Zapraszam na wpis o temacie: "Dlaczego nudzenie się jest dobre i w XXI wieku ludzie zapominają jak to robić"

Jeśli nie obchodzą cię przyczyny, niżej opisałem korzyści z nudzenia się i jak ćwiczyć.
W angielskiej literaturze ten stan nazywa się nudą aczkolwiek u nas bardziej pasuje stan nic-nierobienia i tak też można tutaj traktować to słowo.

Czemu przestajemy się nudzić?
1. Nadmierna stymulacja cyfrowa i natychmiastowy dostęp do rozrywki.
Masz chwilę dla siebie, chcesz odpocząć albo idziesz do toalety, co zrobisz? Pewnie momentalnie odpalasz hejto.pl albo tfu instagrama lub jak masz 50 lat facebooka. Zapewne pierwsza twoja myśl: "Co będę tak siedział jak mogę w tym czasie coś obadać w małym internecie". I cyk doom scrolling.

2. Zaburzenia uwagi, trudności z wyłączeniem bodźców lub „byciem samemu ze sobą”. Powiązane częściowo z pkt 1. Coś musisz robić, bo czujesz realny dyskomfort z braku bodźców. Siadasz chwilę w ciszy i pierwsza myśl "No czegoś mi brakuje"

3. Zmiana kulturowa
Współczesne społeczeństwo promuje nieustanne bycie w ruchu, wielozadaniowość i wyeliminowanie przerw - co sprawia, że stan „nic nie robienia” staje się postrzegany jako stracony czas lub słabość.

4. Podwyższony próg stymulacji i „uzależnienie” od bodźców. Odnosi się do wszystkich punktów wyżej. Czym częściej jesteśmy stymulowani, tym bardziej musimy więcej bodźców dostarczać. Najlepszym przykładem są obecne dzieci które przy oglądaniu filmu na yt muszą puścić jakiegoś subway serfera, koniecznie zwiększyć prędkość filmu żeby nie marnować czasu + jeszcze odpalenie telefonu.


Nuda i jej wpływ na mózg
Sam proces nudzenia się, jest bardzo ciekawy i efekt wejścia w ten stan jest odczuwany praktycznie natychmiastowo.
No dobra ale jakie są te korzyści:

1. Wzrost kreatywności i myślenia twórczego
Pamiętasz jeszcze stan w którym siedzisz i nic nie robisz i nagle zaczynają ci przychodzić do głowy rożne pomysły? "W sumie mógłbym napisać posta o tym", "Ten biznes mógłby być całkiem ciekawy", "Ciekawe co tam u X, w sumie nie gadałem z nim X lat" albo "Może narysuję X, bo jeszcze tego nie robiłem" itd.

2. Motywacja do zmiany i poszukiwania nowości
Powiązana z ptk 1. Nazwijmy to efektem pojawiającej się żarówki z kreskówki xD Pomysły które wytwarzają się podczas tego stanu sprawiają, że jesteśmy bardziej zmotywowani do ich realizacji, sprawiają wrażenie bardziej przemyślanych "częściowo tak jest" i dzięki temu wydają prostsze do osiągnięcia.

3. Odpoczynek dla mózgu i samo-refleksja - Pomimo tego że nasz mózg pracuje podczas nudy i poszukuje bodźców zastępczych, stan w który przechodzi jest zupełnie inny niż stan w którym znajduje się podczas rutynowego dnia. Sprawia to że ten czas sprzyja regeneracji psychicznej, odciążeniu od oczekiwania na kolejne bodźce zewnętrzne.

Nie będę rozpisywać dokładnie ale dla zainteresowanych ten tryb nazywa się DMN (Default mode network) i odpowiada min za konsolidację wspomnień, autorefleksję, tworzenie tożsamości wykorzystując inne obszary mózgu.

4. Ograniczenie stymulacji - nawet jeśli to potrwa tylko chwilę, nasz mózg przez jakiś czas będzie odczuwał efekty zmiany trybu pracy, będzie mniej nastawiony na bodźce a w konsekwencji pozwoli to wyregulować zapotrzebowanie ciągłej stymulacji i "parcie" na to żeby coś się działo.


Jak ćwiczyć nudę?
Nuda to nie medytacja, że musisz specjalnie zostać pustelnikiem na szczycie góry. Wystarczy że ograniczysz ilość bodźców których doświadczasz codziennie. Poświęć dziennie chociaż trochę czasu, żeby wejść w ten stan, a z czasem będzie ci łatwiej.

