#pasta

36
637

wchodzi cejrowski na Xepo

– DZIEŃ DOBRY

– DZIEŃ DOBRY K⁎⁎WA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?

– DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE

– NO DAJ

– PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST DRAGO

– HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD

– DOBRA IDZIEMY DALEJ

– O! A TU MAMY KOD. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO KODY HEJTO? PORZĄDNE, PRZEMYŚLANE I WDROŻONE W MASYWNYCH AKTUALIZACJACH.

– A TU KOD Z GÓWNA. COMUNITY SRA CZEGO POTRZEBUJE, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z PORTALU NA GŁÓWNEGO WALLA I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, DRAGO TO CZYTA, MYŚLI I, UWAGA STOPIEŃ, I NA ŻYWCA IMPLEMENTUJE.

– I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W KODOWANIU I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A NA WYKOPIE? NO NA WYKOPIE JAK W LESIE.

Rastablasta

@Lebiediew a ja jeszcze na tym całym xepo nie byłem Czas zerknąć i coś naspamować. Morze mi się spodoba.

Zaloguj się aby komentować

Starszy pan przyniósł swoje wiadomości na hejto do naprawy.


Mężczyzna pracujący nad portalem powiedział:


  • Z pańskimi wiadomościami jest wszystko w porządku.

Starszy pan odrzekł:


  • Więc dlaczego użytkownicy mi nie odpisują?

//

Zaloguj się aby komentować

Janusz Kowalski nie istnieje. To znaczy istnieje, ale nie jest człowiekiem. Wizerunek Janusza Kowalskiego został wygenerowany przez sieć neuronową na podstawie analizy kilkunastu tysięcy twarzy przeciętnego Polaka. Reprezentuje coś w rodzaju super-polaka. Jego imię i nazwisko jest mrugnięciem okiem w stronę obserwatorów, mówi nam: patrzcie hehe JANUSZ KOWALSKI, JANUSZ. KOWALSKI. Jest taki jak wy, wasz kolega, wiecie Janusz ten no. Kowalski.


Powiecie może, że przecież pisze na Twitterze albo widać go w telewizji. Ale czy na pewno? Wszystkie jego Twitty są kompilacją losowych zlepków programu PiS i Solidarnej Polski. Ten twór nie wyraził nigdy żadnej oryginalnej myśli, która nie byłaby już w pewien sposób przeżutym materiałem propagandowym swojej partii. Stawiam dolary przeciw kasztanom, że mamy tutaj do czynienia z chińskim pokojem - "Janusz" posługuje się pustomową partyjną (która już sama w sobie jest pozbawiona przekazu, przy nadmiernej formie) ale sam nie rozumie tego co mówi. Wizerunek w TV? A co to za problem go wygenerować albo wstawić potem?


A może ktoś go widział na żywo? Ja nie. Nie znam też nikogo kto widziałby Janusza Kowalskiego na żywo. Dlaczego? Bo on po prostu nie istnieje.


Nad istnieniem Janusza Kowalskiego panuje w Polsce zmowa milczenia. Dlaczego politycy opozycji nie protestują przed wykorzystywaniem złośliwego SPI (Sztuczna Pato Inteligencja) w polityce? Bo to wygodne mieć takiego (dosłownie!) chochoła do bicia. Istnienie SPI o nazwie Janusz Kowalski.exe jest na rękę Budce, Czarzastemu i Hołowni.


Żądam natychmiastowego przedstawienia dowodów na istnienie Janusza Kowalskiego.

ce9b6174-bab2-4bcc-8e49-852439833a7f
lech_walesa

To prawda. Nie mam jego teczki w archiwach a teczkę mam na każdego

mejwen

@Lebiediew zaczynam się obawiać, pierwsze wyniki z generatora...

1dd7ff8a-ac89-4ace-94bc-58bcc5d0e12d
Lebiediew

@mejwen wiedziałem!!!!

Zaloguj się aby komentować

Z Wykopu ale jak dla mnie piękne.

Historia, którą opowiem, miała miejsce w czasie największego boomu na Pokemon GO.

Pamiętacie co się wtedy działo? Kompletna dzicz.

Z kumplami zgodnie stwierdziliśmy, że jesteśmy zbyt dojrzali na takie gierki i nie będziemy brać w tym udziału.

