#licbaza

1
8

Czasami tak sobie myślę że gdybym mógł to najlepiej bym zrobił gdybym mógł rzucić szkole. zara,z po gimnazjum. I poszedł do jakiejś roboty się uczyć zawodu niż siedzieć w tych ławkach za małych do 19 roku życia. Jedyny plus mojej szkoły średniej jest taki że poznałem fajną bibliotekarkę dzięki której odkryłem że czytanie to nie tylko nudne lektury. I kiedyś polutowałem słuchawki jednej różowej a ona poznała mnie z ludźmi z którymi nadal mam kontakt.


#szkolastandard #przemyslenia #szkola #licbaza

7647d64b-eec9-4749-9e70-e353cc89e884
Sauronus

A potem ktoś ci powie, że w szczepionkach są chipy z autyzmem, a ty zareagujesz strachem zamiast śmiechem.

AmAd

@Sauronus sugerowanie że w liceum mi ktoś tłumaczył jak działa szczepionka xd. Jest wiele składowych foliarstwa a słabe wykrztalcenie to tylko jedna z składowych

Zaloguj się aby komentować

Przypomniało mi się jak kiedyś w liceum pojechaliśmy klasą na kilkudniową wycieczkę. Zakwaterowanie mieliśmy w szkole z akademikiem, duże sale na 10 łóżek, oczywiście chłopaki i dziewczyny osobno.

Wieczorami, już po zgaszeniu świateł, leżeliśmy se po ciemku i gadaliśmy o pierdołach.

Czasami do jednego kolegi przez okno przekradała się dziewczyna, żeby sobie poleżeć chwilę pod kołderką razem.


No to leżymy sobie i pitolimy o głupotach, w pewnym momencie jeden z chłopaków zaczął się z nią kłócić, a to była jedna z tych co wszystko wiedzą najlepiej, nie odpuści.

W końcu nie wytrzymał, i powiedział do jej chłopaka: "Maciek, zatkaj ją!".


Chwila nagłej ciszy.... I cała sala w ryk. Nie mogliśmy przestać się śmiać. Dziewczyna uciekła przez okno, zapewne czerwona jak burak.


Tak, wiem, wiem, jestem wstrętna szowinistyczna świnia itd. Ale to było zabawne zresztą sama sobie winna.


#wspomnienia #heheszki #liceum #licbaza

2655a045-e493-42ae-8721-20e2323bd1a1
Opornik userbar
Fen

No kolega młody to jeszcze nie widział, że z nimi trzeba krótko na smyczy!


Taki żart, też jestem

wstrętna szowinistyczna świnia itd.

Zaloguj się aby komentować

To, że nasz system edukacji jest zły, wiemy wszyscy. Wiemy także, że nie nadąża on za realiami rynkowymi, ale czy to takie trudne? Mam wrażenie, że nawet nie próbujemy. Należy zadać sobie pytanie, co dziś znaczą studia? Całe nic. Wykształcenie wyższe ma znaczenie w przypadku osób, które pracują w zawodach "regulowanych" - Fizjoterapeuta, Psycholog, Prawnik, Lekarz, Farmaceuta. Istotne są również dla inżynierów, architektów etc.


A co z ludźmi, którzy chcieliby mieć wykształcenie wyższe, natomiast ich studia nie dają im trampoliny na rynek pracy? Skoro istnieją rozmaite kierunki studiów, dlaczego nie mogą one odpowiadać realiom rynkowym. Dlaczego na uniwersytetach uczy się tyle nieistotnej teorii, bazuje się na lekturach z lat 70 i książkach napisanych przez uczących profesorów?


Na rynku jest naprawdę sporo bardzo dobrze płatnych zawodów, gdzie często brakuje dobrych specjalistów, natomiast żadna uczelnia (lub znikoma ilość uczelni) jest w stanie choćby w 30 % wyszkolić taką osobę. Dać jej odrobinę wiedzy, choćby zachęcić ją do pracy w danym sektorze i dać odpowiedź na pytanie "czy to dla mnie?".


