Dej mnie tej kapucziny

hejto.pl

O kawie z marketu i kawie speciality - snobizm czy rarytas, i co dostajecie w kawiarni, która chwali się, że ma najlepszą kawę w mieście. Oraz o tym, czy ma to dla was jakiekolwiek znaczenie.

Być może odcinek pierwszy jeżeli się wam spodoba. 



Kiedyś jeden nasz współhejtowicz wrzucił wpis o tym, jak będąc średnio zorientowanym sprzedawcą w sklepie branżowym polecał klientom wino (było śmiesznie). Pod wpisem pojawiły się linki do małej afery, w której somelierom wciśnięto tanie wino za 2 euro i ocenili je jako znakomite. Pojawiło się też w komentarzach pytanie czy coś takiego byłoby możliwe w świecie kawy. 

Jeżeli sami nie bawicie się w fancy metody parzenia specjalnie dobranych ziaren to może zainteresuje was parę zdań na ten temat. Oraz zastanowimy się czy warto w kawowy świat się zagłębiać będąc koneserem zwykłej dużej czarnej w szklance.



Od razu dla niecierpliwych odpowiedź na powyższe pytania: nie i tak choć to zależy.



Co to jest to specjality. Specjalty. Speszalty… no dobra, dobra.


Świat wina jest dosyć snobistyczny. Trudno żeby nie, jeżeli wina po kilka stów za butelkę nie są niczym niezwykłym. Czy dostaje się za to unikalna jakość adekwatną do ceny nie wiem, ale jak pokazuje wspomniana afera z tanim winem ocenionym na złoty medal - problem jest złożony. W świecie kawy taka wpadka raczej by się nie zdarzyła. Są organizowane profesjonalne testy (cuppingi) z gronem ekspertów siorbiących z filiżanek (w zasadzie to z łyżek), jednak tania marketowa kawa od kawy speciality jest do odróżnienia na poziomie średnio zaawansowanego amatora. 

Czym w ogóle jest kawa speciality? Parę słów wyjaśnienia jeżeli ktoś przespał pod kamieniem ostatnich naście lat. Podobnie jak w świecie piwa kiedy nadeszła nowa fala przynosząca te wszystkie IPA i APA filtrowane przez wełnę z grzywy jednorożca, tak w świecie kawowym weszła już praktycznie do mainstramu moda na kawy nie z marketowej półki, a pochodzące ze specjalistycznych palarni, które surowiec pozyskują w różnych egzotycznych miejscach.



Gdzie różnice? Oczywiście cena, a wynika ona głównie z metod uprawy. 

Marketowa kawa po 40 zł za kilogram pochodzi z dużych plantacji, gdzie metodą przemysłową uprawia się krzewy kawowca. Całe hektary obrabiane są maszynami, stosuje się środki ochrony roślin jak w każdej uprawie, zbiory wykonywane są za pomocą kombajnu. Pozyskany surowiec (o różnym stopniu dojrzałości owoców, zbierał je przecież kombajn) trafia na linię przetwórczą gdzie ostatecznie zostaje wypalony w linowym piecu w parę minut w procesie ciągłym, następnie schłodzony, zmielony, zapaczkowany i już po dwóch lub trzech miesiącach na statku, w hurtowni i centrum dystrybucyjnym zdejmujecie z półki swoje ulubione czibo family (o ile macie family bo inaczej to tylko lavazza). 


kombajn jadący przez.png

W opozycji stoi cały ruch pozyskania kawy w inny sposób. Kawowiec oczywiście może być uprawiany na w miarę płaskich, wielohektarowych farmach ale najlepiej czuje się w tropikach, na dużych wysokościach, na żyznych wulkanicznych glebach. To nie są miejsca gdzie wjedzie kombajn. To nie są miejsca, gdzie wjedzie cokolwiek poza mułem. Kawa jest uprawiana na niewielkich działkach, często jako uprawa dodatkowa, przez rolników skupionych w spółdzielniach albo oddających swoje zbiory do lokalnej stacji obróbki gdzieś w dolinie. Bywają zbiory rzędu kilku-kilkunastu worków rocznie (tzw. mikroloty) z jednej działki, konkretnej odmiany. Bywa, że rozliczenie następuje w kozach i workach ryżu. Zbiór jest ręczny, dzięki temu wyselekcjonowane są jedynie dojrzałe owoce. Potem przerabiane przez ludzi, którzy mają o tym pojęcie, w dosyć pracochłonnych procesach (suszenie, przebieranie, obieranie, przewracanie, i tak np. przez dwa tygodnie) i dopiero wtedy trafiają do sprzedaży. Oczywiście jako zielone, surowe ziarenka. I w takiej formie mogą być przechowywane miesiącami bez straty na jakości.