Nasze liceum było jednym z największych w Polsce. Klasy od A do G pomnożone razy trzy roczniki + gimnazjum w sąsiednim budynku dawało razem kilkaset dzieciaków.

Sam nie wiem dlaczego, chyba z nudów, podczas jednej z przerw rzuciłem ten szalony pomysł.

  • stwórzmy własną wersję gry.

Nikt nie podjął tematu, więc kontynuowałem.

  • skoro jesteśmy za starzy na łapanie Pokemonów, łapmy dziewczyny. Kto zaliczy najwięcej ten wygrywa. Czas do końca roku.

Tomaszowi wyraźnie spodobał się ten pomysł.

  • nie powinniśmy się skupiać wyłącznie na ilości, czasem żeby zaliczyć wystarczy poczęstować papierosem, a za innymi trzeba biegać miesiącami.

  • słusznie. Pogrupujemy je według trudności, za każdą będzie można otrzymać odpowiednią liczbę punktów. Kto ma kartkę? - spytałem i zabraliśmy się za pisanie regulaminu.


  1. startuje pięciu uczestników, każdy wpłaca po 100zł wpisowego.

  2. za każdą zaliczoną dziewczynę gracz dostaje określoną liczbę żetonów.

  3. każda dziewczyna może zostać wyruchana tylko przez jednego gracza. (to znaczy mogą wszyscy, ale tylko pierwszy dostaje żetony.)

  4. po upływie terminu podliczamy żetony i zwycięzca zgarnia pieniądze.

  5. wszystkie sporne sytuacje rozstrzygamy wspólnie, kierując się duchem sportowej rywalizacji.

Przez dobry tydzień spotykaliśmy się po lekcjach żeby każdej przyporządkować unikalnego stworka.

Szare myszki dostawały pospolite Pokemony, jak Pidgey czy Rattata i nie miały wielkiej wartości.

Silne osobowości i szanujące się dziewczyny parowaliśmy z Pokemonami unikalnymi jak Charizard, czy Gyarados i były bardzo cenne.

Te, co do których nie mieliśmy pewności, dopasowaliśmy na zasadzie prostych skojarzeń typu: ruda - pokemon ognisty, dużo się poci - wodny, a psychicznie chore

zostawały Kadabrą albo innym Psyduckiem.

Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że z konkursu wyłączamy dziewczyny o imieniu Klaudia, bo wyruchanie ich to żadna sztuka.

W sumie 151 pozycji.

W międzyczasie Wojtek, stworzył coś na kształt Pokedexa. Każdy z nas dostał unikalny profil i mógł na bieżąco w telefonie śledzić wynik rywalizacji.

Igrzyska wystartowały.

Każdy przyjął inną taktykę.

Kuba w tydzień uzbierał sto pięćdziesiąt żetonów za pospolite okazy, za to Roman cierpliwie uwodził córkę katechetki za czterysta.

Ja miałem dobre kontakty z kilkoma dziewczynami więc liczyłem na koleżeński gest z ich strony.


Jeden po drugim wykreślaliśmy z listy kolejne nazwiska, poza Przemkiem, który ze swoją aparycją był skazany na porażkę. Wzięliśmy go tylko dla stówy.

Konkurs powoli zbliżał się do końca, a ja wysunąłem się na prowadzenie dupcąc Laprasa, czyli gwiazdę Instagrama z IIIC.

Wszystko szło po mojej myśli, do czasu gdy kilka tygodni przed zakończeniem roku dopadła mnie angina.

Leżąc w domu bezradnie przyglądałem się jak koledzy jeden po drugim przeskakują mnie w rankingu.

Wiedziałem, że aby wygrać muszę postawić wszystko na jedną kartę.

Po powrocie rzuciłem wszystkie siły na Snorlaxa.

Grubą Beata została wyceniona na 500 żetonów, plus stówa bonusu za poświęcenie.

Dopadłem ją płaczącą w szkolnym bufecie. Znowu jej dokuczali.

  • co się stało? chodź, postawię Ci herbatę.

Przy kasie zorientowałem się, że nie mam przy sobie portfela.

  • można płacić żetonami. - rzuciła sprzedawczyni.

Zamurowało mnie. Skąd wiedziała?

Okazało się, że pod moją nieobecność sfrustrowany niepowodzeniami Przemek rozpowiedział wszystkim o konkursie.

Koledzy uspokoili mnie, że gdy pozostali dowiedzieli się o zawodach, w szkole zapanował szał.