Mamy masę bezsensownych kierunków, więc może zadbajmy chociaż o dobre specjalizacje i zatrudniajmy praktyków, którzy będą organizować ćwiczenia i warsztaty?


Problem jest taki, że mamy gro osób, które mają potencjał, ale nie mają szansy wykształcić się w danej dziedzinie. Oczywiście zgodzę się w 100 %, że najwięcej nauczysz się w pracy. Ale co jeśli nie masz możliwości znalezienia pracy, która da ci możliwość rozwoju i twoje plany skończą się na jakichś kursach, książkach i tkwieniu w tym samym?


Sam kończyłem 2 kierunki studiów. Pierwsze takie, które sobie kiedyś wymarzyłem, ale potem zacząłem myśleć portfelem i uznałem, że pewne umiejętności i taletny mogę wykorzystać lepiej. Zdecydowałem się na studia na Uniwerku bliższe dziedzinom Zarządzania/Marketingu. Opinia? Zrobiłem sobie tylko drugi papier, ale nic się nie nauczyłem. Teoretycznie mógłbym wybrać uczelnię w Warszawie zamiast tej z Trójmiasta (jestem z północy), ale za 10k/rok na ALK lub SGH, na co mnie wówczas nie było stać i teraz zresztą też mam inne wydatki.


Z perspektywy czasu bardzo żałuję, że nie studiowałem psychologii. Byłbym świadomym studentem i wiedziałbym, w jaką stronę pójść. Myślę, że dziś 70 % studentów idzie tam się zdiagnozować, albo uważa to za atrakcyjny kierunek humanistyczny, wobec (przepraszam) chujowej Polonistyki, Historii etc.


Obecnie chętnie poszukałbym jakościowych studiów z Psychologii Biznesu, Psychologii Społecznej, jakaś specjalizacja, która dużo nauczyłaby w takich tematach jak wywieranie wpływu, perswazja, analiza określonych zachowań człowieka, analiza mowy ciała. I wiecie co? Studia online - podziękuję, bo wiem, że teams+power point na odpękanie. Reszta to oklepany uniwerkowy bullshit bazujący na przepisywaniu podręczników i oglądaniu slajdów. Są jeszcze podyplomówki, gdzie w 99 % każda uczelnia ma ten sam program i ponownie są to oklepane rzeczy.


Jasne, że książki i materiały video w Internecie są super, ale bardzo zależy mi na warsztatach i ćwiczeniach. Uniwersytety powinny zacząć być praktyczne. Mamy też sporo programistów nauczonych na własną rękę, bo na Uniwerku wałkowali z nimi stos tematów, które nigdy w żadnej pracy się nie przydadzą.


W sumie wcale mnie nie dziwi, że w kraju rządzonym przez historyków, socjologów, politologów i niepraktycznych bajerantów, odeszliśmy nie tylko od nauczania podstawowych czynności technicznych (uderza to w poprawność polityczną), ale także przybraliśmy model nauczania w postaci przepisywania podręczników, uczenia się na pamięć i tak dalej.


Kluczowe pytanie brzmi. Po jaką cholerę utrzymujemy na państwowych uniwersytetach kierunki takie jak Filozofia, Kulturoznawstwo, Politologia, Turystyka, Wiedza o teatrze, Krajoznawstwo, Amerykanistyka i masę innych? Po prostu szkoda kasy z naszych podatków na coś, co jest niepraktyczne i po tych studiach pewnie 90-95 % osób będzie rozczarowanych swoim życiem zawodowym i będzie klepać denną robotę, jeśli nie ma pleców lub bogatych starych czy własnego biznesu.


Problemem już nie jest tylko sama oferta edukacyjna, to czasem wierzchołek góry lodowej. PROBLEMEM JEST TO, ŻE OD WCZESNEJ EDUKACJI SZKOŁY KOMPLETNIE NIE DBAJĄ O TO, JAKIE DZIECKO POSIADA TALENTY I DO CZEGO BY SIĘ NADAWAŁO.


