Towarzysz Tao Tao nie wrzuca swoich wrogów politycznych do gułagu, jak inni dyktatorzy.
On ich zjada.
#heheszki #tworczoscwlasna #politicalfiction

Towarzysz Tao Tao nie wrzuca swoich wrogów politycznych do gułagu, jak inni dyktatorzy.
On ich zjada.
#heheszki #tworczoscwlasna #politicalfiction

Zaloguj się aby komentować
Hołownia mówi, że nie już chce marszałkować.
Hołownia wcześniej mówił, że on sobie nie wyobraża nie uznania wyborów i bycia prezydentem w taki sposób.
PKW skierowało pismo do Sądu Najwyższego w sprawie, ważności wyborów.
Sąd Najwyższy kieruje pismo do organu powołanego przez PiSowski KRS.
Hołownia przestaje być marszałkiem.
Marszałkiem zostaje Radosław Sikorski.
Rząd nie uznaje decyzji wadliwego organu Sądu Najwyższego.
Radosław Sikorski jako marszałek pełni obowiązki prezydenta.
...
PROFIT
Tak było. xD
#polityka #spiseg #politicalfiction
@Deykun wstawaj
@Deykun rozgryzłeś te szachy 5d xd
@Deykun a Czarzasty siedzi i zawija w sreberka
Zaloguj się aby komentować
Śmiesznie by wyszło jakby sztaby walczyły w drugiej turze ostro, a w drugim tygodniu Trump by coś odjebał co pozostawiłoby niesmak w chęci klękania przed nim przyszłego prezydenta i jakby to przez Trumpa prawica w Polsce przegrała.
#polska #politicalfiction
#polityka
@Deykun taguj to gówno
@skorpion mialo być #polityka, a wyszło #polska
@Deykun @bojowonastawionaowca Pomosz! Pomosz! Polak woła Pomosz!
Zaloguj się aby komentować
Lubię w political fiction, więc ostatnio przyśniło mi się, że bycie w NATO to obecnie zagrożenie. Przy prezydencie USA który nie wiadomo co odwali można spodziewać się wszystkiego. A co jak na Pacyfiku jednen z lotniskowców zostanie zatopiony ? Oczywiście Amerykanie stwierdzą że to Chińczycy i że teraz całe NATO musi im pomóc, bo art 5 i w ogóle. A kto będzie dociekał kto właściwie zatopił lotniskowca zostanie uciszony albo uznany za szura.
#polityka #nato #politicalfiction #wojna

@Fulleks czy takie fiction? do Wietnamu weszli po same jaja bo coś im postrzelali do statku
Bliski Wschód rozjebali bo samoloty zrównały z ziemią ubezpieczone parę dni wcześniej budynki przez bogatego żyda, całe szczęście w setkach ton gruzu znalazły się paszporty pustynnych pasterzy
Jankesy nie beda chcialy wojny kinetycznej z Chinami bo za duzo kosztowaloby to ich krwi. Lepiej rozjebac jakies panstwo 3 swiata i zarzadzac jego surowcami, albo zmusic inne panstwo do podpisania niekorzystnej umowy na eksploatacje jego zloz...
@Fulleks jaka wojna z Chinami, przecież cały pivot na pacyfik i zagrożenie ze strony chin to bajka dla dzieci.
Zaloguj się aby komentować
Dobry wieczór
Dzisiaj będzie krótko. Dlaczego? Po pierwsze, skończył mi się alkohol, po drugie nastąpiła drobna zmiana koncepcyjna. Z #politicalfiction na #kryminalnezagadkihejto
Dlaczego tak? Sam chciałbym wiedzieć. Ale głównie dlatego, że motyw związany z #albicla był tylko prologiem, tłem historii. Miejscami będzie się pewnie jeszcze przewijać. Ale póki co skupimy się na tym, co jest najważniejsze. Czyli...
