#kosiarz

0
13

Dzisiejszej nocki wpada kilka ciekawostek dotyczących tematu śmierci i tego, jak widziano ją dawniej:


- Według jednego z popularniejszych wierzeń w ostatniej godzinie życia człowieka pojawia się przy nim złowieszcza istota(przedstawiana zwykle jako kościotrup z kosą, rzadziej jako kobieta). Gdy już stanie przy jego łóżku, wpatruje się w niego do chwili, gdy ten wyzionie ducha. Co ciekawe, nie zawsze jednak pojawienie się kosiarza musiało oznaczać śmierć danej osoby. Jeśli istota stanęła u wezgłowia łóżka, chory miał jeszcze cień szansy na przedłużenie żywota. Jeśli jednak kosiarz wybrał sobie miejsce przy nogach, śmierć była pewnikiem.


- Zwiastunów nadchodzącej śmierci dopatrywano się w wyciu psów, niespokojnym zachowaniu koni, a także nawoływaniach sów i puszczyków. Złym omenem było również nagłe więdnięcie kwiatów oraz usychanie drzew. Spadająca gwiazda była bardzo niedobrym znakiem dla osoby, której została przypisana. Podczas odbywającego się sakramentu chorych starano się odczytać przyszłość cierpiącej osoby z dymu gasnącej gromnicy. Jeśli unosił się w górę, był to dobry znak, jeśli w dół, wróżono rychły zgon chorego. Zgaśnięcie świecy podczas mszy żałobnej miało oznaczać, że śmierć dosięgnie już niedługo kolejnego członka rodziny.


-Paskudna i długa agonia, jak wierzono, dotykała tylko osoby z długą listą grzechów, mające wciąż na pieńku z Bogiem i innymi ludźmi, a także tych, którzy padli ofiarą czarów, uroków i innych diabelskich mocy.


- Do rąk umierającej osoby wkładano zapaloną gromnicę, symbol pojednania z Bogiem. Usuwano też wszelkie wygody takie jak poduszki i pierzyna. Wierzono bowiem, że człowiek, któremu podczas umierania jest zbyt milutko, nie może umrzeć, blokuje go bowiem przywiązanie do ziemskich wygód. W izbie otwierano także okna, aby dusza bez problemów mogła ulecieć w zaświaty.


-Jeśli śmierć nastąpiła w nocy, należało zbudzić wszystkich domowników, a także wszystkie zwierzęta, obawiano się bowiem, że krążące sobie dusze śpiących mogą podążyć za zmarłym.


-Ciała zmarłego nie mogła dotykać bliższa jak i ta dalsza rodzina. Gdyby ktoś złamał ów zakaz, zmarły mógłby pociągnąć tego kogoś za sobą. Panował także wyjątkowo silny strach przed otwartymi oczami nieboszczyka, który to mógł wypatrzeć sobie kolejną ofiarę, dlatego ważnym było zamknięcie oczu trupa.


-Kolejnym przesądem związanym ze śmiercią było zasłanianie luster, czyniono to, aby nie utrwalił się w nich wizerunek zmarłego. Aby nie zakłócać jego spokoju, zatrzymywano wszystkie zegary. Zasłaniano okna, by przypadkiem nikt nie zajrzał do środka i nie ujrzał nieboszczyka, mogło to bowiem sprowadzić na owego gapia szybką śmierć.


-Interesującym zwyczajem w pewnych regionach Polski było wsypywanie ziarenek maku do trumny. Miało to zapobiec powrotowi zmarłego na ziemię, ten bowiem w tej sytuacji wolał liczyć ziarenka.


-Puste noce, tutaj pozwolę sobie zacytować artykuł polskiego radia(plus link dla zainteresowanych).

https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/2838112,Puste-noce---noce-pe%C5%82ne-pie%C5%9Bni


"Na wsi, w dniu, gdy ktoś zmarł, wiedziano, że trzeba odwiedzić jego rodzinę, by wraz z bliskimi czuwać i śpiewać. Ciasną izbę wypełniał tłum ludzi, a pieśni, donośne i bardzo osobiste przenikały ciała zebranych. Czas czuwania trwał zazwyczaj 3 dni, to tzw. puste noce. Nie trzeba było prosić o przybycie. Wiejska społeczność dążyła do tego, by puste noce spędzać gromadnie. A i sam moment śmierci był momentem publicznym. Mijając dom konającego można było wejść do środka jego chaty i przyjrzeć się ostatnim chwilom życia ludzkiego.


Pieśni śpiewane przy zmarłym były zarówno dla niego jak i dla żywych. Towarzyszyły żałobie, ale i oczyszczały z roztrzęsienia, napięcia.


W tradycji ludowej istniała wiara, że tuż po śmierci, gdy dusza człowieka przebywa jeszcze wśród żywych, należy modlić się i śpiewać, by ułatwić jej przejście w zaświaty. Pieśni towarzyszył płacz, lament i… krzyk. Niejednokrotnie po śmierci bliskiego kobieta wybiegała z domu krzycząc - obwieszczając sąsiadom, co się wydarzyło. Na pogrzebach zaś pojawiały się płaczki, lamentujące, rwące włosy z głowy. Niejako przejmując część emocji bliskich zmarłego i dając im upust.


Współcześnie obrzęd czuwania wciąż praktykuje się np. na Podlasiu, często jest on już jednak skrócony do 1, góra 2 nocy. W większości regionów Polski zwyczaj ten zaniknął jednak całkowicie lub przeobraził się w inną formę. W Sadłowie k. Rypina tradycja czuwania przy zmarłym przeniosła się do domów pogrzebowych. Niestety, brakuje już śpiewu. Jak zauważa teolog Witold Wubult, spotkania te są też coraz mniej gromadne. Puste noce były zwyczajem niezwykle inkluzywnym – gromadziły mieszkańców ze wsi zmarłego, ale nie wykluczały sąsiadów z wioski obok. Każdy mógł przyjechać, by wesprzeć rodzinę zmarłego.


Te puste noce nigdy nie były puste. One były pełne, wypełnione ludźmi w domu. Pełne ludzi, śpiewu i modlitwy. Tej pełni dziś brakuje. Był to też czas wsparcia duszy zmarłego. Wierzono, że zmarły przestał już „zarabiać” swoim życiem na zbawienie, teraz może dostać wsparcie tylko od żyjących. To wsparcie wydarzało się właśnie podczas pustych nocy, gdy śpiewano pieśni, a około północy odmawiano różaniec.


-Podczas czuwania przy zwłokach pilnowano, aby nikt nie zasnął. Podczas snu dusza miała podobno możliwość krótkiego opuszczenia cielesnej powłoki, a gdyby w tym czasie spotkała ducha zmarłego, niechybnie opuściłaby świat żywych. 


#necrobook #smierc #wierzeniaizwyczaje #kosiarz

86174f45-6f69-47b9-b716-2b03dba4e68a
JF_Sebastian

Świetne to jest znowu. Dzięki.

Atexor

@AbenoKyerto o, ciekawe rzeczy i niezłe niektóre "przesady". Sprytnie wymyślone-wietrzone. W ogóle myślałem, że zasłanianie luster po śmierci to obrządek tylko w judaizmie, a i u nas był obecny. Ale się mieszały te kultury.

ErwinoRommelo

ehhh no i byl chuop i niema chuopa ehh

Zaloguj się aby komentować

9.12 Ten cytatu uwielbiam, uwielbiam tę scenę, ale aby ją zrozumieć (co, dla kogo...), naprawdę warto przeczytać książkę!


Bezcielesny wyraz nowego Śmierci zmienił się w krańcowe osłupienie. Odwrócił się do Billa Bramy.

Dla CIEBIE?

Ale Bill Brama podrywał się już, rósł jak gniew królów. Sięgnął za plecy, warcząc z wściekłości, w pożyczonym czasie, a palce zacisnął na żniwnej kosie.