Znajdź miejsce / moment w którym ilość bodźców będzie ograniczona. Siadasz i tak nic nie robisz. Myślisz że to proste? No to spróbuj

Ćwiczyłem w podobny sposób i na początku po kilkunastu sekundach mój mózg błagał mnie o jakiś bodziec. "Może niech leci filmik na YT w tle chociaż albo inny Spotify?". Natomiast po chwili, kiedy nie dałem temu ćpunowi narkotyków, czułem się jakby mój mózg przewija film z mojego życia, wymyślał nowe pomysły które pomogą mi zrealizować cele itd. a po wszystkim nie pamiętam kiedy byłem tak zrelaksowany. Polecam!

Zapraszam do dyskusji i dzielenia się wrażeniami jeśli próbowaliście.

Nudźcie się! Cześć!

PS Pisałem wpis z palca, więc mogą pojawiać się błędy ale już zostawiam bo podobno jak zrobisz błąd w internecie to więcej osób się aktywuje żeby ci go wytknąć xD

#nuda #zdrowie #zdrowiepsychiczne #mozg #ciekawostki

8e5fe7da-7fc1-4657-803f-7037934a23db

Komentarze (23)

onpanopticon

@Czokowoko ciężko mi znaleźć czas, aby móc się nudzić. Lista tego co chce zrobić jest niemal nieskończona i jak tylko mam chwilę poza obowiązkami, to nieraz trudno się mi w ogóle zdecydować za którą rzecz się zabrać. Oczywiście część to hobby i rozrywka, ale nadal jest tego tyle, że zawsze mi szkoda, że na całość braknie mi życia. Więc nie wiem jak się nudzić.

Czokowoko

@onpanopticon realnie nawet kilka minut w moim wypadku dawało już efekt, więc imo jest to osiągalne. No i dodatkowo jeśli piszesz że brak ci czasu to chyba tym bardziej by ci się przydała taka chwila, tym bardziej że pozwoli ci to tak wewnętrznie podsumować to co osiągnąłeś i może nawet usprawnić tworząc nowe kreatywne rozwiązania wykorzystując już zebraną wiedzę. To jest serio dziwny stan

fisti

@onpanopticon można się "nudzić" na rowerze np. jak jedziesz przez długi czas po znanej Ci trasie, wchodzisz w stan przedmedytacyjny, wyłączasz się z aktywnego analizowania sytuacji, Twoje myśli odpływają do zdarzeń z ostatnich dni. Kierowanie przejmuje automatyka.

Czokowoko

@fisti Byle nie na drodze gdzie musisz uważać na samochody xD

onpanopticon

@fisti oj nie, na rowerze się nie nudzę nic a nic Za bardzo to lubię i za dużo frajdy mi to sprawia, abym myślami odlatywał. Czerpię z tego każdą chwilę, nawet jak boli

Budo

@onpanopticon próbuj. Bez nudzenia się mózg staje się progresywnie coraz mniej wydajny i elastyczny. Nuda się potrzebna do konsolidacji informacji i poukładania wszystkiego w głowie (bez Twojego udziału). Nie nudząc się de facto tracisz czas, ponieważ robisz się coraz mniej wydajny, pamięć słabnie itd.

ZohanTSW

No i zacząłem to czytać na kiblu, i przestałem

Maciek

@Czokowoko od dawn walczę z uzależnieniem od scrollowania czegokolwiek. Jak tylko jestem w pracy i mam kilka wolnych sekund to palce same lecą na "hej..." enter, albo "inst..." enter. Próbuję teraz iść w takich chwilach z dala od laptopa i po prostu patrzę się w okno, ale jest tak jak napisałeś, mózg sam zaczyna się drzeć że potrzebuje się czymś zająć. Od dawna już jak robię cokolwiek w kuchni to nie puszczam nic w tle, jak chodzę na spacer z psem to nie biorę telefonu i słuchawek.


Czasem z zazdrością przypominam sobie moją babcię. Często jak ją odwiedzałem to siedziała w kuchni i patrzyła w nicość, albo wieczorami po prostu siedziała w fotelu i sobie myślała o czymś. Kurcze, to musiało być takie uspokajające.


A teraz, jak jestem rodzicem, jak mam mało czasu, jak mam tyle rzeczy które chciałbym zrobić z żoną, samemu, tyle książek które chciałbym poczytać, podcastów które chciałbym posłuchać, to czasem czuję się winny że nic nie robię i czuję że stoję wtedy w miejscu. Mam taki strach że jak przepuszczę jakaś ważną informację ze świata to pożałuję tego jak będziemy z żoną zastanawiać sie w co zainwestować hajs. Że jak nie zrobię jakiegoś szkolenia, albo nie obejrzę jakiegoś tutoriala na yt, to wypadnę z obiegu w pracy.

Czokowoko

@Xianth sam pisalem xd ale też korzystałem częściowo z materiałów Harvardu

30ohm

@Czokowoko u siebie mam inne obserwacje, mnie współczesne bodźce nudzą. Treści na social mediach są nijakie albo tak powtarzalne, że po prostu usunąłem aplikacje z telefonu. Nie muszę po niego sięgać. Nienawidze 2137 powiadomień o niczym. Wychodząc z domu staje się offline. Nie włączam danych mobilnych.