***
Rozdział trzeci “Ich troje”
Był wczesny, styczniowy poranek. Odczuwalna temperatura nijak miała się do tego, co pokazywał termometr, przytwierdzony do zewnętrznej ramy okna, osadzonego na trzecim piętrze osiedlowego bloku. Idąc ulicą Telesfora, Bradley przeklinał pod nosem, ilekroć rozkapryszony wiatr uderzał go mroźnym podmuchem w nieosłonięte części twarzy. Gdyby nie to, że Erik zadzwonił z samego rana, ba, można by rzec, że w środku nocy, to Bradley najprawdopodobniej ciągle siedziałby w swojej kolorowej piżamce w misie i alpaki i przeglądał poranne newsy na Przekopie. “Cholera, ale zimno w ręce” zaklął w duchu. O tej porze zwykł także pić gorące mleko z odrobiną brazylijskiego chilli. “Mam nadzieję, że to będzie coś ważnego…”. Przez telefon Erik nie zdradził prawie nic, no może poza tym, że ma sensacyjną wiadomość i Bradley ma zabierać d⁎⁎ę w troki i przyjść najszybciej jak to możliwe. “Jeśli chodzi o jakiś cholerny MLM, to przysięgam, że mu nogi z d⁎⁎y powyrywam.”. Ponure myśli i przenikliwy wiatr towarzyszyły mu aż do domu Erika, który mieścił się w bogatszej części miasta. Na miejscu okazało się, że poza Bradleyem Erik zaprosił również Christa, ich wspólnego znajomego.
- No elo mordo! Co tak długo! - powitał go od progu Erik.
- No siema, siema. Piździ jak sam skurwesyn, no i zdechł mi akumulator w merolu, więc z buta szedłem - odparł zły i zmarznięty Bradley. - Co to znowu za nowiny, że nie chciałeś przez telefon nic powiedzieć?
- Spokojnie, bez nerwów - Erik poklepał kolegę po plecach. - Masz, walnij sobie coś na rozgrzewkę!
Bradley z wdzięcznością przyjął podaną flachę wódki “Republika”. Wychylił na raz solidnego łyka czując przyjemne ciepło rozlewające się po całym ciele. “Dobra” - pomyślał. “Tania i do tego sponiewiera jak droga łycha. He, same plusy”. Załyczył raz jeszcze i nie zdejmując butów ruszył za kolegami prosto do piwnicy Erika…
***
Tak, w tym miejscu skończyła mi się wódka i muszę iść do sklepu po nową butelkę. Powiedzcie mi, czy taka konwencja do Was przemawia? Oczywiście wszystkie imiona i postacie są wymyślone na potrzeby opowieści i wszelkie podobieństwa do realnych osób są co najwyżej dziełem przypadku.
Zapraszam do obserwowania tagu #opowiescizserwerowni w oczekiwaniu na kolejne #opowiescizserwerowni
#opowiescizserwerowni #heheszki #tworczoscwlasna
Jeśli nie wiesz o co chodzi, zobacz koniecznie poprzednie części:
https://www.hejto.pl/wpis/czesc-czekaliscie-ja-tez-nie-zwlaszcza-ze-przed-nami-kolejny-rozdzial-historii-o
***
A jeśli jakimś niepojętym zbiegiem okoliczności podoba się Wam ta seria, rzućcie piątaka na browara, bo na trzeźwo takich głupot się pisać nie da. Tak, nie wstydzę się żebrać, nie po tym, co przeszedłem będąc jednym z adminów #hejto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@lubieplackijohn myślałem że na tym tagu się dowiem o historii powstania portalu, a tymczasem co odcinek to mam większy mętlik w głowie co ja w ogóle czytam ( ‾ʖ̫‾)
@emdet Tak ma być! Każda dobra powieść z początku jest poplątana, żeby potem wszystko się poplątało jeszcze bardziej, a na końcu dowiadujesz się, że to Michał gra w szachy 5d xD
@lubieplackijohn chyba poczekam na jakieś streszczenie w takim razie xD
Pierun, jak już pisałem wcześniej, w ciemno.
Bedzie czytane jutro.
Po czytaniu odbiore 3 pioruny, jak zawsze (☞ ゚ ∀ ゚)☞
@VonTrupka Dziękuję!
Lubię ten Twój styl pisania i za to pięć. A jesteś konfederacja?
@rebe-szunis Jestem jedynym przedstawicielem partii "Tak dla druidycznej technokratyzacji RP" ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@lubieplackijohn Szach mat kurwa! Nie wiem, czy będzie z oznacznikiem czasowym, jak nie, to od 1
mozna jebnąć ze śmiechu...enjoy
Zaloguj się aby komentować
Cześć. Na wstępie uprzedzam, że będzie trochę długo, oraz miejscami politycznie, chociaż w nieco prześmiewczy sposób. Nie udało mi się dorwać do oryginalnych nagrań, dlatego musiałem posłużyć się wyobraźnią. Dialogi może i wyglądają na prawdziwe, ale w rzeczywistości powstały w głowie autora. Oczywiście, wszystkie dane zostały przekształcone w taki sposób, żeby nie można było się domyślić, o kogo chodzi. Także, zapraszam na kolejną porcję żenady i absurdu. Ale obiecuję, że to już będzie ostatni raz! Po prostu musimy przejść przez ten etap historii/
I jeśli nie chce Ci się czytać, do czego zachęcam, zostaw piorun i obserwuj tag #opowiescizserwerowni albo autora @lubieplackijohn , albo oba!