Jedni chcieli wziąć udział, inni przyjmowali zakłady na zwycięzcę.

Część dziewczyn była oburzona, że wyceniliśmy je tak nisko, niektóre oferowały pomoc w zwycięstwie za odpowiednią działkę. Za to nasze żetony trafiły do obiegu jako nieformalny środek płatniczy.


Postawiłem na siebie u szkolnego bukmachera i wróciłem do Beatki.

Jeżeli o wszystkim wie, nie ma sensu udawać, że mi się podoba. Postawiłem na szczerość i zaproponowałem jej połowę udziału w zyskach.

Odpowiedziała, że wszystko jej jedno.

Kiedy dzień później dowiedziałem się, że wracając z mojego mieszkania zginęła w wypadku ugięły się pode mną nogi.

Cały ten wyścig, uprzedmiotowienie kobiet, to wszystko nagle wydało mi się skrajnie głupie.

Obwiniałem się o to co się stało. Może gdyby nie nasza debilna zabawa do niczego by nie doszło?

Zastanawiałem się czy powinienem iść na pogrzeb, jednak zgodnie uznaliśmy, że nie może mnie tam zabraknąć.


W końcu od trzech lat uczyłem ją polskiego.

piwowar

@CzechGangbang Piękny koniec

Zaloguj się aby komentować

jesteś mną.

żyjesz w Cesarstwie Rzymskim

pochodzisz z Galii Przedalpejskiej

nie przelewa się

chodzisz do gimnazjonu bo tate nie stać na niewolnika do nauki

mimo tego nie uczysz się źle

lubisz grekę

nauka motzno

idziesz do gaju oliwnego odpocząć

spotykasz loszkę 9/10

troche taka typowa Tulia, ale to nic

wstydzisz się

na Jowisza co tera

a c⁎⁎j zagadam

podchodząc widzisz że czyta Homera

Adonis_mode on

mówisz "mowa słodsza niż miód" bo znasz Homera

"porozmawiajmy więc"

dobrzeposzło.jpg

spotykacie się jeszcze kilka razy

zaczynacie chodzić za rękę

wszystko pięknie jak w eposie

pewnego dnia niewolnik przynosi list

to od niej

czujesz kłopoty

"Anonus, jest ktoś inny"

wkurwiasz się

idziesz do gaju zobaczyć co to za fagas

widzisz ją

prowadzi się z poetą - Horacym

k⁎⁎wa przecież on nawet nie jest Rzymianinem

pytasz co on ma czego ja nie mam

no wiesz, on taki poeta, a ty tylko pierdolisz o tym homarze

on mówi "chwytaj dzień, ale nie pytaj co przyniesie jutro"

wkurwiasz się

wracasz do domu

czujesz wielkie feelsy

zaczynasz pisać wiersze

"będę lepszym poetą niż ten kutasiarz"

zawsze zmienną jest kobieta

"no, to jest dobre"

co dziewczyna mówi zakochanemu, na wietrze i płynącej wodzie można zapisać

wydajesz swoje wiersze

zdobywasz sławę

Oktawian prosi cię o napisanie eposu o Rzymie

czujesz dobrze

wydajesz Eneidę

jesteś wielkim poetą

zaprzyjaźniasz się z Oktawianem Augustem

loszek i daktyli pod dostatkiem

myślisz o zemście

będzie wielki konkurs poezji na sympozjonie

będzie Horacy

teraz mu pokażę i tej jego Curvii czy tam Tulii

mówisz swój wiersz i zbierasz oklaski

wygrywa Horacy

czemu k⁎⁎wa

napisał odę do Mecenasa, lizus j⁎⁎⁎ny

wkurwiasz się

c⁎⁎j z tą poezją, postanawiasz zająć się rzemiosłem

chcesz zapomnieć o wszystkich upokorzeniach

rzeźbisz

mija wiele lat

zdobywasz duże umiejętności

w nowej świątyni na Kapitolu ma stanąć posąg

ogłoszono konkurs

ma być twardy jak Rzym xD

rzeźbisz za⁎⁎⁎⁎sty pomnik ze spiżu

idziesz pokazujesz go jakiemuś Gajuszowi

no sorry Anonus ale wygrywa Horacy

cokurwa

pytasz dlaczego

"wybudował pomnik twardszy niż ze spiżu"

coś w tobie pęka

przypominasz sobie wszystkie złe chwile

łzy w oczach

wściekłość lvl 9001

widzisz tego kutasiarza

nie wytrzymujesz i podbiegasz do niego

"zabiję cię kurwiu"