W celu zresetowania głowy po pracy wolę się pogapić jak stare baby przez okno na łąkę za nim. Jak ptaszki latają, jak wiatr rusza drzewami. To samo jadąc zbiorkomem.

Mamy społeczeństwa uzależnione od bodźców, w korku się gapią w telefon i powodują jeszcze większy korek. W kolejce w sklepie gapią się w telefon. Nawet idąc ulicą gapią się w telefon do tego słuchawki w uszach. Nazywam to kontaktem z bazą, są na tyle głupi że telefon za nich myśli a słuchawki to element połączenia.


Współczesne społeczeństwo promuje nieustanne bycie w ruchu, wielozadaniowość i wyeliminowanie przerw - co sprawia, że stan „nic nie robienia” staje się postrzegany jako stracony czas lub słabość.

Promuje na podstawie tego co dostają z social media od których są uzależnieni. Dodatkowo zauważam to u różnego rodzaju menadżerów w korpo czy ich julek przydupasów po studiach z zarządzania polem namiotowym, że jak to pracownik może się nudzi. Musi zapierdalać, bo liczy się tylko excel. Szkoda, że oni w wieku 50 lat będą lub już są wrakiem człowieka, a za chwilę ich jakaś choroba strzeli i jeszcze o tym sobie nie zdają sprawy. Tak samo, jak z tego skąd mają pieniądze. Na pewno nie z ich korpo pierdolenia farmazonów.


Budo

@Czokowoko teoretycznie człowiek powinien się nudzić ok 15 minut dziennie.

splash545

@Czokowoko bardzo ciekawy i wartościowy wpis! Przyczepie się tylko jednego:

Nuda to nie medytacja

Następnie po przecinku jakieś dziwne wyobrażenie podsycone stereotypem. A później, no cóż, opisujesz właśnie medytację. Prostą, naturalną i bez żadnych wskazówek w jaki sposób ją prawidłowo wykonać, czy może raczej wskazówki te są między wierszami, jednak jak najbardziej to co opisałeś jest pewną formą medytacji.

Czokowoko

@splash545 dziękuję za feedback! Może dlatego że nie znam dokładnie zasad medytacji, a kojarzy sie ona z perfekcyjnymi warunkami do uzyskania efektów gdzie tutaj chodziło mi o zmniejszenie ilości standardowych bodźców 🙂

Legendary_Weaponsmith

@Czokowoko @splash545

Właśnie chciałem napisać, że wygląda trochę na opisywanie medytacji/mindfulness. Tylko w taki sposób jest pewnie bardziej przystępne. W Polsce katolicyzm jest mocno zakorzeniony. I wielu ludzi myśli, że medytacja to sAtan albo mnisi. Więc taka nuda się może łatwiej sprzedać?


A jeśli chodzi o zakłamany obraz medytacji - faktycznie. Bardzo wielu strasznie to wyolbrzymia, podczas gdy jest to bardzo zwykła rzecz.


Siadasz z prostymi plecami bez opierania się. Nastawiasz minutnik na 5 minut. Liczysz 10 oddechów głośno oddychając. Zamykasz oczy, oddychasz normalnie dalej licząc oddechy (do 10 i potem znowu od 1). Po 5 minutach jak zadzwoni minutnik jest już ponedytowane. 5 minut dziennie wystarczy (udowodnione w badaniach).


I nie medytujcie ponad 20 minut na starcie.

splash545

@Czokowoko no więc medytacja jest tym co opisałeś, dodałbym jedynie to, że medytując staramy się nie wchodzić zbytnio w pojawiające się myśli a jedynie je obserwować jak przemijają i pojawiają się nowe. Medytacja często polega na tym, żeby 'nie myśleć o niczym', w tym celu często poleca się skupienie na własnym oddechu, na tym jak powietrze wypełnia płuca i jak wylatuje przez nos bądź usta, gdy pojawią się myśl to staramy się po chwili wrócić do oddechu.

To wszystko co opisałeś widać, że u Ciebie działa, jednak niektóre osoby gdy będą tak po prostu siedzieć i się nudzić, to ich myśli powędrują ku przyszłym obowiązkom i wyzwaniom (być może nieprzyjemnym i stresującym) lub zaczną rozpamiętywać przeszłość, a wtedy można zapomnieć o wyczyszczeniu głowy i relaksacji.


chodziło mi o zmniejszenie ilości standardowych bodźców

Siedzisz, nic nie robisz, rozumiem że nie gra żaden film ani muzyka, czyli to są perfekcyjne warunki do medytacji. A to, że jeżdżą samochody, sąsiad wierci w ścianie i dzieciak drze japę za oknem, to nie ma znaczenia. Jakby ktoś miał szukać sobie dosłownie idealnych warunków do medytacji, to wtedy praktycznie nikt by nie medytował i wyglądałoby to jak opisałeś, że byłaby to ekskluzywna umiejętność dla pustelników. Tymczasem medytacja jest prosta i dostępna dla każdego i każdy powinien robić jakąś jej formę dla dobra swojej psychiki.

splash545

@Legendary_Weaponsmith na start to i 5 minut było dla mnie za dużo.