***
Rozdział pierwszy “Wszyscy jesteśmy papieżami”
Nie minęło nawet pół roku od pamiętnego spotkania profesora Takiewicza z Prezesem, a prototyp portalu już był na wykończeniu.
- Szefie - powiedział Leszek, główny programista oraz prywatnie, szwagier profesora. - Mam dobrą i jeszcze lepszą wiadomość!
- Skończyliście i wszystko sprawnie działa? - ucieszył się Takiewicz.
- Tak i nie. Znaczy, skończyliśmy, ale nie działa.
- No to co to za dobra wiadomość? - zniecierpliwił się Somasz.
- No dobra jest taka, że skończyliśmy robotę na dzisiaj, a ta lepsza jest taka, że jest środa, a środa to dzień, hehe, loda i wódy czas! - ucieszył się Leszek.
- Eh, szwagier szwagier. My tutaj próbujemy stworzyć portal niezależny na miarę trzeciego tysiąclecia, a Ty nic, tylko byś walił wódę zamiast się do pracy przyłożyć. I co ja powiem Prezesowi, że jego ciężko zarobione rękami podatników pieniądze przeznaczam na alkohol i lody?! Weź się szwagier lepiej do…
Jego wypowiedź przerwał dźwięk bogurodzicy, dochodzący z kieszeni marynarki. “Psiakość” zaklął w duchu. “To jego eminencja Prezes Karosław!”. Drżącymi ze zdenerwowania palcami odblokował telefon i łamiącym się głosem powiedział:
- U..uszanowanie, Panie Prezesie. Czym mogę, hm, w czym mogę pomóc?
Z głośnika dobiegło szuranie i jakby… miałkanie?
- Andrzejku, ciamk ciamk, zostaw proszę telefon tatusia. Tatuś musi ciamk ciamk porozmawiać w interesach - zabrzmiał w słuchawce głos Prezesa.
- Miaaaauuuu - dał się usłyszeć pełen pretensji głos prezesowego kota.
Takiewicz wiedział kiedy trzeba mówić, wiedział też, kiedy należy milczeć. Dlatego taktownie odczekał, aż miałkanie oddali się, po czym chrząknął i pozwolił, by Prezes wreszcie przeszedł do meritum. Albo chociaż rozpoczął rozmowę.
- Halo, Sumasz? Jesteś mlask mlask tam?
- O…oczywiście Panie Prezesie! Jakże by inaczej! - odparł poddenerwowany Takiewicz. - W czym mogę dzisiaj Panu służyć?
- Ciamk ciamk słuchaj. Ja chcę wiedzieć, co z tym Twoim, mlask ciamk, portalem. Miał być gotowy, z tego co pamiętam, ciamk ciamk, tydzień temu. I co? - pomimo chłodnego tonu, czuć było, że Prezes nie jest w najlepszym humorze.
- Ależ oczywiście! Pierwsze testy już za nami! Teraz tylko czekamy na odpowiedni moment i możemy zaczynać!
- To ciamk mlask kiedy będzie ten mlask mlask odpowiedni proszę ja ciebie moment? - dopytywał się Prezes.
- Kiedy tylko Pan Prezes rozkaże! - niemal krzyknął Takiewicz.
- Dobrze, ciamk ciamk. Dzisiaj jest środa, dzień mlask mlask, hehe, i przychodzi do mnie Szoskar i będziemy ciamk ciamk mlask mlask. Także możesz zaczynać. - głos w słuchawce zastąpiła głucha cisza. Prezes rozłączył się.
- Leeeeszeeeeek!
Chwilę później cały zespół siedział przy stole i wszyscy trzej patrzyli się na ekran przenośnego komputera, na którym widać było tylko trzy cyfry i jakieś napisy po angielsku.
- Error pięćset. Cholera, Kazik, ty umiesz po angielsku - zwrócił się Leszek do trzeciego członka zespołu, stażysty Kazika, prywatnie studenta i syna siostry ciotecznego brata wujka Pawła, który był drugim mężem kuzynki szwagra profesora Takiewicza.
- Kurde, trzeba wyguglować. Może na przekopie coś będą wiedzieć. Siedzą tam naprawdę kumaci kolesie - odpowiedział niepewnie Kazik.
- Co to wszystko ma znaczyć?! - zdenerwował się Somasz. - Prezes żąda, żebyśmy odpalili portal JUŻ!
