Wczoraj wpada do mnie klient i mówi, że nie wie od czego zacząć, ale on tu kiedyś zostawił okulary do zrobienia, ale to było dawno temu i czy może przypadkiem one jeszcze są do odebrania.
Doskonale go pamiętałem, bo nie wziąłem od niego zadatku, ponieważ zostawił mi własną oprawę do wstawienia soczewek. Kiedyś traktowałem zostawienie oprawy własnej jako rodzaj zabezpieczenia. Od tamtej pory zmieniłem podejście, bo, jak się okazało, poniosłem koszty, a koleś zniknął.
I tu następuje meritum sprawy. Facet przyszedł się rozliczyć za nieodebraną pracę niezależnie od tego, czy ona jeszcze istnieje, czy już nie. Kopara mi opadała. #czujedobrzeczlowiek Nie ma co oceniać zanim się nie pozna całego obrazka, a każda historia jest inna.
Koleś tłumaczył, że musiał wyjechać, że miał problemy rodzinne itd.
Umówiłem się z nim na dziś, bo na szybko ich nie znalazłem, ale koniec końców odnalazły się gdzieś w szafie. Czekam na faceta i mam nadzieję, że przyjdzie, bo to byłoby super zakończenie tej historii. Nie podał mi numeru telefonu, bo powiedział, że zwyczajnie nie ma telefonu.
Poprawił mi humor tym rozliczeniem się za robotę.
Na koniec: zamówienie złożył... 6 lat temu!
#pracbaza