Czokowoko

@Legendary_Weaponsmith @splash545 ok, dzięki za wyjaśnienie. Odnośnie tego o czym pisałem to fakt jest to bardzo podobne aczkolwiek tutaj właśnie chodzi o to żeby te myśli łapać co ciekawsze i próbować je nakierować i rozwijać pobudzając kreatywność i specyficzną aktywność mózgu. To jest bardziej stan typu sen na jawie, coś jak łapiesz kiedy robisz bardzo powtarzalną rzecz i nie musisz o niej myśleć tylko odpływasz myślami. Możliwe że to jest podobne ale musiałbym sam porównać żeby się przekonać dokładnie ;)

splash545

@Czokowoko rozumiem, bo sam nieraz robię tak samo. Często wybieram się na spacer z intencją nie myślenia o niczym i wyczyszczenia głowy, ale jak się zdarzy, że wpada mi do głowy coś kreatywnego, niestandardowego, to nie walczę z tym, tylko zmieniam sobie chodzoną medytację w sesje rozmyślań. Rzecz w tym, że nie zawsze to tak wychodzi, bo myśli błądzą w różne strony i czasem podążanie za nimi nie jest korzystne. A nie zawsze uda się uzyskać jakiś przebłysk, więc warto mieć w podorędziu nie myślenie o niczym czy skupienie się na oddechu.

Różnica jest taka, że to co jest Twoim celem, w klasycznej medytacji jest jakby skutkiem ubocznym ale także pożądanym. Jak robię sobie taką typową sesję gdy siedzę z zamkniętymi oczami, to jednak staram się nie podążać za myślami i pomysłami, ale czasem gdy coś wpadnie to zapisuje sobie to do przemyślenia na później, żebym nie zapomniał.

splash545

@Czokowoko no i dobra, żeby nie było, że medytacja to tylko nie myślenie i skupienie się na oddechu.

Stoicki przegląd siebie polegający na: wyciszeniu się;

spojrzeniu na siebie z boku, z pozycji bezstronnego obserwatora;

przemyśleniu hierarchii własnych wartości;

przygotowaniu do dnia bądź rozliczeniu się z dnia bieżącego - przemyśleniu swojego zachowania i analizie skąd się wzięło i czy zawsze było to zachowanie w zgodzie z samym sobą;

to również jest forma medytacji.

Ogólnie wszelakie intencjonalne zostawanie samemu z własnymi myślami i jakaś forma pracy nad nimi: czy to będzie ich wyciszanie, czy próba zmiany wewnętrznej narracji, czy też szukanie pomysłów i kreatywności - wszystko to jest jakąś formą medytacji.

Veesper

Wypowiadała się na ten temat jakaś psycholog w kontekście wprowadzenia zakazu używania telefonów na przejściach dla pieszych.


Mówiła, że ludzie nie potrafią się nudzić i nawet właśnie stojąc na światłach dosłownie tą minutę lub dwie muszą wyciągnąć telefon i na nim grzebać, a potem wchodzą na pasy.

MJB

Ja to u siebie zauważyłem jakiś czas temu, że zaczynam się robić przebodźcowany. I to nie tylko przeglądanie małego internetu na kiblu, albo oglądanie shortsów/tictoków, ale też np odpalanie podcastów, czy muzyki zawsze kiedy tylko się da. Więc zacząłem sobie powoli ograniczać.


Na kiblu już tylko sram (i czasami jeszcze pocieram oczy (przed podtarciem tyłka ofc)). W pracy zacząłem ograniczać muzykę, bo zauważyłem, że czasem przeszkadza mi się skupić (praca taka, że mogę słuchać sobie muzyki całe 8h, więc tak robiłem kiedyś). Ostatnio już nieraz łapię się po pracy, że w ogóle przez cały dzień nie uruchomiłem spotify nawet na chwilę.


Podcastów też słucham dużo mniej. Kiedyś miałem całą listę, a potem przeszukiwałem w poszukiwaniu nowych całego jutuba. Teraz już nie mam parcia. Najczęściej jak wychodzę na dłuższy spacer. Na krótsze często nawet już nie zabieram słuchawek. Koniec końców okazało się całkiem przyjemne pozostawanie z własnymi myślami. Okazało się, że jestem całkiem interesującą osobą xD

Guma888

Dobry wpis i jakże przydatny :)

Zaloguj się aby komentować