- Spokojnie, szefie, bez nerwów. Szef sobie walnie jednego na uspokojenie - powiedział Leszek podając flaszkę Somaszowi. - Kazik zaraz to ogarnie. To łebski gość, chociaż młody. Prawda Kazik?
- Ta, chyba znalazłem rozwiązanie. Użytkownik “mirek2137” napisał, że to może być problem z linuksem.
- Co? Mów po ludzku, Kazik, bo nie zdzierżę! - krzyknął nie na żarty już zdenerwowany Takiewicz. - Mamy coraz mniej czasu, a Ty zamiast włączać portal to jakieś durnoty na internecie przeglądasz! Dawaj mi tą wódkę, bo nie zdzierżę!
To mówiąc pociągnął solidny haust z butelki, niemal natychmiast ją opróżniając. “Dobra bo polska” pomyślał, patrząc na etykietę. “Ciekawe tylko, dlaczego ten orzełek ma dwie głowy. No, ale jak to mówią, co dwie głowy to nie jedna!”. I pociągnął raz jeszcze. Pusta butelka wódki “Republika Rad” potoczyła się po stole, po czym spadł i zrobiła dziurę w podłodze.
- No dobra, hik, odpalajcie już ten portal!
- Okej, szefie, skoro mamy zielone światło, to rozpoczynam procedurę…
- Ah, zamknij się już i włączaj!
Przez chwilę nic się nie działo. Jednak po chwili ekran zaczął mienić się wszystkimi kolorami tęczy.
- Mój boże, jakie to piękne! - wzruszył się Somasz.
- Cholera, karta graficzna mi zdechła - zaklął Kazik. - Leszek, weź zapodaj swojego laptopa.
Chwilę trwało, ale udało się zorganizować zastępczy komputer. Po odpaleniu strony oczom wszystkich ukazał się niesamowity widok. Pierwszy niezależny portal polskich patryjotów właśnie zyskał pierwszego użytkownika.
- Ha! Mamy pierwszego użytkownika! - ucieszył się Leszek. - Kazik, weź zobacz kto to.
- Hm, coś się chyba zepsuło - zmartwił się Kazik. - Tutaj jest napisane, że to Jan Paweł II. Ale on przecież nie żyje!
- Matkobosko! Cud! Cud! - wykrzyknął uradowany Somasz! - Dzwonię do Prezesa!
- Poczekaj - gestem ręki powstrzymał go Leszek. - Zobacz.
Somasz popatrzył. I aż jęknął z zachwytu. Karosław Jaczyński właśnie założył konto! I to nie jedno! Od razu trzy! Cztery! Pięć!
- Panowie, wzruszenie odbiera mi głos - wzruszył się Takiewicz. - Razem dokonaliśmy niemożliwego!
- Racja, i to wszystko w niecałe pół roku i przy niewielkim nakładzie finansowym!
- Masz rację, masz rację Leszek! Ale nie ma co zasypywać gruszek w popiele. Młody, leć po flaszkę!
Kwadrans później.
- Młody, ty to jesteś, hik, wporządku chłopak wiesz? - rzucił niemrawo Somasz. - Ten, no, jakbyś potrzebował czegoś, to hik, mów, a ja ci załatwię.
- Dzię… dziękuję - odparł Kazik. Widać już było po nim, że wypity alkohol powoli, acz nieubłaganie pragnie opuścić trzewia stażysty. - Prze…przepraszam na chwilę.
To mówiąc puścił się biegiem do łazienki.
- No, odwaliliśmy kawał dobrej roboty - powiedział Leszek. Z nich wszystkich to właśnie on miał najmocniejszą głowę. Lata programowania wyrobiły w nim naturalną odporność na alkohol. - Jednego nie rozumiem. Skąd ci przyszedł pomysł na taką pokurwioną nazwę? Przecież tego się nie da wymówić, a co dopiero zapamiętać!
- Ee…eeeej, hik - obruszył się Somasz. - To jes, to jes dobra nazwa. Jak każda hik inna.
- No dobra, ale to powiedz mi, co do cholery znaczy: KarJaNiNaŻySla?
- Eh, Leszek Leszek, hik. Niby taki mondry jesteś, a skrótu nie potrafisz rozwinąć. No przecież, hik, to widać od razu. KarosławJaczyńskiNiechNamŻyjeStoLat.
- A, no teraz jak to powiedziałeś, to faktycznie - Leszek zamyślił się. - To w sumie co teraz?
- Teraz, mój drogi, hik, Leszku, teraz to … skoczymy po jeszcze jedną flaszkę!
To mówiąc, chwiejnym krokiem poczłapał do barku. A Leszek ruszył za nim. Nikt nie zauważył, że na portalu w tym czasie zalogował się kolejny papież. A po nim następny. I następny. I następny…
***
I tym sposobem dochodzimy do końca początku naszej opowieści. Jak wszyscy dobrze wiemy, największym sukcesem #albicla było powstanie #hejto. Ale jak to się dokładnie wydarzyło, dowiemy się w następnym odcinku!
#politicalfiction #heheszki #ciekawostki
PS Jeśli jakimś cudem przeoczyliście część zero, to tutaj macie początek historii:
https://www.hejto.pl/wpis/no-dobra-troche-zainteresowanych-tematem-sie-zebralo-dlatego-chyba-nie-mam-wyjsc
"będzie trochę długo, oraz miejscami politycznie" no i cyk tag polityka xd
@SuperSzturmowiec dałem #politicalfiction bo to stricte polityka nie jest
Jak wszyscy dobrze wiemy, największym sukcesem #albicla było powstanie #hejto
@lubieplackijohn Cześć i chwała pionierom, którzy przetarli szlaki dla następnych.
Wzięli na siebie ciężar złamania monopolu rogalowego. Chociaż w planach mieli złamać inny minopol.
>Także, zapraszam na kolejną porcję żenady i absurdu. Ale obiecuję, że to już będzie ostatni raz! Po prostu musimy przejść przez ten etap historii/
za samokrytykę należy się potrójne piorunowanie ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
Zaloguj się aby komentować
Witajcie!
Z tej strony Prawdziwie Patriotyczny Prawy Polak Patriota. Dzięki odkrytej dziurze czasoprzestrzennej w toalecie dworca w Przasnyszu, piszę do Was prosto ze Świąt 2022. Jak Wam mijają przygotowania do Świąt? Czy premier Mateusz Morawiecki składał już życzenia? Czy był już świąteczny wywiad w TVP Hołeckiej z prezesem Kaczyńskim? O czym mówiła marszałek Witek w świątecznym orędziu?
#polityka #politicalfiction #heheszki
@bori jak tam cena paliwa zawyżona o conajmniej 50gr/l? A w tłumaczeniu jest dbalosc o nasze zdrowie i obrona przed "szokiem cenowym" vbo jak byśmy płacili taniej przez pół roku to nie dali byśmy rady? XD.
I jak ten węgiel co go za 10 mld z nfz kupili po najwyższej w historii ceny, jak coś to w 2023 dalej z niego schodzimy
Zaloguj się aby komentować
Ukraińscy żołnierze w nocy wdarli się na terytorium Węgier i zajęli terytoria pomiędzy rzekami Tisza i Keresz. Powierzchnia przejętego obszaru wynosi mniej więcej tyle co powierzchnia Krymu i zapewne stąd władze ukraińskie szybko postawiły ultimatum, że oddadzą półwysep rosji w zamian za zajęte tereny węgierskie.
Wiktor Orban najpierw zesrał się ze złości, po czym wezwał państwa NATO do interwencji. Jens Stoltenberg oznajmił, że wartości NATO jak najbardziej obowiązują i zagroził Ukrainie uruchomieniem pkt 4 paktu co oznaczałoby w pierwszej kolejności rozmieszczenie wojsk północnoatlatyckich w Donbasie i okolicach morza kerczeńskiego.
Wojska rosyjskie wykorzystały sytuację i wycofały swoje wojska z terytoriów Ukrainy jako pretekst podając konieczność ochrony ziem macierzystych (pozostając jedynie na Krymie; władimir putin w specjalnym orędziu do przyjaciół Węgier wygłosił podziękowania za dalekowzroczny i wielkoduszny gest) . NATO rozmieściło siły pokojowe na terenach opuszczonych przez rosję.
Orban próbował protestować, ale społeczeństwo międzynarodowe jednogłośnie - włączając w to nie tylko zachód ale i Rosję, Chiny i Watykan - zaapelowało by nie dążył do bezsensownego przelewania krwi i przystąpił na warunki pokojowe Ukrainy.
Macron zadzwonił do premiera Węgier zwracając uwagę na jego ostatni spot, w którym Węgrom nie przeszkadzało oddanie porównywalnego terytorialnie Krymu rosji w zamiar za pokój, więc Węgry powinny doskonale rozumieć zaproponowane przez Ukrainę warunki.
Jarosław Kaczyński jeszcze śpi. Antoni Macierewicz, Grzegorz Braun i Mikke już w Moskwie i nie zamierzają wracać.
#heheszki #politicalfiction

@RobertCalifornia a to ci panie lekkich obyczajów węgierskie
Zaloguj się aby komentować