Ziarna są wysyłane na konkursy, gdzie eksperci wybierają, oceniają i punktują poszczególne partie. Wielu właścicieli palarni jeździ w sezonie na wycieczki po małych plantacjach szukając dobrego towaru. I dopiero w palarni (w Polsce jest ich już dziesiątki lub setki), kawa jest palona w odpowiednim piecu, niewielkimi partiami w procesie trwającym kilkadziesiąt minut, potem odpowiednio ostudzona trafia do paczki i następnego dnia wyjmujecie ją z paczkomatu. Cena? No tak od 120-150 zł za kilogram można trafić niezłe rzeczy, najczęściej specjalnie przygotowane przez palarnię blendy czyli przygotowane odpowiednio mieszanki różnych ziaren. W okolicy 200 zł za kilogram zaczynają się tzw. single czyli ziarna jednej odmiany pochodzące z konkretnej plantacji/stacji obróbki. Rarytasy podchodzą pod 400 zł za kilogram (mamy 2025 r.) i powoli pojawiają się rzeczy coraz droższe przy czym tu już w mojej ocenie powoli zahaczamy o zwykły snobizm.



Pytanie czy warto tzn. czy mnie to w ogóle smakuje.


Gdzie kończy się płacenie za jakość a zaczyna snobizm to ja nie umiem rozstrzygnąć. Ale nie każdy tej jakości potrzebuje. Bo - uwaga - większości pijaczy kawy jest zupełnie obojętne co pije. Szybki research podpowiada, że jakieś 3/4 spożycia to kawy z mlekiem. Czyli napój gdzie na 300 ml spienionego mleka przypada 30-60 ml kawy. To nie jest kawa. To napój mleczny z dodatkiem smakowym w postaci kawy. A jak podaje jedna z sieci kawiarni potem połowa klientów prosi o dodanie syropu, np. amaretto. 

W takiej sytuacji jest kompletnie obojętne jakiej kawy użyje się w tym wynalazku. A skoro nie widać różnicy to właściciel nie przepłaca i bierze najtańszą kawę z makro.

Jeżeli na półce za barem widzicie zestaw syropów a na spodek koło filiżanki dostajecie cukier i ciasteczko z logo rioba (chyba marka własna makro) to już wiecie skąd jest kawa. Na potykaczu, menu i neonie jest zapewnienie, że to wyjątkowa i najlepsza kawa w mieście? Ależ tak jest (efekt ekspozycji), zresztą wszyscy ludzie tu chodzą (efekt podczepienia). A skoro człowiek stojący za barem tak twierdzi, no to się zna (efekt autorytetu) i jeszcze podpisał nam imieniem kubek (przynależność do grupy i efekt posiadania?).

A czy ludzie umieją w ogóle rozróżnić jaka to jest kawa?



No więc nie.


Nie jestem ekspertem i nie bawię się w to na poważnie. Ale zdarzyło mi się być na cuppingu dla przeciętnych ludzi, robię też testy na znajomych. Na cuppingu, spośród kilku kaw, w ślepym teście, ludzie - tacy zwykli pijacze, wybrali kawę… z Lidla. Była włożona do zestawu właśnie tak dla porównania. Dlaczego? Bo dla 8-9 osób na 10 kawa kojarzy się z tym, że ma być mocna, gorzka, absolutnie nie kwasowa. W uproszczeniu to tzw. styl włoski. I taka mniej więcej jest kawa w markecie. Całkowicie wyprana z innych smaków, zero nut czy niuansów. To efekt przemysłowej obróbki i przechowywania kilka miesięcy po wypaleniu. Do mieszanek dodaje się też często robusty, która jest bardzo gorzka a w dodatku wietnamska i jest tania, a oprócz tego nie bez znaczenia jest to że jest tania. No i jeszcze trzeba dodać, że jest tania. 



A więc po co to bicie piany?


Może jednak jesteś tą jedną osobą na 10 albo po prostu jesteś ciekawy świata i chcesz spróbować czegoś innego?

W wielu miejscach powstają teraz kawiarnie speciality. Zdarzają się i takie, gdzie szyld to jedno a za barem stoi student, który naciska tylko guzik w ekspresie. Takie to nie. Ale są takie, czasem przy samej palarni, gdzie w menu są kawy z przelewu i aeropressu, na półkach stoją kolorowe paczki z różnych palarni kaw, a obsługa jest kompetentna i kiedy się powie, że chciałoby się spróbować o co chodzi to z radością wam pokaże wejście do kawowej Narnii. Na koniec ostrzeżenie: to uzależnia czego i wam życzę :-) 


filiżanka kawy na st.png#kawa

hejto.pl

Komentarze (24)

Yes_Man

@pigoku świetny wpis, z lekką nutką szydery

Dzięki!

spawaczatomowy

@pigoku mi najbardziej podchodzi kwaśna kawa, lubię espresso, chociaż wbrew opiniom nie kopie to tak, jak się ludziom wydaje. Spoko mi podchodzą też kawy z przelewowych ekspresów (te na papierowy filterek) i mieszanki z przewagą robusty. Co do marek nie mam jakiejś specjalnie ulubionej.

