach. Księgi opisują pradawne wierzenia i mity ale robią to w konkretnym celu: uzasadniają istnienie narodu, prawa do ziemi, wyższości nad sąsiadami. I pisane były na pewno nie wtedy, kiedy niby-Mojżesz prowadził lud niewoli bo takiej niewoli nie było, ludy tworzące ówczesne Królestwo Izraela siedziały w tym miejscu od dobrych kilku wieków i darły ze sobą koty o kawałek mało urodzajnej półpustyni. O tym jeszcze będzie za chwilę.
Podobnie mityczny charakter mają postaci pokroju Salomona czy Dawida. O ile “istnienie tego drugiego akceptuje większość badaczy” to są tej postaci, być może lokalnemu watażce, przypisywane czyny z innych okresów historycznych, role króla, prawodawcy i kogo tam jeszcze byle pasowało do narracji o potędze (bardzo lokalnej) ówczesnego Izraela.
Jeżeli miałbym to sobie powiązać z jakimiś bliższymi nam czasami to kronikarze władców średniowiecznych robili mniej więcej to samo: karmieni przez władcę na jego dworze spisywali różne legendy o państwowotwórczym charakterze wynosząc na piedestał króla i jego przodków..
Piękno tego konceptu i jego siłę pokazuje powstanie całego rdzenia religi żydowskiej jaką znamy obecnie ze starego testamentu i powielamy w niekończących się odczytaniach fragmentów świętych ksiąg w coniedzielnych nabożeństwach. A było to tak.

Narodziny znanej nam obecnie koncepcji Jahwe
W czasach opisywanych do tej pory religia Izraela nie różniła się co do ogólnych zasad od tego co proponowali wszyscy sąsiedzi i zapożyczała od nich mocno. W modzie był politeizm, bóstwa lokalne, regionalne, ofiary na ołtarzach z podrzynaniem gardła (na szczęście tylko trzodzie). Jahwe importowany być może od koczowniczych ludów pustyni miał swoje posągi, ołtarze i zapewne żeńską towarzyszkę bo zachowały się skorupy z przedstawieniem boskiej pary. Był później kojarzony z osobą króla czyli o tyle stał się bóstwem powszechnym dla Izraela, że składano mu ofiary jako bogowi opiekuńczemu domu władcy.
Nie pasuje wam do obecnego wizerunku? No trudno. Posłuchajcie dalej.
Kiedy Palestynę podbili Babilończycy, przejechali się po niej dosyć konkretnie. Kto stawiał opór oberwał srogie lanie. Co się dało pakowali na wozy i jechało na północ. Wzięli również w niewolę “lud Izraela”. Tyle, że nie zawracali sobie głowy, o ile dobrze zrozumiałem, wyłapywaniem na pustyni pasterzy kóz czy owiec. W niewolę poszły elity. I nie do kopania rowów. Przesiedlani obejmowali funkcje zarządców, administratorów czy innych urzędników w państwie babilońskim. I teraz cytat:
“Na całym Bliskim Wschodzie dominowały tradycyjne formy religii i kultu. [...] Wspólnota [wygnańców - przyp. mój] była pozbawiona miejsca kultu i osoby odpowiedzialnej za ofiary - króla [wtedy król pełnił rolę najwyższego kapłana - przyp j.w.]. W tamtych czasach nie do pomyślenia było jednak, by ludzie funkcjonowali bez kultu, czyli czynności rytualnych gwarantujących związek z bóstwem. Bez takiego związku nie sposób prowadzić normalnego życia”. Pozostawała więc albo asymilacja i chodzenie do lokalnego kościółka, albo jakaś forma adaptacji własnych wierzeń.
Znalazła się grupa wygnańców - a była to zapewne elita i to dosyć wąska choćby ze względu na wymagania intelektualne jakie należało spełnić - którzy chcieli zachować odrębność i podtrzymać starą religię i kult. Tyle, że ta religia okazała się w pewnym sensie do kitu. Bo wyznawcy Jahwe zaliczyli właśnie srogie lanie a świątynia została zburzona, gdzie więc potęga boga? I tu objawia się geniusz całego projektu. 
Zniszczenie świątyni wytłumaczono nie słabością bóstwa lecz karą jaką Jahwe wymierzył Izraelowi rękoma Babilończyków za różne winy (zapewne za mało ofiar). Bóg dalej jest potężny. Co więcej przestaje być “tożsamy ze swym materialnym wizerunkiem” a staje się bogiem transcendentnym przebywającym w niebie (bo posągi zniszczyli alb ukradli Babliończycy). Lekarstwem na brak króla-kapłana składającego ofiary stało się przejęcie funkcji rytualnej przez każdego mężczyznę - głowę rodu, a relację z bogiem ma teraz wspólnota “mężów Izraela”. Znakiem osobistego przymierza staje się obrzezanie - zwyczaj higieniczny praktykowany w Palestynie ale nieobecny w Babilonie, a więc wyraźny wyróżnik przynależności do wspólnoty, oraz ofiara paschalna - rytuał domowy w miejsce ofiary składanej przez króla w świątyni.