Żyjemy w systemie, gdzie wzorowym uczniem nie jest ten, który ma pasję i kocha to co robi, ale ma 5 z Biologii, 5 z Chemii i 3 z innych przedmiotów. Wzorowym uczniem jest ten, który ma średnią 4,7 i ze wszystkiego jest w stanie się WYKUĆ, ale poza tym nic konkretnie go nie interesuje.


Obciążeniem psychicznym dla takiego dziecka, które rzutuje na jego wybory w przyszłości i poczucie własnej wartości są takie zachowania jak wyżej, któremu winny jest system i kadra nauczycielska. To trochę jak tresura idealnie posłusznego i niegroźnego solidniaka.


A TERAZ PYTANIE KLUCZOWE. O ilu wybitnych jednostkach w historii (a także zbrodniarzach!) słyszeliście, że "w szkole się nie wyróżniał, był cichy, nauczyciele za nim nie przepadali, skrywał swoje zainteresowania"? No bingo xD Jak do tego doszło i jak to się stało? Największy problem jest taki, że część osób po traumatycznych latach edukacji zżera chęć rewanżu, narcyzm i obsesja doskonałości, która często pcha ich w "ciemną stronę mocy". Któż by pomyślał, że taki cichy akwarelista z Wiednia, totalnie przeciętny człowiek, zbuduje wielkie imperium i rozjebie pół Europy? Zbrodniarz, lekoman i psychol, ale co by nie było, ile osób byłoby w stanie zostać zapamiętanym przez cały świat?


#przemyslenia #gownowpis #zycie #edukacja #szkola #studbaza #pracbaza #licbaza #studia #takaprawda

Nemrod

@Lopez_ Strasznie długie to masz, odpowiedź będzie krótsza: praktycy zwykle pracują w zawodzie i zarabiają więcej, niż by zarabiali na uczelni. Więc ten pomysł odpada. Dwa: wyższe jest często po prostu wymagane - prawdopodobnie jako dowód na to, że potrafisz się nauczyć absolutnie dowolnej głupoty. Praca w korpo? Wyższe wymagane. Pokazać dyplom, nawet się nie wgłębiali co to za studia i kierunek, ważne, że jest.

Gdzieś też trzeba kształcić ludzi od kultury, sztuki, filozofii i tej całej reszty. Świat to nie tylko technika. A możliwość znalezienia odpowiedniej pracy pewnie się przyczynia do odpowiedniego zainteresowania tym studiami - to raczej nie są lata 90., gdzie ludzie studiowali cokolwiek, byle studiować (i byle do woja nie wzięli).

Zaloguj się aby komentować

W licbazie z uwagi na to, że mało kto się mył po wfie to zrobiła się tam palarnia. U mnie po latach jeżdżenia na klubowe obozy sportowe jak i grania w siatę było standardem, że chłopy brały prysznic po treningu.


Zatem za każdym zakończonym wfem szybko wbijałem pod prysznic by się wyrobić przed palaczami. Chwilę po dzwonku pierwsi jaracze się pojawiali u nas w szatni. Przyznam, że ich reakcje na człowieka korzystającego z prysznicy do czego zostały przeznaczone bawiły za każdy razem tak samo.


Tradycję tę kontynuowałem przez całą licbazę aż tworząc na koniec klasowe, prysznicowe community, które bez oporów zaczęło brać prysznic po każdym wfie.


#prysznic #heheszki #sport #truestory #licbaza #palacze

Eternit_z_azbestu

@mejwen W gimbazie miałem prysznice, ale nie można było się w nich myć bo były zawsze zamknięte xD Najgorzej jak WF był na początku dnia, potem człowiek śmierdział przez wszystkie lekcje XDD

Zaloguj się aby komentować

"Zobrazowanie typowej gimbazjalnej dyskoteki. Prosperujące chady z młodymi julkami na wolnych tańcach, a w oddali Euzebiusz z kolegą przyglądają się całej sytuacji."


Ktoś wie z jakiego filmu?




#filmy #przegryw #licbaza #szkola #gimbaza #gimbaza

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować