Klepie typ ten wyuczony tekst napisany chyba przez niego samego, bo jest głupi i cały występ, chcąc być parodią stand-upu, bądź jego formą, teraz jest wręcz parodią parodii stand-upu, karykaturą tej formy ekspresji. Co zresztą słychać po powściągliwych reakcjach publiczności.
W kabarecie i recytacji jednymi z najważniejszych rzeczy są: odpowiednie akcentowanie i umiejętne stawianie dłuższych bądź krótszych pauz, służących estetyce recytacji, nabrania powietrza i chociażby zapewnieniu chwilki przerwy, tak by sygnał do słuchacza dotarł, a feedback trafił do recytującego. Pauzy są potrzebne przede wszystkim publiczności i pod nią trzeba tekst układać.
Mentzen tego nie ogarnia, nie daje nawet kilku milisekund na przeanalizowanie tekstu docierającego do mózgu słuchacza, po czym dalej klepie wyryty tekst, powodując, że słuchacz musi skupić nadmierną uwagę na przekazie i wyłapywaniu niskich, jak diabli, żartów. A to męczy, nie wspominając o męczarni intelektualnej, jaką serwuje nam Konfederacja od początku jej istnienia.
I to wszystko jako wiec wyborczy? Postmodernistyczna incepcja.