"nie wszystek umrę"

zaczyna spierdalać

gonisz go przez Kapitol

gonisz przez miasto

wbiega w ślepą uliczkę

już prawie go masz

odwraca się i ściąga maskę

co tu się odjebao

to Oktawian August, princeps zawadiaka i twój kolega

nie wiesz o co tu chodzi

dlaczego zniszczyłeś moje marzenia?

patrzy na ciebie wzrokiem Augusta

rozdziera szaty i mówi

"czy dobrze odegrałem swoją rolę w tej życiowej farsie?"

piwowar

@Inspektor_RODO Piękne, normalnie piękne

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja zaproponowałem klientowi kawę. Zgodził się, próbuję zagaić żeby przełamać ciszę, ale gość mnie ignoruje i w ciszy popija naszą za⁎⁎⁎⁎stą Arabicę. Ja czekam na te różowe z innego działu, słyszę tylko jak manager wydziera mordę żeby się pośpieszyły. W końcu jest produkt, pakuje cztery BigMaci i dwa McFlurry w torbę, dorzucam 2 puszki coli i podaje klientowi. Bałem się że pójdzie na skargę do szefa ale na szczęście darmowa kawa chyba go uspokoiła i wyszedł bez słowa. Chwilę potem technicy ogarnęli tę awarię dystrybutora do coli i wszystko wróciło do normy. Uff co za dzień, nienawidzę pracy w korpo.

Zaloguj się aby komentować

Pamiętacie taki wynalazek jak SITA? Jakoś w okolicach 2004 mój ojciec dostał ofertę świetnej pracy za granicą, jedynym minusem było to, że pracodawca postawił warunek jak najszybszego doszkolenia się z języka angielskiego. O ile mój tato jest doskonały w swoim fachu, tak nie potrafiłby nawet zapytać pracowników o której godzinie mają przerwę. Była wtedy moda na te futurystyczne wynalazki i ojciec postanowił spróbować, jako że wszystko już podpisane i bilety ogarnięte. Nigdy nie zapomnę po⁎⁎⁎⁎nego uczucia, kiedy matka i babka zabraniały mi wchodzić na górę i musiałem zachowywać się najciszej jak potrafię przez kilka godzin wieczorem i całą noc, bo ojciec siedzi rozłożony na fotelu z założonym pierdolonym systemem nauki języków SITA na głowie, oplątany jakimiś kablami jak k⁎⁎wa Darth Vader w trakcie operacji i powtarza pod nosem Hi, my name is Piotr. How are you? Praktykował te pierdoły przez kilka dni z rzędu, niestety nie pamiętam jak się zachowywał po przebudzeniu, ani co mówił, bo sam byłem wtedy under 11lvl i nie miałem jak ocenić postępów. Jak można się domyślić to gówno nie zadziałało oprócz tego, że potrafił przez kilka kolejnych miesięcy w trakcie obiadu oderwać się od rzeczywistości, spojrzeć tępym wzrokiem w ścianę i krzyknąć LODÓWKA, FRIDŻ JEST LODÓWKA Po wyjeździe do UK próbował coś tam udawać, klecić jakieś zdania ze słowniczkiem w ręce, no ale oczywiście z gówna bata nie ukręcisz i postanowił wracać po miesiącu czy dwóch i roz⁎⁎⁎⁎⁎olił te okulary na moich oczach po przyjeździe xD K⁎⁎wa, ale po⁎⁎⁎⁎na akcja.

303a47b2-691f-4a3c-ae9f-08540180e521
lubieplackijohn

@Lebiediew Ładnemu we wszystkim ładnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lebiediew

Jak kogoś interesuje, jak to miało działać i czym były te okularki, to już tłumaczę, bo poczytałem. To przy nosie to czujnik oddechu. W okularkach była dioda zsynchronizowana z tym czujnikiem. Miało to powodować sprzężenie zwrotne i głęboko relaksować i, w rezultacie, poprawiać pamięć. Tak naprawdę było to prawdopodobnie c⁎⁎ja warte. xD

lubieplackijohn

@Lebiediew Całe życie myślałem, że te okularki miały jakiś interfejs graficzny, coś a la okularki googla!