Potem poszło już z górki
Zaczęły się powroty elit wyznających nową formę kultu na ziemie Palestyny, narzucenie takiej formy ludności która pozostała na miejscu, powstrzymanie prób restauracji monarchii i wykreowanie klasy kapłanów jako elity, która przejęła władzę jako “administratorzy” królestwa, którego jedynym władcą i właścicielem ziemi jest bóstwo.

Pozostało spisać święte księgi (tak, te odwieczne i prastare księgi powstały prawdowpodnie wtedy, czyli chyba ok. VI w p.n.e), w których ugruntowano pewne tradycje jak ta o Mojżeszu, ziemi obiecanej i kamiennych tablicach czyli kompletną mitologię. Wąska elita zdolna do takiej twórczości przyklepała w ten sposób swoją wersję wywiezioną z Bablionu, będącą tworem dosyć wyrafinowanej koncepcji teologicznej i usankcjonowała swoją uprzywilejowaną pozycję. A świętych ksiąg się już później nie zmienia. Księgi się czci i w nie wierzy. 

Na koniec
Czy polecam książkę? Owszem choć ostrzegam, że pisana jest w akademickim stylu. Przypisy, źródła, tabelki z datami. Nie trzeba się jej jednak przecież uczyć na pamięć a sama lektura daje pojęcie o realiach badań nad tamtymi czasami i wreszcie pokazuje źródła mitów jakie obecne są w naszej kulturze, często bezkrytycznie powielane i wykorzystywane do uzasadniania pewnych tradycji.
Polecam gorąco również materiały na YT autora książki (np. ten o Hiobie czyli jak wysublimowana zabawa literacka stała się jednym z głównych motywów do rozważań chrześcijańskiej teologii), gdzie w bardzo przystępny, profesjonalny sposób mówi o zagadnieniach związanych z historią biblijną oraz o perspektywie jaką narzuca biblistyka uprawiana na uniwersytetach pod wezwaniem sami wiecie kogo. Ma on swoich krytyków, nie wnikam, nie prowadzę na ten temat riserczu ani dyskusji.
Ogólnie to się nie znam i najczęściej bredzę.
Howg.
#historia
42

Komentarze (42)

pigoku

@SuperSzturmowiec ufff.... dodałem póki było można. Dzięki

Opornik

To samo w "pseudo incognito".

fbf0960e-155f-4d11-a55a-f12fe3a875f8
FourF

@Opornik to ich też z izraela wygonili...

AureliaNova

@Opornik niesamowite, że Żydzi amerykańscy szukają informacji o swoim pochodzeniu. Co też mogło ich skłonić do wyjazdu? Pewnie nie mieli co robić z pieniędzmi w imperium rosyjskim i chcieli popływać transatlantykiem

AureliaNova

@Opornik sprawdza się stara teoria, że za wszystkim stoją Żydzi, ale wszyscy są Polakami 🙃

zjadacz_cebuli

@FourF po którymś tam buncie, Rzymianie się wkurzyli i wypierdzielili wszystkich żydów z Jerozolimy

Only2Genders

@Opornik o takie ciekawostki nic nie robilem

serpentes38

@zjadacz_cebuli Jak widać Rzymianie nie byli za dobrzy z tłumieniem buntów. Spartakus,Żydzi...

