Ostrzegam, mocne depresso
#zwierzeta #pingwiny #cholernysmutek może trochę #filozofia
Ostrzegam, mocne depresso
#zwierzeta #pingwiny #cholernysmutek może trochę #filozofia
@LeniwaPanda Smutne to jest, ale niestety prawdziwe. Ale po części to rozumiem i akceptuję taką naturę pingwinów, niejeden człowiek z depresją wyjeżdża sam jak najdalej pogodzony z tym, że może odejść w tej podróży, nie powrócić już i czasem tak właśnie się dzieje, więc mimo że powody pingwinów są co prawda niewyjaśnione to ja to zwyczajnie przyjmuję do wiadomości mimo, że bardzo lubię te kochane zwierzątka
Zaloguj się aby komentować
Nie jest dobrze... Młoda lvl 1 (15mcy) ma od rana 39,6 stC i po ibuprofemie albo paracetamolu schodzi na 2-3 godziny, po czym wraca. Musieliśmy połączyć ibuprofen co 6h z paracetamolem co 4h aby przetrwać dzień.
Jak zwykle z bobasem... Noc będzie przejebana 😕...
O 18:40 wleciał ibum i teraz o 22:30 paracetamol bo znowu wyjebało skalę z termometru. Zaczynam się trochę niepokoić, bo w karierze rodzica (starsza ma 3 lata) to pierwszy tak ekstremalny przypadek... Zawsze do 39 StC było max.
Miał ktoś z was taką akcję ostatnio? Wczoraj wymiotowała dwa razy więc z żoną obstawiamy wirusa ale może komuś ostatnio przeżywał taką samą akcje i mnie wesprze na duchu? Stresik lekko wszedł na tapet...
Jak żyć...
#rodzicielstwo #chorowanie #goraczka #nocnazmiana #cholernysmutek
@Fen normalne u małych dzieci że temperatura skacze jak po⁎⁎⁎⁎na. Też panikowałem jak było ponad 40, a na opiece babka zaordynowała parac. + ibu. i nic więcej.
Im starsze tym łagodniej sie goraczka z nimi obchodzi.
Ja jestem jakiś dziwny, bo czytając że roczniak ma 39.5+ to bym już się na sor pakował bez głębszych rozkmin czy na pewno warto czy cos...
Mój w podobnym wieku i temperaturze kiedyś po "profilaktycznym" sorze został na tydzień na oddziale bo okazało się że to obustronne zapalenia ucha i miał zabieg przebijania bębenków bo było ryzyko utraty słuchu (paracenteza).
@Seraphiel musiałeś mieć spoko sor, bo na moim w Polsce Powiatowej (jebana umieralnia) jak idziesz na sor, nawet z dzieckiem, to musisz być gotowy na 6-8 godzin czekania nawet na lekarza, badań nie licząc... Więc nawet przy 39,7 ale odpowiedniej reakcji na leki wolimy poczekać do wizyty u lekarza za 8 godzin w przychodni, gdzie mamy spoko personel, który znamy i któremu zależy. Jakby było grubo i reakcji na leki brak, to brałbym bobasa do auta i z prędkością światła zapierdalał do Gdańska "na polanki" 😕
Edit: no i poza gorączką trzeba też brać pod uwagę jak się dziecko zachowuje, tak jak wcześniej pisałem zachowanie małej określiłem z żoną jako "ok". Gdyby na nogach ustać nie mogła albo w locie by odpływała, czy też płakała przez godzinę bez przerwy to też na pewno bym poleciał na sor!
@Fen jasne, zapomniałem dopisać: młody miał ragdolla na maksa, wisiał jak koperek w lipcu na parapecie
@Fen Od kiedy można mieszać paracetamol i ibuprofen? Znaczy można jeśli się nie lubi swojej (albo cudzej jak tu) wątroby.
@Wiertaliot w ekstremalnych przypadkach powracającej gorączki, z zachowaniem odstępów czasowych i maksymalnych dawek paracetamol można podawać naprzemiennie z ibuprofenem.
Myślę osobiście, że lepiej trochę wątrobę przetrenować, niż mózg ugotować ale ja się nie znam, prosty chłop że wsi jestem 😕
@Wiertaliot Kidofen Duo, zawiera paracetamol i ibuprofen. Trzymam na wszelki wypadek ale jeszcze nie stosowałem u dziecka.
Zaloguj się aby komentować
W ramach kontynuacji wczorajszej sprawy pisania wniosku o przedłużenie umowy o pracę. Właśnie zostałam ustawiona do pionu, że "takie wnioski po okresie próbnym pisze się w wielu miejscach, bo ustawa wymaga, by pracownik wyraził chęć dalszej pracy. Być może w niektórych prywatnych firmach wystarczy deklaracja ustna, ale w wielu jest pisemna. I zawsze to pracownik musi wyrazić chęć pierwszy, żeby oni nie wszczęli procedury na marne". Tu już jednej osobie nie przedłużyli kiedyś, bo nie złożyła wniosku na czas, a dyrektor olał ją ciepłym moczem, gdy przyszła po czasie. "W sądach, sanepidzie i innych miejscach nawet prywatnych też tak jest. A ja teraz chcę się wybielić, bo nawaliłam dając durnego gotowca.
Jestem zielona, bo to pierwsza praca, a się naczytałam w necie i na podstawie pięciu przykładów z prywatnych firm wyciągam wnioski". K⁎⁎wa, ale tu jest folwark. Państwo na włościach. No i jeszcze, że "to brak szacunku pracownika do pracodawcy, jak nie zgłosi, że chce dalej pracować. Bo pracodawca nie wie do końca czy ma przedłużać umowę czy nie". Jak mówię, że mi to nie pasi, to słyszę, że nie zmienię zasad panujących w firmach i tyle. Powiedziałam, że mi może nie odpowiadać taki system i pójdę do Ikei najwyżej. To usłyszałam, że tam to dopiero się nie szanuje pracownika, bo jedna osoba co tu jest to stamtąd spierdoliła.
Waży się teraz moje przyszłe życie zawodowe. I nie Tomeczki, to nie tylko zmiana pracy. To zupełna zmiana zawodu. Zaprzepaszczenie wielu lat kierunkowych studiów kończonych z trudem łączenia ich z macierzyństwem i ewentualnie zastanawianie się co dalej.
#pracbaza #muzeum #pracadlapaństwa #cholernysmutek
@Jaskolka96 Podpisałam w swoim życiu kilka przedłużeń umowy, ale nigdy wniosku nie składałam. Nigdy nie słyszałam również o podobnych praktykach gdziekolwiek indziej.
@Jaskolka96 Przeczytałem twoją historię i aż mi ciśnienie skoczyło od tych Januszowych praktyk. Ewidennie jakiś prezes chce się poczuć panem i kimś ważnym, chociaż w rzeczywistości jest śmieciem bo ciężko to inaczej nazwać.
Niemniej jednak skoro na tej pracy Ci zależy to przełknąłbym ten bullshit i napisał ten papier. Miej w głowie jednak, że to bullshit, szanuj się i nie daj sobie wmówić że robią Ci łaskę że cię zatrudniają. Owszem, z tego co rozumiem to nie masz jeszcze dużego doświadczenia i przez to nie masz silnej pozycji negocjacyjnej i trudno Ci się twardo postawić jak niektorzy tutaj sugerują. Nie wiem czy też warto. Pamiętaj jednak, że twoje umiejętności ciągle rosną i samo to że przeszłaś okres próbny, wdrożyłaś się w stanowisko i wiesz co trzeba robić jest już wartością i firma na tym zyskuje, że nie musi kogoś szkolić od zera, więc ten prezes jest bezmózgiem i prywantną firmę by takim podejściem ciągnął na dno.
Proponuję zagadać i trochę "z ciekawości" podpytać o te wnioski twoją bezpośrednią kierowniczkę, bo z tego co mówiłaś jest w porządku. To też argument za tym żeby jednak zostać i nie próbować za wszelką cenę udowadniać swoich racji. Z mojego doświadczenia wynika, że na koniec dnia najbardziej o atmosferze pracy jednak decyduje zespół i bezpośredni przełożony, a nie prezes.
Pomysł ze zrobieniem rozeznania w pip bardzo dobry. Jeśli chcesz anonmimizować zapytanie to nie zapomnij jednej wspomnieć, że to budżetówka.
I ogólnie trzymaj się w tym Januszeksie!
@Jaskolka96 co ja czytam. Lekki szok jest, że to pracownik do jaśnie pana musi pisemko dać, że: "ja chcę pracować, ojejku jejku. Proszę o kontynuację UOP'a".
Nigdy w życiu się z tym nie spotkałem, ale żyjemy w Polsce więc tu się różne rzeczy odpierdalają. Co więcej, kiedy wiedziałem, że koniec okresu zatrudnienia dobiega końca (ostatni miesiąc z umowy) to pytałem szefa: "za miesiąc kończy się mi umowa, przedłużamy na nieokreślony?". Najczęściej po prostu zapominali o tym fakcie i przedłużyliśmy na kolejny rok lub na nieokreślony. Zawsze wystarczała ustna forma komunikacji.
Ja bym się zapytał czy jak napiszesz to guwno pismo i poprosisz w nim o czas nieokreślony, to czy taki dostaniesz w umowie. Jak będą kręcić nosem to wiesz już gdzie pracujesz. Bo zaczyna się od gówno wniosku a kończy się na gównianej robocie.
I może w państwowej robocie tak jest, ale u prywaciarza nigdy się z tym nie spotkałem.
Zaloguj się aby komentować
Nie mogłem spać bo pół nocy myślałem o upływie czasu i tym że zaraz będę miał 30 lat xD
#nostalgia #cholernysmutek

@RockmanZMorrowind e tam mordo, ja mam w sierpniu w przyszłym roku
spoko mam 35 lat i oddalbym obie nerki zeby znow miec 30 lat
@RockmanZMorrowind Mi też blisko do 30 i powiem tak... Wiesz... jak wskoczy ci 3 z przodu, to nie wydarzy się nic niesamowitego.
Z tym raczej jest tak, że twoje nastawienie/samopoczucie zależy od tego, kim jesteś i co robisz ze swoim życiem. Jeśli rozwijasz swoje pasje, robisz to, co lubisz, zdrowo się odżywiasz, ruszasz się, nie popadasz w rutynę, to możesz żyć i życiem pracującego nastolatka/studenta i do 60tki.
Staram się zdrowo odżywiać, ruszać (chociażby chodząc na nocne, długie spacery), jeździć gdzieś na wakacje tak, żeby i odpocząć i zawsze coś pozwiedzać (niezależnie od tego czy w Polsce czy za granicą), mam wąskie grono znajomych podobnych mi, z którymi mogę przesiadywać do nocy, rozwijam swoją pasję po godzinach (teatr) i kto wie, może stanie się ona moją pracą kiedyś, mam zwierzaka, zamiast oglądania telewizji (nawet nie mam telewizora :D) piszę muzykę i robię często wiele rzeczy spontanicznie, mimo że mam pracę, kredyt na mieszkanie i guza w mózgu. I czuję się... młodo, tak jak zawsze wcześniej. Bo tak powinien czuć się ktoś w tym wieku.
Tymczasem wielu moich znajomych, gdy tylko przekroczyło tę magiczną liczbę, zaczęło zachowywać się jak emeryci. DOSŁOWNIE.
Narzekają, że nic ciekawego się nie dzieje, ale nie wyjdą z domu - nie wyciągniesz ich na kręgle, do teatru, kina, na planszówki, na imprezę, nawet zapraszając z dużym wyprzedzeniem. Część z nich ma dzieci, część nie. Ci, którzy je mają, winę za całe swoje nieszczęście zwalają na nie, w tym swój (świadomie) zaniedbany wygląd. Ludzie nigdy rzekomo nie mają czasu na nic, a siedzą przed telewizorem po pracy i na tym kończy się ich dzień. Na konsumpcji.
Wyjście w góry? -> "No, wiesz, ja nie mam takiego zdrowia JAK TY, JA JESTEM STARY!" (a jesteśmy w tym samym wieku, a ja jeszcze wybieram się niedługo na onkologię). Nie ruszają się i nawet zwykły spacer ich przerasta. Do tego zajadają się byle czym i o 18:00 już nie mają na nic energii.
Niedawno jedna osoba wręcz powiedziała mi, że jest jej dobrze, jak inni wzajemnie poklepują się z nią po plecach i potwierdzają, że są starzy. xD
Często też spotykam się z tym, że ludzie nie ćwiczą mózgu żadnymi książkami, grami, mądrymi filmami czy spektaklami i po prostu... tak jakby tracą zdolności poznawcze - nie łapią żartów, nie potrafią czegoś szybko policzyć itd., zapamiętać.
I co jest w ty wszystkim najlepsze? Tacy ludzie, jak ci opisani wyżej, będą cię zawsze ciągnąć w dół.
"Po co to robisz? Po co tworzysz teatr/książkę/rysunek/muzykę/spędzasz kreatywnie czas? Chce ci się gotować takie wymyślne dania? Ja to nie mam czasu na takie rzeczy jak ty!" "W tym wieku to już chyba za późno na naukę gry na instrumencie/programowania/jazdy na łyżwach"
Oprócz tego warto nastawić się na ich głupią krytykę:
"Po co to robisz, jak w zwykłej pracy zarabiasz lepiej?" "Po co grasz na instrumencie, jak nie jesteś i tak w orkiestrze?" "Ten spektakl, co wystawiacie, to tak hobbystycznie, to takie jasełka?" "Po co chcesz tak dziwnie umeblować mieszkanie? Umebluj na szaro jak wszyscy." "Ale wybrzydzasz z tym jedzeniem." "Ale to strata czasu."
Tymczasem mam u siebie w teatrze kobietę 75+, która potrafi się w mig nauczyć kilku tysięcy wyrazów tekstu na pamięć, tańczy na scenie, korzysta z bankowości elektronicznej, jeździ sama na wakacje i jest aktywna na Facebooku. I nie czuje się stara. Stara się spędzać czas z młodymi ludźmi, bo mówi, że jej rówieśnicy zachowują się jak stare grzyby. xD
To właśnie dbanie o siebie i podejście decydują o tym czy jest się starym czy nie.
@ElGecko Świetny wpis!
Zapiszę go sobie gdzieś bo jest potężny
Powodzenia na tej onkologii... Jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało

@RockmanZMorrowind Haha, a wyszedł tak przy śniadaniu
Dzięki, postaram się tam natrzaskać dobre wyniki. XD
Zaloguj się aby komentować