Dziennie trzy kawy to absolutne minimum xd

pigoku

@spawaczatomowy I bardzo słusznie. Przynajmniej tanio cię wychodzi

Giban

Tylko Rzułta Czibo! Chociaż ostatnio strasznie podrożała...

artu3131

@Giban Kakao i kawa podrożały niemiłosiernie.

W 2023 roku kupowałem kilogram ziarnistej kawy(marka nieważna)za

51,90 zł, teraz 77,90 zł.

A 2 kg mi schodzi w miesiącu.

pszemek

A co sądzisz o blue orce, są spoko?

Poza tym, 40zl za kg to już kawy nie trafisz, w biedrze zaczyna się od 60 z tego co ostatnio widziałem.

No i robusta ma jedną dużą zaletą poza ceną, większą zawartość kofeiny. Jak ktoś lubi, żeby kawa kopała, to dodatek robusty robi robotę.

pigoku

@pszemek ja co sądzę? Zapewne nic, palarni w Polsce jest tyle, że nie da się znać wszystkich nie siedząc w tym głęboko. Mają typowy profil typowej palarni, typowe blendy z popularnych kaw. Sam mam swoje ulubione palarnie gdzie kupuję i to już jest na tyle wysoka półka jak dla mnie że nie ma sensu kupować czego popadnie. Choć przyznaję że kolorowe etykietki zawsze kuszą 😁

JackDaniels

"Oraz o tym, czy ma to dla was jakiekolwiek znaczenie." Nie ma, zaoszczędziłem 5 minut na czytaniu już po wstępniaku

pigoku

@JackDaniels i dlatego staram się takiego leada zamieszczać żeby nie marnować ludziom czasu, który mogą przeznaczyć na przeglądanie śmiesznych kotków. 👍

Stashqo

@pigoku Nie jestem nawet amatorem od kawy ale podobno potrafię porządne ekspreso i kapuczinę zrobić.


I zgodzę się z większością punktów, warto dodać, że same ziarna speciality nie sprawią, że kawa będzie nam smakować i to nawet jeśli prawidłowo ją przyrządzimy. Rocznie schodzi mi w domu około 12kg kawy, za każdym razem zamawiam inną (w 1kg paczkach), wszystkie z wysokimi ocenami SCA (85+) i smakuje mi może 2/3 z nich, reszta akceptowalna ale czasem trafi się coś tak okropnego w smaku, że niosę do pracy i jak ostatnie bydle wrzucam do firmowego automatu xD Czasami zwykła, ordynardna marketówa za 80zł/kg subiektywnie smakuje mi lepiej niż speciality za 130zł.


Co do cen to faktycznie zrobił się straszny snobizm od kiedy chłopy z nadmiarem pieniędzy i kryzysu wieku średniego ustaliły między sobą, że trzeba się spuszczać nad każdym, najgłupszym parametrem parzenia kawy a limit wydatków na sprzęt gadżety i ziarno nie istnieje Chyba najgorsza kawa jaką piłem to była kopi luwak czyli ta super droga z d⁎⁎y lisa czy innej małpy. Może i gównem nie waliła ale w smaku całkowicie płaska i bez polotu. Dużo lepiej smakują ziarna ze zwykłej, kontrolowanej fermentacji (chociaż też nie jestem fanem).


Co do mleka to zgodzę się, że przykrywa większość smaczków i niuansów kawy ale nawet w kapuczinie rdzeń (nie wiem jak to inaczej nazwać) smaku jest jak najbardziej wyczuwalny i do rozróżnienia między ziarnami. Niemniej jednak jeśli pijemy głównie z mlekiem to faktycznie nie warto się z ceną rozpędzać.


Jeśli ktoś chce to polecam kawiarnię/palarnię 3P w Wawie - mój ulubiony dostawca obecnie. Można wpaść, popróbować i zamówić co pasuje. Z zalet to w miarę przystępnie cenowo i ziarno jest palone dopiero po zamówieniu więc nie leży bóg wie ile czekając na klienta.


PS. Robusta to nic innego jak zemsta Wietnamu za zrzuty napalmu xD

razorn3

@Stashqo powiem więcej jak pije się z mlekiem to warto wziąć jakiś blend mocniej palony, żeby faktycznie było coś czuć tej kawy, bo jak weźmiesz arabika w stylu skandynawskiej kwasiury to czuć jedynie mleko xd

Stashqo

@razorn3 jakoś nie jestem fanem mocno palonej kawy, szczegolnie, że zazwyczaj robią to aby przykryć słabą jakość ziaren.