90208210-3996-403b-9e26-ba6510cf947d
Marchew

@pigoku Wpis na medal. Zeusowy Piorun strzela!

Opornik

@pigoku


>ale robią to w konkretnym celu: uzasadniają istnienie narodu, prawa do ziemi, wyższości nad sąsiadami.


*kaszl* *kaszl*

mity Arturiańskie?

af5b3287-1134-440e-b4f8-9649ecca899d
xniorvox

Tułaczka po pustyni


To jest jeden z lepszych numerów Jahwego. Z Aleksandrii do Jerozolimy jest przez pustynię ok. 700 kilometrów, więc Żydzi mogli tę odległość pokonać w kilka tygodni, maszerując kilka godzin dziennie i dni święte święcąc. Ale Bóg kazał im popierdalać 40 lat w piachu i kurzu, żeby ziemię obiecaną zobaczyły dopiero ich dzieci, bo ponoć nagrzeszyli niewiarą w niego. Musieli być naprawdę wyjątkowo głupi lub zatwardziali, przecież niedawno widzieli plagi egipskie i przeszli morze suchą stopą. Tylko że wcale nie byli, bo jak Jahwe nadał im kierunek pustynia, to zebrali pejsy w troki i pokornie poszli. A Jahwe taki miłosierny, że zamiast j⁎⁎⁎ąć srogiego fajerwerka w jakieś pobliskie wzgórze i po prostu ich opierdolić za zwątpienie w moc boską, złamał im wszystkim życie w ramach odpowiedzialności zbiorowej. I jeszcze, żeby ich kompletnie upodlić, kolejnym pokoleniom kazał się za to wielbić.

AureliaNova

@xniorvox jak się wczytać w dosłowny tekst, to wychodzi jeszcze gorzej. Ich wyszły z Egiptu tysiące. Na teren, który jest kompletną pustynią, ale który regularne przechodzily karawany albo byłby banalny do zmapowania przez grupki zwiadowcze. Co nawet Biblia przecież opisuje :) itd, itd

Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że historia jest religijnym mitem i nikt się jakos bardzo nie starał, żeby trzymała się kupy. Ani, żeby ktoś ją brał dosłownie. To mówiąc mam świadomość, że są całe wydziały po uniwersytetach, głównie w USA, które naciągają znaną historię Egiptu jak gumę od majtek, żeby tylko udowodnić historyczność Exodusu 🙃

Imho Biblia jest fantastycznym źródłem i utworem starożytnym, czymś co pozwala nam we wgląd w fascynujący etap cywilizacji. Ale jeśli ktoś tę książkę traktuje jako źródło faktów historycznych i nauk moralnych, to jest p_rdolniety.

Opornik

@xniorvox @AureliaNova Za dzieciaka jarałem się książkami Danikena i innych co snuli teorie o zaginionych zaawansowanych cywilizacjach i o tym że bogowie to byli obcy z kosmosu.

To swego czasu było bardzo popularne.

Tutaj mamy teorię że to snucie po pustyni to był eksperyment obcych żeby przetestować maszynę do produkcji żywności podczas wieloletnich podróży kosmicznych, że niby Żydów użyto jako zwierząt doświadczalnych.


Nawet "rekonstrukcję" tego "urządzenia" robiono.


https://en.m.wikipedia.org/wiki/The_Manna_Machine

xniorvox

@Opornik Ja też Czytałem o tym w komiksach o dzielnej Ais z planety Des i jej odwiecznym wrogu Sathamie. Zresztą do dzisiaj mi się ta teoria (czy raczej hipoteza, bo brak dowodów i systemu naukowego) podoba – interesująca jest pewna powtarzalność mitów i motywów artystycznych, a superzaawansowaną technologię, którą musiałaby dysponować cywilizacja zdolna do podróży międzygwiezdnych, ówczesny człowiek z pewnością odebrałby jako moc boską.

Opornik

@xniorvox Jak w tamtych czasach przeczytałem fragmenty Apokalipsy z biblii, to na serio mi się to kojarzyło z opisami śmigłowców bojowych, czołgów itd.

Jendrek

@xniorvox Wtedy raczej nie było Aleksandrii. Hebrajczycy zwiali z Pi-Ramzes. Inna sprawa, że mieli jeszcze bliżej niż z Aleksandrii.

xniorvox

@Jendrek Dlatego właśnie wziąłem Aleksandrię, bo jest najdalej położonym ośrodkiem w delcie Nilu

rain

@AureliaNova @pigoku nie dopisał tego, co Łukasz Niesiołowski-Spano mówi w różnych dostępnych na youtube wykładach - ta wędrówka z Egiptu oczywiście jest nieprawdą, choćby i z tego powodu, że w Biblii Izraelici wchodzą do ziemi obiecanej od wschodu - musieliby zrobić spore kółko, żeby z Egiptu do Palestyny dojść od tamtej strony. Jego zdaniem jest to historia o powrocie z Mezpotamii. Bo to jedyne miejsce na wschód od Palestyny, skąd mogli wracać. Swoją drogą - nazwa "Palestyna" wywodzi się od Filistynów, którzy, jeśli niczego nie poplątałam, byli jednym z ludów o pochodzeniu greckim.

Wg Niesiołowskiego-Spano bajka o "ziemi obiecanej", mlekiem i miodem płynącej, miała być narzędziem, które miało zmusić Izraelitów do wyjścia z Mezopotamii, gdzie im było wcale dobrze i powrotu do swego zadupia, o którym pokolenia urodzone już nad Tygrysem i Eufratem nie pamiętały, że jest zadupiem. Przez analogię - wikingowie nazwali Grenlandię, choć z zielenią nie ma ona chyba nic wspólnego, właśnie Grenlandią a nie jakąś Snælandią, czyli wyspą śniegu, też żeby przyciągnąć na nią osadników. Wg sag islandzkich miał ten numer wymyślić Eryk Rudy.

Warto posłuchać sobie też audycji Radia Naukowego z Marcinem Majewskim, który jest znawcą Biblii, który tłumaczy dlaczego w ogóle powstał pomysł, że Żydzi przechodzili przez Morze Czerwone. https://www.youtube.com/watch?v=fKfq_jaEWIU

AureliaNova

@rain a to już jest inna sprawa, taka metaanaliza pochodzenia różnych historii albo ich doraźnych celów jest jedna z bardziej fascynujących aspektów biblioznastwa.

Ta koncepcja z Mezopotamią też dobrze by się wpisywała w teorie, że Pięcioksiąg został spisany albo przynajmniej skompilowany w trakcie niewoli.

Greenzoll

Bardzo polecam God: An Anathomy od pani co sie nazywa Francesca Stavrakopolou. Bardzo podobny tok rozumowania i mocne osadzenie w lokalnych kulturach. Mozna sie nie zgadzac ale trzeba oddac bardzo skladne poukladanie faktow. Niestety nie ma chyba polskiego tlumaczenia.

GazelkaFarelka

@pigoku Dodajmy że pewne historie w Biblii zostały zapożyczone z Babilonu, jak np. mit o potopie.

Fox

@GazelkaFarelka wszędzie był potop

co swoją drogą wskazuje na to że mógł mieć naprawdę miejsce.

Konto_serwisowe

@Fox Nie mógł. Nie w takiej formie jak w Biblii. Nie można wykluczyć jakiegoś potężnego tsunami, ale zalanie całego świata na długie tygodnie tak by nie było widać szczytów gór jest nierealne.

GazelkaFarelka

@Fox @Konto_serwisowe Koniec ostatniej epoki lodowcowej 12 tys. lat temu, poziom mórz podniósł się ok. 100 m, zatapiając wiele powierzchni lądowych, jak - ze znanych - np. Dogger Land

Jendrek

@Fox W Egipcie nie było potopu. Mają mit o Oku Ra, które (pod postacią lwicy) sprawiło, że Egipt spłynął krwią, ale bez potopu.