Koronowany Śmierć dostrzegł, co się dzieje, i uniósł własną broń, ale prawdopodobnie nic na świecie nie zdołałoby powstrzymać zużytego ostrza, gdy świsnęło w powietrzu, gdy wściekłość i zemsta dały mu krawędź wykraczającą poza wszelkie definicje ostrości. Przecięła metal, nawet nie zwalniając.

ŻADNEJ KORONY, powiedział Bill Brama, patrząc prosto w dym.

ŻADNEJ KORONY. TYLKO PLON.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

AdelbertVonBimberstein

@WordPressDeveloper pewne są tylko podatki i śmierć.

Yossarian

@AdelbertVonBimberstein a śmierć lepsza, bo nie jest co roku.

Zaloguj się aby komentować

9.11


NO DOBRZE. PROSZĘ ZABRAĆ DZIECKO. MYŚLĘ, ŻE POWINNIŚMY STĄD ODEJŚĆ. Coś przyszło mu do głowy; wyraźnie poweselał. MAMY JESZCZE TROCHĘ CZASU. KTÓRA GODZINA?

— Nie wiem. Bez przerwy chodzisz po domu i zatrzymujesz zegary.

ALE JESZCZE NIE PÓŁNOC?

— Moim zdaniem najwyżej kwadrans po jedenastej.

MAMY ZATEM TRZY ĆWIERCI GODZINY.

— Skąd możesz wiedzieć?

ZE WZGLĘDU NA DRAMAT, PANNO FLITWORTH. TAKI ŚMIERĆ, KTÓRY POZUJE NA TLE NIEBA I POZWALA SIĘ OŚWIETLAĆ BŁYSKAWICY, tłumaczył z głęboką dezaprobatą Bill Brama, NIE PRZYBĘDZIE DWADZIEŚCIA PIĘĆ PO JEDENASTEJ, JEŻELI TYLKO MOŻE PRZYBYĆ O PÓŁNOCY.

[... dużo przeskakuję, ale to znany cytat, więc...]

GDYBY LUDZIE WIEDZIELI, KIEDY UMRĄ, PRAWDOPODOBNIE WCALE BY NIE ŻYLI.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

jotoslaw

uwielbiam kosiarza, czy dobrze pamiętam? wiedźmikołaj-ten miecz jest ostry. -to edukująca zabawka

WordPressDeveloper

@jotoslaw tak, dokładnie Nie dosłownie, ale dokładnie Było tak:


NO TO ZAWARLIŚMY UMOWĘ. Wiedźmikołaj sięgnął do swego worka i wyjął…

…bardzo duży model zamku z – właściwie zinterpretowanymi – niebieskim spiczastymi stożkami dachów na wieżach, odpowiednich do zamykania w nich księżniczek…

…pudło z kilkoma setkami rozmaitych rycerzy i wojowników…

…oraz miecz. Miał cztery stopy długości i lśniącą klingę.

Matka nabrała tchu.

– Nie możesz jej tego dać! – wrzasnęła. – To niebezpieczne!

TO MIECZ, zauważył Wiedźmikołaj. ONE NIE MAJĄ BYĆ BEZPIECZNE.

– Przecież to dziecko! – krzyknął Crumley.

ZABAWKA JEST KSZTAŁCĄCA.

– A jeśli się skaleczy?

BĘDZIE TO WAŻNĄ LEKCJĄ.

Zaloguj się aby komentować

9.10


— Wiecie, co mi to przypomina? — zapytał Ridcully, kiedy przedzierali się między nimi.

— Cóż takiego? — wymruczał pierwszy prymus.

— Tarło łososi.

— Co?

— Nie w Ankh, ma się rozumieć. Nie wierzę, żeby łosoś mógł popłynąć w górę rzeki…

— Chyba że na piechotę — zgodził się pierwszy prymus.

— …ale widywałem je w górskich rzekach. Płynęły gęsto — mówił Ridcully. — Walczyły, żeby przedostać się na czoło. Cała rzeka zmieniała się w srebrzystą masę.