Zaloguj się aby komentować

OFICJALNA ODPOWIEDŹ DLA @RastaBlasta w związku z komentarzem "Admiral przynudza":


Coś ty o mnie k⁎⁎wa napisał? Wiedz śmieciu, że skończyłem Szkołę Króla Edwarda VI w Norwich z najwyższymi ocenami i od razu potem przyjęli mnie do Royal Navy, brałem udział w misjach w Indiach Wschodnich, Arktyce, Karaibach, Kostaryce, na morzu Śródziemnym i Bałtyckim oraz mam ponad 300 zatopionych okrętów na koncie. Jestem doskonale przeszkolony w strategii wojennej i jako bezpośredni dowódca okrętu - dostałem Order Łaźni za moje zasługi dla Imperium brytyjskiego! Jesteś dla mnie po prostu kolejnym celem, któremu mogę niespodziewanie rozjebać łajbę albo łeb z 800 metrów. Zmiotę cię śmieciu z powierzchni ziemi z precyzją dotąd nieznaną na tej planecie, słyszysz chujku? Myślisz psie, ze możesz sobie pisać na hejto co tylko zechcesz i nie poniesiesz za to konsekwencji? Błąd sk⁎⁎⁎⁎synu, gdy to czytasz moi kumple z Royal Navy we współpracy z Jamesem Bondem namierzają twoją lokalizację, wiec szykuj swoją d⁎⁎ę na jesień średniowiecza. Jesteś już ku⁎⁎⁎⁎ko martwy, szczeniaku. Mogę w tej chwili być gdziekolwiek, ale i tak gdy tylko najdzie mnie ochota mogę cię rozjebać używając jednej z siedmiuset taktyk, i to pomimo tego że nie widzę na jedno oko. Poza doskonałym przeszkoleniu w strategii, znam się rewelacyjnie na okrętach, a mam ich największą flotę na świecie i uwierz mi, użyję ich tyle, aby z twojego marnego życia nie został nawet najdrobniejszy atom. Gdybyś wiedział gówniarzu co ściągasz na siebie swoim "mądralińskim" hejtem pewnie zesrałbyś się cztery razy w gacie i pisał gdzie się da, że żałujesz choćby samego pomyślenia o tym. Ale nie mogłeś tego wiedzieć i teraz suko zapłacisz za to najwyższą cenę. Jesteś pierdolonym trupem.

945ef161-c705-4d37-a79a-2176677c16f9
Havelock_Vetinari

Weźcie się bijcie na gołe klaty

Havelock_Vetinari

Potem wszyscy skoczymy do portowego baru na jakiś trunek

Admiral

Po tym co osiągnąłem nie mam potrzeby bić się z nim na gołe klaty

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Gute Nacht Freunde Hejterzy!


To był dobry dzień. Wykopki prawie nie stawiały oporu przechodząc na jedyną słuszną stronę Internetu. Ciągle zdaje mi się, że słyszę krzyki @moderacja i przekleństwa @michaubiauek. Gdzieś tam w oddali majaczy ponury kształt, który jeszcze do niedawna był tętniącym życiem serwisem społecznościowym. Teraz pozostał po nim tylko zwęglony ślad dogasających zepsutych tagów, których @michaubiauek nie potrafił naprawić przez 12 lat, a @bartas z kolegami postawił w 24h.


Z każdą godziną nasza armia rośnie w siłę. Na każdego nawróconego wykopka zyskujemy dwóch pawlaczy i jednego hajto. Nie pokonacie nas! Przegapiliście szansę. Teraz poczujecie, co to znaczy strach przed zbanowaniem! Zrobimy wam z d⁎⁎y aferę zbożową!


Albowiem jesteśmy legionem. Nie śpimy, tylko rozjeżdżamy stare baby. Nie jemy, tylko żywimy się hejtem i ubogim dowcipem. Nie zatrzymacie nas. Albowiem jesteśmy....a c⁎⁎j, idę spać, dobranoc.


Heil Hejtopl!