Konto_serwisowe

@GazelkaFarelka Nawet gdyby wszystkie lodowce świata zostały stopione, to nadal byłoby za mało wody, by zalać cały świat.

GazelkaFarelka

@Konto_serwisowe wystarczyło "cała znaną okolicę"

Konto_serwisowe

@GazelkaFarelka Nie wystarczyłoby, by uzasadnić tekst w Biblii. Na arce, według tego tekstu, były wszystkie zwierzęta, które przeżyły i wszyscy ludzie...

Fingal

@GazelkaFarelka wiele podobnych historii czy przypowieści było popularnych w tym czasie w sąsiednich rejonach, pisanie swojej wersji jest formą nawiązania dialogu, pokazania czym różniła się wiara jednego ludu od drugiego.

serpentes38

@GazelkaFarelka No raczej trudno,żeby nie były. Abraham to pochodził skąd ? W biblii masz,że z Ur Chaledejskiego - to w dzisiejszym Iraku w okolicach dzisiejszego miasta Al-Nasrija jakieś 191 km w głąb lądu od Basry.


Słowem nic dziwnego,że znali w cholerę tamtejszych mitów jak:


  1. Fizycznie ta niewola Babilońska

  2. Oficjalnie wg. Biblii to ich pra-pra-pra-przodek od którego niby mieli się wywodzić był stamtąd.

GazelkaFarelka

@serpentes38 Raj niby też leżał gdzieś w dorzeczach czy źródłach Tygrysu czy Eufratu, przynajmniej któraś z tych rzek jest wymieniana.

starebabyjebacpradem

Dlaczego Mojrzesz szedł z żydami przez pustynię?

-Bo się wstydził iść przez miasto xD


Dlaczego czterdzieści lat krążyli po pustyni?

-jeden z nich zgubił szekla i go szukali xD

rain

@pigoku pan Autor nie używa słowa Lewant, którego znaczenia nie zna, to niedobra jest.

f149a229-720c-4f55-9ef4-cbc8bcbaa31f
pigoku

@rain w sensie że ja czy pan Niesiołowski? Ja Lewantu użyłem jako współczesnego określenia na ten obszar bo jest oderwany od skojarzeń ze współczesnymi bytami na tym terenie np. Palestyna choć nazwa stara to obecnie kojarzy się jednoznacznie. Przez wieki teren miał różne nazwy albo ich nie miał wcale i przewaliło się tam tyle bytów politycznych, że trzeba by zrobić osobą tabelkę. Książka też o tym traktuje ale to był wpis na konkretny temat a poza tym ja nie historyk więc nie staram się uczyć na pamięć takich książek jak do egzaminu

W książce sam termin chyba się nie pojawia, pewnie nie bez powodu, ale ja sobie chciałem to jakoś zwizualizować na mapie pamięci.

rain

@pigoku chodziło mi o Ciebie Bo Lewant historycznie to kraina o wiele szersza niż Palestyna. Co zabawne - nawet jak się używa tego słowa, to nikt nawet nie myśli o Palestynie jako jakiejś istotnej części tego obszaru - Syria, Liban, część Turcji (bo ona też jest zaliczana do Lewantu) - to zazwyczaj ma się na myśli, ale nie jakieś wydupiejewo.

pigoku

@rain no tak. Wpływ bezpośredni na omawiany tu obszar był na pewno z Lewantu bo przewalały się tam nie tylko Egipt czy Babilon ale lokalne i chwilowe byty a to jacyś Filistyni, a to ludy morza a to Kananejczycy, przynajmniej tak to sobie ułożylem na półeczce

Natomiast sam obszar gdzie siedzieli protoplaści naszych przyjaciół z diaspory to trudno jakoś nazwać. Był tam konkretny miks królestw typu Juda, Beniamin, Izreael nawzajem się podbijających i jednoczących, siedzących w okolicy zachodniego brzegu Jordanu. W sumie to kij im w oko, nie zamierzam wnikać zbyt głęboko a liczy się dla mnie sam ogólny obraz jaki tam był kolorowy pierdolnik kompletnie nie przystający do wzniosłych opowieści, które znamy z lekcji religii w podstawówce.

Zaloguj się aby komentować