— Świetnie. Ale po co one to robią?

— No… Ma to jakiś związek z rozmnażaniem.

— Obrzydliwość — uznał pierwszy prymus. — I pomyśleć, że musimy pić tę wodę.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

9.9 Myślicie, że Ridcully albo Marchewa są twardzielami w starciu z małpi... ups #pdk


Tymczasem Windle Poons prowadził swoją grupę do Biblioteki.

Podpierając się rękami, bibliotekarz Niewidocznego Uniwersytetu przebiegł szybko do drzwi wstrząsanych przeraźliwym stukaniem.

— Wiem, że tam jesteś — odezwał się głos Windle'a Poonsa. — Musisz nas wpuścić! To życiowo ważne!

— Uuk.

— Nie otworzysz?

— Uuk!

— W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru… Pradawne kamienne bloki przesunęły się wolno. Posypała się zaprawa. Potem fragment ściany runął, a ukazał się Windle Poons stojący w windlepoonsokształtnym otworze. Zakaszlał, wzniecając tumany kurzu.

— Nie znoszę tego — stwierdził. — Cały czas mam uczucie, że folguję prymitywnym zabobonom.

Bibliotekarz wylądował mu na ramionach. Ku zdumieniu orangutana, reakcja była niemal zerowa. Trzystufuntowa małpa zwykle wywiera znaczny wpływ na tempo poruszania się zaatakowanej osoby, ale Windle nosił go jak kołnierz.

— Myślę, że powinniśmy szukać w dziale Historii Starożytnej — oświadczył. — A przy okazji: mógłbyś przestać ukręcać mi głowę?


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

9.8


Nadrektor wracał na uniwersytet wściekły. Pozostali smętnie kroczyli za nim. — Do kogo ma się zwrócić? Przecież to my jesteśmy tu magami.

— Ale tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje — przypomniał mu dziekan. — Prawda?

— W takim razie musimy się dowiedzieć! — burknął Ridcully. — Nie wiem, do kogo on ma się zwrócić, ale jestem wściekle pewien, kogo ja wezwę.

Zatrzymał się nagle. Pozostali magowie wpadli mu na plecy.

— Och, nie! — zawołał pierwszy prymus. — Proszę, tylko nie to!

— To drobnostka — odparł Ridcully. — Nie ma się czym przejmować. Szczerze mówiąc, zeszłej nocy właśnie o tym czytałem. Wystarczą trzy kawałki drewna i…

— I cztery milikwarty mysiej krwi — dokończył ponuro pierwszy prymus. — Ale nawet tyle nie jest potrzebne. Można użyć dwóch kawałków drewna i jajka. Tylko jajko musi być świeże.

— Dlaczego?

— Myślę, że mysz jest wtedy bardziej zadowolona.

— Nie, chodziło mi o jajko.

— Kto może wiedzieć, co czuje jajko?

— Wszystko jedno — wtrącił dziekan. — To niebezpieczne. Zawsze miałem wrażenie, że on pozostaje we wnętrzu oktogramu tylko dla zachowania pozorów. Nie znoszę, kiedy tak patrzy na człowieka i wygląda, jakby coś liczył.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

9.7 Odsyłam do cytatu z soboty, do spotkania innego maga z panią Cake


Dalekie mamrotanie stało się bliskim mamrotaniem, po czym pani Cake wynurzyła się zza córki niby niewielki księżyc wyłaniający się z cienia planety.

— Czego pan chce? — spytała.

Windle cofnął się o krok. W przeciwieństwie do swej córki pani Cake była dość niska i niemal idealnie okrągła. I — wciąż w przeciwieństwie do córki, której cała postawa miała uczynić ją mniejszą — pani Cake dominowała nad otoczeniem. Głównym tego powodem był jej kapelusz, który — jak się Windle potem dowiedział — nosiła zawsze, z oddaniem godnym maga. Kapelusz był wielki, czarny i miał na sobie różne rzeczy, takie jak skrzydła ptaków, woskowe wisienki i szpilki. Carmen Miranda mogłaby nosić taki kapelusz na pogrzebie kontynentu. Pani Cake podróżowała pod nim, tak jak kosz podróżuje pod balonem. Ludzie często odruchowo zaczynali rozmawiać z jej kapeluszem.

— Pani Cake? — zapytał zafascynowany Windle.

— Tu jestem, na dole — odezwał się pełen wyrzutu damski głos. Windle spuścił wzrok.

— To właśnie ja — oświadczyła pani Cake.

— Czy rozmawiam z panią Cake? — spytał Windle.

— Tak, wiem.

— Nazywam się Windle Poons.

— To też wiem.

— Widzi pani, jestem magiem…

— Dobrze, tylko proszę wytrzeć nogi.

— Czy mogę wejść?

Windle Poons urwał. W brzęczącej sterowni mózgu odtworzył po raz drugi ostatnie kilka zdań rozmowy. I uśmiechnął się.

— Zgadza się — przyznała pani Cake.

— Czy nie jest pani przypadkiem naturalnym jasnowidzem?

— Zwykle jakieś dziesięć sekund, panie Poons. Windle zawahał się.

— Musi pan zadać pytanie — uprzedziła go szybko pani Cake. — Dostaję migreny, kiedy ktoś złośliwie nie zadaje pytań, jak już je przewidziałam i odpowiedziałam.

— Jak daleko w przyszłość pani widzi, pani Cake?

Kiwnęła głową.

— Dobrze — stwierdziła, najwyraźniej udobruchana [...]


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Cybulion

@WordPressDeveloper kurde nie moge sie doczekac momentu kiedy bede mial czas kontynuowac przygode z tymi ksiazkami. Mózg mi sie zatrzymał jak Poonsowi jak to czytalem teraz xd

moll

@Cybulion przywykniesz xD

WordPressDeveloper

@Cybulion bardzo mnie to cieszy, że prowokuję

Zaloguj się aby komentować

9.6 Dzisiaj zaczniemy jednym magiem, w poniedziałek skończymy drugim...


Dotarli do bramy. Pani Cake wstąpiła z cienia, blokując nad-rektorowi przejście.

Ridcully uniósł brwi.

Nie należał do mężczyzn, którym sprawia przyjemność niegrzeczne i szorstkie zachowanie wobec kobiet. Czy też, gdyby ująć to nieco inaczej, był niegrzeczny i szorstki wobec absolutnie każdego, niezależnie od płci, co w pewnym sensie gwarantowało równouprawnienie. I gdyby poniższa rozmowa nie toczyła się między kimś, kto słyszy, co mówią ludzie, kilka sekund wcześniej, niż to powiedzą, a kimś, kto w ogóle nie słucha, co mówią ludzie, wszystko mogłoby się potoczyć całkiem inaczej. A może nie. Pani Cake zaczęła od odpowiedzi.

— Nie jestem pańską dobrą kobietą! — warknęła.

— A kimże jesteś, moja dobra kobieto? — zapytał nadrektor.

— I nie trzeba tak się zwracać do porządnej osoby — powiedziała pani Cake.

— Nie trzeba się zaraz obrażać — powiedział Ridcully.

— A niech mnie! Tak robię? — zdziwiła się pani Cake.

— Droga pani, dlaczego mi pani odpowiada, zanim jeszcze cokolwiek powiem? — spytał Ridcully.

— Co?

— O co pani chodzi?

— O co panu chodzi?

— Co?

Patrzyli na siebie, unieruchomieni w niepokonanym impasie konwersacyjnym. Po chwili pani Cake zrozumiała, co się dzieje.

— Znowu mam przedwczesne przeczucia — powiedziała. Wetknęła palec do ucha i pokręciła nim z mlaszczącym odgłosem. — Teraz dobrze. Otóż powodem…


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

9.5 Ten cytat to tak absolutny klasyk, że nie mogłem go nie dodać, choć powielany


Łąka leżała wysoko na zboczu za farmą, ponad polem kukurydzy. Panna Flitworth obserwowała go przez chwilę.

Demonstrował najbardziej interesującą technikę, jaką w życiu widziała. Nie sądziła nawet, że jest ona fizycznie możliwa.

— Nieźle — stwierdziła w końcu. — Masz wymach jak należy i w ogóle.

DZIĘKUJĘ, PANNO FLITWORTH.

— Ale dlaczego jedno źdźbło trawy naraz?

Bili Brama spojrzał na równe rzędy skoszonej trawy.

A MOŻNA INACZEJ?

— Można ściąć wiele za jednym zamachem…

NIE. NIE. JEDNO ŹDŹBŁO NARAZ. JEDNO CIĘCIE, JEDNO ŹDŹBŁO.

— W ten sposób nie skosisz wiele — stwierdziła panna Flitworth.

WSZYSTKIE CO DO JEDNEGO, PANNO FLITWORTH.

— Naprawdę?

MOŻE MI PANI WIERZYĆ.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zly_Tonari

@WordPressDeveloper to jeden z moich ulubieńszych fragmentów w całym cyklu. ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Zaloguj się aby komentować

9.4 A dlaczego Windle Poons nie umarł właściwie? Śmierć musiał gdzieś się podziać...


— No, dalej — zachęciła go panna Flitworth. — Przecież nie zatrudnię kogoś, kto nie ma nazwiska. No…? Przybysz spojrzał w górę. NIEBO?

— Nikt nie nazywa się pan Niebo.

PAN… BRAMA? Kiwnęła głową.

— Może być. Może być Brama. Znałam kiedyś takiego, co się nazywał Bramka. No dobrze, panie Brama. A imię? Nie mów mi tylko, że też go nie masz. Musisz być Billem, Tomem, Bruce'em albo jednym z nich.

TAK.

— Co?

JEDEN Z NICH.

— Ale który?

EHM… PIERWSZY?

— Jesteś Bill?

TAK.

Panna Flitworth przewróciła oczami.

— No dobrze, Billu Niebo… — zaczęła.

BRAMO.

— A tak. Przepraszam. No dobrze, Billu Bramo…

PROSZĘ MI MÓWIĆ BILL.

— A ty możesz mi mówić panno Flitworth. Pewnie chciałbyś zjeść kolację?

CHCIAŁBYM? AHA… TAK WIECZORNY POSIŁEK TAK.

— Prawdę mówiąc wyglądasz, jakbyś umierał z głodu. A nawet jakbyś już umarł.

Przyjrzała się mrocznej postaci. Nie wiedziała dlaczego, ale trudno było ocenić, jak właściwie wygląda Bill Brama, a nawet przypomnieć sobie dźwięk jego głosu. A przecież był tam i najwyraźniej coś mówił — inaczej jak mogłaby cokolwiek pamiętać z tej rozmowy?

— W okolicy jest wielu ludzi, co nie korzystają z imienia, z którym przyszli na świat — rzekła. — Zawsze powtarzam, że nic nikomu nie przyjdzie z zadawania osobistych pytań. Mam nadzieję, że umiesz pracować, panie Billu Bramo. Wciąż zbieram siano z wysokich łąk, a kiedy nadejdą żniwa, będzie mnóstwo roboty. Potrafisz używać kosy?

Bili Brama przez chwilę rozważał pytanie.

MYŚLĘ, powiedział w końcu, ŻE ODPOWIEDZIĄ JEST ZDECYDOWANE „TAK”, PANNO FLITWORTH.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

WordPressDeveloper

Nawiasem mówiąc, kiedy pierwszy raz czytałem tę książkę, w tłumaczeniu, liczyłem na to, że "Brama" w oryginale brzmiało "Gates", co byłoby dosyć zabawne. Jednak kiedy sięgnąłem po oryginał, okazało się, że "Bill Door"

Szczuja

@WordPressDeveloper wolę przekład Cholewy niż oryginał

Nemrod

@WordPressDeveloper Kurła, zawiodłeś mnie. Też myślałem, że Gates.

Zaloguj się aby komentować

9.3 Tytułem wyjaśnienia: mag, Windle Poons umarł, ale nie umarł. Wrócił, bo Śmierć po niego nie przyszedł, a że własne ciało miał najbliżej... Magowie próbują się go pozbyć. On sam próbuje się siebie pozbyć, próbował już samobójstwa na wiele sposobów...


Po dłuższym czasie usłyszał na korytarzu jakieś szepty; drzwi otworzyły się z trzaskiem.

— Przytrzymać mu nogi! Łapcie nogi!

— Trzymajcie ręce! Windle spróbował usiąść.

— Dzień dobry panom — powiedział. — O co chodzi? Stojący u stóp łóżka nadrektor pogrzebał w worku i wyjął jakiś ciężki przedmiot.

Uniósł go w górę.

— Aha! — zawołał.

Windle przyjrzał się z uwagą.

— Tak? — zapytał uprzejmie.

— Aha — powtórzył jeszcze raz nadrektor, ale już z mniejszym przekonaniem.

— To symboliczny dwuręczny topór kultu Ślepego Io — stwierdził Windle.

Nadrektor spojrzał na niego tępo.

— No… no tak — przyznał. — Zgadza się.

Odrzucił topór przez ramię, niemal pozbawiając dziekana lewego ucha. Raz jeszcze sięgnął do worka.

— Aha!

— To całkiem ładny egzemplarz Mistycznego Zęba Offlera, Boga Krokodyla.

— Aha!

— A to… niech się przyjrzę… Tak, to zestaw świętych Latających Kaczek Ordpora Niegustownego. Świetna zabawa.

— Aha!

— A to… nie, proszę nie podpowiadać… to święty linglong niesławnego kultu Sootee. Tak?

— Aha?

— Wydaje mi się, że to trójgłowa ryba z religii trójgłowej ryby w Howandzie.

— To śmieszne — stwierdził nadrektor, odrzucając rybę. Magowie byli rozczarowani. Religijne obiekty, jak się okazało, nie są jednak absolutnie pewnym środkiem na nieumarłych.

— Przykro mi, że sprawiam tyle kłopotu — zapewnił Windle. Dziekan rozpromienił się nagle.

— Światło dzienne! — zawołał. — To załatwi sprawę.

— Bierzcie kotarę!

— Bierzcie drugą kotarę!

— Raz, dwa, trzy… Teraz!

Windle zamrugał w ostrym blasku słońca.

Magowie wstrzymali oddech.

— Przykro mi — powiedział. — Ale to chyba też nie działa. Znowu posmutnieli.

— Niczego nie czujesz? — upewnił się Ridcully.

— Żadnego uczucia rozsypywania się w pył i rozwiewania? — dodał z nadzieją pierwszy prymus.

— Skóra schodzi mi z nosa, jeśli za długo przebywam na słońcu — odparł Windle. — Nie wiem, czy to coś pomoże. — Spróbował się uśmiechnąć.

Magowie popatrzyli po sobie i wzruszyli ramionami.

— Wychodzimy — zarządził nadrektor. Rzędem wyszli na korytarz.

Ridcully ruszył za nimi. W progu zatrzymał się jeszcze i pogroził Windle'owi palcem.

— Ta niechęć do współpracy, Windle, nie poprawia pańskiej sytuacji — oznajmił i trzasnął drzwiami.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Nemrod

@WordPressDeveloper Mnie bardziej zapadła w pamięć scena interwencji sierżanta Colona, gdy próbowali Poonsa zakopać na skrzyżowaniu.

WordPressDeveloper

@Nemrod też ją rozważałem, to prawda ale ona była jeszcze dłuższa, dlatego wybrałem tą a nie tamtą. Ale racja, skrzyżowanie było jeszcze lepsze

Nemrod

@WordPressDeveloper  Kiedy zobaczył magów, tkwiących po pas w dziurze na środku ulicy, jego szeroka, rumiana twarz wyraźnie się rozpromieniła.

- Co my tu mamy? - rzucił. - Bandę międzynarodowych złodziei skrzyżowań?

Był uradowany. Jego długoterminowa strategia zapobiegania przestępstwom wreszcie wykazała swą skuteczność.

[oraz następna linijka, której na szybko nie znalazłem]

Zaloguj się aby komentować

9.2

Nieszczęśliwy los zrządził, że właśnie kwestor siedział naprzeciw drzwi, kiedy Windle Poons je wyważył, ponieważ uznał to za łatwiejsze od grzebania przy klamce.

Kwestor przegryzł drewnianą łyżkę.

Magowie odwrócili się na ławach, by popatrzeć.

Windle Poons kołysał się przez chwilę, opanowując swoje struny głosowe, wargi i język. Po czym oznajmił:

— Myślę, że potrafię metabolizować alkohol. Nadrektor pierwszy odzyskał mowę.

— Windle! — zawołał. — Myśleliśmy, że nie żyjesz!

Sam musiał przyznać, że nie była to najlepsza kwestia. Nie kładzie się człowieka na katafalku, ze świecami i liliami dookoła, gdy się uważa, że biedaka trochę boli głowa i powinien zdrzemnąć się przez pół godzinki.

Windle postąpił kilka kroków. Najbliżsi magowie przewracali się niemal, usiłując zejść mu z drogi.

— Bo jestem martwy, ty młody durniu — wymamrotał. — Myślisz, że cały czas tak wyglądałem? Też mi coś. — Spojrzał niechętnie na zebranych magów. — Czy ktoś tu wie, co właściwie robi śledziona?


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować

9.1

— Dzień dobry, panie.

Śmierć bez słowa usiadł w fotelu. Albert zarzucił mu ręcznik na kanciaste ramiona.

— Kolejny piękny dzionek — zaczął swobodnie. Śmierć milczał.

Albert strzepnął ściereczkę do polerowania i zsunął Śmierci kaptur.

ALBERCIE.

— Słucham.

Śmierć wyjął małą złotą klepsydrę.

WIDZISZ TO?

— Tak, proszę pana. Bardzo ładna. Jeszcze takiej nie widziałem. Czyja to?

MOJA.

Albert zerknął w bok. Na rogu blatu stała duża klepsydra w czarnej ramie. W środku nie było piasku.

— Myślałem, że tamta jest pańska — powiedział.

BYŁA. A TERAZ MAM TĘ. TO PREZENT POŻEGNALNY. OD SAMEGO AZRAELA.

Albert przyjrzał się klepsydrze w dłoni Śmierci.

— Ale… ten piasek, proszę pana. On się przesypuje.

W SAMEJ RZECZY.

— Ale to znaczy… Chciałem powiedzieć…

TO ZNACZY, ALBERCIE, ŻE PEWNEGO DNIA PRZESYPIE SIĘ CAŁY.

— Wiem, proszę pana, ale… ale pan… Myślałem, że Czas to coś, co zdarza się innym. Tak jest, prawda? Nie panu. Pod koniec głos Alberta przybrał błagalny ton. Śmierć ściągnął ręcznik i wstał.

CHODŹ ZE MNĄ.

— Przecież jesteś Śmiercią, panie… — mamrotał Albert, biegnąc za nim nerwowo.

Przeszli korytarz, minęli ogród i weszli do stajni.

— Czy to może jakiś żart? — dodał z nadzieją.

RACZEJ NIE JESTEM ZNANY Z POCZUCIA HUMORU.


Dziewiąta seria cytatów zachęcających do #czytanie a w niej - "Kosiarz", Terrego Pratchetta. Ta seria również będzie liczyła 12 cytatów, mam nadzieję, że uda mi się wrzucać codziennie.


#uuk #terrypratchett #ksiazki #cytaty #seria #kosiarz

Zaloguj się aby komentować