#ocieplaniewizerunkuadolfahitlera #hejtopasta

abc6d01d-4645-4656-9718-bca442b8fee8

Zaloguj się aby komentować

Zdziwiony Białek usiadł na czarnym fotelu, po czym Kiner rzucił się do szafy w kącie pomieszczenia. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując go dogonić, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był zaskoczony. Elfik i Maciej wyjęli z szafy poznańskie rogale. Michał był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec wepchnąć mu w usta własnoręcznie pieczonego rogalika i zmusić go do gryzienia. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszyło. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która głoda zaczęła sama jeść rogale. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo

Zaloguj się aby komentować

Po założeniu na siebie fartuchu ułożyła się na podłodze i uchyliła kołnierzyk, pokazując nieco brudną szyję o wyraźnej barwie sosu czosnkowego. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pi⁎⁎⁎⁎lić z tym kebabem?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem pełnego brzucha, który sobie zafundował.


Największy różowy pasek wykopu postanowił zabawić się sam. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po ustach. Ślina gęsto skapywała na podłogę, a Elfik pociągała się za wargi, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w głodną jamę ustną Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez mlaskanie i udawany zachwyt fejkowym tureckim przysmakiem o drewnianych korzeniach, Białek i Kiner byli zajęci prawilnym kebabem.


Spojeni w męską jedność dochodzili właśnie razem do końca kebaba, o czym obwieścił światu pierwotny śmiech rudego programisty. Zmęczony m__b od razu podziękował Kinerowi, racząc się widokiem ciepłych jeszcze resztek ciasta z sosem. Na pożegnanie przytulił się do opakowania po kebsie, który dostarczyło mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miało dostarczyć jeszcze nieraz. Usta Białka pokryty byłe lekko sosem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce wycierając białą maź z dojrzałych ust administratora wykopu. - Ten kebab był za⁎⁎⁎⁎sty, nigdy tak się jeszcze nie najadłem. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Usiądź sobie, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.

Zaloguj się aby komentować

Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo małej ilości sosu. Kolejne centymetry potężnego kebaba od Białka znikały w czeluściach jego ust, a zwierzęce mlaskanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużego jak na polskie warunki klona reddita. Białek złapał Kinera za ramię i przyciągnął do siebie.

  • Chciałeś żarcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszystą żuchwę kolegi. - Wypełnij mnie tym mięsem, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego wpierdalania kebaba w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej.

Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?

  • Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.

Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania wpychał Kinerowi kebaba do ust jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.


Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła burczenie brzucha. Niespodziewanie pękł jej guzik w koszuli. Dopiero w tym świetle znać było ślady sosu i mięsa, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już całkowicie wytartą, odwróciła się i wypięła brzuch prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc beknął prosto na naddarty materiał elfikowych ciuszków. Elfik wybuchnęła śmiechem.

Zaloguj się aby komentować

Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda z jedzeniem mięsa mogła zmienić w imidżu wegana alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki, zawinięty w ciasto kawałek wołowiny do ust i wymusić odruch żucia.


Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i wytarł t-shirt jednym pewnym ruchem. Biały delikatny wzór adidasa i plamy z sosu na piersi Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka.


  • Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi go? - zapytał z niedowierzaniem. Kiner skinął głową i oswobodził kebaba z folii, który aż do tej chwili otaczał tego pysznego sk⁎⁎⁎⁎syna. Odwrócił się i ułożył go w pozycji poziomej na stole, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasno zawinięte ciasto zachęcająco przedzierało się przez gąszcz delikatnego sreberka, aż prosząc się o gryza. Brzuch Białka zareagował na ten widok od razu, dość donośnie wydając z siebie burczenie o dźwięku podobnym do silnika V8. - Raz się żyje - pomyślał Białek. Zjedzenie kebaba z kolegą z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.

Białek pozbył się resztek folii i pewnym krokiem podszedł do czekającego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Zacisnął rękę i jednym ruchem wbił wciąż ciepłego kebaba w miękkie usta programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i brzuch Kinera był tak pusty, jakby miał za chwilę zaburczeć. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny.

Zaloguj się aby komentować

Elfik przeszła do lizania swoich palców, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka.

  • Wiesz co jadł twój kolega? - szeptnęła, kurtuazyjnie przenosząc wzrok na jego twarz. - Soczystego kebaba z wołowiną robionego przez...

  • Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło obrzydzenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął najedzoną Stecką od siebie.

  • Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety delikatnej. W sekundę później Kiner stanął ze spragnionym soczystego i pikatnego posiłku Białkiem twarzą w twarz, oko w oko. Ich pragnienia równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.


  • Zjedz go ze mną - wycedził Kiner. - Zjedz go ze mną tak, żeby zapiekł nas potem motzno odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.

Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast podsunął mu kebaba pod usta.

  • Nikt się nie dowie. Ta weganka Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka, przeszedł od słów do czynów.

Zaloguj się aby komentować

Elfik puściła kinerowy smakołyk i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.

  • Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli Białka.

Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z ubrudzonymi spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami w nieładzie i zaczerwienioną od pikantnego sosu twarzą. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił dotknąć kebaba, z zapałem oblizującą usta poplamione sosem. To on powinien być na jej miejscu.


Białek zamknął oczy, czując delikatny zapach wołowiny blisko swojej postaci. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona właśnie zjada ogromnego steka z antrykotu. ,,Co za kłamliwa kobieta, a miała być weganką" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów.

Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stronie. Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z kebabem na cienkim cieście w ręku. Ale... Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.


Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu.

  • Mały kebsik jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę egzotycznego dania, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę samą stronę.

  • Zostaw. - powiedziała stanowczo.


Zaskoczony Kiner wypuścił zawiniętego placka z ręki. Trzydziestoparocentymetrowy posiłek bezwładnie opadł lekko brudząc spodnie Kinera, gdy Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem rzuciła się na kebaba. Od czasu nieudanego eksperymentu z falafelami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie.


  • Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za pokrytą sosem część mięsa z sałatą i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka chciała wziąć jego kebsa. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu.

Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego Kinera kroczącego za dzierżącą jego kolację Elfikiem. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji.

  • Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.

Zaloguj się aby komentować

Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą zabraniała mu jeść mięso, głównie w niedzielne poranki.


Śmiech masakrującego lewaków Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył wesołe i donośne dźwięki pod obraz Króla Korwina w pokoju Macieja. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po klawiaturze oglądając zdjęcia reklam białka KFD na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.


,,Puk puk".

Pierwsza myśl - Elfik32. Dama, która zrobiłaby wszystko za wizytę w elewatorze zbożowym.


Białek poczuł się ważny. Myśl o ogromnych silosach przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje afera, którą żaden z moderatorów nie będzie mógł opanować. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.


Elfik32. Czarna owca moderacji stała w progu oparta o framugę ze swoim uśmieszkiem modelki. Baletki, krótka spódniczka i motzno wiosenny wianek jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą.


  • Wstawiona jak zwykle - pomyślał Michał.

Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej.


Elfik sprawnie zrzuciła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój Kinera na zawsze.

Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.


Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.


Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).


A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.

Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:


1kg ryżu ok.3zł

1kg makaronu ok.2,5 zł

1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł

6kg ziemniaków ok.8zł

2kg margarany ok 5 zł

150 bułek około 50zł

10 paczek Chochoszoków ok. 20

15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.


Razem około 100zł.

Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.


Jak to jemy?

Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.

Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.

Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.

Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.

Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.


Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.


Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.


Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.

Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.


Jeden Władysław JAgiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.

Pozdrawiam.

c2289f57-b510-4b02-98ff-0d10a16d31fc

Zaloguj się aby komentować

Mieszkam z dziewczyną. Mamy kota i psa o imieniu Benek. Średnio się lubią, kot ciągle dokucza psu. Któregoś razu obudziłem się w nocy i strasznie chciało mi się pić. Poszedłem do kuchni i wzięło mnie na heheszki. Mamy na lodówce notatnik promocyjny. Wziąłem długopis i bardzo nieskładnie i koślawo napisałem na kartce:


Drodzu ludzia, kochaciu kota bardzie niz ja odchodzu żegnajci Benek


Wróciłem do sypialni, obudziłem dziewczynę i mówię jej: "Zszedłem na dół napić się wody i znalazłem przy lodówce kartkę od Benka, on chyba uciekł" i podałem jej kartkę. Myślałem, że zacznie się śmiać, ale ona w półśnie zaczęła ją czytać, a później wybuchła takim płaczem jakiego nigdy nie widziałem. Beczała jak dziecko. Osłupiałem i zacząłem ją zapewniać, że to tylko żart. Była ostro wkurwiona. Położyliśmy się spać, a ja nie mogłem opanować śmiechu. Udało mi się nie wydawać z siebie żadnego odgłosu, ale znacie to uczucie, gdy próbujecie powstrzymać się od śmiechu? Tak, leżałem obok niej i trząsłem się próbując się powstrzymać, a ze mną całe łóżko przez jakieś pół godziny...