Co do skandynawskiej kawy to się zgadzam, ta dostępna w sklepach jest mega słaba.

BoguslawLecina

@pigoku bardzo fajnie sie czytalo

ChilledMimosa

@pigoku , co sądzisz o tanich kawach BIO? Np. Woseba BIO zielona - https://woseba.pl/produkt/bio-organic-kawy-ziarniste-stabilo-1000-g/
Ewentualnie o trochę droższych BIO (np. https://www.manucafe.pl/robusta-tanzania-bukoba-bio-kawa-ziarnista-x11676 tak wiem robusta, ale wyjątkowo mi smakuje).
Generalnie czy warto kupować kawę BIO? Czy warto do niej dopłacać oraz czy warto brać z takich palarni jak ta z linka, gdzie rzekomo wypalają kawę w praktycznie tym samym tygodniu?

Za

pigoku

@ChilledMimosa o kawach Bio nic nie sądzę bo nie wiem co to oznacza 😁 W normalnych warunkach kawa jest zawsze bio, przyznam, że nigdy nie przyszło mi do głowy sprawdzać co by to miało być. Obecnie standardem w palarniach jest palenie na bieżąco a często specjalnie pod zamówienie. No i najważniejsze: cieszę się że ci smakuje! 👍

ChilledMimosa

@pigoku rozumiem. Chodzi o 'bio' jako ekologiczny sposób uprawy. Zastanawiam się czy skupiać się na tym by było 'bio' :).


Smakuje, choć jestem tylko amatorem picia ristretto i cappuccino z marketowego ekspresu automatycznego (jura).

Super robota, liczę na więcej:)

pigoku

@ChilledMimosa każda kawa speciality będzie w tym sensie bio, że jest uprawiana naturalnie.

manstain

A dla mnie najlepsze jest kawa z Aldiego ( brazylijska czy jaką tam obecnie mają) oczywiście całe ziarna i do mielenia/zaparzenia używałem mój ukochany kombajn Breville Barista Express Espresso Machine, który niestety po 7 latach używania wyzinął ducha i teraz mam Bambino Plus Espresso Machine a do mielenia Breville the Smart Grinder ale d⁎⁎y nie urywa i wolałem ten kombajn.


Regualarnie próbuje też różnych ziaren (nawet z tych z niby najlepszej/najdroższej kawy na świecie - ziarna z kupy jakiś zwierzaków, Kopi Luwak)


Nie jestem żadnym snobem,na forach nie siedzę i nie czytam, że ten griinder jest lepszy bo ma funckę XXX, piję 1 kawę dzienie, żona 3-4.

kodyak

No nie wiem. Pewnie są niuanse ale to tylko kawa. To ze oszukano jakiegos someliera to kwestia czy to był faktycznie doświadczony somelier.


Ja się tak ekscytowalem whisky i powiem szczerze pijalem w różnych cenach różne i faktycznie są różnice ale zupełnie nie widzę sensu płacić 5 razy więcej bo tam wyczuwa się troszkę coś innego.


Dużo w tym wszystkim jednak marketingu. Jak zwykle średnia półka wypada we wszystkim najkorzystniej

bartek555

Przyznam sie szczerze, ze nie przeczytalem calosci (nadrobie pozniej), ale doskonalym przykladem jest kopi luwak.

K⁎⁎wa jakie to przecietne xD

A kawa z lidla, ta bellarom czy jakos tak to ostatnio przez pomylke kupilem i byla okrutna, ale mojej kobiecie (marny kawosz) smakowala znakomicie.

Gusta i gusciki.

pigoku

@bartek555 o koło luwak też coś wrzucę ale tak, to marketingowy bełkot przyczyniający się jedynie do leczenia zwierząt.

pierdonauta_kosmolony

@pigoku Hej, czy mógłbyś polecić jakąś palarnię z dobrymi kawami afrykańskimi? Jakaś Uganda, Burundi. Dzięki

pigoku

@pierdonauta_kosmolony napisze coś o tym choć raczej staram się nie polecać konkretnych marek, w końcu nikt mi za to nie płaci 😁

Rafau

@pigoku super wpis. Osobiście nie zgodziłbym się z tym, że różnicy roznicy w kawie nie czuć przy kawach mlecznych. Owszem, najwięcej zrobi odpowiednie przygotowanie mleka, ale sama kawa jest też bardzo istotna.

Kawy z Lidla (te ciut drożdże, rzędu 45-60 zł za kg), wspomniane w tekście są zadziwiająco dobre - smakują mi bardziej, niż marketowe dallmayr, sagafredo, czy lavazza za 60-80. Wiadomo, że do dopasowanej smakowo kawy nie mają startu (moja ukochana Lae z papui), ale jednak 3-5x przebitka w cenie robi swoje.

Zaloguj się aby komentować